Temat: Dzieci na ślubie - tak czy nie?

Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy powinno się zabierać dzieci na ślub/wesele? 


Ja biorę w wakacje ślub i zdecydowałam się, że nie chce by moi goście przychodzili z dziećmi. Tylko nie wiem czy mam to osobiście mówić czy na zaproszeniu wpisywać tylko osoby dorosłe bez dopisku "z rodziną"? Nie wiem czy goście mi się nie obrażą za takie rozwiązanie, ale w końcu to mój "wielki dzień" i mam prawo by wyglądał tak jak chce. 

Pasek wagi

Daenneryss napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

ellacotta napisał(a):

Oj tam, samolubny. Ja też mam w takich sytuacjach problem, że gdzieś muszę podrzucić psa, a jednak nie wymagam od nikogo, żeby zapraszał mnie razem z psem. Twój ślub - twoja decyzja i na twoim miejscu nie przejmowałabym się, że ktoś się obrazi - jeśli będzie miał pretensje, to to on/ona będzie niedojrzały, nie Ty :)
Nie przejmuje się, jak ktoś się obrazi to jego sprawa. Ja nie będę robić tak by wszystkim rodzicom się podobało poza mną,moim partnerem i bezdzietnym parą.
Rob tak, zebyscie byli zadowoleni, ale nie wymagaj pozniej od innych zrozumienia, pochwaly, zaproszen czy nawet uczestnictwa...Nie mowie, ze masz taki zamiar. Tak tylko.Bo zrozumiale jest to, ze chcesz, aby ten dzien byl wspanialy dla Ciebie, ale ludzie to nie nasze pionki. Nie musza sie dostosowac.

To nie pionki, nikogo nie zmuszam by się dostosowywał, jeśli nie będą chcieli takiego wesela jakie planuje to nie zmuszę nikogo by przyszedł.

Pasek wagi

Daenneryss napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

ellacotta napisał(a):

Oj tam, samolubny. Ja też mam w takich sytuacjach problem, że gdzieś muszę podrzucić psa, a jednak nie wymagam od nikogo, żeby zapraszał mnie razem z psem. Twój ślub - twoja decyzja i na twoim miejscu nie przejmowałabym się, że ktoś się obrazi - jeśli będzie miał pretensje, to to on/ona będzie niedojrzały, nie Ty :)
Nie przejmuje się, jak ktoś się obrazi to jego sprawa. Ja nie będę robić tak by wszystkim rodzicom się podobało poza mną,moim partnerem i bezdzietnym parą.
Rob tak, zebyscie byli zadowoleni, ale nie wymagaj pozniej od innych zrozumienia, pochwaly, zaproszen czy nawet uczestnictwa...Nie mowie, ze masz taki zamiar. Tak tylko.Bo zrozumiale jest to, ze chcesz, aby ten dzien byl wspanialy dla Ciebie, ale ludzie to nie nasze pionki. Nie musza sie dostosowac.

Dlatego wlasnie uwazam, ze podejscie autorki jest po prostu niedojrzale.

Nie przestaje mnie zadziwiać ten wątek. Można przecież napisać na zaproszeniach, że zaprasza się państwo x - bez dopisku z rodziną czy z dziećmi, wręczając zaproszenia powiedzieć tylko "mam przyjemność was zaprosić, będzie mi miło jeżeli na poprawiny przyjdziecie z dziećmi" - co jest już wyraźnym (ale nie niegrzecznym) daniem znać, że się na wesele zaprasza bez dzieci. Można prosić przez o potwierdzenie przybycia - w końcu formułkę RSVP wymyślono właśnie w tym celu, nie dlatego żeby sobie z nudów coś nabazgrać na dole kartki. Wtedy się nie dozna żadnego szoku, że część gości może nie przyjść - uczestnictwa oczywiście wymagać nie można, ale potwierdzenia tego czy się chce uczestniczyć już tak. Nie rozumiem tego, czy ktoś tu traktuje ludzi jak pionki? Zaproszenie bez dziecka jest traktowaniem ludzi przedmiotowo? Prośba o potwierdzenie przybycia również? 

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

Daenneryss napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

ellacotta napisał(a):

Oj tam, samolubny. Ja też mam w takich sytuacjach problem, że gdzieś muszę podrzucić psa, a jednak nie wymagam od nikogo, żeby zapraszał mnie razem z psem. Twój ślub - twoja decyzja i na twoim miejscu nie przejmowałabym się, że ktoś się obrazi - jeśli będzie miał pretensje, to to on/ona będzie niedojrzały, nie Ty :)
Nie przejmuje się, jak ktoś się obrazi to jego sprawa. Ja nie będę robić tak by wszystkim rodzicom się podobało poza mną,moim partnerem i bezdzietnym parą.
Rob tak, zebyscie byli zadowoleni, ale nie wymagaj pozniej od innych zrozumienia, pochwaly, zaproszen czy nawet uczestnictwa...Nie mowie, ze masz taki zamiar. Tak tylko.Bo zrozumiale jest to, ze chcesz, aby ten dzien byl wspanialy dla Ciebie, ale ludzie to nie nasze pionki. Nie musza sie dostosowac.
To nie pionki, nikogo nie zmuszam by się dostosowywał, jeśli nie będą chcieli takiego wesela jakie planuje to nie zmuszę nikogo by przyszedł.

No ale chyba chcesz, zeby przyszli, prawda?

:)

Sama mam ambiwalentne odczucia... no ale... Czasami dla wlasnego dobra warto zrobic cos dla innych.

Oczywiscie nie zawsze i nie wszystko.

Wilena napisał(a):

Nie przestaje mnie zadziwiać ten wątek. Można przecież napisać na zaproszeniach, że zaprasza się państwo x - bez dopisku z rodziną czy z dziećmi, wręczając zaproszenia powiedzieć tylko "mam przyjemność was zaprosić, będzie mi miło jeżeli na poprawiny przyjdziecie z dziećmi" - co jest już wyraźnym (ale nie niegrzecznym) daniem znać, że się na wesele zaprasza bez dzieci. Można prosić przez o potwierdzenie przybycia - w końcu formułkę RSVP wymyślono właśnie w tym celu, nie dlatego żeby sobie z nudów coś nabazgrać na dole kartki. Wtedy się nie dozna żadnego szoku, że część gości może nie przyjść - uczestnictwa oczywiście wymagać nie można, ale potwierdzenia tego czy się chce uczestniczyć już tak. Nie rozumiem tego, czy ktoś tu traktuje ludzi jak pionki? Zaproszenie bez dziecka jest traktowaniem ludzi przedmiotowo? Prośba o potwierdzenie przybycia również? 

Nie o to mi chodzilo. Nie w tym sensie.

Pewnie, ze mozna kulturalnie zaprosic bez dzieci i nie ma w tym nic zlego czy niedojrzalego. I goscie maja prawo odmowic lub postapic zgodnie z wola zapraszajacego. Po prostu mam wrazenie, ze autorka moglaby miec pretensje do tych, ktorzy nie przyjda. Moze sie myle. A takie pretensje wewnetrzne juz sa dziwne.

Bo chcialaby zeby przyszlo mnostwo osob bez dzieci, zeby wiecej moglo byc doroslych osob i taniej bo bez dzieci...

Moze wyolbrzymiam i sobie dopowiadam. Prosze mnie z bledu wyprowadzic jesli tak jest.

P.S. Totalnie nie umiem dzis przelewac swoich mysli w slowo pisane... padnieta jestem i trace wiare ze to co pisze ma sens i logike...

Oczywiście,  że chce aby zaproszeni goście przyszli. Ale też nie ma ich jakoś wielce dużo (par co mają dzieci jest 4 lub 5 nie jestem pewna), więc jeśli oni mi odmówią to zaproszę kogoś innego. Chętnie bym zaprosiła większą liczbę gości, ale ani nie chce czekać kolejnego roku na ślub, ani nie chce się zapożyczać. Więc ustalam tak by wyszło jak najlepiej, i opcja bez dzieci na ślubie jest dobra, bo zaproszę więcej osób mi bliskich (naprawdę dzieci mojego chrzestnego są mi zupełnie obce, wolę zamiast nich dodać parę przyjaciół). Jak wspominałam dzieci się mnie boją, więc nie mam z nimi jakiś wielkich więzi. Ale z ich rodzicami mam bo znamy się od zawsze, i to z nimi chciałabym ten dzień świętować. 

Pasek wagi

Daenneryss napisał(a):

Nie o to mi chodzilo. Nie w tym sensie.Pewnie, ze mozna kulturalnie zaprosic bez dzieci i nie ma w tym nic zlego czy niedojrzalego. I goscie maja prawo odmowic lub postapic zgodnie z wola zapraszajacego. Po prostu mam wrazenie, ze autorka moglaby miec pretensje do tych, ktorzy nie przyjda. Moze sie myle. A takie pretensje wewnetrzne juz sa dziwne.Bo chcialaby zeby przyszlo mnostwo osob bez dzieci, zeby wiecej moglo byc doroslych osob i taniej bo bez dzieci...Moze wyolbrzymiam i sobie dopowiadam. Prosze mnie z bledu wyprowadzic jesli tak jest.P.S. Totalnie nie umiem dzis przelewac swoich mysli w slowo pisane... padnieta jestem i trace wiare ze to co pisze ma sens i logike...

Nie miałabym pretensji, nigdzie o tym nie wspomniałam, mówiłam, że wydaje mi się, że takich sytuacji nie powinno być w mojej rodzinie, i nie wydaje mi się by ktoś się mógłby obrazić, a jeśli by się obraził to przecież nie będę płakać. I nie mnóstwo dorosłych, a 20 par, i nie chodzi o to, że taniej tylko o ograniczoną liczbę miejsc, nie chce powiększać liczby gości by móc dodać dzieci, jakbym mogła powiększyć liczbę gości to i tak dodałabym dorosłych.

Pasek wagi

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

Daenneryss napisał(a):

Nie o to mi chodzilo. Nie w tym sensie.Pewnie, ze mozna kulturalnie zaprosic bez dzieci i nie ma w tym nic zlego czy niedojrzalego. I goscie maja prawo odmowic lub postapic zgodnie z wola zapraszajacego. Po prostu mam wrazenie, ze autorka moglaby miec pretensje do tych, ktorzy nie przyjda. Moze sie myle. A takie pretensje wewnetrzne juz sa dziwne.Bo chcialaby zeby przyszlo mnostwo osob bez dzieci, zeby wiecej moglo byc doroslych osob i taniej bo bez dzieci...Moze wyolbrzymiam i sobie dopowiadam. Prosze mnie z bledu wyprowadzic jesli tak jest.P.S. Totalnie nie umiem dzis przelewac swoich mysli w slowo pisane... padnieta jestem i trace wiare ze to co pisze ma sens i logike...
Nie miałabym pretensji, nigdzie o tym nie wspomniałam, mówiłam, że wydaje mi się, że takich sytuacji nie powinno być w mojej rodzinie, i nie wydaje mi się by ktoś się mógłby obrazić, a jeśli by się obraził to przecież nie będę płakać. I nie mnóstwo dorosłych, a 20 par, i nie chodzi o to, że taniej tylko o ograniczoną liczbę miejsc, nie chce powiększać liczby gości by móc dodać dzieci, jakbym mogła powiększyć liczbę gości to i tak dodałabym dorosłych.

No skoro to to przepraszam za insynuacje. Jesli zrobilam Ci jakas przykrosc to nie celowo.

:)

Daenneryss napisał(a):

Wilena napisał(a):

Nie przestaje mnie zadziwiać ten wątek. Można przecież napisać na zaproszeniach, że zaprasza się państwo x - bez dopisku z rodziną czy z dziećmi, wręczając zaproszenia powiedzieć tylko "mam przyjemność was zaprosić, będzie mi miło jeżeli na poprawiny przyjdziecie z dziećmi" - co jest już wyraźnym (ale nie niegrzecznym) daniem znać, że się na wesele zaprasza bez dzieci. Można prosić przez o potwierdzenie przybycia - w końcu formułkę RSVP wymyślono właśnie w tym celu, nie dlatego żeby sobie z nudów coś nabazgrać na dole kartki. Wtedy się nie dozna żadnego szoku, że część gości może nie przyjść - uczestnictwa oczywiście wymagać nie można, ale potwierdzenia tego czy się chce uczestniczyć już tak. Nie rozumiem tego, czy ktoś tu traktuje ludzi jak pionki? Zaproszenie bez dziecka jest traktowaniem ludzi przedmiotowo? Prośba o potwierdzenie przybycia również? 
Nie o to mi chodzilo. Nie w tym sensie.Pewnie, ze mozna kulturalnie zaprosic bez dzieci i nie ma w tym nic zlego czy niedojrzalego. I goscie maja prawo odmowic lub postapic zgodnie z wola zapraszajacego. Po prostu mam wrazenie, ze autorka moglaby miec pretensje do tych, ktorzy nie przyjda. Moze sie myle. A takie pretensje wewnetrzne juz sa dziwne.Bo chcialaby zeby przyszlo mnostwo osob bez dzieci, zeby wiecej moglo byc doroslych osob i taniej bo bez dzieci...Moze wyolbrzymiam i sobie dopowiadam. Prosze mnie z bledu wyprowadzic jesli tak jest.P.S. Totalnie nie umiem dzis przelewac swoich mysli w slowo pisane... padnieta jestem i trace wiare ze to co pisze ma sens i logike...

A nie, w tym temacie się zgadzam - pretensje do kogoś, że nie przychodzi byłyby z kosmosu. Ja cały czas odbieram ten wątek na tej zasadzie, że jest się w stanie zaprosić 40 osób (z czysto finansowych względów - a nawet gdyby nie chodziło o finanse, to przecież nie każdy chce mieć bal na sto par, bardziej kameralne wesele to jeszcze nie zbrodnia) - i trzeba z grupy większej niż 40 osób wybrać teraz gości. Na tej zasadzie jak się zaprosi kuzynkę a mającą dwójkę dzieci to już się nie zaprosi kuzynki b z mężem w ogóle. Mam po prostu wrażenie, że niektórzy mają mentalność taką (nie piszę o Tobie Daenneryss, tak ogólnie) jakby się urwali z wesela, ale tego wesela Smarzowskiego. Musi być wielki stół, wielka sala, wielka świnia do żarcia, wiele ludzi i dzień bez dzieci plączących się młodej parze pod nogami w trakcie pierwszego tańca jest dniem straconym. Bo w końcu to rodzinne święto - więc nie panna młoda i pan młodzi są najważniejsi tylko to, żeby na pewno wszystkie cicio-babcie i z drugiej strony, aniołeczki zostały zaproszone. 

Daenneryss - nie ma sprawy, jestem w końcu od tego by to wyjaśnić. Ale jesteś pierwszą osobą, która pozytywnie zareagowała na moje wyjaśnienia, a nie zignorowała je. :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.