Temat: Nazwisko swoje czy męża ??

Witam. Pod koniec roku wychodzę za mąż (ślub cywilny) i się zastanawiam co zrobić z nazwiskiem. Zawsze byłam przekonana że zostanę przy jednym, swoim panieńskim ale coraz bardziej się zastanawiam nad przejściem na nazwisko przyszłego męża.Obawiam się że możemy mieć w przyszłości jakieś nieporozumienia i w każdej sytuacji będę musiała się posługiwać aktem małżeństwa aby faktycznie utwierdzić iż małżeństwem jesteśmy. Macie jakieś doświadczenia lub ktoś Wam bliski z taką sytuacją ??

siostra mojego chłopaka nie zmieniła i jak urodziła dziecko to w szpitalu jej mąż musiał właśnie jakiś papier pokazać,  że jest mężem. Jeszcze sobie przypomnialam,  że moja nauczycielka w gimnazjum zostawiła swoje i to jej mąż zmienił nazwisko. Znam jeszcze parę,  która pochodzi z tej samej miejscowości,  chodzili ze sobą do szkoły od podstawówki i zostali parą- teraz już małżeństwem.  Mieli to samo nazwisko i zawsze się z nich śmiali, że są kuzynostwem :P

Pasek wagi

basiaaak napisał(a):

A kto zna mężczyzn z nazwiskiem żony? Ja znam tylko 2 takie przypadki

Też znam 2 - jeden to znajomi, facet miał okropne nazwisko, ona ładne. Drugi z uczelni, jemu się opłacało przyjąć jej znane nazwisko. Plus może jeszcze trzeci z serialu - Falkowicz :P 

Znam osoby, które zostały przy swoim i nie ma z tym problemu żadnych. Ja pewnie też bym została, po co dokładać sobie formalności i spraw do załatwiania. Przy dokumentacji medycznej upoważniam podając dane chłopaka, co za tym idzie podając też inne nazwisko, nikt nie wypytuje czy to mąż czy kto, bo nazwisko inne.

Pasek wagi

Męża, głównie dlatego że swojego bardzo nie lubię. No, chyba że ewentualny mąż miałby jeszcze gorsze niż moje.

Pasek wagi

Ze względu na naszą pracę ani ja ani mój facet nie możemy sobie raczej pozwolić na zmianę nazwiska. Po ślubie raczej będę mieć dwuczłonowe lub tylko swoje. Zmiana byłaby dla mnie samobójem. 

Znam małżeństwo, gdzie po ślubie oboje zmienili nazwisko na zupełnie inne niż mieli przed. I znam też przypadek, kiedy facet wział nazwisko żony-jego własne było dość nieciekawe, nawet wulgarne w pewnym sensie.

paul_kellerman napisał(a):

To chyba normalne ze bierzesz nazwisko męża. Wszystko inne to feministyczne odchylenia od normy. No mam doświadczenie mojej tez, przez chwile się ubzdurało ze chce nosic swoje nazwisko , na szczescie zaoferowałem darowanie sobie ślubu w takim wypadku i sytuacja się  wyprostowała.

dlaczego normalne, bo kazdy tak robi? 

dlaczego feministyczne odchylenie ? Bo kobieta może bardzo lubić swoje nazwisko i chcieć przy nim zostać?

Czy biorąc ślub stajemy się jednoscia? Ale w tym pojęciu, że tej jedności musi poddać sie kobieta, bo zwyczaj od niej tego wymaga? A jak tego nie zrobi to od razu jest feministką, która manifestuje swoją siłę i niezależność ?

Bezsens, każdy robi jak chce. Człowiek jest wolną istotą.

Zaściankowe myślenie. Muszę wziąć po ślubie nazwisko męża, bo wszystkie biorą no i jak to tak....

Co do tematu ja zostanę przy swoim, bo jest ładne i krótkie. A nazwisko męża sobie " doczepię" :)

Ja też jestem bardzo do swojego nazwiska przywiązana, ale przywiąże się też do nazwiska męża. Łączone nazwiska mi się nie podobają (mogłabym mieć bo oboje mamy krótkie). Jednak mam tradycyjny pogląd, moja mama przyjęła nazwisko po moim tacie, teściowa po teściu, a ja przyjmę po swoim mężu. :)

Pasek wagi

Moja mama, pozostała przy swoim panieńskim nazwisku, nigdy nie miała z tego powodu problemów. Czasem ktoś się dziwił i tyle (brała ślub 26lat temu wtedy to było uważane za duże dziwactwo).

Pasek wagi

Ja przyjelam nazwisko męża. Podoba mi sie podwójne nazwisko, ale moje panieńskie jest długie 11 liter, męża 8 wiec dużo pisania by bylo , i niezbyt do siebie pasują te nazwiska, zle razem brzmia, aż uszy bolą. Bardzo lubię podwójne nazwiska gdy do siebie pasują i nie są baaardzo długie. Znam jednego chłopaka który nazywal sie Ruchała i przyjął nazwisko zony. Moje koleżanki w pracy maja wszystkie podwójne nazwiska., każdy czlon po 11-13 liter, dla mnie dramat.

karolina112233 napisał(a):

Ja przyjelam nazwisko męża. Podoba mi sie podwójne nazwisko, ale moje panieńskie jest długie 11 liter, męża 8 wiec dużo pisania by bylo , i niezbyt do siebie pasują te nazwiska, zle razem brzmia, aż uszy bolą. Bardzo lubię podwójne nazwiska gdy do siebie pasują i nie są baaardzo długie. Znam jednego chłopaka który nazywal sie Ruchała i przyjął nazwisko zony. Moje koleżanki w pracy maja wszystkie podwójne nazwiska., każdy czlon po 11-13 liter, dla mnie dramat.

oh, serio? Ja z zycia znam tylko trzy takie przyklady. No to juz przesada miec 20kilka liter samego nazwiska, tyle to nawet miejsca chyba na bloczkach do wypelniania nie ma:P 

No i znam przyklad, gdzie kobieta jest lekarzem, dawno po rozwodzie, meza nienawidzi (pracowalam u niej jako au pair) na tyle, ze nawet ze soba nie rozmawiaja, zadne dzien dobry jak on przychodzi odbierac dzieci, no a niestety musiala zostawic to jego nazwisko ze wzgledu na kariere i wszystkie uprawnienia jakie ma, dyplomy z kursow, etc.

psycho. hahaha moj kuzyn i jego narzeczona tak maja, takie samo nazwisko ;D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.