- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 lutego 2015, 18:30
Jak widzicie sprawę współżycia przed ślubem kościelnym? Czy osoby, które to robią i nie czują "żalu za grzech", a za to są wierzące, chodzą do kościoła i starają się być blisko Boga, powinny brać taki ślub? Jak w takim wypadku poradzić sobie ze spowiedzią?
25 lutego 2015, 20:01
moj maz jest starszy o 6 lat i nie widzialam sensu w czekaniu na skonczenie studiow zdobycie doswiadczenia itp, wlasnie przy nim odkrywam swiat, poznaje nowych ludzi i wzbogacam sie o doswiadczenia zyciowe, jestesmy malzenstwem od 3,5 roku (wiem ze to dla niektorych malo) ale gdybym miala cofnac czas rowniez bym wyszla za niego. Sęk w tym ze nie jestem katoliczka, jestem chrzescijanka i nie popieram wladzy kosciola ani ksiezy,a w 100% wierze w Biblie i to ze jest autentyczna,tak samo jak jest z wiatrem: nie widzisz go ale wierzysz na 100% ze istnieje to zjawisko :) to co w niej zapisane tysiace lat temu jak: Milosc i nienawisc, wiernosc i niewiernosc, dobroc i okrucienstwo budza w nas podobne reakcje jak w naszych przodkach. Nie chce wdawac sie w szczegoly religijne,kazdy ma swoja wiare i szanuje kazdego za jego poglady (czasem dla mnie dziwne, niepojete, niezrozumiale, ale dalej je szanuje ) Kazdy ma swoja opinie na ten temat a to jest forum i ja wyrazilam swoja opinie. :)
Świadek jehowy czy zielonoświątkowcy? Bo brzmisz trochę jak oni:) znałam ludzi z tych środowisk i też mają rygorystyczne zasady, właściwie to są o wiele bardziej zafiksowani w zasadach bo 95% katolików ma wywalone na zasady i robią co uważają za stosowne:D co do tego czy Biblia jest autentyczna...tak jest to zbór pism pochodzących z różnych epok i od różnych autorów....i jest tego dużo więcej niż to co jest oficjalną biblią a wiatr to nie magia tylko ruch mas powietrza więc nie wierzę w niego tylko po prostu wiem o jego istnieniu, atomów też nie widzę gołym okiem a przecież istnieją bo ktoś to zbadał i udowodnił ich istnienie, i nie muszę w to wierzyć jak w coś tajemniczego czy mistycznego bo mogę to sama zobaczyć w laboratorium ;)
Jestem osobą która po prostu stara się zrozumieć skąd biorą się jakieś prawa? zakazy i nakazy religijne. Czy są uzasadnione? Czy są logiczne...nie umiem na ślepo i z wiarą podejść do tego co mi ktoś podaje jako pewnik...skąd mam wiedzieć że się nie myli...dlatego staram się sama dociec o co w tym wszystkim chodzi...:)
Edytowany przez krcw 25 lutego 2015, 20:04
25 lutego 2015, 20:02
moj maz jest starszy o 6 lat i nie widzialam sensu w czekaniu na skonczenie studiow zdobycie doswiadczenia itp, wlasnie przy nim odkrywam swiat, poznaje nowych ludzi i wzbogacam sie o doswiadczenia zyciowe, jestesmy malzenstwem od 3,5 roku (wiem ze to dla niektorych malo) ale gdybym miala cofnac czas rowniez bym wyszla za niego. Sęk w tym ze nie jestem katoliczka, jestem chrzescijanka i nie popieram wladzy kosciola ani ksiezy,a w 100% wierze w Biblie i to ze jest autentyczna,tak samo jak jest z wiatrem: nie widzisz go ale wierzysz na 100% ze istnieje to zjawisko :) to co w niej zapisane tysiace lat temu jak: Milosc i nienawisc, wiernosc i niewiernosc, dobroc i okrucienstwo budza w nas podobne reakcje jak w naszych przodkach. Nie chce wdawac sie w szczegoly religijne,kazdy ma swoja wiare i szanuje kazdego za jego poglady (czasem dla mnie dziwne, niepojete, niezrozumiale, ale dalej je szanuje ) Kazdy ma swoja opinie na ten temat a to jest forum i ja wyrazilam swoja opinie. :)
25 lutego 2015, 20:21
Dziekuje za info, ja mam troszeczke inne zdanie na temat biblii,siegalam roznych informacji i zadna z nich mnie nie przekonala ze Biblia to tylko mity,ale jak juz napisalam kazdy ma inne zdanie,a ja dalej bede wierzyc ze pochodzi od Boga i niech potwierdzeniem bedzie 2 Tymoteusza 3:16,17 :P
25 lutego 2015, 21:32
Dziekuje za info, ja mam troszeczke inne zdanie na temat biblii,siegalam roznych informacji i zadna z nich mnie nie przekonala ze Biblia to tylko mity,ale jak juz napisalam kazdy ma inne zdanie,a ja dalej bede wierzyc ze pochodzi od Boga i niech potwierdzeniem bedzie 2 Tymoteusza 3:16,17 :P
To nie chodzi o to że biblia to są mity. Tylko to są historie spisane przez różnych ludzi na przestrzeni wielu stuleci i nie w polskim języku przecież, więc interpretacja tych tekstów, pisanych często w wielu archaicznych językach jest rzeczą niezwykle trudną dla samych historyków czy teologów a co dopiero dla laika:) Poza tym interpretacja zmieniała się i nadal się zmienia. Do tego dochodzą teksty nie włączone do standardowej biblii...o to tylko chodzi - że to co jest tam napisane trzeba rozpatrywać w kontekście tego kto to pisał i w jakich okolicznościach. Kiedyś biblię czytano dosłownie - że Wszechświat został stworzony w 7 dni a potem pojawiły się dowody naukowe, że to niemożliwe, biblia podawała wiek ziemi na ileś tam tysięcy lat (już nie pamiętam) a nauka obaliła to i dziś szacuje się wiek Ziemi na około 4,5 miliarda lat. Gdybyś w średniowieczu powiedziała coś takiego o Ziemi spalono by Cię na stosie:) A dziś żaden człowiek nie traktuje tych słów z biblii za prawdę...rozumiesz o co mi chodzi?? Gdybyś żyła w średniowieczu to ślepo wierzyłabyś w interpretację biblii której by Cię wtedy nauczono a dziś wierzysz w inną. Dlatego mi chodzi o to że trzeba samemu szukać prawdy a nie ślepo wierzyć w to co mówi jakaś religia:) Poza tym w biblii są przecież opisane też różne zbereźne historie, jak choćby ta gdzie dwie córki uprawiają seks w własnym ojcem :) To są historie ludzi i o ludziach...czy pochodzą od Boga...? raczej mówi się, że były pisane pod natchnieniem Boga ale to tak samo jak ktoś ułoży tekst modlitwy i powie, że to napisał pod natchnieniem Boga czy tak w rzeczywistości było? nie wiadomo i nie da się tego stwierdzić można w to tylko wierzyć lub nie tak jak sama napisałaś:) ale interpretacja tego to już zupełnie inna bajka...i nie mówię tutaj o interpretacji jaką podaje KK albo jakiś odłam chrześcijaństwa ale o interpretacji pierwotnych tekstów bo to co już ktoś przerobił i opisał po swojemu może mieć niewiele wspólnego z tym co autor miał na myśli ;P
25 lutego 2015, 23:14
Sorki za czekanie ale silke zaliczalam ;) tak zgadzam sie z Toba ze trzeba szukac prawdy i zagladac do roznych zrodel. Takie historie ktore byly opisane o porazkach krolow,niewiernosci jednego z nich,czy tez wspolzycie z wlasnym ojcem dowodza ze nie bylo zadnej sciemy I pokazuja ze ludzie sa niedoskonali pomimo iz starali sie postepowac dobrze ale zawsze ponosili konsekwencje za swoje czyny, gdyby wszystko bylo bez skazy czy moglibysmy w to uwierzyc ? Ale temat biblii jest jak rzeka ilu ludzi tyle pogladow , dzieki za szczere opinie . Swoja droga dowiedzialam sie roznych ciekawych rzeczy np jakie znaczenie ma slowo " kutas " ;) ale napewno zajrze jeszcze kiedys do historii pochodzenia biblii :)
Ale chyba I tak za bardzo odbieglismy od tematu , mysle ze decyzja o wspolzyciu przed slubem jest indywidualna , wiekszosc twierdzi ze to normalna kolej rzeczy , mniejszosc z nich uwaza ze to cos zlego tylko przez wzglad na poglady religijne , a jeszcze inni po prostu czekaja na " tego jedynego " I musimy uszanowac kazdy poglad bez wzgledu na to czy ktos jest realista , marzycielem , czy wyznawca innej religii :)
Edytowany przez tusiaczq 25 lutego 2015, 23:24
25 lutego 2015, 23:14
Serio???Czyli jak moje sumienie mi podpowiada, ze mogę iść kraść, gwałcić i rabować i ono nie będzie miało z tym problemu, to jest OK???Coooll!! Z drugiej strony to wiele tłumaczy z historii kościoła kat.Z grzechem to jest tak: grzech popełnia się wtedy, gdy robi się rzeczy niezgodne ze swoim sumieniem. Jeśli, na przykład osoba popełniła rzeczy, które są niezgodne z jej sumieniem, nawet jeśli kościół nie uznał ich za zło, ale są to rzeczy niezgodne z jej sumieniem, i przyjdzie z nimi do księdza to ksiądz w ramach spowiedzi ma obowiązek taką osobę rozgrzeszyć. Więc jeśli osoba przed ślubem współżyje, ale nie ma w zwiazku z tym wyrzutów sumienia, to nie popełnia grzechu, choć wg. kościoła dopuszcza się zła. Tylko żeby cały system działał, osoba powinna cały czas poszukiwać prawdy, tj, co jest dobre a co nie, i wiedzieć skąd poglądy kościoła w danej sprawie na to czy dana rzeczy jest złem, czy skąd u mnie pogląd na to, ze dana rzecz złem nie jest, bo tutaj osoba - albo jej sumienie - albo kościół mogą się mylić.
xD Nie, nie jest ok, ogólnie też nie wiemy, czy jest ok, czy nie, bo takie rzeczy to Bóg będzie sądził, czy coś w ten deseń, to znaczy, ze po prostu nie będziesz grzeszyła - o ile oczywiście będzie to ugruntowanie przekonaniami i własnym myśleniem. Np. jeśli (uznajmy na potrzebę przykładu) ściąganie z neta muzyki jest kradzieżą, ale dla ciebie to nei jest kradzież, bo nie miałabyś, gdybyś była twórcą nic przeciwko ściąganiu twojej muzyki z sieci, wtedy ściągając muzykę nie popełniasz grzechu, nawet jeśli uznamy to za kradzież. Jest wbrew pozorom różnica między popełnianiem zła a grzechem w teologii :D
Edytowany przez Sorano 25 lutego 2015, 23:23
26 lutego 2015, 15:54
zamiast dysusji co jest prawda w bilbii a co klamstwem to podsumuje to krotko i tresciwie.
slub odbywa sie u ksiedza, w kosciele, to jesli na mszy slubnej sluchacie ksiedza, sluchacie ksiedza na naukach, bierzmowaniu, to powinno sie go sluchac podczas spowiedzi. i przed w zaleceniach przedslubnych. jesli ksiadz mowi - nie wspolzyj z narzeczonym, wyprowadz sie do slubu, to to zrobcie.n jesli nie zgadzacie sie z wiara i zasadami to mozecie wziac slub urzedowy, ktory jest wazniejszy niz zwykly koscielny. ,moze byc rownie uroczysty, a teraz pozwalaja na zmiane miejsca zawarcia zwiazku malzenskiego
27 lutego 2015, 10:29
Jestem osobą bardzo wierzącą, równie mocno jak mój narzeczony. Droga autorko - Bóg nie może karać za miłość :)
27 lutego 2015, 14:44
Kiedys tu była bardzo ciekawa dyskusja na temat tego, jak w ogóle można zinterpretować słowo "nie cudzołóż" dlatego trochę zgadzam się z krcw, że dużo zależy od tego jak spojrzeć na problem, niektórzy tu wypowiadający się mówili, że równie dobrze można to zinterpretować "nie wchodz do cudzego łóża" więc .. z partnerem macie wspólne :)
Tak samo można podjeść do "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela" KK daje rozwody kościelne jednak, poza tym można to zinterpretować w taki sposób aby ludzie (osoby trzecie) nie niszczyły czyjeś miłości np. zdradą, plotkami, zakazami, bo to Bóg połączył tych dwoje miłością i innym wara od nich.. każdy odłam różne ma poglady a człowiek ma prawo rozmyslania o tym, co rzeczywiście "poeta miał na myśli"