Temat: Chodzenie na wesela w rewanżu

Czy jeżeli byłybyście gościem na czyimś weselu to zapraszając oczekiwałybyście, że ta osoba też do Was przyjdzie?

Pytam, bo ost w luźnej rozmowie poznałam opinię ludzi, którzy twierdzą, że bycie na czyimś ślubie nie jest zobowiązaniem.

Dla mnie oczywiste jest, że jeśli ktoś u mnie był, przyjechał, zainwestował w strój, wygląd i dał kopertę czy też inny prezent, to dziwnie potem olać taką osobę. Ja nie mogę być na ślubie kuzyna, ale on u mnie był. Dlatego jakiś prezent mu przekażę. I wiem, że prezent nie jest najważniejszy, ale ludziom to nawet kartki z życzeniami szkoda wysłać.

Osobiście uważam, ze aktualnie czasy wyglądają tak, ze ślub jest kalkulacją, każdy ocenia czy się "zwróci czy nie". To przykre, ale właśnie większość z nas spłaszcza ślub do wydatków, obojętnie czy my go organizujemy i liczymy na kopertę czy jako gość kalkulujemy ile nas wykosztuje sukienka, fryzjer i koperta. 
@majowa16 czyli Twoim zdaniem koperta (obojętna czy pusta czy pełna) rekompensuje ten "szacunek i uhonorowanie obecnością"? Wszystko pięknie, ktoś będzie Was reprezentował w kościele, ale niemal w każdym poście jest jakaś informacja o kopercie i prezencie. 

Pasek wagi

Cyrica napisał(a):

Założyłaś temat jaki założyłas, pisałaś tylko o inwestycjach, zobowiązaniach i rewanżach, a o kartkach i zyczeniach napisałaś dopiero po zarzucie Wileny i to też jako dodatek, bo sens podtrzymałaś. Mnie również cięzko było uwierzyć w tak zadane pytanie. Teraz sarkasz i sie boczysz. Podobnie jak ja nie podzielam Twojego podejścia do ceremonii, może go nie podzielać część zaproszonych przez Ciebie gości oraz część tych, którzy Cię zaprosili bądź nie zaprosili. Tu nie ma żadnych oczywistości. Mozesz rozliczać koleżanke z zachowania (że nie odwołała w porę, że nie wysłała kasy za talerzyk), ale nie masz prawa rozliczac jej z powodów nieprzyjścia.

O kartce z życzeniami jest napisane w pierwszym moim wpisie i to nie moja wina, ze nie chce się go Tobie doczytać.

Powiedziałam też, że rozumiem argument finansowy że ktoś nie może być, ale napisałam też że sms z życzeniami, przyjście na sam ślub czy kartka za 2 zł to niewiele a zmienia dużo. 

Myślę, ze nie mnie tak atakujesz, bo samej nigdy nie przyszło Ci na myśl wysłać komuś kartkę nie będąc na ślubie. 

Ja mam żal do zachowania koleżanki, bo dostałam życzenia nawet od osób, których nie zapraszałam.

I nie mów, ze to ja jestem biznesowa, bo ja jej nie potraktowałam tak jak ona mnie.

Od każdego kogo zapraszałam oczekiwałam że przyjdzie :) Oczywiście jak odmówi osoba u której ja byłam to jest mi bardziej przykro, ale tylko jeżeli powód odmowy uznam za błahy.. 

alanina napisał(a):

Osobiście uważam, ze aktualnie czasy wyglądają tak, ze ślub jest kalkulacją, każdy ocenia czy się "zwróci czy nie". To przykre, ale właśnie większość z nas spłaszcza ślub do wydatków, obojętnie czy my go organizujemy i liczymy na kopertę czy jako gość kalkulujemy ile nas wykosztuje sukienka, fryzjer i koperta. @majowa16 czyli Twoim zdaniem koperta (obojętna czy pusta czy pełna) rekompensuje ten "szacunek i uhonorowanie obecnością"? Wszystko pięknie, ktoś będzie Was reprezentował w kościele, ale niemal w każdym poście jest jakaś informacja o kopercie i prezencie. 

To daj cytat, gdzie ja napisałam, ze liczę że ona zwróci mi prezent który ja jej dałam?

Naciągnęła mnie na koszty talerzyka w lokalu, bo było zapłacone za nią. Powiedziała, ze będzie. Więc ja stwierdzam fakt, że musiałam za te miejsca zapłacić. Co jest tu dziwnego? Skoro nie rozumiesz pojęcia płacić za kogoś, to mozesz mi stolik w restauracji zapłacic, może ja nie potrafie inaczej przekazać o co chodzi?

a i zapomniałam dodać, ze jej bratu przekazałam dla niej ciasto! ale wtedy to jeszcze myślałam że się odezwie po weselu a tu nie ...słyszę, ze do kolegi wybiera sie w najlepsze :)

majowa16 napisał(a):

alanina napisał(a):

Osobiście uważam, ze aktualnie czasy wyglądają tak, ze ślub jest kalkulacją, każdy ocenia czy się "zwróci czy nie". To przykre, ale właśnie większość z nas spłaszcza ślub do wydatków, obojętnie czy my go organizujemy i liczymy na kopertę czy jako gość kalkulujemy ile nas wykosztuje sukienka, fryzjer i koperta. @majowa16 czyli Twoim zdaniem koperta (obojętna czy pusta czy pełna) rekompensuje ten "szacunek i uhonorowanie obecnością"? Wszystko pięknie, ktoś będzie Was reprezentował w kościele, ale niemal w każdym poście jest jakaś informacja o kopercie i prezencie. 
To daj cytat, gdzie ja napisałam, ze liczę że ona zwróci mi prezent który ja jej dałam?Naciągnęła mnie na koszty talerzyka w lokalu, bo było zapłacone za nią. Powiedziała, ze będzie. Więc ja stwierdzam fakt, że musiałam za te miejsca zapłacić. Co jest tu dziwnego? Skoro nie rozumiesz pojęcia płacić za kogoś, to mozesz mi stolik w restauracji zapłacic, może ja nie potrafie inaczej przekazać o co chodzi?


Nie mówię, o tej kwestii akurat, ale w większości Twoich wypowiedzi jest mowa tylko o pieniądzach. To fakt. A sprawę o nieprzyjściu koleżanki i narażeniu Cię na stratę dodałaś dopiero wtedy jak ktoś się przyczepił do Ciebie, że liczysz na rewanże. 
Siedź sobie w swoim świętym mniemaniu. 

Pasek wagi

Nie mówię, o tej kwestii akurat, ale w większości Twoich wypowiedzi jest mowa tylko o pieniądzach. To fakt. A sprawę o nieprzyjściu koleżanki i narażeniu Cię na stratę dodałaś dopiero wtedy jak ktoś się przyczepił do Ciebie, że liczysz na rewanże. Siedź sobie w swoim świętym mniemaniu. 

No proszę Cię...7 mój wpis z wczoraj mówi, że nie przyszła. Wcześniej chyba tylko 2 osoby coś wpisały. 

Śmieszy mnie, ze tak mnie atakujesz i nie próbujesz nic wnieść do tematu. Może nakreśl jak Ty byś sie zachowała w takiej sytuacji, bo też by Ci wisiało jakbyś była u koleżanki a w drugą stronę byłoby bez odzewu? WĄTPIĘ 

No niezupelnie. Tekst "ludziom się nie chce kartki wysłać" jest lakoniczny i rzucony od czapy. Teksty o inwestycjach juz konkretne i z naciskiem. Mozesz sobie mysleć na mój temat co chcesz, ja Ci nie powiem czy wysyłam kartki, składam życzenia, czy jakie prezenty wręczam ;). Natomiast jeszcze raz powtórzę, że różnię się od Ciebie w podejściu do celebracji ślubów, i uważam że na stypach jest bardziej wiążąca ludzi atmosfera, niż na takich przyjeciach na 200 osób, gdzie liczy się bilans zysków i strat, a para młoda na minutę na rozmowe z gościem.

majowa16 napisał(a):

Nie mówię, o tej kwestii akurat, ale w większości Twoich wypowiedzi jest mowa tylko o pieniądzach. To fakt. A sprawę o nieprzyjściu koleżanki i narażeniu Cię na stratę dodałaś dopiero wtedy jak ktoś się przyczepił do Ciebie, że liczysz na rewanże. Siedź sobie w swoim świętym mniemaniu. 
No proszę Cię...7 mój wpis z wczoraj mówi, że nie przyszła. Wcześniej chyba tylko 2 osoby coś wpisały. Śmieszy mnie, ze tak mnie atakujesz i nie próbujesz nic wnieść do tematu. Może nakreśl jak Ty byś sie zachowała w takiej sytuacji, bo też by Ci wisiało jakbyś była u koleżanki a w drugą stronę byłoby bez odzewu? WĄTPIĘ 
 
No co możesz zrobić? Zerwiesz z nią kontakt, postawisz do kąta czy zrobisz awanturę? To ona się tak zachowała, to ona się z tym jakoś czuje, możesz albo puścić w niepamięć i normalnie się odezwać, albo dalej podtrzymywać tą sytuacje. 

Pasek wagi

Cyrica napisał(a):

No niezupelnie. Tekst "ludziom się nie chce kartki wysłać" jest lakoniczny i rzucony od czapy. Teksty o inwestycjach juz konkretne i z naciskiem. Mozesz sobie mysleć na mój temat co chcesz, ja Ci nie powiem czy wysyłam kartki, składam życzenia, czy jakie prezenty wręczam ;). Natomiast jeszcze raz powtórzę, że różnię się od Ciebie w podejściu do celebracji ślubów, i uważam że na stypach jest bardziej wiążąca ludzi atmosfera, niż na takich przyjeciach na 200 osób, gdzie liczy się bilans zysków i strat, a para młoda na minutę na rozmowe z gościem.

Ale takie są śluby i wesela, nie ja robiłam na 200 osób. Byłam jedynie gościem i teraz naprawdę czuję się jak miejsce przy stole. Nie wiem po czym poznajesz, ze tekst z kartką jest lakoniczny. Ja zamierzam przekazać koledze kartkę bo mnie nie będzie i nie uważam w tym nic za lakoniczne. Zawsze to lepsze, niż udawać, że się nie wie o ślubie kolegi ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.