- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 stycznia 2015, 17:21
Witam. Pod koniec roku wychodzę za mąż (ślub cywilny) i się zastanawiam co zrobić z nazwiskiem. Zawsze byłam przekonana że zostanę przy jednym, swoim panieńskim ale coraz bardziej się zastanawiam nad przejściem na nazwisko przyszłego męża.Obawiam się że możemy mieć w przyszłości jakieś nieporozumienia i w każdej sytuacji będę musiała się posługiwać aktem małżeństwa aby faktycznie utwierdzić iż małżeństwem jesteśmy. Macie jakieś doświadczenia lub ktoś Wam bliski z taką sytuacją ??
30 stycznia 2015, 18:56
Haha mam białoruskie nazwisko :D moja rodzina z kresów pochodzi.\jezu, jakie nosisz nazwisko ;D ?? zacznę przeczesywać internet, bo nie zasnę ;DMoje w naszym kraju nosi tylko moja rodzina, czyli około 20 osób. Ostatnie pokolenie to ja, siostra i dwie siostry stryjeczne, więc nazwisko arrivederci :(. Bardzo mi przykro z tego powodu.U mnie akurat też tak jest, choć nie w wymiarze całego kraju - zwyczajnie nie wiem, jak jest w pozostałych regionach. Ale i tak szkoda mi tego, choć to przedłużenie jego "życia" najwyżej na kilkadziesiąt lat ;)Ja będę chciała podwójne, nie z feministycznych pobudek, a z takich, że po moim pokoleniu moje nazwisko zaniknie w Polsce, bo są same dziewczynki :D. Szkoda mi troszkę, bo jest piękne, ot co.
Moja tak samo. :) Notabene zarówno od strony ojca jak i od strony matki (chociaż nie z rejonów Białorusi).
30 stycznia 2015, 19:17
Haha mam białoruskie nazwisko :D moja rodzina z kresów pochodzi.\jezu, jakie nosisz nazwisko ;D ?? zacznę przeczesywać internet, bo nie zasnę ;DMoje w naszym kraju nosi tylko moja rodzina, czyli około 20 osób. Ostatnie pokolenie to ja, siostra i dwie siostry stryjeczne, więc nazwisko arrivederci :(. Bardzo mi przykro z tego powodu.U mnie akurat też tak jest, choć nie w wymiarze całego kraju - zwyczajnie nie wiem, jak jest w pozostałych regionach. Ale i tak szkoda mi tego, choć to przedłużenie jego "życia" najwyżej na kilkadziesiąt lat ;)Ja będę chciała podwójne, nie z feministycznych pobudek, a z takich, że po moim pokoleniu moje nazwisko zaniknie w Polsce, bo są same dziewczynki :D. Szkoda mi troszkę, bo jest piękne, ot co.
no to już w ogóle umrę teraz ;D
30 stycznia 2015, 19:23
Rozważam sobie wstępnie podobny dylemat i do niczego nie doszłam.
Argumenty na własne nazwisko:
-podoba mi się
-jestem przyzwyczajona
-jest za długie żeby je łączyć z innym po myślniku
-nikt z dawnych znajomych nie będzie miał wątpliwości, kim jestem
- mam pospolite imię, a nazwisko obecnego potencjalnego męża jest też pospolite, byłabym prawie Anną Kowalską
-chcę być kojarzona z nazwiskiem ojca, bo pracujemy w tej samej branży
Argumenty na nazwisko męża:
-łatwiejsze do wymówienia za granicą
-brak problemów z udowadnianiem, że jest się żoną
-brak problemów z dzieckiem i tym, że nazywa się ono inaczej niż ja (bo pewnie by przyjęło nazwisko ojca), a wiem, że z tym o wiele więcej papierologii niż z okazywaniem, że jest się czyjąś żoną.
Jest nad czym się zastanawiać.
30 stycznia 2015, 19:24
Moje w naszym kraju nosi tylko moja rodzina, czyli około 20 osób. Ostatnie pokolenie to ja, siostra i dwie siostry stryjeczne, więc nazwisko arrivederci :(. Bardzo mi przykro z tego powodu.U mnie akurat też tak jest, choć nie w wymiarze całego kraju - zwyczajnie nie wiem, jak jest w pozostałych regionach. Ale i tak szkoda mi tego, choć to przedłużenie jego "życia" najwyżej na kilkadziesiąt lat ;)Ja będę chciała podwójne, nie z feministycznych pobudek, a z takich, że po moim pokoleniu moje nazwisko zaniknie w Polsce, bo są same dziewczynki :D. Szkoda mi troszkę, bo jest piękne, ot co.
30 stycznia 2015, 19:26
Zdecydowanie nazwisko męża ;) mimo że podoba mi się moje nazwisko i jestem z nim bardzo związana to przyjmę nazwisko narzeczonego (już w sierpniu). Cieszę się tylko, że narzeczony ma ładne nazwisko i dobrze komponuje się z moim imieniem ;p
30 stycznia 2015, 20:17
2 nazwiska dobra opcja ale zmienienie kolejnosci bo zazwyczaj 1 dajemy panienskie a 2 po mezu a ludzie zawsze mowia do nas tym 2 nazwiskiem. Dla tego odwrocenie czyli najpierw meza potem swoje gwarantuje zwracanie sie wg panienskiego a z dokumentami nie masz problemu
30 stycznia 2015, 20:23
Mam fajne nazwisko, więc ewentualnie podwójne:)
30 stycznia 2015, 20:40
Ja na pewno nie wezme nazwiska mojego meza, bo moje jest po prostu cudne ;-))) Jest bardzo krotkie (cztery litery), charakterystyczne (ludzie od razu zapamietuja, bo ciezko nie zapamietac), no i przede wszystkim jest "bezpanstwowe". Nikt nigdy nie zganie, z jakiego jestem kraju, a jego zaleta jest to, ze jest bardzo proste dla obcokrajowcow (ktorzy tez sie nim zawsze zachwycaja). Po prostu jest krotkie, proste i budzace ciekawosc. A w mojej brazy jednak dobrze jest sie kojarzyc.
Moj facet ma nazwisko francuskie i kazdy robi w nim bledy (chociaz nie ma francuskich liter, i tez nie jest to jakis brzeczyszczykiewicz). Dla mnie wniosek jest jeden :P My mieszkamy za granica, i dla mnie wazne jest to, zeby ludzie nie robili co chwile bledow w moim nazwisku.
A co do wymieralnosc nazwiska, nas niestety tez jest malo, i w sumie jedyny mezczyzna, ktory jest jeszcze zdolny do rozrodu, to moj brat. Wiem, ze jest jeszcze kilka "rodzin" w Polsce o tym nazwisku, ale to pojedyncze przypadki, i tez chyba jak przy laliho nie ma ich za duzo. Ej, a moze mamy to samo nazwisko? ;D
Edytowany przez cancri 30 stycznia 2015, 20:52