- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 września 2017, 17:59
Hej jakie dostalisci eprezenty z okazji slubu ., ( oprocz kasy) i z czego byliscie najbardziej zadowoleni/co sie Wam najbardzie podobalo :?:) szukam inspiracji ;) kazda sugestia mile widziana ;) Pozdro.
12 września 2017, 12:16
My poza kopertami dostaliśmy tylko gustowny serwis deserowo-kawowy. Bardzo ładny prezent, tylko, że ani razu nie używany. Niestety raczej nie nadaje się do mycia w zmywarce, więc nie chcę mi się korzystać z niego i zmywać go ręcznie. Postanowiłam używać go na specjalne okazje do podawania kawy i ciasta, tylko że te okazje się nie zdarzają. Rzadko mam gości, a jeśli już to zazwyczaj przychodzą na obiad, wtedy podaje kawę w filiżankach od serwisu obiadowego. Najlepszym wyjściem byłoby zapraszanie koleżanek na pogaduszki przy kawie, wtedy może wyjęłabym ten piękny, paradny serwis.
aaa i przypomniało mi się, że dostaliśmy jeszcze sztućce - bardzo trafiony prezent. Korzystamy z nich cały czas. Na pewno ucieszyłabym się z dobrego blendera kielichowego, którego wtedy nie miałam, klasycznego serwisu z białej porcelany do mycia w zmywarce, którego też nie miałam, wszelkich dobrej jakości garnków i patelni. Biorąc ślub nie mieliśmy jeszcze domu, co za tym idzie wyposażenia kuchni, więc takie prezenty byłyby ok, jednak dostaliśmy pieniądze co jeszcze lepiej się sprawdziło, bo zostały spożytkowane na materiały budowlane :)
12 września 2017, 12:56
My dostaliśmy od rodziców telewizor, ale to wiedzieli, że jest nam potrzebny ;)
A tak to tylko ekspres do kawy na kapsułki. Raz na ruski rok robimy w nim kawę.
12 września 2017, 13:17
Dostałam : serwis obiadowy i kawowy , mikrofalę , robota kuchennego, sztućce, wszystko wybrałam i chciałam.
12 września 2017, 13:22
Nie na ślub, ale na "mieszkanie" dostaliśmy od mojego wujka i cioci zestaw garnków i bardzo nam się to przydaje. To oczywiście pod warunkiem, że się tego wcześniej nie ma. Niby miałam całe wyposażenie, ale wszystko od czapy. 'Zamówiłam' sobie też pojemniczki na przyprawy.
Gdybym brała ślub chciałabym dostac jakaś ładna porcelane czy zestaw obiadowy. Sprzęty kuchenne niet. I myślę, że z zestawu porządnych ręczników też bym się ucieszyła, pod warunkiem, że nie byłoby z nich ścierek po kilku miesiącach, bo takie to mam.
Brat ostatnio kupił komuś zapas żelek na rok :D
12 września 2017, 13:26
Garnki-chociaz rodzina wiedziala,ze of 5 lat ze soba mieszkamy i wszystko mamy to I tak je dali
Ramki I braloczki z Mr&Mrs.dalej w polce ze metka leza
Reczniki-od sasiadow,praktyczne szczegolnie jak sie pozniej ma dzieci
Kieliszki z jakimis grawerami,jaski z grawerami(kolezanki ze studiow) kto to potrzebuje????
Album na zdjecia slubne-nie potrzebne,bo album wykonal nam nasz fotograf
12 września 2017, 14:17
Dwa komplety pościeli, jedna z kory, druga z satynowej bawełny, obie fioletowe :)
Porcelanowy podgrzewacz.
Komplet ręczników (wcześniej pytano mnie o kolorystykę łazienki).
Kombiwar.
Dwie książki kucharskie.
Dwie książeczki o małżeństwie.
Maskotki.
Wina.
Kwiaty z dodatkami (pszczółki, bociany), które mamy do dziś.
12 września 2017, 14:25
A propo ksiazek o malzenstwie, to mi sie przypomnialo, ze ja przeciez od tesciowej dostalam... kamasutre:D Z oddzielnym rozdzialem o pozycjach dla trojkatow:D
12 września 2017, 16:20
Książki (bo wyraźnie prosiliśmy na zaproszeniu że chcemy zamiast kwiatów) - niestety w większości nietrafione, chociaż określiliśmy jakie lubimy. Były mąż interesował się historią i liczył na książki typu Wołoszański itp. a dostał poczet królów... Ja lubię poradniki typu "Zrób to sam", raczej takie wersje męskie (jak montować szafki, jak samodzielnie wykonać ozdobny stół) ,a dostałam książki do gotowania (czy wspominałam, że nienawidzę gotować?). Były pewne wyjątki od reguły (moja przyjaciółka kupiła mi świetny poradnik jak robić gadgety do kuchni i salonu), ale ogólnie goście udowodnili jak bardzo nas mają gdzieś (głównie od byłego męża, ode mnie mało było zaproszonych, była teściowa się uparła, żeby robić weselicho z jej rodzinką, dzisiaj żałuję). Właściwie to tylko ta przyjaciółka, moja mama i dziadkowie ze strony mamy nie dali ciała... reszta wszystko przyniosło makulaturę... Zdublowano także te książki, które od lat mam w domu... Poza 3ma wszystko oddałam do biblioteki.
Oprócz tego dostałam dwa komplety pościeli (jeden ohydny, aczkolwiek jakościowo niezły, drugi prześliczny... oba zostały u byłego),
album na zdjęcia - nie przydał się
ramkę na zdjęcia - teściowa dała, a dwa dni później u siebie ustawiła... (uznałam ten prezent za bezczelny)
Chcieliśmy też łóżko, ale nie mogę powiedzieć, żeby mi się podobało, bo dwa dni po ślubie były po raz pierwszy pokazał swoje prawdziwe "ja" i pociął je nożem...
Wbrew temu o co prosiłam dostałam też kwiaty (a jestem alergiczką)
i komplet biżuterii - od jednej z koleżanek, ale teściowa także to mi skosiła zaraz po ślubie... nie nacieszyłam się nim...
I auto - moi bliscy zafundowali, a mąż miał czym na dziwki jeździć... I czym próbował mnie zabić. Z perspektywy czasu widzę, że był to prezent, którego najbardziej chcieliśmy, z którego początkowo najbardziej się cieszyliśmy, a który najbardziej mnie unieszczęśliwił
Myślę że nie ma reguły co do udanych prezentów, ale lepiej nie kupować czegoś z serii breloczki, album, ręczniki, chyba, ze małżonkowie naprawdę tego chcą...
12 września 2017, 17:01
Książki (bo wyraźnie prosiliśmy na zaproszeniu że chcemy zamiast kwiatów) - niestety w większości nietrafione, chociaż określiliśmy jakie lubimy. Były mąż interesował się historią i liczył na książki typu Wołoszański itp. a dostał poczet królów... Ja lubię poradniki typu "Zrób to sam", raczej takie wersje męskie (jak montować szafki, jak samodzielnie wykonać ozdobny stół) ,a dostałam książki do gotowania (czy wspominałam, że nienawidzę gotować?). Były pewne wyjątki od reguły (moja przyjaciółka kupiła mi świetny poradnik jak robić gadgety do kuchni i salonu), ale ogólnie goście udowodnili jak bardzo nas mają gdzieś (głównie od byłego męża, ode mnie mało było zaproszonych, była teściowa się uparła, żeby robić weselicho z jej rodzinką, dzisiaj żałuję).
Mnie osobiście zawsze zadziwia ta prośba. Generalnie wszystkie: o wino, czekoladki, książki. 95% szans, że to wszystko nie będzie spełniało oczekiwań proszących. Już widzę te stada najtańszych sikaczy lub czekoladek marki krzak. Albo książek nie stanowiących dla obdarowanego żadnej wartości. Jak już bardzo by mi zależało, to spisałabym listę tytułów - może bezczelne, ale przynajmniej praktyczne. No ale każdy sam wybiera o co prosi. Kocham książki, ale np. historia lub majsterkowanie totalnie mnie nie interesują, toteż albo powtórzyłabym jakiś hit lub kit, który poleciłaby mi pani z księgarni, albo kupiła cokolwiek. Bo co niby miałabym kupić? Ciekawe co Ty kupiłabyś, gdybym poprosiła o beletrystykę matematyczną?
Ja dostałam trochę rzeczy (dwa serwisy do kawy, ręczniki, czajnik, krajalnicę, zmywarkę), ze wszystkich korzystałam, ze wszystkich byłam zadowolona i z tych na zamówienie od bliskich, i z tych przypadkowych. Wierzę, żeby były dane z serca. Nie widzę powodu, by wybrzydzać.
12 września 2017, 17:11
My w zasadzie dostaliśmy praktycznie same pieniądze, ale koledzy z pracy męża przynieśli nam komplet ręczników z naszymi imionami i datą ślubu i pluszowego bociana :D zamiast wina o ktore prosilismy w zaproszeniach jedna para dała nam taki dyplomik "wasz pierwszy milion" a jeszcze inna para nasze zdjęcie narysowane ołówkiem w antyramie bo dziewczyna ma talent :)