- Dołączył: 2010-09-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 79
28 stycznia 2011, 21:57
dodam tylko że jestem wierzącą i praktykującą katoliczką i wychodząc za mąż będę brać ślub katolicki nie tylko dla białej sukni, dobrego jedzenia czy że tak wypada (ojej co ludzie powiedzą
) ja chcę żyć z moim mężem we wspólnocie Kościoła gdyż chcę żyć zgodnie z nauką Kościoła - po prostu tego potrzebuje
- Dołączył: 2008-08-17
- Miasto: -
- Liczba postów: 388
28 stycznia 2011, 22:14
> dodam tylko że jestem wierzącą i praktykującą
> katoliczką i wychodząc za mąż będę brać ślub
> katolicki nie tylko dla białej sukni, dobrego
> jedzenia czy że tak wypada (ojej co ludzie
> powiedzą) ja chcę żyć z moim mężem we wspólnocie
> Kościoła gdyż chcę żyć zgodnie z nauką Kościoła
> - po prostu tego potrzebuje
Dokładnie Cię tutaj poprę. Ja najchętniej nie robiłabym wesela, całej tej oprawy, sukni i wsyztskiego - to się robi dla gości, dla rodziny. Ja chciałam wziąć ślub - albo inaczej - przyjąć sakrament małżeństwa! Zaprosić Boga do mojej nowej rodziny, żeby połączył mnie i mojego męża - żeby z nami było, wspomagał, towarzyszył. To w ślubie jest najważniejsze - Bóg i nas dwoje, przed NIM sobie ślubujemy - JEMU oddajemy nasze małżeństwo, rodzinę, życie.
Dlatego dziękuję MU za to, że postawił na naszej drodze normalnych, fajnych księży. Którzy nie patrzą na kasę - tylko naprawdę ukazują Boga. I możecie mi wierzyć lub nie - Mój Proboszcz NIGDY nie mówi o ofiarach, pieniądzach itp. z ambony. NIGDY. A i tak ludzie mu pomagają, bo go szanują, bo jest normalny, życzliwy, uśmiechnięty i zawsze chętny do pomocy. Przekonałam się już wiele razy - można do niego pójść z każdym problemem, wysłucha, pomoże, nawet sam dorzuci kasę biednemu. Ale to może być wyjątek...
28 stycznia 2011, 22:26
>
Ale to może być wyjątek...
Potwierdzający regułę? Nieee, nie jest tak źle. Media lubią podsycać nieciekawe sprawy związane z Kościołem, bo to jest "na czasie" i takie sensacje są w cenie. Ja trafiłam na bardzo fajnych duchownych, choć Katoliczką nie jestem. No i moja nieoceniona Pani Katechetka z podstawówki...zatem ja nie tracę wiary w ludzi :}
- Dołączył: 2010-07-17
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 71
28 stycznia 2011, 23:17
Powiem tak, ja brałam ślub będąc w 3 miesiącu ciąży i nie widzę w tym nic złego jeśli małżeństwo jest zawierane świadomie i z miłości. Nasza Anula była jak najbardziej planowanym dzieckiem, oboje z mężem pragnęliśmy dziecka i po cichu marzyliśmy cobym zaszła w ciąże właśnie przed- mały cudzik ? Wszystko się udało jak zaplanowaliśmy nawet miesiąc się zgadzał :))) Przecież to właśnie Bóg kazał się miłować a owocem świadomej miłości jest właśnie dziecko ! Tylko chciane dziecko ! W pierwszą rocznicę naszego ślubu odbył się chrzest Święty naszego maleństwa . I powiem Wam że gdybym miała cofnąć czas nigdy w życiu bym nie zmieniła scenariusza, a wracając do tematu uważam że to nie tu tkwi problem, kościół jak zwykle interpretuje problem po swojemu. Przecież to nie wina księdza że daje komuś ślub a ten ktoś za niedługo potem bierze rozwód. Nic tego nie zmienią jakieś chore dłuższe nauki, czy badania psychologiczne- zmieni się tylko to że trzeba będzie więcej płacić. Ech szkoda gadać, w sumie mnie już to nie dotyczy, tylko szkoda mi innych przyszłych małżonków.
28 stycznia 2011, 23:27
ja ja tez nie mam nic przeciwko by z brzuszkiem isc do slubu. Księża juz nie maja jak z nas doić kase. za wszystko trzeba placic.
28 stycznia 2011, 23:42
> jeśli chodzi o przystępowanie kobiet ciężarnych do
> sakramentu małżeństwa to stanowczo jestem
> przeciwko i w tej kwestii popieram Kościół. Po
> pierwsze seks przed ślubem jet niezgodny z nauką
> Kościoła - a zakładam że skoro ktoś chce wziąć
> ślub katolicki to jest WIERZĄCY . Druga sprawa
> jest taka że zawieranie ślubu po "wpadce" jest
> nieprzemyślane i wynika raczej z poczucia
> odpowiedzialności a nie z miłości (co często jest
> mylone ). Takie małżeństwa bardzo często rozpadają
> się (znam niemało takich przypadków). Jeśli już
> jest ciąża to lepiej wziąć ślub po narodzinach
> dziecka bo po pierwsze para się lepiej
> pozna(czasami jest tak że rodzice dziecka się nie
> znają a chcą się chajtać), zobaczy jak druga
> strona reaguje w różnych sytuacjach. Nie warto
> słuchać ludzkich plotek pt"ty wiesz ta kowalska
> jest w ciąży i to nie ma meża" - ludzie i tak i
> tak bedą gadać swoje .Może dzięki temu że ktoś
> poczeka kilka miesięcy nie zmarnuje sobie życia ;)
> Pozdrawiam
Racja. Znam pary, ktore na wspomnienie o slubie mowily, ze nie...ze musza sie lepiej poznac..pomieszkac..ze moze za kilka lat, a za miesiac byly szybkie przygotowania do slubu, bo ciaza. Niektorzy pozniej bardzo zaluja tej decyzji.
28 stycznia 2011, 23:50
Z drugiej strony kobieta w ciazy prawdopodobnie nie stosowala antykoncepcji, wiec ma o jeden grzech mniej niz niektore kobiety, ktore w ciazy nie sa
- Dołączył: 2010-04-21
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 1878
29 stycznia 2011, 00:33
ja siedziałam w brzuchu mojej mamy podczas ślubu. i dla mnie to głupota, choć wiadomo, że media lubią podsycać takie sprawy ;)
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2932
29 stycznia 2011, 12:56
Uważam że jest to dobre rozwiązanie, robią to pewnie dla tego, że za dużo małżeństw się rozpada.
Np. Moja znajoma chyba w Maju się z chłopakiem zaczęła spotykac, a we Wrześniu juz ślub brali... bo jest w ciąży.
I powiedzmy sobie szczerze, ile ona może znać tego chłopaka...?
Ja po roku znajomości mojego R... tak naprawdę jeszcze go nie znałam, i
co jak byśmy wzięli ślub, a za rok by się okazał ze jednak się
poznaliśmy i nie potrafimy razem żyć.
Mamy też już dziecko, jesteśmy razem 5 lat, bierzemy w Lipcu tego roku ślub, I tak naprawdę teraz się znamy...
Wiec bardzo dobrze że kościół trochę to utrudni, bo może ci 'niepewni' się rozmyślą
tak jak napisała dziewczyna wcześliej "Może dzięki temu że ktoś poczeka kilka miesięcy nie zmarnuje sobie życia ;) "