Temat: Nazwisko po ślubie

Pytanie do żon obecnych i przyszłych. 
Jakie macie nazwiska? Czy przejęłyście je po Waszych ukochanych czy może zostawiłyście swoje? A może wybrałyście kompromis - podwójne nazwisko? Jestem ciekawa dlaczego zdecydowałyście się akurat na Waszą wersję :)

Przyjęłam nazwisko męża, zgodnie z tradycją. Po drugie to piękne nazwisko, a moje jest straszne!!!::P

Najkiplus napisał(a):

cancri napisał(a):

Najkiplus, nie dziwne, bo to nie facet musi zmieniac nazwisko. Przyjales nazwisko zony?
Nie gdyż nie ma to dla mnie znaczenia. Nie wpływałem na to jakie nazwisko przyjmie żona. A przecież TAK SAMO JAK MĘŻCZYZNA - kobieta może zostać przy swoim. Więc dlaczego nie wybrać tej opcji? Nie rozumiem tego. Wiele kobiet wskazuje, że zapracowało na swoje nazwisko, lubi je, ma dla nich jakieś znaczenie itp - więc PO CO kombinowanie z drugim nazwiskiem? Jeżeli dla kobiety jej nazwisko ma znaczenie - NIC, ale to NIC nie stoi na przeszkodzie by przy nim po ślubie zostać. Dla mnie tu jest brak logiki - niby dla niej jej nazwisko jest takie ważne, ale "kaleczy" je drugim członem. Po co?

No to masz tu sporo powodów, dla których dziewczyny wzięły podwójne. Myślę, że motywacje są głównie takie: 

1) Mąż (i często rodzina) nie zgadza się by żona została tylko pod swoim nazwiskiem (znam niestety wiele takich przypadków).

2) Kobiety nie chcą by dzieci miały zupełnie inne nazwisko niż one - wszyscy myślą wtedy, że rodzice są po rozwodzie, są problemy z formalnościami, w różnych sytuacjach trzeba udowadniać, że jest się rodziną (dowód osobisty w tym wypadku to za mało), nawet na poczcie, odbierając przesyłkę za małżonka czy dziecko mogą pojawić się problemy. A facetom ich duma, nie pozwala przyjąć nazwiska żony.

3) Kobieta robi to z szacunku dla męża, żeby nie było mu przykro, jeśli jest konserwatywny w tej kwestii.

4) Pracowała na swoje nazwisko, czuje się z nim dobrze, więc nie chce z niego zrezygnować, ale - patrz punkty 1-3.

5) Jej nazwisko brzmi słabo, ale nie chce z niego rezygnować, więc dobiera sobie drugie, żeby było ciekawiej :p (myślę, że to raczej rzadkość).

6) Żeby po ewentualnym rozwodzie nie było wielkiej zmiany (odejmujesz jedno nazwisko i po problemie!) :D.

7) Mąż jest bardzo zaborczy i zmusza kobietę do podwójnego nazwiska, bo wtedy będzie wiadomo, że jest zajęta i nikt nie będzie do niej podbijał :p.

Tuż przed ślubem wróciłam do nazwiska mojego dziadka (bo on mnie wychował, a z ojcem nie utrzymuje kontaktów), a mąż, jako że ojca też może dwa razy w życiu widział i nie lubił swojego nazwiska wziął moje, rzecz jasna, to drugie...I tym samym po ślubie gdzie ja miałam inicjały TK, on KU, staliśmy się państwem T i K. T :) (nie chcę zdradzać za dużo)

Najkiplus no okej, ale czy Ty powiedziales zonie, ze jak chce to moze zostac przy swoim nazwisku? Czy przyjela Twoje? Bo jak tak, to mam nadzieje, ze przedstawiles jej te same argumenty, co nam ;-)

Ja biore nazwisko mojego przyszłego męża:D zastanawiałam sie nad podwójnym ale było by wtedy za długie:PP

Ja znam przypadek gdy to facet przyjąl nazwisko żony, bo pochodziła z jakiejś polskiej arystokratycznej rodziny. Co dla mnie jest śmieszne bardzo, bo dzisiaj już nie ma znaczenia dla nikogo, że były kiedyś w Polsce hrabiowskie rody. Nazwisko takie nic nikomu nie daje, jak dla mnie zwykły sobizm.

No mój tata przyjął nazwisko mojej mamy, ponieważ swojego nie chciał już nosić. Ja zostanę przy swoim nazwisku ponieważ jestem z niego dumna i z historii mojej babci która zaczęła to. Z tego względu, że dzieci wychowała sama, a nie było jej łatwo.

Olsica napisał(a):

Ja już swojemu zapowiedziałam,że nigdy nie zmienię swojego nazwiska. Troszkę go to zabolało. Według mnie kazdy pracuje na swoje nazwisko latami więc powinien je zachować.  

paranormalsun napisał(a):

zupełnie nie rozumiem zmieniania nazwiska! W życiu bym nie zmieniła, bo z jakiej racji? I smiesza mnie te argumenty typu "biore go całego, razem z nazwiskiem" - no super, a to w takim razie on cie nie akceptuje skoro nie bierze? Poza tym nazwisko jest czescia naszej tozsamosci, tak mowia do nas przez pol zycia, dlaczego nagle przyjmowac inne? Dla mnie to brzmi tak absurdalnie jakbym miała z racji slubu zmieniac imie. Tak w ogóle to jest pozostałość po tym, gdy kobieta była tylko i wyłącznie własnoscia faceta i liczyło sie tylko to czyją jest żoną, nie kim jest ona sama.

A jeśli komuś się po prostu nie podoba?

A pogląd z "własnością faceta" jest co najmniej śmieszny. Czasy się zmieniają, i rozpatrywanie tego pod względem przeszłości jest głupie.

Jeśli dojdzie do ślubu z obecnym facetem, wezmę jego nazwisko. Moje jest brzydkie i mam złe wspomnienia.

Pasek wagi

CrunchyP0rn napisał(a):

Olsica napisał(a):

Ja już swojemu zapowiedziałam,że nigdy nie zmienię swojego nazwiska. Troszkę go to zabolało. Według mnie kazdy pracuje na swoje nazwisko latami więc powinien je zachować.  

paranormalsun napisał(a):

zupełnie nie rozumiem zmieniania nazwiska! W życiu bym nie zmieniła, bo z jakiej racji? I smiesza mnie te argumenty typu "biore go całego, razem z nazwiskiem" - no super, a to w takim razie on cie nie akceptuje skoro nie bierze? Poza tym nazwisko jest czescia naszej tozsamosci, tak mowia do nas przez pol zycia, dlaczego nagle przyjmowac inne? Dla mnie to brzmi tak absurdalnie jakbym miała z racji slubu zmieniac imie. Tak w ogóle to jest pozostałość po tym, gdy kobieta była tylko i wyłącznie własnoscia faceta i liczyło sie tylko to czyją jest żoną, nie kim jest ona sama.
A jeśli komuś się po prostu nie podoba?A pogląd z "własnością faceta" jest co najmniej śmieszny. Czasy się zmieniają, i rozpatrywanie tego pod względem przeszłości jest głupie.Jeśli dojdzie do ślubu z obecnym facetem, wezmę jego nazwisko. Moje jest brzydkie i mam złe wspomnienia.

Może i czasy się zmieniły, ale jednak jednak nadal to kobiety zmieniają nazwisko, a nie na odwrót. Faceci, którzy przyjęli nazwisko żony uważani są za "pantoflarzy", "cioty". Ale i tak przypadki zmiany nazwiska na żony występują tylko wtedy, gdy on ma nazwisko totalnie żenujące.Faceci są za bardzo dumni, żeby przyjmować nazwisko żony. Jeszcze kiedyś to miało sens, bo synowie zostawali na majątku, który przechodził z ojca na syna, to mężczyzna był głową rodziny, harował na nią, a teraz? Kobiety niejednokrotnie lepiej wszystko ogarniają, a mężom puchną brzuszki od piwa przed telewizorem. Uważam zatem, że powinna panować zupełna dowolność w kwestii nazwiska.

Tsukawaki napisał(a):

CrunchyP0rn napisał(a):

Olsica napisał(a):

Ja już swojemu zapowiedziałam,że nigdy nie zmienię swojego nazwiska. Troszkę go to zabolało. Według mnie kazdy pracuje na swoje nazwisko latami więc powinien je zachować.  

paranormalsun napisał(a):

zupełnie nie rozumiem zmieniania nazwiska! W życiu bym nie zmieniła, bo z jakiej racji? I smiesza mnie te argumenty typu "biore go całego, razem z nazwiskiem" - no super, a to w takim razie on cie nie akceptuje skoro nie bierze? Poza tym nazwisko jest czescia naszej tozsamosci, tak mowia do nas przez pol zycia, dlaczego nagle przyjmowac inne? Dla mnie to brzmi tak absurdalnie jakbym miała z racji slubu zmieniac imie. Tak w ogóle to jest pozostałość po tym, gdy kobieta była tylko i wyłącznie własnoscia faceta i liczyło sie tylko to czyją jest żoną, nie kim jest ona sama.
A jeśli komuś się po prostu nie podoba?A pogląd z "własnością faceta" jest co najmniej śmieszny. Czasy się zmieniają, i rozpatrywanie tego pod względem przeszłości jest głupie.Jeśli dojdzie do ślubu z obecnym facetem, wezmę jego nazwisko. Moje jest brzydkie i mam złe wspomnienia.
Może i czasy się zmieniły, ale jednak jednak nadal to kobiety zmieniają nazwisko, a nie na odwrót. Faceci, którzy przyjęli nazwisko żony uważani są za "pantoflarzy", "cioty". Ale i tak przypadki zmiany nazwiska na żony występują tylko wtedy, gdy on ma nazwisko totalnie żenujące.Faceci są za bardzo dumni, żeby przyjmować nazwisko żony. Jeszcze kiedyś to miało sens, bo synowie zostawali na majątku, który przechodził z ojca na syna, to mężczyzna był głową rodziny, harował na nią, a teraz? Kobiety niejednokrotnie lepiej wszystko ogarniają, a mężom puchną brzuszki od piwa przed telewizorem. Uważam zatem, że powinna panować zupełna dowolność w kwestii nazwiska.

No i panuje zupełna dowolność. Nikt nikogo nie zmusza do zmiany nazwiska, nikt nikomu nic nie narzuca, tylko sami możemy wybierać. A jeśli kobieta ma faceta, który za wszelką cenę każe jej to zrobić, to na jej miejscu zastanowiłabym się nad tym związkiem.

Robienia tego tylko ze względu na tradycję również nie rozumiem. Według własnego uznania - owszem. I nie wolno się przejmować, co ludzie powiedzą.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.