Zeszly czwartek...w drodze z dzieciakami do szkoly....mroz...twarze wtulone w szal...
Na lawce spi facet...mijami go szybko, zeby zdazyc do szkoly ....moze sprawdze czy jest ok za piec minut, jesli jeszcze tam bedzie(z dzieciakami troche sie boje, a zreszta tyle osob jest wokolo).
wracam piec minut pozniej , po drodze widze policjanta kolo laweczki...facet okazal sie naraz spiaca kobieta....jakas mama zadzwonila po ambulans, gdyz nie mogla bezdomnej obudzic...dwie minuty pozniej przypadkowy radiowoz sie zatrzymuje, stad ten policjant....
zapytalam, czy jakkolwiek moge pomoc...poszlismy z policjantem do kosciola po przeciwnej stronie ulicy po herbate...po czym udalam sie do domu...policjant z jedna z mam zostali przy bezdomnej...
15 minut pozniej z okna widze ambulans...pewnie przyjechali sprawdzic na ile przemarzla i czy generalnie jest ok...
pomyslalam, ze moze bedzie chciala zjesc cos cieplego...spakowalam zupy w puszkach do torebki i poszlam jej poszukac...
siedziala w kosciele....w polowie dobudzona...w polowie jeszcze pod wplywem narkotykow...amfetamina lub inne biale "szczescie" prawie pozwolilo jej odejsc z tego swiata w mrozie,na lawce...anonimowo...
ratownicy spedzili z nia godzine, sprawdzajac czy jest ok i namawiajac na podroz i kilka dni w szpitalnym lozku...nie chciala...wolala ciepla herbate, czyste ubrania i powrot do tak samo zniszczonych bialym szczesciem przyjaciol...
podgrzalam jej zupe...zazyczyla sobie pomidorowa...niestety mialam tylko z kurczaka lub pieczarkowa...ratownik stwierdzil, ze nie ma sensu, zebym leciala do sklepu i szukala pomidorowki, bo to nie koncert zyczen...dostala z kurczaka z chlebem z maslem i kolejnym kubkiem kawy...posiedzi sobie w cieple kolejna godzine i spowrotem na ulice...
wracam do domu a wmyslach mam piosenke z moich nastoletnich lat:
Und warum?
Nur für den Kick - für den Augenblick?
Und warum?
Nur ein Stück - von dem falschen Glück?
Und warum?
Nur für den Kick - für den Augenblick?
Und warum?
Du kommst nie mehr zurück - komm zurück ....