- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 lutego 2015, 18:30
Jak widzicie sprawę współżycia przed ślubem kościelnym? Czy osoby, które to robią i nie czują "żalu za grzech", a za to są wierzące, chodzą do kościoła i starają się być blisko Boga, powinny brać taki ślub? Jak w takim wypadku poradzić sobie ze spowiedzią?
24 lutego 2015, 20:09
A żałowała? Bo jak mnie czeka taka spowiedź, to chyba nie będę umiała tak szczerze żałować...Moja kuzynka co miesiąc się spowiadała ze współżycia przed ślubem :)
Oczywiście, że nie żałowała.
24 lutego 2015, 20:10
Oczywiście, że nie żałowała.A żałowała? Bo jak mnie czeka taka spowiedź, to chyba nie będę umiała tak szczerze żałować...Moja kuzynka co miesiąc się spowiadała ze współżycia przed ślubem :)
W takim razie spowiedź była nieważna, więc ślub też dany trochę "bezprawnie". To jest właśnie najcięższa kwestia tego wszystkiego.
24 lutego 2015, 20:16
W takim razie spowiedź była nieważna, więc ślub też dany trochę "bezprawnie". To jest właśnie najcięższa kwestia tego wszystkiego.Oczywiście, że nie żałowała.A żałowała? Bo jak mnie czeka taka spowiedź, to chyba nie będę umiała tak szczerze żałować...Moja kuzynka co miesiąc się spowiadała ze współżycia przed ślubem :)
24 lutego 2015, 20:18
na szczęście to, czy spowiedź nie ważna, czy ślub nie ważny nie decydujesz ani ty ani ksiądz więc skąd te rozkminy? naprawdę uważasz, że jak ktoś popełni ciężki grzech a inny człowiek mu powie "odpuszczone" to tak się właśnie stanie? to jest tylko po to, żebyś miała lepszy humor. a chyba sama wiesz kto jako jedyny może grzech odpuścić?W takim razie spowiedź była nieważna, więc ślub też dany trochę "bezprawnie". To jest właśnie najcięższa kwestia tego wszystkiego.Oczywiście, że nie żałowała.A żałowała? Bo jak mnie czeka taka spowiedź, to chyba nie będę umiała tak szczerze żałować...Moja kuzynka co miesiąc się spowiadała ze współżycia przed ślubem :)
W tej chwili opieram się na tym, co miałam włożone do głowy podczas lekcji religii w liceum i gimnazjum - tak, jak uczą w tej chwili młodych katolików. Osobiście nie planuję brać w najbliższym czasie ślubu, tylko naszło mnie na myślenie, czy w ogóle powinnam brać kościelny pod uwagę.
24 lutego 2015, 20:26
sex, to jest przyjemnosc a nie grzech. Mialam kilkanastu partnerow i z niektorymi bylo tak beznadziejnie, ze nie wyobrazam sobie odkryc takie nieciekawe uklady po slubie. Uwazam, ze wspolzycie przed slubem powinno byc obowiazkowe. Dla dobra malzenstwa.
24 lutego 2015, 20:33
W tej chwili opieram się na tym, co miałam włożone do głowy podczas lekcji religii w liceum i gimnazjum - tak, jak uczą w tej chwili młodych katolików. Osobiście nie planuję brać w najbliższym czasie ślubu, tylko naszło mnie na myślenie, czy w ogóle powinnam brać kościelny pod uwagę.na szczęście to, czy spowiedź nie ważna, czy ślub nie ważny nie decydujesz ani ty ani ksiądz więc skąd te rozkminy? naprawdę uważasz, że jak ktoś popełni ciężki grzech a inny człowiek mu powie "odpuszczone" to tak się właśnie stanie? to jest tylko po to, żebyś miała lepszy humor. a chyba sama wiesz kto jako jedyny może grzech odpuścić?W takim razie spowiedź była nieważna, więc ślub też dany trochę "bezprawnie". To jest właśnie najcięższa kwestia tego wszystkiego.Oczywiście, że nie żałowała.A żałowała? Bo jak mnie czeka taka spowiedź, to chyba nie będę umiała tak szczerze żałować...Moja kuzynka co miesiąc się spowiadała ze współżycia przed ślubem :)
24 lutego 2015, 21:29
nie mam siły na tą rozmowę, trzeba byłoby wszystko wytłumaczyć od A do Z jak krowie na rowie...
24 lutego 2015, 21:38
powiedz na spowiedzi że żałujesz że nie potrafisz żałować za seks przedmałżeński
24 lutego 2015, 21:55
Jaki jest sens iść do spowiedzi, spowiadać się z czegoś czego się nie żałuję a wręcz zamierza się to robić dalej? I jak można cieszyć się tak wspaniałą rzeczą jaką jest seks mając gdzieś z tyłu głowy, że to grzeszne i nieczyste? Współczuję wierzącym, mówię to bez złośliwości.