- Dołączył: 2013-05-02
- Miasto: krosno
- Liczba postów: 3187
15 stycznia 2014, 13:47
Hej. Chcialam Was zapytać co sądzicie na temat zawierania związków malżeńskich, gdy dziecko już jest na świecie.Czy to takie gorszące? Ogólnie w moim otoczeniu, panuje taka tendencja że, to : ,,nie do pomyślenia". Kuzynka jest w czwartym miesiącu i chciala ze swoim narzeczonym pobrać się, dopiero po rozwiązaniu. Rodzina na nią naskoczyla, że jest już ,,zalatwiona" i powinna jak najszybciej stanąć przed oltarzem, nim jako tako brzucha nie widać , bo wstyd przynosi:/ Baa! Naskakują czy aby napewno powinna ubrać bialą suknie, przeceż nie jest już dziewicą i jest tego niegodna! Zdezorientowana ulegla namowom familii i biorą skromny ślub pod koniec lutego.
Nie ogarniam ich myślenia. Czy już nie lepiej byloby pozalatwiać sprawy ślubne na spokojnie po narodzinach dziecka? Czy posiadanie dziecka wcześniej niż data ślubu do powód do wstydu? Nie mówiąc o ciężarnej pannie mlodej.
- Dołączył: 2013-02-05
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 2080
15 stycznia 2014, 14:11
KotkaPsotka napisał(a):
To chyba jakies myslenei rodem z zabitej dechami wiochy.Nie slyszalam o takich akcjach.Mi tam obojetne. Staram sie o dziecko a slub chce wziaz w tym roku i wisi mi czy z brzuchem czy nie czy moze juz z dzieckiem przy sukni:P
Być może ma to związek z religią. Ja zauważylam taką tendencję że osoby ,,wierzące" (aczkolwiek średnio-praktykujące ) bo jak można nazwać ludzi którzy uprawiają seks przed ślubem? Zawierają związki jeszcze przed widocznymi oznakami ciąży - taka mentalność, wzorzec rodziny : mąż+żona (po ślubie) = dziecko
Z kolei ateistom, bądź ludziom którzy np. są wierzący a nie praktykujący to wisi
Edytowany przez chucky1990 15 stycznia 2014, 14:13
- Dołączył: 2013-04-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1860
15 stycznia 2014, 14:26
Hmmm dla mnie nie ma reguły... czasem ludzie biorą śluby się rozchodzą, a Ci bez są bardzo szczęśliwi... ;) ja z facetem nie jesteśmy małżeństwem, jesteśmy ze sobą 1.3 miesiace i staramy sie o dzidziusia... w prawdzie wspominał coś o zaręczynach , ale o ślubie nie rozmawialiśmy nigdy... ja jestem wiary prawosławnej, on katolik... nie zastanawiałam sie nigdy nad tym... wiem tylko, ze moje dziecko będzie ochrzczone w cerkwi prawosławnej...;) a temat ślubu jak na razie jest mi obcy
- Dołączył: 2008-04-02
- Miasto: Wiosna
- Liczba postów: 47088
15 stycznia 2014, 14:27
hania2007 napisał(a):
różnie bywa, jedni wolą ślub wcześniej, inni potem, jeszcze inni żyją latami w związkach partnerskich...ale ta decyzja powinna należeć wyłącznie do młodych. to, że z brzuchem przy ołtarzu nie jest tak gorszące jak wiadomość, że na ślub naciskali wszyscy poza zainteresowanymi
Dokładnie potem powód do nieuważnienia ślubu kościelnego jeśli taki był. Ślub trzeba brać świadomie, nie ważne czy w ciąży, czy bez , czy po urodzeniu dziecka.Czy biała sukienka i inne duperele.
Ważna jest miłość, odpowiedzilność itd.A religia jest ważna , ale nie szczyt hipokryzji, ślub na pokaz.
Edytowany przez Dana40 15 stycznia 2014, 14:30
- Dołączył: 2013-04-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1860
15 stycznia 2014, 14:30
najbardziej irytuje mnie to , że księża wymuszają na parach zawarcie związku małżeńskiego, bo inaczej nie ochrzczą dziecka! ninja pieprzone :/
- Dołączył: 2012-03-20
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4105
15 stycznia 2014, 14:35
my się tak zbieraliśmy do ślubu, że w końcu mamy dziecko przed slubem :) ale ja w tym nic złego nie widzę. a opinia innych leży mi w głębokim poważaniu.... planowaliśmy ślub już 3 lata temu ale jakoś ciągle się to rozciągało w czasie. jak zaszłam w ciąże to oczywiście chcieli mnie wcisnąć na siłę w suknie jeszcze w 8 lub 9 mscu a jak powiedziałam, że nie to chcieli żebyśmy ślub zorganizowali 2 msce po porodzie. jeszcze czego! bo ja nie mogę na własnym ślubie mieć takiej sukni jak chcę (bo 2 msce po porodzie to ja bym musiała kupować jakąś bardziej ciążową jeszcze suknię) tylko dlatego, że ktoś (teściowa i mój facet) ma takie widzimisię. dla mnie to głupota brać slub bo ciąża, bo dziecko a w środku zero uczuć... i co? zaraz po ślubie rozwód? paranoja z lekka ale ludzie nadal mają zaściankowe myślenie i robią wszystko żeby ludzie o nich nie gadali. a niech se gadają, skoro moje życie jest ciekawsze od ich życia to niech o mnie gadają. ja wiem, że postępuje z własnym sumieniem a nie pod dyktando innych i to jest dla mnie ważne. a dziecko niby więcej szczęścia będzie miało jak rodzice będą po ślubie?
- Dołączył: 2012-03-20
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4105
15 stycznia 2014, 14:36
rusałka na całe szczęście mamy księdza w parafii obecnie, który daje chrzest normalnie jak rodzice ślubu nie mają i nic na nich nie wymusza a tylko się z nimi słownie ugaduje, żeby ten ślub jednak wzięli niebawem ale na pewno nie ma scen: nie ma ślubu? nie ma chrztu!
15 stycznia 2014, 14:38
Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, jeśli dziecko przychodzi na świat w związku dwojga kochających się ludzi, to wszystko jest w porządku, bez względu na to czy są małżeństwem czy nie. Kiedyś marzyłam, że moje dziecko w wieku 5-6 będzie mi sypać kwiatki na ślubie i poda obrączki...
15 stycznia 2014, 14:38
moja mama już mi dawno powiedziała, że jak zaszłabym w ciążę bez ślubu to żeby absolutnie nie wychodzić za mąż na gorąco, pod wpływem nacisków czy wstydu. jak będziemy do siebie pasować - to dobrze, kiedyś przyjdzie na nas czas. jak nie - rozstaniemy się i nie będę rozwódką.
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88230
15 stycznia 2014, 14:39
Rusalka93 napisał(a):
najbardziej irytuje mnie to , że księża wymuszają na parach zawarcie związku małżeńskiego, bo inaczej nie ochrzczą dziecka! ninja pieprzone :/
A niby dlaczego ksieza mieliby sie uginac i isc na reke parom, ktore nie zyja zgodnie z prawem koscielnym, hmm? Jak chca przysiegac, ze wychowaja dziecko zgodnie z wiara katolicka, skoro sami wedle niej nie zyja? Wiara to nie plastelina, zeby sobie ja lepic jak sie komu podoba. Albo wierza i zyja zgodnie z wiara, i przyjmuja sakramenty zgodnie z zasadami, albo w zgodzie z nia nie zyja i tych sakramentow nie przyjmuja. Bo prawda jest taka, ze bardzo duzo par bierze slub koscielny czy chrzci dzieci tylko i wylacznie dla picu, a nie z potrzeby wiary. I ja jestem za tym, zeby takim parom, ktore robia cos tylko dla picu sakramentow nie udzielac.
Wiele razy spotklam sie z tak pretensjonalna postawa, np. mojego bylego, ktoremu nie pozwolili zostac chrzestnym, a ktory w kosciele byl ostatni raz chyba na swojej komunii... i do tej pory gada jacy to ksieza sa ble, hipokryta.
Edytowany przez cancri 15 stycznia 2014, 14:42