Temat: Dzieci na ślubie - tak czy nie?

Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy powinno się zabierać dzieci na ślub/wesele? 


Ja biorę w wakacje ślub i zdecydowałam się, że nie chce by moi goście przychodzili z dziećmi. Tylko nie wiem czy mam to osobiście mówić czy na zaproszeniu wpisywać tylko osoby dorosłe bez dopisku "z rodziną"? Nie wiem czy goście mi się nie obrażą za takie rozwiązanie, ale w końcu to mój "wielki dzień" i mam prawo by wyglądał tak jak chce. 

Pasek wagi

Obserka napisał(a):

1) Z drugiej strony dajmy taki sam wybor gosciom. Chca to niech przyjda a jak nie chca bez dzieci to niech nie przyjda. 

 2) Oba wesele odbywaly sie w osrodkach oddalonych od naszego miejsca zamieszkania 1000 km. w miejscowosciach gdzie nie znalam zywej duszy, nie bylo dziadkow ani nic.

 3) wystarczy troche zrozumienia i proby przyjrzenia sie tej drugiej stronie medalu.

4) wesele jest uroczystoscia rodzinna, jesli wesela beda kameralne w parach, potem jeszcze urodziny i inne uroczystosci, to najlepiej naprawde dzieci do klatki i niech sie dorosli bawia, bo kto to jest dziecko... calkowicie niewazny bachor...[

5) zamiast roztrzasac sie na przeszkadzaniem dzieci, zastanow sie czy twoja osoba nie bedzie komus przeszkadzac, bo jesli tak, to nic tylko wywalic z listy gosci

6) Bede teraz niegrzeczna... mi przeszkadzaja otyle, spocone, sapiace przy tancu osoby. Naprawde.... moze takie osoby warto by bylo zostawiac w domu, zamiast rozbawionych, wesolych, szczerych w swojej radosci dzieci? Albo te ciotki co siedza i patrza kto jak wyglada, ile zjadl i wypil... to ja juz wole gromadke dzieciakow niz niezadowolonych, pelnoletnich gosci.

1) Mam dać wybór gościom, na to jak będzie wyglądało moje wesele. Mam z 20 zaproszonych par wykreślić z 3-4 by w to miejsce mogły przyjść dzieci które zmyją się o 20?

2) Jak już wcześniej wspominałam wesele jest w miejscowości rodzinnej, nikt nie będzie miał dalej niż 30km. Mam bardzo dużą rodzinę, mój partner też i nikt by nie miał problemu dać dziecko pod opiekę jakiejś ciotce czy babci. 

3) Mówisz bym to ja zrozumiała, ale dlaczego żadna z matek nie chce zrozumieć mnie? Będzie 40 osób na weselu (nikogo więcej), jak teraz z tych 40 osób 8-10 to będą dzieci to będzie bardziej zabawa przedszkolaka niż wesele.

4) Nie tragizuj już za bardzo, nikt nie mówi o zamykaniu dzieci w klatkach, dla nich będzie zabawa na poprawinach.

5) Zapraszam tylko najbliższą rodzinę, tą z którą jestem najbardziej zżyta. (i uprzedzam kolejne pytanie - z ich dziećmi zżyta nie jestem, po prostu nie mam podejścia do dzieci)

6) Nie utrzymuje kontaktów z jakimiś snobami, którym nic się nie podoba. Ciotki będę miała tylko te, które są mi najbliższe i jakoś nie wydaje mi się by któraś miała liczyć kto co i ile zjadł. Poza tym mnie wcale nie bawi gromadka dzieciaków, irytuje mnie wręcz, jeśli na wesele zaproszę dzieci to tylko się będę wkurzać. Nie lubię dzieci i one to czują, nie jestem ich jakąś ukochaną ciocią, zazwyczaj się mnie boją. Więc nie czuje potrzeby zapraszania dzieci. Jeśli ktoś mi odmówi przyjścia na wesele - trudno, w 3 miesiące znajdę kogoś innego kto nie będzie miał oczu zasłoniętych pieluszką.


Pasek wagi

Magiczna, ja sie odnioslam do watku i snutych tutaj dyskusji na temat dzieci na weselu, bo niektore to wizje snuja normalnie jak z jakiegos horroru,  a nie do ciebie tylko. Do ciebie napisalam, ze jak ja dostalam zaproszenie bez dzieci to widnialo tylko moje i meza imie i nasze nazwisko. Moze przy doreczaniu zaproszen powiedz, ze dzieci mile widziane na poprawinach aby dac jeszcze do zrozumienia, ze nie na weselu, bo ktos moze nie zrozumie, zabierze dzieciaka i popsuje ci cala impreze.

Robisz skromne wesele i tniesz koszty, twoja sprawa. Mnie nic do tego. ROb sobie jak chcesz, mnie to malo interesuje. Wypowiedzialam sie tylko w temacie i juz. W koncu chyba po to zakladalas ten watek? Co chcialas czytac? Tylko pochlebne przytakiwania? Ja bym raczej na takie wesele nie poszla i to tez jest tylko i wylacznie moja sprawa. Nie znaczy to , ze bym sie obrazila czy cos.  

Ja slub bralam 10 lat temu i wtedy moze bylo inaczej. Teraz to jak czasem czytam wydziwiania, male wesele aby jak najmnejszy koszt, duze prezenty aby jak najwiecej sie zwrocilo, dzieci nie bo zbedy koszt i dodatkowy klopot, ceny za talerzyk i kalkulacje ile gosc ma wlozyc w koperte aby talerzyk sie zwrocil i jeszcze cos zostalo... naprawde... wydziwiania takie, ze odechciewa sie chodzic na takie wesela.

Obserka, założyłam temat by poznać opinie innych ludzi, tylko już tyle tu było na mnie ataków, że zaczęłam to tłumaczyć. Masz racje z tym by mówić, że na poprawinach są mile widziane. Wydaje mi się, że to sprawi im więcej frajdy, będą miały zabawki, ognisko, dwa psiaki, i będą mogły szaleć ile dusza zapragnie. Ja nie liczę czy i ile mi się zwróci. Chodzi o to, że z partnerem jesteśmy ze sobą ponad 3 lata, chcielibyśmy pomyśleć też o dziecku, ale ja bym chciała jednak byśmy stanowili rodzinę taką normalną, gdzie mama z tatą mają to samo nazwisko. Robimy małe bo trudno odłożyć na wielką uroczystość jak partner głównie zarabia. A nie chcemy w żadnym wypadku brać pieniędzy od rodziców lub brać kredyt. Po weselu chcemy wynająć kawalerkę i to też jest spory koszt depozyt + za miesiąc z góry, w Londynie nie tak łatwo z mieszkaniami, a nie chcemy by nasze wesele zrobiło nam życie pod górkę bo wydaliśmy więcej niż mieliśmy.

Pasek wagi

Wiesz ja Ci powiem tak... Nie przejmuj sie innymi ludzmi. Zrob tak jak uwazasz bo wlasnie to nie sztuka wydac na wesele i kukac po weselu. To tylko jedna noc fakt magiczna, ale po tej jednej nocy zyc trzeba. Lepiej zrobic tak jak sobie zaplanowalas tansze wesele i mieszkac samemu (tym bardziej, ze opisywalas obecna sytuacje mieszkaniowa). Rozumiem Twoje podejscie do zycia, bo tez mieszkam za granica i tylko maz pracuje. Jak byc potrzebowala opini czy cos to pisz :-)

Pasek wagi

NebbiaEsole napisał(a):

Wiesz ja Ci powiem tak... Nie przejmuj sie innymi ludzmi. Zrob tak jak uwazasz bo wlasnie to nie sztuka wydac na wesele i kukac po weselu. To tylko jedna noc fakt magiczna, ale po tej jednej nocy zyc trzeba. Lepiej zrobic tak jak sobie zaplanowalas tansze wesele i mieszkac samemu (tym bardziej, ze opisywalas obecna sytuacje mieszkaniowa). Rozumiem Twoje podejscie do zycia, bo tez mieszkam za granica i tylko maz pracuje. Jak byc potrzebowala opini czy cos to pisz :-)

Właśnie, wydaje mi się, że tak będzie po prostu lepiej. Chce na spokojnie po ślubie zajść w ciąże i mieć na życie pieniądze, a nie martwić się, że muszę spłacać kredyt. Zwłaszcza, że większość tych dzieci, których nie będzie na weselu to nawet nie będzie pamiętać tego dnia, po prostu są za małe. Niektórzy myślą, że zrobienie wesela to bułka z masłem, i nie ma różnicy czy gości będzie 40 czy 60, w końcu kiedyś robiło się wielkie imprezy. Kiedyś pomagali rodzice, a my z partnerem chcemy być samodzielni całkowicie. W pewnym sensie chcemy też udowodnić wielu osobom, że dorośliśmy już. Bo często ludzie twierdzą, że ślub w wieku 21 i 23 lat to za młody wiek i robimy coś "dla zabawy".

Pasek wagi

tez uwazam, ze mozesz robic jak chcesz. Twoja kasa i twoj slub, no ale zapytalas na forum, wiec tylko sie wypowiedzialam :)

Z innej beczki... jestes bardzo mloda, kiedys moze zrozumiesz, dlaczego niektore "kwoki- mamusiki" sa przeciwne zapraszaniu rodzin bez dzieci. Rodzina to rodzina i nie powinno sie jej rozdzielac. Oczywiscie, ty mozesz sobie zrobic inaczej to Twoja sprawa.

JA rozumiem, ze chcecie wszystko sami, udowodnic ale nie uwazasz, ze masz jeszcze czas zwlaszcza na dziecko? Tym bardziej, ze za nimi nie przepadasz.

Nie wiem czemu masz takie parcie, ze slub i potem szybko ciaza.

No ale... oczywiscie nie musze wiedziec i rozumiec

powidzenia z weselem!

Obserka napisał(a):

tez uwazam, ze mozesz robic jak chcesz. Twoja kasa i twoj slub, no ale zapytalas na forum, wiec tylko sie wypowiedzialam :)Z innej beczki... jestes bardzo mloda, kiedys moze zrozumiesz, dlaczego niektore "kwoki- mamusiki" sa przeciwne zapraszaniu rodzin bez dzieci. Rodzina to rodzina i nie powinno sie jej rozdzielac. Oczywiscie, ty mozesz sobie zrobic inaczej to Twoja sprawa.JA rozumiem, ze chcecie wszystko sami, udowodnic ale nie uwazasz, ze masz jeszcze czas zwlaszcza na dziecko? Tym bardziej, ze za nimi nie przepadasz.Nie wiem czemu masz takie parcie, ze slub i potem szybko ciaza.No ale... oczywiscie nie musze wiedziec i rozumiecpowidzenia z weselem!

Nie mam żadnego wielkiego parcia. O ślubie myślimy już od 2 lat, ale jak mieszkaliśmy w Polsce nie było po prostu nawet jak odłożyć. Teraz jesteśmy stabilni, partner ma prace zapewnioną na minimum kolejne 10 lat. Wiemy, że będziemy ze sobą do końca już i ślub ma to przypieczętować. A o dziecku też już szybciej myśleliśmy, ja za dziećmi nie przepadam, ale mam takie dziwne wrażenie, że bardzo bym chciała mieć swoje - nie potrafię tego wyjaśnić. Jesteśmy młodzi, ale nie chcemy czekać nie wiadomo ile na swoje dziecko, jeśli urodzę w wieku 22-23 lat to nie będzie jakoś bardzo szybko. 

Pasek wagi

aga_12 napisał(a):

według mnie jak już zapraszać to z dziećmi a jak nie masz kasy to tylko najbliższą rodzinę. Ale przyjęcie nie wesele

A moim zdaniem zaprosić więcej osób dorosłych zamiast dzieci.

Pasek wagi

Wiesz co, moim zdaniem podchodzic do tematu dosc samolubnie, i widac, ze jestes bardzo niedojrzala. W sumie, czytajac Twoje komentarze stwierdzam, ze pewnie wolalabym nie zostac zaproszona na wesele do takiej osoby. No ale, to TWOJ dzien. Nie Twoich bliskich, nie Twojej rodziny, tylko TWOJ. Strasznie to wszystko niedojrzale dla mnie.

Niedojrzałe jest to, że chce po swojemu zorganizować ślub i wesele czy to, że za wszystko sami będziemy z partnerem płacić? I dzień w którym poślubię swojego ukochanego to jest dzień moich bliskich, rodziny? Dziwne masz podejście. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.