Temat: Współżycie przed ślubem

Jak widzicie sprawę współżycia przed ślubem kościelnym? Czy osoby, które to robią i nie czują "żalu za grzech", a za to są wierzące, chodzą do kościoła i starają się być blisko Boga, powinny brać taki ślub? Jak w takim wypadku poradzić sobie ze spowiedzią? 

Kaslin napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Moja kuzynka co miesiąc się spowiadała ze współżycia przed ślubem  :)
A żałowała? Bo jak mnie czeka taka spowiedź, to chyba nie będę umiała tak szczerze żałować...

Oczywiście, że nie żałowała.

Pasek wagi

FabriFibra napisał(a):

Kaslin napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Moja kuzynka co miesiąc się spowiadała ze współżycia przed ślubem  :)
A żałowała? Bo jak mnie czeka taka spowiedź, to chyba nie będę umiała tak szczerze żałować...
Oczywiście, że nie żałowała.


W takim razie spowiedź była nieważna, więc ślub też dany trochę "bezprawnie". To jest właśnie najcięższa kwestia tego wszystkiego.

Kaslin napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Kaslin napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Moja kuzynka co miesiąc się spowiadała ze współżycia przed ślubem  :)
A żałowała? Bo jak mnie czeka taka spowiedź, to chyba nie będę umiała tak szczerze żałować...
Oczywiście, że nie żałowała.
W takim razie spowiedź była nieważna, więc ślub też dany trochę "bezprawnie". To jest właśnie najcięższa kwestia tego wszystkiego.
na szczęście to, czy spowiedź nie ważna, czy ślub nie ważny nie decydujesz ani ty ani ksiądz więc skąd te rozkminy? naprawdę uważasz, że jak ktoś popełni ciężki grzech a inny człowiek mu powie "odpuszczone" to tak się właśnie stanie? to jest tylko po to, żebyś miała lepszy humor. a chyba sama wiesz kto jako jedyny może grzech odpuścić?

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Kaslin napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Kaslin napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Moja kuzynka co miesiąc się spowiadała ze współżycia przed ślubem  :)
A żałowała? Bo jak mnie czeka taka spowiedź, to chyba nie będę umiała tak szczerze żałować...
Oczywiście, że nie żałowała.
W takim razie spowiedź była nieważna, więc ślub też dany trochę "bezprawnie". To jest właśnie najcięższa kwestia tego wszystkiego.
na szczęście to, czy spowiedź nie ważna, czy ślub nie ważny nie decydujesz ani ty ani ksiądz więc skąd te rozkminy? naprawdę uważasz, że jak ktoś popełni ciężki grzech a inny człowiek mu powie "odpuszczone" to tak się właśnie stanie? to jest tylko po to, żebyś miała lepszy humor. a chyba sama wiesz kto jako jedyny może grzech odpuścić?

W tej chwili opieram się na tym, co miałam włożone do głowy podczas lekcji religii w liceum i gimnazjum - tak, jak uczą w tej chwili młodych katolików. Osobiście nie planuję brać w najbliższym czasie ślubu, tylko naszło mnie na myślenie, czy w ogóle powinnam brać kościelny pod uwagę.

chuda.2015 napisał(a):

sex, to jest przyjemnosc a nie grzech. Mialam kilkanastu partnerow i z niektorymi bylo tak beznadziejnie, ze nie wyobrazam sobie odkryc takie nieciekawe uklady po slubie. Uwazam, ze wspolzycie przed slubem powinno byc obowiazkowe. Dla dobra malzenstwa.
(puchar) (swiety)

Pasek wagi

Kaslin napisał(a):

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

Kaslin napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Kaslin napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

Moja kuzynka co miesiąc się spowiadała ze współżycia przed ślubem  :)
A żałowała? Bo jak mnie czeka taka spowiedź, to chyba nie będę umiała tak szczerze żałować...
Oczywiście, że nie żałowała.
W takim razie spowiedź była nieważna, więc ślub też dany trochę "bezprawnie". To jest właśnie najcięższa kwestia tego wszystkiego.
na szczęście to, czy spowiedź nie ważna, czy ślub nie ważny nie decydujesz ani ty ani ksiądz więc skąd te rozkminy? naprawdę uważasz, że jak ktoś popełni ciężki grzech a inny człowiek mu powie "odpuszczone" to tak się właśnie stanie? to jest tylko po to, żebyś miała lepszy humor. a chyba sama wiesz kto jako jedyny może grzech odpuścić?
W tej chwili opieram się na tym, co miałam włożone do głowy podczas lekcji religii w liceum i gimnazjum - tak, jak uczą w tej chwili młodych katolików. Osobiście nie planuję brać w najbliższym czasie ślubu, tylko naszło mnie na myślenie, czy w ogóle powinnam brać kościelny pod uwagę.
ślub kwestia indywidualna, ale to naprawdę zatrważające czego uczą w szkołach "młodych katolików" - Bóg po sobie Biblii nie zostawił, jak uważasz - zostawili ją po sobie autorzy, którzy pisali te teksty grubo później i każdy z własnego punktu widzenia. może poczytaj jeszcze raz i spróbuj samodzielnie dociec o co chodzi. widać, że to co wkładają do głowy na katechezach czasami można mylnie zinterpretować. a jak się tak przyjrzysz bliżej, to sporo chłopa miało w tej księdze wiele żon. i tak dalej was uczą w zgodzie z tym, co jest napisane? aaa...kościół nie tworzył się dużo później, jak dalej uważasz po lekcjach religii a ustanowił go Jezus. tylko nie w takiej formie jak znamy go ówcześnie. swoją drogą osobiście uważam, że widząc to co się z niego zrobiło sam twórca złapałby się za głowę, ale cóż. księża to tylko ludzie. 

nie mam siły na tą rozmowę, trzeba byłoby wszystko wytłumaczyć od A do Z jak krowie na rowie...

powiedz na spowiedzi że żałujesz że nie potrafisz żałować za seks przedmałżeński ;)

Jaki jest sens iść do spowiedzi, spowiadać się z czegoś czego się nie żałuję a wręcz zamierza się to robić dalej? I jak można cieszyć się tak wspaniałą rzeczą jaką jest seks mając gdzieś z tyłu głowy, że to grzeszne i nieczyste? Współczuję wierzącym, mówię to bez złośliwości.

Pasek wagi

*

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.