- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 stycznia 2020, 18:06
Do jakiego bólu możecie porównać ból porodowy?
Jestem w II trymestrze ciąży i zaczynam sie psychicznie przygotowywać.
Jedni mówią, że jak ból miesiączki tylko 100 x mocniejszy, a jak jest w rzeczywistości?
13 stycznia 2020, 10:53
Każdy ma inny próg bólu. Dla jednego ból głowy będzie nie do wytrzymania, inny takiego bólu nawet nie zauważy. Do tego każdy poród jest inny. Niektóre dziewczyny piszą że poród to był horror i ból nie do wyobrażenia. Jak byłam w ciąży też się nasłuchałam takich historii, byłam totalnie przerażona, a okazało się że w moim przypadku nie taki diabeł straszny. Z 14 godzin porodu jedynie 2 ostatnie były faktycznie bolesne, ale do wytrzymania. Bo nie był to ból ciągły. Skurcze przychodzą i odchodzą i były te chwile wytchnienia pomiędzy skurczami. A bóle parte na koniec to już totalny luz. Swój poród wspominam bardzo dobrze, absolutnie nie była to żadna trauma. Jak tylko urodziłam stwierdziłam że mogłabym urodzić i drużynę piłkarską. Także nie sugeruj się opowieściami porodowymi innych, bo nie wiesz jak będzie wyglądał Twój. A negatywne nastawienie i strach na pewno w niczym nie pomoże
Oj bóle głowy też bywają różne :D
13 stycznia 2020, 11:19
Ja bałam się porodu bardzo, nawet panicznie, ale po uważam, że było znośnie.
Moja rada: słuchaj swojego ciała, zdziwisz się jak natura dziala ,organizm Cię zaskoczy, bo bardzo Ci pomoże. Powodzenia
Edytowany przez Mama_size 13 stycznia 2020, 11:20
13 stycznia 2020, 11:52
Mnie bardziej poród wymęczył niż bolał. Miałam wywoływany w 41 tygodniu, podłączyli mi oksytocynę o 8 rano, do 15 nic się nie działo, więc o 16 pojechałam na poródówkę i przebili mi pęcherz płodowy. Rodziłam łącznie 5 godzin, ale pod koniec myślałam że już nie urodzę.. bylam okropnie wymęczona, bo nic nie jadłam od rana, a jednak skurcze parte wymagają sporo wysiłku. Nie miałam siły przeć, serio. Na szczęście lekarki, które były przy porodzie mi pomogły ;) Sam ból moim zdaniem jest do zniesienia (rodziłam bez znieczulenia), plusem na pewno jest to, że między skurczami są przerwy i ten ból nie jest jednostajny. Ja między skurczami to nawet podsypiałam ze zmęczenia.
I też uważam, że nie ma co się nastawiać, czytać jakichś traumatycznych historii innych kobiet, bo każda z nas to przechodzi inaczej. Ja nie czytałam, szłam na żywioł, nie chciałam się nastawiać na nic i jakoś poszło. Trzeba słuchać położnej, lekarza i będzie dobrze.
Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie
13 stycznia 2020, 14:15
Nie ma tam nigdzie szpitala ze znieczuleniem zzo? Jak się naturalnie rozpocznie poród i wejdziesz w rytm skurczy oraz mimo wszystko spróbujesz się rozluźnić to jest to ból do przeżycia, tak myśle ( 18 h rodziłam i doszłam do pełnego rozwarcia w wannie z wodą). Skończyło się i tak cesarką. A ze znieczuleniem to zupełnie nie ma się czego bac
13 stycznia 2020, 14:27
boli. Jak myslisz ze gorzrj nie bedzie to nadchodzi jeden wielki skurcz, co zrobisz- ja szlam z nastawieniem, powtarzalam jak mantre:
-idziesz, rodzisz, wychodzisz!
Podeszlam zadaniowo. Jak ma bolec to bedzie i nic nie poradzisz. Staralam sie nie krzyczec, cala energie skierowalam w oddychanie (serio pomaga!) i robienie wszystkiego, zeby poszlo szybko. Skurcze oceniam do przezycia. Glowke pamietam do dzis, ale to bylo 5 sekund wiec nie ma co dramatyzowac :p
Z pierwszym dziexkiem sie balam, wzielam znieczulenie, nie bolalo ale dochodzilam do siebie z tydzien... z drugim powiedzialam, ze nie chce zadnego znieczulenia, nawet gazu i... dalam rade :) Uwazam, ze jesli masz ta sile zeby nie brac ZZO to dla Twojego organizmu lepiej nie brac. Ale co kobieta to inna, wiec juz Twoj wybor :)
Wszystko zaczyna sie w glowie, zycze szybkiego porodu!!!!
Ps.Mialam ze soba tabletki glukozy (Lucozade), nie wiem czy PL sa? Jak opadalam z sil przy koncu to maz mi podal 2 i naprawde zrobily robote.
13 stycznia 2020, 14:30
Ja bałam się porodu bardzo, nawet panicznie, ale po uważam, że było znośnie. Moja rada: słuchaj swojego ciała, zdziwisz się jak natura dziala ,organizm Cię zaskoczy, bo bardzo Ci pomoże. Powodzenia
Najlepsza porada! Dobrze gada, polac jej :)
13 stycznia 2020, 14:44
Do niczego tego nie mozna porownac. Nie da sie tego bolu opisac. To horror i nieskonczone pieklo. Na szczescie mija. I czasem daja znieczulenie na jakies czas, jesli dobrze trafisz.
Ja uważam tak samo :) wszyscy mówili, że do bóli miesiączkowych ale jak dla mnie, to nie za bardzo. Dla mnie najgorsza była I faza porodu. Miałam w głowie, że będę sobie siedzieć na piłce, rozmawiać z mężem a co jakiś czas poczuję właśnie taki skircz okresowy. Nic bardziej mylnego. Bolało mnie tak, że między skurczami nie potrafiłam "się zrelaksować i odpocząć" tylko płakałam, że zaraz przyjdzie następny. Darłam się strasznie (tak, w pierwszej fazie :D) i z amokiem w oczach kręciłam się pół przytomna i goła po pokoju (goła bo właziłam pod prysznic a jak nie pomagało to łaziłam w kółko i się darłam, serio miałam już gdzieś to że ktoś może wejść i obciach). Końcówka rozwierania i skracania szyjki jest szczególnie nieprzyjemna, bo już czuje się potrzebę parcia a nie można, bo nie ma pełnego rozwarcia. Jakby rozrywało człowieka od środka. A dodam, że miałam znieczulenie :D myślałam, że chociaż po tym znieczuleniu to będzie jak mocniejszy okres- dla mnie nie było. A zawsze mam bardzo bolesne okresy i do tej pory nie uważałam siebie za szczególnie wrażliwą. No jest to horror straszliwy ale cóż, urodzić trzeba. Ja żałuje, że nie wiedziałam że to rakie straszne bo chyba wolałabym się nastawić psychicznie. W necie sporo babek pisze, że boli ale da się wytrzymać i to mnie zmyliło (myślałam, że jest tak średnio). Moim zdaniem nie "da się wytrzymać" ale "nie masz wyboru".
13 stycznia 2020, 14:49
I świadomie zamierzacie się tak męczyć? Nic nie jest warte takiego poświęcenia.... W dzisiejszych czasach kiedy może się to odbyć inaczej. No chyba że komuś szkoda kasy
Ciekawa jestem cóż to za płatna opcja porodu, która nie boli :D ja tam nie chciałam cesarki jeżeli o to chodzi a jakieś opcje w stylu surogatka to nigdy w życiu. Z resztą w Polsce to nie jest specjalnie zgodna z prawem opcja, bo o ile dobrze pamiętam według naszego krio matką jest kobieta, która urodziła (nawet genetycznie moje dziecko). Tym samym jej przysługuje władza rodzicielska, więc ja bym tak nie ryzykowała.
13 stycznia 2020, 14:59
Dziecko jest tego warte.I świadomie zamierzacie się tak męczyć? Nic nie jest warte takiego poświęcenia.... W dzisiejszych czasach kiedy może się to odbyć inaczej. No chyba że komuś szkoda kasy
Wyborna nie miała chyba na myśli tego że w ogóle nie warto, tylko to że po kija się męczyć skoro mamy rok 2020 i dostępne metody uśmierzania bólu w trakcie porodu. Na przykład znieczulenie zewnątrzoponowe. Też uważam że jak ktoś się bardzo boi i/lub ma niską wytrzymałość na ból to lepiej zawczasu pomyśleć i zastanowić się nad taką opcją niż później wspominać narodziny swojego dziecka jako traumę