Temat: Chodzenie na wesela w rewanżu

Czy jeżeli byłybyście gościem na czyimś weselu to zapraszając oczekiwałybyście, że ta osoba też do Was przyjdzie?

Pytam, bo ost w luźnej rozmowie poznałam opinię ludzi, którzy twierdzą, że bycie na czyimś ślubie nie jest zobowiązaniem.

Dla mnie oczywiste jest, że jeśli ktoś u mnie był, przyjechał, zainwestował w strój, wygląd i dał kopertę czy też inny prezent, to dziwnie potem olać taką osobę. Ja nie mogę być na ślubie kuzyna, ale on u mnie był. Dlatego jakiś prezent mu przekażę. I wiem, że prezent nie jest najważniejszy, ale ludziom to nawet kartki z życzeniami szkoda wysłać.

A stąd, że jeśli napisałaś mniej słów, niż towarzyszyło Ci myśli podczas zakładania tematu, no to odbiór był jaki był. I wciąż temat kartek i zyczeń jest drugoplanowy w stosunku do nakładów finansowych. Juz o tym nie mówmy :)

No co możesz zrobić? Zerwiesz z nią kontakt, postawisz do kąta czy zrobisz awanturę? To ona się tak zachowała, to ona się z tym jakoś czuje, możesz albo puścić w niepamięć i normalnie się odezwać, albo dalej podtrzymywać tą sytuacje. 

No ale właściwie co ja mogę zrobić. Przekazałam dla niej to ciasto. Liczyłam, że zadzwoni, może nas odwiedzą. 

Stąd ten temat, ze nie rozumiem ludzi którzy tak bardzo chcą mieć u siebie gości a w drugą stronę ani myślą zrobić chociaż mały gest. 

Cyrica, no ale o kase też tu chodzi, i dziwi Cię to? Mnie nie. Wychodzi na to, ze koleżanka zrobiła wypasione wesele i zaprosiła ludzi, dla liczby i kopert, a w drugą stronę nie odwdzięczyła się nawet głupim smsem z życzeniami, czy z podziękowaniem za ciasto. No nie powiesz mi, że jak już dostała ciasto z wesela to podziękowanie za nie jest takim mega wielkim wysiłkiem...

no to nic więcej zrobić nie możesz, sama wyciągnęłaś rękę po jej wtopie. Najwidoczniej ona tak bardzo się z tym, źle czuje, że nie może Ci spojrzeć w oczy.

Pasek wagi

Cyrica napisał(a):

A stąd, że jeśli napisałaś mniej słów, niż towarzyszyło Ci myśli podczas zakładania tematu, no to odbiór był jaki był. I wciąż temat kartek i zyczeń jest drugoplanowy w stosunku do nakładów finansowych. Juz o tym nie mówmy :)

Zakładając temat pisałam ogólnie, dopiero potem wtrąciłam prywatny wątek. Zwyczajnie chciałam się dowiedzieć, czy ludzie mają za punkt honoru odwdzięczyć się obecnością na czyimś ślubie/weselu. 

Bo ja mam. Widocznie z takiego wychowania jestem, że nie wyobrażam sobie nie poczynić żadnych kroków, kiedy ktoś specjalnie dla mnie się pofatygował, przyjechał, odstroił, biegał po fryzjerach,kosmetyczkach, organizował sobie urlop, transport, albo hotel.....no nie wyobrażam sobie o tym wszystkim zapomnieć i nie pójść na czyjś ślub. Oczywiście inna sprawa, kiedy ktoś nie może, to wtedy wysyła się kartkę etc. 

Wiesz Can, i dziwi i nie dziwi. Temat ciasta, życzen, sms-ów pojawił sie później. Teraz rozmowa wyglada odrobine inaczej, ale tylko odrobine. A wracając do tego co mnie dziwi czy nie. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę ;), ze organizacja wesela gdzie każdy klient jest podsumowany kwotą to stosunkowo nowa rzecz i jak sie okazuje łatwa do kalkulacji. Garu bigosu, bochnów chleba i beczek wina nikt nie dzielił na ilośc gości. Podobnie na stypach, gdzie impreza się nie zwraca. I teraz o co mi ciągle chodzi. Jak sie widzi że jeden człowiek = 150 zł, to się widzi i ciężko sie tego pozbyć. Jak się tylko blizej przypuszcza, to serce mniej boli i gość jest zdecydowanie bardzej gościem niż inwestycją. I to ma ogromny, o ile nie kluczowy wpływ na odbiór takiej imprezy, gdzie niezapomniane przezycia może mieć co najwyżej gość, któremu cos zaszkodzi. Reszta jest po prostu sztywno wykalkulowana. I jeśli tak podejdziemy no to rzeczywiście, rewanże sa obowiązkowe. Smutna to impreza, takie wesele.

Nie oczekiwałabym, że jak u kogoś byłam o on musi do mnie przyjść. Ale kiedy zadzwoniłaby do mnie i powiedziała, że nie przyjdzie to byłoby ładnie jakby złożyła życzenia. Twoja kuzynka nie postąpiła kulturalnie.

tez uwazam ze zachowala sie bez kultury, ktos przynajmniej mogl przyjsc jak dziecko chore (ona albo maz) albo potem sie skontaktowac. Szczegolnie jak wyslalas jeszcze ciasto. Nie rozumiem dlaczego dziewczyny stawiaja cie w takim zlym swietle, wiadomo ze zaprasza sie osoby bliskie na slub a nie zeby zapychac miejsca i wesele jest drogie dlatego potwierdzenie ze sie bedzie a potem olanie tego uwazam ze chamstwo, bo caly koszt spada na panstwo mlode i zaczynanie zycia z wielkim dlugiem uwazam za smutne. Ja mysle ze jak sie idzie na wesele to po to aby tez wspomoc mloda pare w rozpoczeciu nowego zycia i uczestniczyc w tym cudownym dniu a nie zeby sie wytanczyc i najesc na cudzy koszt, wiec dokladanie im jeszcze dodatkowych i niepotrzebnych kosztow jest niefajne. 

majowa16 napisał(a):

Wilena- czytałaś i chyba dalej nie zrozumiałaś. Bo całą sprawę sprowadziłaś do koperty z kasą. A nie pomyślałaś, że okropne jest to, że było się u kogoś na ślubie i weselu, a ta osoba miała gdzieś uczynić komuś ten sam zaszczyt? Ja rozumiem argument finansowy, ale przyjście na sam ślub nic nie kosztuje, albo wysłanie kartki z życzeniami to 2 zł albo nawet głupiego sms....serioWiec mam taką rozkiminę, czy angażując się w ślub kogoś, kto mnie miał gdzieś na moim, nie byłam przypadkiem zapełnieniem listy gości dla statystyki.I druga sprawa, że ktoś się zapowiedział i nie przyszedł. Czy kultura nie wymaga w żaden sposób się osobiście odezwać, przeprosić, powiedzieć cokolwiek ? Czy tylko ja jestem na tyle dziwna, że wiedząc, że ktoś za mnie zapłacił to jednak odwiedziłabym tę osobę?

Obawiam się, że jednak zrozumiałam. Przeczytałam i zrozumiałam dokładnie to co napisałaś: rewanż (w tytule), zainwestować, koperta, prezent, prezent, prezent. Ja pomyślałam, że komuś może być przykro, Ty najwyraźniej nie, bo koncentrujesz się tylko na hasłach koperta, prezent, prezent i chwila napięcia ... prezent. Na tym, że byłoby miło wysłać życzenia i przede wszystkim powiedzieć, że się nie przyjdzie jeżeli się było zaproszonym się nie koncentruję (chociaż się z tym zgadzam), bo przecież nie taki był temat i pytanie - pytałaś o rewanż, koperty i prezenty.

"Czy jeżeli byłybyście gościem na czyimś weselu to zapraszając oczekiwałybyście, że ta osoba też do Was przyjdzie? Pytam, bo ost w luźnej rozmowie poznałam opinię ludzi, którzy twierdzą, że bycie na czyimś ślubie nie jest zobowiązaniem. Dla mnie oczywiste jest, że jeśli ktoś u mnie był, przyjechał, zainwestował w strój, wygląd i dał kopertę czy też inny prezent, to dziwnie potem olać taką osobę. Ja nie mogę być na ślubie kuzyna, ale on u mnie był. Dlatego jakiś prezent mu przekażę. I wiem, że prezent nie jest najważniejszy, ale ludziom to nawet kartki z życzeniami szkoda wysłać."

Obawiam się, że jednak zrozumiałam. Przeczytałam i zrozumiałam dokładnie to co napisałaś: rewanż (w tytule), zainwestować, koperta, prezent, prezent, prezent. Ja pomyślałam, że komuś może być przykro, Ty najwyraźniej nie, bo koncentrujesz się tylko na hasłach koperta, prezent, prezent i chwila napięcia ... prezent. Na tym, że byłoby miło wysłać życzenia i przede wszystkim powiedzieć, że się nie przyjdzie jeżeli się było zaproszonym się nie koncentruję (chociaż się z tym zgadzam), bo przecież nie taki był temat i pytanie - pytałaś o rewanż, koperty i prezenty."Czy jeżeli byłybyście gościem na czyimś weselu to zapraszając oczekiwałybyście, że ta osoba też do Was przyjdzie? Pytam, bo ost w luźnej rozmowie poznałam opinię ludzi, którzy twierdzą, że bycie na czyimś ślubie nie jest zobowiązaniem. Dla mnie oczywiste jest, że jeśli ktoś u mnie był, przyjechał, zainwestował w strój, wygląd i dał kopertę czy też inny prezent, to dziwnie potem olać taką osobę. Ja nie mogę być na ślubie kuzyna, ale on u mnie był. Dlatego jakiś prezent mu przekażę. I wiem, że prezent nie jest najważniejszy, ale ludziom to nawet kartki z życzeniami szkoda wysłać."

Fajnie, że wytłuściłaś to co Ci pasowało do Twojej teorii. Bo zaczerniłaś zainwestował, a olałaś że najpierw napisałam BYŁ I PRZYJECHAŁ. A słowo wytłuczone zainwestował tyczyło się wyglądu gościa. Więc nie pisz, że myślę o sobie, bo tylko obłudnik udaje, ze gość przychodząc na wesele nie ponosi innych kosztów.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.