Temat: Najlepsze i najgorsze wesle

Zainspirowal mnie temat z dorum muzycznego gdzie kapele opisuja sowje najgorsze wesela.

Jakie bylo wasze najgorsze i najlepsze wesle na ktorym bylyscie?

Pasek wagi

blondyneczkaaaaa10 napisał(a):

Matyliano napisał(a):

najlepsze  - moje przyjaciela :)  jedzenie pyszne, dj byl genialny :) super, niewulgarne zabawy, posadzili nas przy stoliku z samymi nieznanymi osobami ( od panny mlodej ), a okazali sie genialna ekipa do samego rana :)  najgorsze - "sredniowieczne" na świeżym powietrzu, jedzenie średnie, z alko - tylko piwo, pokazy łucznicze + walki mieczami ( bardzo lubię ), ale w trakcie obcieli jednemu ucho ;p  skonczylo sie o 21...
o szit

no ;D

Pasek wagi

Hmm... ja na az tylu weselach w zyciu to nie bylam (moze z pieciu lacznie), ale najgorsze bylo dla mnie wesele kuzynki mojego faceta. Moze dlatego, ze:

  • Nikogo tam nie znalam, procz mojego chlopaka i jego siostry.
  • Wesele bylo polsko-niemiecko-wloskie, wiec bylo ciezko gospodarzom pogodzic wszystkie tradycje
  • wodzirej w ogole nie potrafil tego robic, muzyka nie byla do tanczenia, tylko jakby dla relaksu leciala w tle, aczkolwiek dziewczyna przepieknie spiewala
  • System podawania jedzenia byl dziwny- co chwile wlatywaly porcje podane na talerzach, a po 15 minutach je zabierano. I tak do polnocy. Nic juz nie wracalo, trzeba bylo jesc to, co akurat podali, albo nic. Z czego tez nie byly to jakies zlozone dania, a np. co chwile jakies salatki.
  • Na tym weselu nie bylo alkoholu w polskim pojeciu. Bylo wino do dan, i mozna bylo sobie domowic piwo. Wodki- zero.
  • Panstwo mlodzi pojechali na sesje slubna, i zajechali na wesele po kilku godzinach... chociaz chyba byli chwile na samym poczatku
  • wesele jako tako skonczylo sie o 21, Polacy zostali dluzej ale takie wymeczone to bylo.
  • aha, no i najlepsze- wesele bylo w restauracji brata pana mlodego. A zaraz obok, doslownie za tarasem, byla scena, i byl jakis festyn wiejski czy cos. Zagluszali wszystko.

cancri napisał(a):

Hmm... ja na az tylu weselach w zyciu to nie bylam (moze z pieciu lacznie), ale najgorsze bylo dla mnie wesele kuzynki mojego faceta. Moze dlatego, ze:Nikogo tam nie znalam, procz mojego chlopaka i jego siostry.Wesele bylo polsko-niemiecko-wloskie, wiec bylo ciezko gospodarzom pogodzic wszystkie tradycjewodzirej w ogole nie potrafil tego robic, muzyka nie byla do tanczenia, tylko jakby dla relaksu leciala w tle, aczkolwiek dziewczyna przepieknie spiewalaSystem podawania jedzenia byl dziwny- co chwile wlatywaly porcje podane na talerzach, a po 15 minutach je zabierano. I tak do polnocy. Nic juz nie wracalo, trzeba bylo jesc to, co akurat podali, albo nic. Z czego tez nie byly to jakies zlozone dania, a np. co chwile jakies salatki.Na tym weselu nie bylo alkoholu w polskim pojeciu. Bylo wino do dan, i mozna bylo sobie domowic piwo. Wodki- zero.Panstwo mlodzi pojechali na sesje slubna, i zajechali na wesele po kilku godzinach... chociaz chyba byli chwile na samym poczatkuwesele jako tako skonczylo sie o 21, Polacy zostali dluzej ale takie wymeczone to bylo.aha, no i najlepsze- wesele bylo w restauracji brata pana mlodego. A zaraz obok, doslownie za tarasem, byla scena, i byl jakis festyn wiejski czy cos. Zagluszali wszystko.

A bylas na niemieckich weselach? Oni takei lubia ale dla mnie zwykle wieje nuda. Ktos gdzie kiedys napisal, ze na niemieckie wesela nalezy zabeirac kanapki :D. I niestety to prawda hahaha. Jedzeni ejst ale dopeiro pozniej bo najpier kawusia, ciasto i jakies atrakcje typu godzinna przejazdzka wozem albo jakies gry. Mnei to nudzi. No i wodki nei ma ale to juz kwestia przyzwyczajenia ;). Poza tym jedzenie mi nei smakuje i jest to bufet a nie na stol czego nei lubie. Na jednam byly super przyepyszne ciasta ale po jakims czasie obsluga je zebrala zeby postawic bufet i wiecej te ciasta na stol nei wrocily a ja myslalam ze soebi jeszcze pozniej zjem :(.

Pasek wagi

ewelina9323 napisał(a):

Najlepsze wesele to chyba mojej siostry mimo, że byłam sama wybawiłam się jak szalona! Nogi chyba jeszcze z 3 dni po weselu mnie bolały, a większość jedzenia zobaczyłam dopiero po poprawinach w domu bo nie miałam czasu nawet jeść wszystkich posiłków :) A najgorsze hmm chyba mojej kuzynki, może nie było tragicznie, ale średnio mi się podobało DJ zamiast zespołu zdecydowanie mi nie odpowiada

No to jednak było disco polo

Nie, bylam na typowo polskich, i na tym. Tam na tym weselu chyba najmniej bylo niemcow, panna mloda Polka, mlody Wloch, a mieszkali w Niemczech, wiec odbylo sie w Niemczech i byli jacys niemieccy znajomi. Ale glownie rodzina etc. to Polacy i Wlosi. Ale i tak, kiepsko to pamietam. Tydzien wczesniej bylam na typowo polskim weselu w remizie, i naprawde bylo fajnie, chociaz ja nie znosze wesel, i tez nie lubie tanczyc do tej weselnej muzyki. Ale wspominam dobrze.

najlepsze: jedno bardzo duże ale w hmm jak to się nazywa remiza, hmm taki duży budynek na wsi, dosyć swojski, dużo ludzi ale wesele było super, wszyscy się fajnie bawili, jedzenie pyszne; wynajęte kucharki, jedzenie kupowane samemu, dużo roboty ale opłaciło się, dużo miejsca dla wszystkich;  drugie wesele tak an 80 osob w świetlicy szkolnej ale też ludzie zajebiści, jedzenie super, kucharki wynajęte; muzyka biesiadno discopolowa, nikt nie siedział, super pani wodzierej która to wszystko prowadziła;

najgorsze: wesele biznesowe, 300 osób sala na max 200; ściśnięci jak sardynki, bardzo głośna muzyka bardzo nowoczesno rokowa; ludzie średnio się bawili, mnostwo osób które nie były z rodziny i znajomych; na przeciwko mnie siedziała pani z sanepidu... bo rodzice pana młodego mieli masarnie; obok mnie ksiądz!!! to se wódki popiłam nie ma co :P; para młoda po 2 latach małżeństwa rozwiodła się

Generalnie nie lubię wesel i dlatego ciężko jest mi określić, które z tych na których byłam można uznać za najlepsze. Własnego oczywiście mieć nie będę, będzie tylko zaproszenie na obiad dla ściśle najbliższych osób (żadnych kuzynów, ciotek, wujków). Ewentualnym szaleństwem będzie za to miejsce ślubu, bo uznaliśmy, że w USC nie byłoby to nic wyjątkowego, a kościelny w naszym przypadku nie wchodzi w grę.

To PM decyduje co zespół ma grać :-) Aczkolwiek na swoim weselu miałam sprawdzony zespół i wiedziałam że co zagrają to ludziska będą się bawić. Więc jak najbardziej mieli pozwolenie by grali również piosenki o które goście proszą.

Moim zdaniem by wesele się udało to musi być dobry zespół , pyszne jedzenie i zimna wódka. Ale również goście ! To oni dodają imprezie klimatu.Jeśli ktoś ma mruków i sztywniaków wśród znajomych to nie wiem jak by był dobry zespół,smaczne jedzenie i zimna wódka to takiego nie rozbawisz :D :D :D 

U mnie raczej nie ma czegoś takiego "najgorsze wesele " - raczej to są elementy które mi nie odpowiadają mniej lub bardziej.

  • Wesele kuzynki - świadkowej mąż był istnym wariatem. W czasie wesela za to że jego żona z kimś zatańczyła wylał na nią wodę. Ok - wytrzeć można. Ale kiedy podali na stół wazę a w niej gorący barszcz czerwony , to nawet nie wiem kiedy chwycił wariat wazę i wylał na nią ten gorący barszcz.  Po tym incydencje goście średnio się bawili ( chodź naprawdę wszyscy się starali ) , ponieważ siłą wyrzucili jego z lokalu , dobijał się do drzwi więc została wezwana policja. Szkoda mi było tej kobiety - została potraktowana jak ścierka.Upokorzona przy wszystkich .
  • Wesele szwagierki - Owszem jedzenie smaczne , zespół idealny,sala piękna ....ALE przecież szwagierka nas zna , wie co lubimy i jacy jesteśmy tzn.że lubimy bawić się na weselu jak również podczas przyjęcia pijemy alkohol. No to nas posadziła przy "mrukach" że bez alkoholu do nich nie podchodź :P to jeszcze przy abstynentach :/ ..... Ludzie kochani wypiłam 2 kieliszki wina i usłyszałam od niech że za dużo i powinnam się udać do AA ....A potem usłyszałam jak to mam ciężko z mężem ponieważ jak on mógł wypić w ciągu paru godzin parę kieliszków wódki :D:D:D  . Kolejna tragedia ( to nie PM wina ) że był to lipiec , straszny żar a popołudniu niesamowita duchota a w lokalu klima się popsuła .Efekt taki że goście praktycznie nie tańczyli , na sali duchota ( na dworze było lepiej ) to goście wynosili z sali wódkę i jedzenie i bawili się ( a raczej rozmawiali) przy stolikach które były na zewnątrz.
  • Wesele mojej koleżanki i kuzyna męża - Puste stołyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy . 

Z tych NAJ to :

  • Oczywiście moje wesele :D :P - Zresztą która mężatka powie inaczej :D ?
  • Wesele mojej koleżanki i kuzyna męża - Co z tego że siedziałam przy Niemcach,Włochach i Francuzach :D ( ja znam tylko angielski , mąż sałbo wtedy znał niemiecki ...A oni rozmawiali tylko w sowich językach ojczystych ) Ale po wypiciu paru kolejek świetnie dogadaliśmy się na migi :D ... Był świetna załoga , genialny zespół a jedzenie takie że w biodra nieźle szło i co mi się podobało to że PM interesowała się gośćmi , rozmawiali,podchodzili itd. 

I te wesele będę pamiętać do śmierci :D ...Chociażby dlatego że zespół pomylił sale i było 2 godzinne opóźnienie . Ale jak wspomniałam ludziska - pierwsza klasa. Więc tańczyliśmy bez muzyki , parę ochotników coś tam zaśpiewało :D

  • Wesele brata męża 

kapuczino napisał(a):

zdecydowanie najbardziej o tym czy wesel jest fajne cY nie decyduje muzyka. jelsi muza jest do du.py to wesele tez takie będzie. ja np:nie rozumiem dj i zespołów które nie chcą grac disco polo. byłam na kilkunastu weselach i uparcie nie chcę tego grać, mimo, ze ludzie proszą o dp. Na ostatnim weselu dj ,na prośbę o dp, powiedział że nie życzy sobie, by zmieniać jego repertuar. Nie zwracał zupełnie uwagi ze ludzie wychodzili na parkiet dopiero gdy leciało "jesteś szalona" albo "Ona tańczy dla mnie".

popieram! wesele bez disco polo to lipa! byłam na takim i to 2dniowym!drętwo i do d*py!!!! i jak jest ciasno przy stole to też nie fajnie....u mojej sis na weselu zabrakło prądu3h!!! więc kapela wyciągnęła sprzęt prądu niewymagający i wszyscy na pole i tańcom końca nie było!

Pasek wagi

zeberka363 napisał(a):

kapuczino napisał(a):

zdecydowanie najbardziej o tym czy wesel jest fajne cY nie decyduje muzyka. jelsi muza jest do du.py to wesele tez takie będzie. ja np:nie rozumiem dj i zespołów które nie chcą grac disco polo. byłam na kilkunastu weselach i uparcie nie chcę tego grać, mimo, ze ludzie proszą o dp. Na ostatnim weselu dj ,na prośbę o dp, powiedział że nie życzy sobie, by zmieniać jego repertuar. Nie zwracał zupełnie uwagi ze ludzie wychodzili na parkiet dopiero gdy leciało "jesteś szalona" albo "Ona tańczy dla mnie".
popieram! wesele bez disco polo to lipa! byłam na takim i to 2dniowym!drętwo i do d*py!!!! i jak jest ciasno przy stole to też nie fajnie....u mojej sis na weselu zabrakło prądu3h!!! więc kapela wyciągnęła sprzęt prądu niewymagający i wszyscy na pole i tańcom końca nie było!

I powiem ci ze to jest jeden z argumento przemawiajacy za zespolem! Co prawda zeby byla awaria pradu akurat na swoim weselu to tzeba naprawde miec wielkiego pecha ALE jednak jest to mozliwe dlatego chyba wezmiemy kapele zamiast DJa :P

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.