Temat: Cyganskie dziecko

Dzis pani doktor zwrocila nam uwagę, ze mamy tzw "cyganskie dziecko", nie wiedzialam o co chodzi, poczyralam i faktycznie. Niby fajnie, ze nie jest bojazliwy ale z drugiej strony istnieje niebezpieczeństwo - wiadomo jakie. 

Pytanie do rodziców takich dzieci, czy z wiekiem to przeszlo? Dzieci staly sie ostrozniejsze, mniej ufne?

ggeisha napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Ja bylam takim dzieckiem i w wieku chyba 4 lat obcy facet zabral nie z pod domu w jakies zarosla. Z POD DOMU. Cudem ktos przechodzil i uslyszal jak mowilam: ale ja pana nie znam. I mnie stamtad zabral i wezwal policje.
 Aż strach pomyśleć, co by się stało gdyby nie ten ktoś, kto przechodził! No, ale teraz są takie czasy, że się dzieci samych nie zostawia nawet na chwilę.

Na pewno nic dobrego, bo pamietam, jak mowil zebym sciagnela spodenki, bo musi cos sprawdzic. Na youtube jest filmik GADKI z psem Uwazam, ze wszystkie dzieci powinny to obejrzec.

Pasek wagi

tusia9 napisał(a):

Marisca napisał(a):

Mam bardzo otwarte i towarzyskie dziecko.Straszna gaduła, każdego zaczepia (w sklepie, na placu, dzieci, dorosłych, rodzinę,  obcych)  opowiada itp. w sklepie nie chodzi koło mnie tylko sama wiedza sobie półki, ale córka zawsze miała mocną więź ze mną  nigdy, ale to nigdy nie poszła z nikim nigdzie. Zawsze jest tylko mama i koniec. Ona mamy nie zostawi, ona mamy nie odda, bez mamy nie idzie nie idzie itd. Nie ma opcji, żeby poszła z kimkolwiek, gdziekolwiek choćby nie wiem co obiecywał i dawał. 
super gratulujemy... bardzow temacie

Tak akurat bardzo w temacie, w przeciwieństwie do Twoich złośliwości.

I tak to prawda co napisała nobliwa. Dziecko z mocnym poczuciem bezpieczeństwa, mające silną więź z rodzicami nigdzie nie pójdzie z nikim obcym. Takie dziecko może być otwarte i towarzyskie, ale właśni dokładnie wie kto jest najważniejszy w jego życiu, kto tworzy  rodzinę zapewnia mu te poczucie bezpieczeństwa  i nigdy nie pozwoli, aby to się zmieniło, aby ktoś je gdzieś zabrał od rodziców, pozbawił tej mocnej więzi itp.  bez względu na to co nowa obca osoba obieca.

Oczywiście niechęć do oddalenia się z kimś obcym, nieznanym bez aprobaty rodziców nie ma nic wspólnego z nawiązywaniem relacji z innymi członkami rodziny, z innymi osobami. Mam tutaj na myśli, że takie dziecko nie ma problemów z adaptacją w przedszkolu i funkcjonowaniem w nim bez obecności matki . Nie ma problemów z samodzielnym przebywanie np.  u dziadków, czy z pozostawaniem wyłącznie z terapeutą w czasie zajęć. Nie mówimy tutaj o jakimś chorobliwym przywiązaniu, gdzie dziecko nie jest w stanie funkcjonować bez matki w ogóle. Dziecko ufa rodzicowi i wie, że rodzic po nie przyjdzie.Wie , że będzie pod opieka osób, którym rodzice ufają, poczucie zagrożenia pojawia się dopiero kiedy ktoś bez konsultacji z rodzicem, bez jego wiedzy, czy zgody   próbuje gdzieś zabrać dziecko, nakłonić do oddalenia się.

awokdas napisał(a):

nobliwa napisał(a):

Poczytaj sobie o teorii przywiazania. Twoje dziecko nie rozroznia osoby, ktora daje mu bezpieczenstwo, opieke, wyzywienie, nie wyroznia tej osoby sposrod innych. Trzeba nad tym popracowac, aby w oczach dziecka sie wyroznic. 
jak jest glodny czy spiacy to wie do kogo przyjsc, ja z nim spie w sensie on od ściany, potem ja i maz (maz czasem sie przenosi, jak sie robi nie wygodnie)  i jak przychodzi pora to się pcha na lozko i zasypia przy mnie, następnie go przenosze do łóżeczka a w nocy chce spowrotem. Jak jestesmy w 3 sami to jest wszystko fajnie, jak pojawi się ktos z zewnątrz... to jest jak nowa zabawka a my jak stara nudna 

Akurat tego nie bede komentowac. Wspolczuje. Proponuje  prace z psychologiem, oczywiscie rodzicow , a nie dziecka. 

Pasek wagi

AwesomeGirl napisał(a):

nobliwa napisał(a):

Poczytaj sobie o teorii przywiazania. Twoje dziecko nie rozroznia osoby, ktora daje mu bezpieczenstwo, opieke, wyzywienie, nie wyroznia tej osoby sposrod innych. Trzeba nad tym popracowac, aby w oczach dziecka sie wyroznic. 
Mój syn jak się uderzy i potrzebuje przytulenia to przychodzi do mnie lub męża. Jak się czegoś boi to też tylko do nas. Tak że ta teoria raczej tu nie pasuje.

Czy jestes pewna, ze przychodzi, bo jestes pod reka czy przychodzi bo cie wybral z tlumu. Wazne jest jeszcze jak reaguje po krotkim "stresie" gdy cie nie widzi i jest w obecnosci obcego czlowieka- Cieszy sie gdy cie zobaczy, czy nie robi na nim zadnego wrazenia, ze cie widzi.  Nie kazde odwazne dziecko jest " cyganskim ". Chce powiedziec, ze okreslenie cyganskie jest troche anegdotyczne, ale to nie jest komplement dla rodzicow. 

Pasek wagi

nobliwa napisał(a):

awokdas napisał(a):

nobliwa napisał(a):

Poczytaj sobie o teorii przywiazania. Twoje dziecko nie rozroznia osoby, ktora daje mu bezpieczenstwo, opieke, wyzywienie, nie wyroznia tej osoby sposrod innych. Trzeba nad tym popracowac, aby w oczach dziecka sie wyroznic. 
jak jest glodny czy spiacy to wie do kogo przyjsc, ja z nim spie w sensie on od ściany, potem ja i maz (maz czasem sie przenosi, jak sie robi nie wygodnie)  i jak przychodzi pora to się pcha na lozko i zasypia przy mnie, następnie go przenosze do łóżeczka a w nocy chce spowrotem. Jak jestesmy w 3 sami to jest wszystko fajnie, jak pojawi się ktos z zewnątrz... to jest jak nowa zabawka a my jak stara nudna 
Akurat tego nie bede komentowac. Wspolczuje. Proponuje  prace z psychologiem, oczywiscie rodzicow , a nie dziecka. 

Dopiero co pisałaś, ze nie rozróżnia osoby, ktora daje mu wyżywienie a Jak napisałam, ze rozróżnia to radzisz isc do psychologa... i współczujesz, nie będziesz komentowac. Po to ten temat, zeby pisac.

awokdas napisał(a):

nobliwa napisał(a):

awokdas napisał(a):

nobliwa napisał(a):

Poczytaj sobie o teorii przywiazania. Twoje dziecko nie rozroznia osoby, ktora daje mu bezpieczenstwo, opieke, wyzywienie, nie wyroznia tej osoby sposrod innych. Trzeba nad tym popracowac, aby w oczach dziecka sie wyroznic. 
jak jest glodny czy spiacy to wie do kogo przyjsc, ja z nim spie w sensie on od ściany, potem ja i maz (maz czasem sie przenosi, jak sie robi nie wygodnie)  i jak przychodzi pora to się pcha na lozko i zasypia przy mnie, następnie go przenosze do łóżeczka a w nocy chce spowrotem. Jak jestesmy w 3 sami to jest wszystko fajnie, jak pojawi się ktos z zewnątrz... to jest jak nowa zabawka a my jak stara nudna 
Akurat tego nie bede komentowac. Wspolczuje. Proponuje  prace z psychologiem, oczywiscie rodzicow , a nie dziecka. 
Dopiero co pisałaś, ze nie rozróżnia osoby, ktora daje mu wyżywienie a Jak napisałam, ze rozróżnia to radzisz isc do psychologa... i współczujesz, nie będziesz komentowac. Po to ten temat, zeby pisac.

To sa zbyt powazne sprawy, o ktorych piszesz , zebym sie wypowiadala. Radze psychologa dla rodzicow, on was ustawi . Nie chodzi o terapie, ale o kilka rad i pilotowanie. Kilka seansow moze zdzialac cuda.  

Pasek wagi

nobliwa napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

nobliwa napisał(a):

Poczytaj sobie o teorii przywiazania. Twoje dziecko nie rozroznia osoby, ktora daje mu bezpieczenstwo, opieke, wyzywienie, nie wyroznia tej osoby sposrod innych. Trzeba nad tym popracowac, aby w oczach dziecka sie wyroznic. 
Mój syn jak się uderzy i potrzebuje przytulenia to przychodzi do mnie lub męża. Jak się czegoś boi to też tylko do nas. Tak że ta teoria raczej tu nie pasuje.
Czy jestes pewna, ze przychodzi, bo jestes pod reka czy przychodzi bo cie wybral z tlumu. Wazne jest jeszcze jak reaguje po krotkim "stresie" gdy cie nie widzi i jest w obecnosci obcego czlowieka- Cieszy sie gdy cie zobaczy, czy nie robi na nim zadnego wrazenia, ze cie widzi.  Nie kazde odwazne dziecko jest " cyganskim ". Chce powiedziec, ze okreslenie cyganskie jest troche anegdotyczne, ale to nie jest komplement dla rodzicow

A jaki wplyw na to maja rodzice? U nas jest sytuacja taka, ze ja jestem z nim poki co 100% czasu z dochodzacymi dziadkami i tata jest od popołudnia. Czesto wychodzimy na spacery, zawsze sie jakies dzieci trafia albo sie przesiada, jak kilka dni temu, jakis dziadek i mlody lgnie do tych ludzi.  Jestem cierpliwa, nie krzycze, jak sie stlucze to zaraz go tule, nie wpycham mu jedzenia jesli nie chce, nigdy nie mial kojca itp wynalazkow, bo nie bedzie siedział "sam", biega wlasciwie samopas wszędzie gdzie chce po mieszkaniu hm...  ojciec wraca z pracy to jest w 7 niebie, serio nie wiem jaka tu by byla wina w rodzicach, wiec chętnie bym przeczytala co masz na myśli. Byc moze pójdziemy do psychologa jesli faktycznie czyms "zawiniamy"

Teraz dalas obraz zupelnie sympatycznego, fajnego dziecka. W czym problem? 

Pasek wagi

nobliwa napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

nobliwa napisał(a):

Poczytaj sobie o teorii przywiazania. Twoje dziecko nie rozroznia osoby, ktora daje mu bezpieczenstwo, opieke, wyzywienie, nie wyroznia tej osoby sposrod innych. Trzeba nad tym popracowac, aby w oczach dziecka sie wyroznic. 
Mój syn jak się uderzy i potrzebuje przytulenia to przychodzi do mnie lub męża. Jak się czegoś boi to też tylko do nas. Tak że ta teoria raczej tu nie pasuje.
Czy jestes pewna, ze przychodzi, bo jestes pod reka czy przychodzi bo cie wybral z tlumu. Wazne jest jeszcze jak reaguje po krotkim "stresie" gdy cie nie widzi i jest w obecnosci obcego czlowieka- Cieszy sie gdy cie zobaczy, czy nie robi na nim zadnego wrazenia, ze cie widzi.  Nie kazde odwazne dziecko jest " cyganskim ". Chce powiedziec, ze okreslenie cyganskie jest troche anegdotyczne, ale to nie jest komplement dla rodzicow. 

Nie wiem co sugerujesz ale nie, nie idzie do pierwszej lepszej osoby, idzie do mamy lub taty. Co więcej jak się uderzy i ktoś obcy chce go pocieszyć to się wyrywa i krzyczy mama i wyciąga do mnie ręce. Gdy mnie nie widzi i wracam to oczywiście się cieszy i leci się przytulić. Nie przeszkadza to jednak w tym że zagaduje każdego napotkanego człowieka. Jak obcy chce go wziąć za rękę i gdzieś iść to pójdzie, ale będzie się co chwilę obracał i sprawdzał moją reakcję.

nobliwa napisał(a):

Teraz dalas obraz zupelnie sympatycznego, fajnego dziecka. W czym problem? 

W tym, ze jak jestesmy gdzies to "woli obcych" podejdzie pani, powie chodz to on idzie bez nawet zawachania. Albo wczoraj, w poczekalni, szla pani doktor to on poleciał za nią i wychodzi z pomieszczenia

Mam teraz obawy jechac gdzieś na wakacje, gdzie sa tlumy, bo poleci nie wiadomo gdzie i tragedia gotowa. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.