Temat: L4 w ciąży

Znowu zainspirował mnie facebook - tym razem grupy ciążowe. A chodzi o zwolnienia lekarskie.

Pojawiły się tam pytania o kontrole, o zasadność itd. no i tak stwierdziłam, że chętnie poznam Wasze zdanie.

Co do zasady wiadomo, że zwolnienie nie powinno być wystawiane z powodu samej ciąży, ale dolegliwości/schorzeń jakie podczas niej występują. Natomiast część kobiet twierdziło, że jak to, że w ciąży to przecież zwolnienie się należy. Niezależnie od tego jakie jest samopoczucie i inne obiektywne przesłanki. A Wy co sądzicie? Czy zwolnienia są wg Was nadużywane?

Pasek wagi

Może niech ktoś założy wątek o tym jak męzczyźni po 50-tce nie dbaja o siebie, potem próbują dostać renty siedząc na L4 miesiącami. Piją, palą, chorują, chodzą na zwolnienia, sa bardziej otyli niz kobiety itp. itd.

Tak jak pisałam wcześniej l4 kobiet w ciąży, to znikomy koszt jesli chodzi o wypłacane L4- gros zwolnienień, to ludzie po 50-tce. Ogólnie na kobiety jest hejt az miło wszedzie- szkoda, że na takim babskim forum też.

cancri napisał(a):

staram_sie napisał(a):

cancri napisał(a):

Co do badan, to w De kasa chorych oplaca 3 USG, w tym pierwsze po 10. tygodniu ciazy. Wszystkie inne USG, jesli nie ma przeslanek w zakloceniu rozwoju dziecka, sa platne i niezalecane. Doskonale wiem, ze moje kolezanki w PL robily USG co wizyte, "bo trzeba sprawdzic, czy wszystko okej". Nie, nie trzeba, jesli inne badania na to nie wskazuja i wczesniejsze USG nie wskazalo. Nie ma co sie oszukiwac, ze w 99% takich przypadkow chodzi o zobaczenie dziecka i zrobienie mu zdjecia...  Bo z medycznego punktu widzenia jest to totalnie zbedne. Mam znajome, ktore te zdjecia 5D czy jakie to sa robily co wizyte...

no jednak trochę przerysowujesz. W Polsce na NFZ są też 3 USG, a reszta jest płatna. I USG wykonywane np. raz na miesiąc/półtora nie jest w żaden sposób szkodliwe a może wykryć nieprawidłowości. Mam wrażenie, że dla Was USG to ma wykryć jedynie wady rozwojowe, a ono jest pomocne w diagnostyce wielu innych spraw związanych z prawidłową ciążą.

Mam chociażby przykład siostry ciotecznej sprzed 2 miesięcy - USG robione w 32tyg, potem w 36 tyg - na tym w 36 tyg okazało się, że dziecko nie przybiera na wadze. Bez tego badania nie byłoby to stwierdzone.

A widzisz, a moi lekarze w De, a ja bylam badana przez co najmniej 10 ginekologow, uwazaja, ze USG plodu nie jest do konca zbadane i nie mozna stwierdzic, ze jest w 100% bezpieczne. Dlugofalowo zbyt krotko jest robione, by to stwierdzic. Dlatego zalecaja ograniczac sie do minimun.

Ja mialam dziesiatki USG i kazde jedno tylko pogarszalo sytuacje i wprowadzalo zamet.

Bez urazy ale porwonywanie niemieckiego AOK z angielskim NHSem (w tym opieki nad ciezarna jak i opieki okoloporodwej i w ogole calego systemu) jest lekko nie na miejscu. Mieszkalam 5 lat w Nortfall Westfalii, mieszkam 5 lat w Uk i jakies mysle porownanie mam. Uczepilyscie sie tych dodatkowych badan w Polsce. Owszem prywatnie moze faktycznie robia tych usg za duzo, ale uwierzcie mi w razie jakichs ciazowych "problemow" miloby chociaz raz skonsultowac sie z ginekologiem. 

agazur57 napisał(a):

Może niech ktoś założy wątek o tym jak męzczyźni po 50-tce nie dbaja o siebie, potem próbują dostać renty siedząc na L4 miesiącami. Piją, palą, chorują, chodzą na zwolnienia, sa bardziej otyli niz kobiety itp. itd.

Tak jak pisałam wcześniej l4 kobiet w ciąży, to znikomy koszt jesli chodzi o wypłacane L4- gros zwolnienień, to ludzie po 50-tce. Ogólnie na kobiety jest hejt az miło wszedzie- szkoda, że na takim babskim forum też.

aż sobie sprawdziłam statystyki. I mylisz się. Zwolnienia "ciążowe" to 20% wszystkich, a jak dołożyć do tego, że one są odnawiane i zazwyczaj trwają dłużej niż inne to ich koszt jest pokaźny. Niestety nie znalazłam takiego wyliczenia ile dni ze wszystkich dni zasiłków chorobowych stanowiły dni zasiłkowe z kodem "B", to by pokazało prawdziwą skalę.

Dodatkowo jak spojrzeć na statystyki to owszem, jeśli chodzi o mężczyzn to największy % stanowią zwolnienia w przedziale 50-59 lat, i w tym okresie mają więcej niż kobiety, ale jeśli chodzi o przedział wieku 20-29 oraz 30-39 to zdecydowanie kobiety mają nawet o ponad 2 razy więcej zwolnień niż mężczyźni.

Jak spojrzeć na kwoty wydatkowane na zasiłki to również kwota dla kobiet jest w większości z lat które widziałam - o 50% więcej niż dla mężczyzn. Więc jednak to "damskie" zwolnienia stanowią większe obciążenia.

Pasek wagi

L4 w ciąży jest nadużywane w Polsce, ale kij ma dwa końce.


W pierwszej ciąży lekarz w 6 tygodniu zanim jeszcze było słychać bicie serca zaproponował zwolnienie. Byłam trochę zszokowana bo czułam się bardzo dobrze przez całą ciążę, tylko rosnący brzuszek, żadnych mdłości, zmęczenia czy wymiotów. Pracowałam do ostatniego dnia, praca głównie biurowa oraz w terenie (nadzór produkcji, zielona branża), ale pracuję we własnej firmie, do tego podchodzi się zawsze inaczej niż do pracy na etacie. Oczywiście w okresie upałów zdarzyło mi się zasłabnąć z gorąca będąc w terenie, nic groźnego, ale wtedy potrzebowałam kilku godzin odpoczynku i jak wiadomo, miałam taką możliwość dzięki własnej działalności.

Z drugiej strony mam w pracy dwie dziewczyny - jedna stara się o ciążę od ponad 8 lat, 3 podejście do IN-VITRO i mimo tego, że pracuje w biurze i wiem, że jak tylko zobaczy dwie kreski, pójdzie na zwolnienie, jest to dla mnie, jako pracodawcy całkowicie zrozumiałe, zwłaszcza, że mocno jej kibicuję mimo że wiem, że stracę zaufanego pracownika. 

Druga dziewczyna ma w większości pracę w terenie, od 5 tygodnia mdłości, brak apetytu i zasypianie na stojąco. Gołym okiem widać było jak bardzo się męczy żeby utrzymać się w pionie. Chciała pracować, ale ustaliłyśmy, że dopóki nie odzyska sił, lepiej żeby dała organizmowi to czego się domaga.


Natomiast sporo przypadków koleżanek, które zachodząc w ciążę od razu zarzekały się, że pójdą na L4 najszybciej jak to możliwe, nie wiedząc jak ciążę będą znosiły. Tego nie rozumiem, ale myślę, że te osoby po prostu nie lubią za specjalnie swojej pracy, nie są do niej przywiązane i uważają, że każdy może ich zastąpić.

Owszem są nadużycia, ale nie we wszystkich przypadkach. 

Zgodzę się praca za biurkiem ok, ale już jak kobieta pracuje w sklepie i ma dźwigać to podpisuje się rękoma i nogami pod tym aby miała L4.

staram_sie napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Może niech ktoś założy wątek o tym jak męzczyźni po 50-tce nie dbaja o siebie, potem próbują dostać renty siedząc na L4 miesiącami. Piją, palą, chorują, chodzą na zwolnienia, sa bardziej otyli niz kobiety itp. itd.

Tak jak pisałam wcześniej l4 kobiet w ciąży, to znikomy koszt jesli chodzi o wypłacane L4- gros zwolnienień, to ludzie po 50-tce. Ogólnie na kobiety jest hejt az miło wszedzie- szkoda, że na takim babskim forum też.

aż sobie sprawdziłam statystyki. I mylisz się. Zwolnienia "ciążowe" to 20% wszystkich, a jak dołożyć do tego, że one są odnawiane i zazwyczaj trwają dłużej niż inne to ich koszt jest pokaźny. Niestety nie znalazłam takiego wyliczenia ile dni ze wszystkich dni zasiłków chorobowych stanowiły dni zasiłkowe z kodem "B", to by pokazało prawdziwą skalę.

Dodatkowo jak spojrzeć na statystyki to owszem, jeśli chodzi o mężczyzn to największy % stanowią zwolnienia w przedziale 50-59 lat, i w tym okresie mają więcej niż kobiety, ale jeśli chodzi o przedział wieku 20-29 oraz 30-39 to zdecydowanie kobiety mają nawet o ponad 2 razy więcej zwolnień niż mężczyźni.

Jak spojrzeć na kwoty wydatkowane na zasiłki to również kwota dla kobiet jest w większości z lat które widziałam - o 50% więcej niż dla mężczyzn. Więc jednak to "damskie" zwolnienia stanowią większe obciążenia.

Dorzuć jeszcze do tego renty, które sa przedłużeniem takich długich zwolnień. U nas generalnie wszyscy naduzywają zwolnień. Wiesz co się dzieje np. w sklepach gdy zbliżaja si święta, długie weekendy itp- połowa załogi idzie na L4 (stąd np. w hipermarketach są firmy podnajmujace pracowników). 

Ogólnie jest przyzwolenie- jedziesz na saksy- na L4, robisz remont- na L4. 

Więc nie rozumiem tej nagonki.

Oczywiście, że większość z L4 jest naciagana, ale u nas jest ogólne przyzwolenie. 

i tak od kilkunastu lat zus systematycznie uzdrawia lewych rencistów- przez to dostaje się tym co nprawde sa chorzy i musza udowadniać, że im jednak ręka nie odrosła i ze nie wyleczyli się z ZD.

LinuxS napisał(a):

staram_sie napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Have_fun

no to jednak Szkocja to nie Anglia, a o Anglie mi chodzilo konkretnie. 

LinuxS

mysle, ze wiele kobiet w ciazy majac do wyboru rozszerzony pakiet badan lub zawezony za lepszy uzna rozszerzony. Przy czym nie jest to zadne widzi mi sie tutaj, ze robisz maslane oczy i ktos zleca te badania w Pl bo ladnie poprosilas tylko te standardy sa tutaj inne. Mysle ze dyskusja o tym czy te badania zlecane w Pl sa w jakiejs czesci zbedne, sa dmuchaniem na zimne etc to ja w taka dyskusje nie chce wchodzic bo nie jestem lekarzem. Natomiast porownywalam te badania, ktore mialam robione z badaniami kuzynki (ktora prowadzila ciaze na nfz) i nie bylo jakichs wielkich roznic, poza tym ze miala rzeczywiscie czesciej usg, ale z tego co mi wiadomo w Polsce obowiazkowe sa 3, a pozostale zalezne od lekarza czy beda czy nie, wiec tez nie jest wcale takie pewne ze kazda kobieta ma robionych sto usg. Szczerze mowiac ja sie cieszylam ze mam ich mniej.

Wlasnie o tym mowie. Wiekszosc z nas nie jest lekarzami czy specjalistami robi to co uznane za norme. Tylko wlasnie... skad te normy sie biora? I tu pies pogrzebany. I wlasnie.. jak sie ma do wyboru mniej lub wiecej to sie wybiera wiecej... no nie, to juz indywidualna interpretacja i wlasnie roznica miedzy krajami. Jesli jestem przekonana, ze ilosc badan jest wlasciwie okreslona i z czegos wynika to nie biegam na dodatkowe, bo wiecej znaczy lepiej. Nie znaczy. Mnie przeraza ilosc testow /badan/lekow w Polsce, nie tylko jesli chodzi o ciaze. I mam watpliwosci czy wszystko jest faktycznie (medycznie) uzasadnione czy podyktowane innymi czynnikami. 

szczerze mówiąc nie wiem o co Ci chodzi. Usilnie twierdzisz, że w Polsce na siłę robi się badania, których nie potrzeba. Jak zaszłam w ciążę i poszłam do ginekologa (dodam, że prywatnie) to na wstępie dostałam od niego tą rozpiskę liczby badań, które w ciąży przewiduje NFZ. Wiec to są te standardy czy "norma" polska. Tam nie ma wcale super dużo badań więc nie wiem co chcesz zarzucić tym normom.

A ginekolog w żaden sposób nie namawiał mnie do badań dodatkowych - dopóki nie było przesłanek by badać coś jeszcze.

A już zarzucanie - że nawet jak ktoś coś bada i okazuje się, że niepotrzebnie to co z tego? Codziennie nikt do laboratorium nie lata a temat powikłań po wkłuciach to już w ogóle jakaś abstrakcja. Ja się muszę kłuć od 10 lat przynajmniej raz na 2 miesiące i co mam zrobić? Nie robić tego bo to wg Ciebie jest groźniejsze?

No ja tez nie wiem o co Tobie chodzi. Ja patrze z perspektywy wielu lat w Polsce i wielu lat w Holandii i podejsciu do diagnozowania, leczenia i prowadzenia w tych samych sytuacjach i przy tych samych chorobach i widze roznice, o ktorej wspomnialam. Jesli znasz tylko polskie normy i polskie podejscie to chyba nie masz punktu odniesienia?

I tak, jesli badanie nie jest niezbedne, to sie go nie robi. I chyba pomieszalas posty, bo odnosisz sie do czegos o czym nie ja pisalam.

to, ze macie mniej badan w zaden sposob nie udowadnia, ze macie lepsza opieke medyczna to po 1. A po 2 czy prowadzilas ciaze w Polsce na nfz ? Bo jesli nie to sama tez nie masz odniesienia, bo ta ilosc badan o ktorej mowisz to Twoje luzne domysly.

Shemaine11 napisał(a):

cancri napisał(a):

staram_sie napisał(a):

cancri napisał(a):

Co do badan, to w De kasa chorych oplaca 3 USG, w tym pierwsze po 10. tygodniu ciazy. Wszystkie inne USG, jesli nie ma przeslanek w zakloceniu rozwoju dziecka, sa platne i niezalecane. Doskonale wiem, ze moje kolezanki w PL robily USG co wizyte, "bo trzeba sprawdzic, czy wszystko okej". Nie, nie trzeba, jesli inne badania na to nie wskazuja i wczesniejsze USG nie wskazalo. Nie ma co sie oszukiwac, ze w 99% takich przypadkow chodzi o zobaczenie dziecka i zrobienie mu zdjecia...  Bo z medycznego punktu widzenia jest to totalnie zbedne. Mam znajome, ktore te zdjecia 5D czy jakie to sa robily co wizyte...

no jednak trochę przerysowujesz. W Polsce na NFZ są też 3 USG, a reszta jest płatna. I USG wykonywane np. raz na miesiąc/półtora nie jest w żaden sposób szkodliwe a może wykryć nieprawidłowości. Mam wrażenie, że dla Was USG to ma wykryć jedynie wady rozwojowe, a ono jest pomocne w diagnostyce wielu innych spraw związanych z prawidłową ciążą.

Mam chociażby przykład siostry ciotecznej sprzed 2 miesięcy - USG robione w 32tyg, potem w 36 tyg - na tym w 36 tyg okazało się, że dziecko nie przybiera na wadze. Bez tego badania nie byłoby to stwierdzone.

A widzisz, a moi lekarze w De, a ja bylam badana przez co najmniej 10 ginekologow, uwazaja, ze USG plodu nie jest do konca zbadane i nie mozna stwierdzic, ze jest w 100% bezpieczne. Dlugofalowo zbyt krotko jest robione, by to stwierdzic. Dlatego zalecaja ograniczac sie do minimun.

Ja mialam dziesiatki USG i kazde jedno tylko pogarszalo sytuacje i wprowadzalo zamet.

Bez urazy ale porwonywanie niemieckiego AOK z angielskim NHSem (w tym opieki nad ciezarna jak i opieki okoloporodwej i w ogole calego systemu) jest lekko nie na miejscu. Mieszkalam 5 lat w Nortfall Westfalii, mieszkam 5 lat w Uk i jakies mysle porownanie mam. Uczepilyscie sie tych dodatkowych badan w Polsce. Owszem prywatnie moze faktycznie robia tych usg za duzo, ale uwierzcie mi w razie jakichs ciazowych "problemow" miloby chociaz raz skonsultowac sie z ginekologiem. 

AOK to jedna z x kas chorych w Niemczech, skoro mieszkalas to powinnas to wiedziec o.O Oczywiscie, ze jak ktos ma problemy to powinien moc to bezproblemowo zglosic i zbadac.

Z perspektywy niedawnej ciąży oraz „lekkiej” pracy urzędnika. 
pierwszy trymestr spanie na stojąco i wymioty. Drugi trymestr siku co chwila, bezsenność. W trzecim bóle kręgosłupa, jeszcze więcej siku, strach przed skakaniem po drabinie po ciężkie dokumenty. Nikt z powodu ciąży ani nie odebrał mi częsci obowiązków ani nie postarał się zmniejszyć stresu. A co najważniejsze szefowa przychodziła do pracy chora... Chorowanie gdy nie można wziąć nawet gripexu - nie polecam. 
chwała tym, co czują się dobrze i pracują do końca. Ja uciekłam pod koniec 4 mca i jestem zdania, że to taki czas gdy można odpocząć przed maluchem. 
były laski, które na zwolnienie szły od zrobionego testu. Nie potępiam ich, niestety mało który pracodawca potrafi docenić starania pracownika. Zwykle kogoś lubią, a kogoś nie i tyle. 
gdyby pracodawca był w porządku na pewno dogadałabym się inaczej. Że nie wspomne o proszeniu sie o wyjscie na badania. Na nfz nie przyjmuja o 18

Pasek wagi

agazur57 napisał(a):

staram_sie napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Może niech ktoś założy wątek o tym jak męzczyźni po 50-tce nie dbaja o siebie, potem próbują dostać renty siedząc na L4 miesiącami. Piją, palą, chorują, chodzą na zwolnienia, sa bardziej otyli niz kobiety itp. itd.

Tak jak pisałam wcześniej l4 kobiet w ciąży, to znikomy koszt jesli chodzi o wypłacane L4- gros zwolnienień, to ludzie po 50-tce. Ogólnie na kobiety jest hejt az miło wszedzie- szkoda, że na takim babskim forum też.

aż sobie sprawdziłam statystyki. I mylisz się. Zwolnienia "ciążowe" to 20% wszystkich, a jak dołożyć do tego, że one są odnawiane i zazwyczaj trwają dłużej niż inne to ich koszt jest pokaźny. Niestety nie znalazłam takiego wyliczenia ile dni ze wszystkich dni zasiłków chorobowych stanowiły dni zasiłkowe z kodem "B", to by pokazało prawdziwą skalę.

Dodatkowo jak spojrzeć na statystyki to owszem, jeśli chodzi o mężczyzn to największy % stanowią zwolnienia w przedziale 50-59 lat, i w tym okresie mają więcej niż kobiety, ale jeśli chodzi o przedział wieku 20-29 oraz 30-39 to zdecydowanie kobiety mają nawet o ponad 2 razy więcej zwolnień niż mężczyźni.

Jak spojrzeć na kwoty wydatkowane na zasiłki to również kwota dla kobiet jest w większości z lat które widziałam - o 50% więcej niż dla mężczyzn. Więc jednak to "damskie" zwolnienia stanowią większe obciążenia.

Dorzuć jeszcze do tego renty, które sa przedłużeniem takich długich zwolnień.

no nie do końca. Rentę w Polsce czasem nawet ludzie bez rąk albo naprawdę ciężko chorzy mają problem dostać więc to nie jest takie z automatu i takie proste.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.