- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 marca 2014, 22:21
Edytowany przez wisienka254 4 marca 2014, 22:21
5 marca 2014, 11:17
to zarówno 10latek jak i 15 latek rozumie, że trzeba posiedzieć na tyłku.a jeśli nie potrafi tego zrozumieć to rodzic nie bierze takiego dziecka na wesele, ewentualnie załatwia mu transport do domu i opiekuna.mam wrażenie, że ludzie mylone jest dziecko 5 letnie z 10letnim, bo to 5 latek nie usiedzi w miejscu, marudzi, ze sie nudzi itp.Autorka napisała wyraźnie, że jej wesele będzie w stylu eleganckim, więc jakoś nie widzę tam rozwrzeszczanych i roztańczonych dzieciaków.dla mnie 15letnie dziecko nie ma co robić na weselu, bo z reguły te dzieci nie tańczą, nie piją więc co one mają robić przy stole z wujkami i ciotkami?rozumiem roznice miedzy 5 latkiem a 15latkiem.ale w zachowaniu na weselu między 10latkiem a 15latkiem jakoś nie widzę, a byłam na wielu weselach w ostatnich czasach.chodzi o same zachowanie na weselu.ba, nawet czasami te 8-10 latki wiecej się wyskaczą i wytańcza niż podpierające ściany 15latki.Większość osób udzielających się w wątku jest najnormalniej w świecie ograniczona i zadufana w sobie i w swoim dziecku. I to jest fakt. Każdy ma prawo urządzić swoje wesele tak, jak jemu się podoba, nie każdy ma ochotę, entuzjazm i pieniądze, aby obsłużyć czyjeś dzieci. Jakbym była w takiej sytuacji, to po prostu zostawiłabym z kimś niezaproszonym dziecko, ewentualnie wynajęła opiekunkę i tyle, naprawdę nie rozumiem problemu. Matki upierające się, że zapraszanie młodzieży a dzieci (do ok. 10 lat) nie jest niesprawiedliwe, zwyczajnie nie ogarniają różnicy między osobą, która ma ok. 15 lat, a dzieckiem. Myślę, że warto rozważyć konkretny limit (na przykład wesele tylko dla osób w wieku 13 lat lub wyżej), żeby nie robić jakiejś głębszej selekcji, pomiędzy ośmiolatkiem jednej koleżanki a sześciolatką innej koleżanki, bo ta pierwsza jest niegrzeczna, takie coś mogłoby zostać odebrane przez rodziców dziwnie, ale myślę, że taki limit wiekowy to nic nadzwyczajnego. A jak komuś nie pasuje i nie widzi świata poza swoją pociechą, to trudno, niech nie przychodzi i siedzi cały czas w domu, łaski bez.
5 marca 2014, 11:19
5 marca 2014, 11:21
poza tym mam 11 letniego brata, na weselach król parkietu - ciotki go uwielbiają.jest w takim wieku, że wie jak kiedy się zachować, że jak się siedzi to się siedzi, nie wiesza się rodzicom przy stole na szyi i powtarza 'nudzi mi sie'.potrafi zagadać i 7letnie dziecko i 17latka.tak więc to nie ma zasady, że 10 letnie dziecko siedzi przy stole, nudzi sie i marudzi a 15letnie jest duszą towarzystwa i czuje się jak ryba w wodzie.ja w wieku 13-17 lat nienawidziłam wesel, nie lubiłam tańczyć i z reguły stałam tam jak kołek, męczona przez wszystkich żebym poszła się bawić.chodziłam na wesela bo wypadało iść do kuzyna, kuzynki czy kogoś w tym stylu.dużo przyjemniej wspominam wesela będąc młodszą.
Edytowany przez CrunchyP0rn 5 marca 2014, 11:22
5 marca 2014, 11:25
To jeszcze może być kwestia konkretnego dziecka, większość 10 latków, które znam, jest strasznie hałaśliwa i często wręcz nieznośna, "normalniejsi" ludzie w mojej okolicy (patrząc pod względem wieku) zaczynają się dopiero mniej więcej od 13-14 lat, dlatego też jeśli miałabym robić limit, to właśnie taki. Jeśli u autorki jest inaczej, to może przecież ustalić sobie jakiś inny, najważniejsze jest, żeby nie selekcjonować spośród konkretnych osób tych "lepszych i gorszych".to zarówno 10latek jak i 15 latek rozumie, że trzeba posiedzieć na tyłku.a jeśli nie potrafi tego zrozumieć to rodzic nie bierze takiego dziecka na wesele, ewentualnie załatwia mu transport do domu i opiekuna.mam wrażenie, że ludzie mylone jest dziecko 5 letnie z 10letnim, bo to 5 latek nie usiedzi w miejscu, marudzi, ze sie nudzi itp.Autorka napisała wyraźnie, że jej wesele będzie w stylu eleganckim, więc jakoś nie widzę tam rozwrzeszczanych i roztańczonych dzieciaków.dla mnie 15letnie dziecko nie ma co robić na weselu, bo z reguły te dzieci nie tańczą, nie piją więc co one mają robić przy stole z wujkami i ciotkami?rozumiem roznice miedzy 5 latkiem a 15latkiem.ale w zachowaniu na weselu między 10latkiem a 15latkiem jakoś nie widzę, a byłam na wielu weselach w ostatnich czasach.chodzi o same zachowanie na weselu.ba, nawet czasami te 8-10 latki wiecej się wyskaczą i wytańcza niż podpierające ściany 15latki.Większość osób udzielających się w wątku jest najnormalniej w świecie ograniczona i zadufana w sobie i w swoim dziecku. I to jest fakt. Każdy ma prawo urządzić swoje wesele tak, jak jemu się podoba, nie każdy ma ochotę, entuzjazm i pieniądze, aby obsłużyć czyjeś dzieci. Jakbym była w takiej sytuacji, to po prostu zostawiłabym z kimś niezaproszonym dziecko, ewentualnie wynajęła opiekunkę i tyle, naprawdę nie rozumiem problemu. Matki upierające się, że zapraszanie młodzieży a dzieci (do ok. 10 lat) nie jest niesprawiedliwe, zwyczajnie nie ogarniają różnicy między osobą, która ma ok. 15 lat, a dzieckiem. Myślę, że warto rozważyć konkretny limit (na przykład wesele tylko dla osób w wieku 13 lat lub wyżej), żeby nie robić jakiejś głębszej selekcji, pomiędzy ośmiolatkiem jednej koleżanki a sześciolatką innej koleżanki, bo ta pierwsza jest niegrzeczna, takie coś mogłoby zostać odebrane przez rodziców dziwnie, ale myślę, że taki limit wiekowy to nic nadzwyczajnego. A jak komuś nie pasuje i nie widzi świata poza swoją pociechą, to trudno, niech nie przychodzi i siedzi cały czas w domu, łaski bez.
5 marca 2014, 11:29
Właśnie, zapomniałam napisać, że jedynym wyjątkiem jaki znam, pośród tak młodych ludzi, jest 11-letni brat mojego faceta, który jest według mnie dojrzały ponad swój wiek i umie się zachować w różnych sytuacjach. Ale to naprawdę wszystkie "normalne" dzieci w tym wieku, jakie znam. W sumie to dziecko, bo jedno. Więc faktycznie kwestia otoczenia.poza tym mam 11 letniego brata, na weselach król parkietu - ciotki go uwielbiają.jest w takim wieku, że wie jak kiedy się zachować, że jak się siedzi to się siedzi, nie wiesza się rodzicom przy stole na szyi i powtarza 'nudzi mi sie'.potrafi zagadać i 7letnie dziecko i 17latka.tak więc to nie ma zasady, że 10 letnie dziecko siedzi przy stole, nudzi sie i marudzi a 15letnie jest duszą towarzystwa i czuje się jak ryba w wodzie.ja w wieku 13-17 lat nienawidziłam wesel, nie lubiłam tańczyć i z reguły stałam tam jak kołek, męczona przez wszystkich żebym poszła się bawić.chodziłam na wesela bo wypadało iść do kuzyna, kuzynki czy kogoś w tym stylu.dużo przyjemniej wspominam wesela będąc młodszą.
5 marca 2014, 11:34
w takim przypadku zostaje ustalenie tej granicy wieku, w której nikt nie będzie pokrzywdzony.a na pewno nie jest dobrą granicą wiek 12-13 lat.Właśnie, zapomniałam napisać, że jedynym wyjątkiem jaki znam, pośród tak młodych ludzi, jest 11-letni brat mojego faceta, który jest według mnie dojrzały ponad swój wiek i umie się zachować w różnych sytuacjach. Ale to naprawdę wszystkie "normalne" dzieci w tym wieku, jakie znam. W sumie to dziecko, bo jedno. Więc faktycznie kwestia otoczenia.poza tym mam 11 letniego brata, na weselach król parkietu - ciotki go uwielbiają.jest w takim wieku, że wie jak kiedy się zachować, że jak się siedzi to się siedzi, nie wiesza się rodzicom przy stole na szyi i powtarza 'nudzi mi sie'.potrafi zagadać i 7letnie dziecko i 17latka.tak więc to nie ma zasady, że 10 letnie dziecko siedzi przy stole, nudzi sie i marudzi a 15letnie jest duszą towarzystwa i czuje się jak ryba w wodzie.ja w wieku 13-17 lat nienawidziłam wesel, nie lubiłam tańczyć i z reguły stałam tam jak kołek, męczona przez wszystkich żebym poszła się bawić.chodziłam na wesela bo wypadało iść do kuzyna, kuzynki czy kogoś w tym stylu.dużo przyjemniej wspominam wesela będąc młodszą.
5 marca 2014, 11:50
5 marca 2014, 11:59
5 marca 2014, 12:02