Temat: Slub z obcokrajowcem

Czesc kochane,

Te z Was, ktore wyszly za obcokrajowcow... 

Jak wygladalo Wasze wesele? Obie rodziny bawily sie razem pomimo barier jezykowych? Co z prowadzacym wesele, jaki jezyk wybralyscie? Ktory kraj wybralyscie i jak goscie sie tam dostali?

Takie w sumie na przyszlosc pytanie, bo myslalam sama nad tym ostatnio. Moja rodzina nie mowi po angielsku ani jezyku mojego partnera i oczywiscie vice versa :)

Zapraszam goraco do dyskusji!

arfromdee napisał(a):

cancri napisał(a):

Ja byłam na polsko-włoskim weselu organizowanym w Niemczech. I muszę powiedzieć, że kiepsko to wyszło. Trochę się rozpiszę. Więc po pierwsze, ślub był cywilny tylko, po niemiecku, to było okej. Wesele było w restauracji brata pana młodego. I tu już były schody. Jedzenie było podawane co 40 min-godzinę, i po jakimś czasie zabierane. Mnóstwo przystawek, konkrety dopiero bardzo późno. Co było bardzo niefajne, ponieważ nie miałam akurat chęci na sałatkę, a na coś pożywnego trzeba było czekać, i można było to jeść przez chwilę, i później już nie.Zespół był polsko-niemiecki. Ale prowadzący się zupełnie nie sprawdził. Włoscy goście siedzieli sami, polscy razem, niemieckich kilku razem. Mało kto tańczył, a wszyscy prócz Polaków zmyli się chyba o 22... Całe wesele się w ogóle skończyło koło 1 w nocy. Z alkoholu było tylko piwo.Nie powiem, jedzenie było smaczne, ale ta organizacja i misz masz tradycji wyszedł dla mnie dość kiepsko, bardziej czułam się jak na zorganizowanej kolacji firmowej która trwała x godzin.
Przydatna wypowiedz :)Misz masz tradycji, wlasnie tego sie tez obawiam! Moj tata, urodzony, wychowany i mieszkajacy na wsi na pewno nie bedzie chcial kosztowac owocow morza etc. a i moj sie krzywi na widok bigosu albo flaczkow ^^


No to portugalczycy beda wciagac krewetki i suzonego dorsza a polacy bigos i krokiety :D
Pasek wagi
Myślę, że wszystko trzeba umiejętnie wypośrodkować...Dla mnie to jedzenie było bardzo problematyczne, i dla polskich gości, bo jednak było podstawiane, zabierane, a jednak w Polsce się utarło, że część jedzenia na stołach stoi, jest donoszona. No i zespół śpiewał takie niewiadomo co, myślę, że przy takich mieszanych weselach będzie grał kluczową rolę, trzeba dobrze wybrać.

Moja znajoma brała teraz ślub z Meksykaninem, w Polsce, i z tego co wiem wszyscy świetnie się bawili i wypadło naprawdę super.

KotkaPsotka napisał(a):

Ja bylam tez na paru niemieckich weselach i musze niestety to potwierdzic. Nastepnym razem albo najem sie przed albo wezme kanapki .Autorko zazdroszcze Portugali. Uwielbiam ten kraj a Lizbona to magiczne miasto!
W Portugalii jeszcze nie jestem, ale w innym kraju, do Portugalii, w okolice Lizbony, najprawdopodobniej Sesimbra przenosimy sie za kilka miesiecy jak skoncze tutaj studia, ale juz sie nie moge doczekac!
Moj byly byl Niemcem i te wesela takie... raczej na nie. Jak poserwowali gruenkohl z czerwonym (krwistym!) miesem to juz wiedzialam, ze to nie to :D
Portugalczycy za to pija wino i jedza lekkie zarcie (no, moze poza chorizo zapiekanym w bulkach..), czego wiecej do szczescia? 

cancri napisał(a):

Myślę, że wszystko trzeba umiejętnie wypośrodkować...Dla mnie to jedzenie było bardzo problematyczne, i dla polskich gości, bo jednak było podstawiane, zabierane, a jednak w Polsce się utarło, że część jedzenia na stołach stoi, jest donoszona. No i zespół śpiewał takie niewiadomo co, myślę, że przy takich mieszanych weselach będzie grał kluczową rolę, trzeba dobrze wybrać.Moja znajoma brała teraz ślub z Meksykaninem, w Polsce, i z tego co wiem wszyscy świetnie się bawili i wypadło naprawdę super.
Nie jestem zwolenniczka stereotypowania narodow, ale wydaje mi sie ze niemieckie weselicha takie wlasnie sa... sztywne chcac nie chcac.
Goraca meksykanska krew! To nie ma sie co dziwic :) 
ja byłam na kilku weselach mieszanych, tu w Polsce. Jedzenie było polskie, muzyka z reguły mieszana- od połowy imprezy często afrykańskie rytmy, pan Młody ściągał garnitur i przebierał się w kongijski strój, zwany przez nas piżamą. Ogólnie, mam wrażenie, że alkohol załatwiał wszelkie problemy komunikacyjne, po północy np ojcowie młodych, zupełnie się nie rozumiejący, klepiąc się po plecach, rozpijali kolejne pół litra pod kabanosy i opowiadali sobie historie rodzinne:-)

Pasek wagi

arfromdee napisał(a):

cancri napisał(a):

Myślę, że wszystko trzeba umiejętnie wypośrodkować...Dla mnie to jedzenie było bardzo problematyczne, i dla polskich gości, bo jednak było podstawiane, zabierane, a jednak w Polsce się utarło, że część jedzenia na stołach stoi, jest donoszona. No i zespół śpiewał takie niewiadomo co, myślę, że przy takich mieszanych weselach będzie grał kluczową rolę, trzeba dobrze wybrać.Moja znajoma brała teraz ślub z Meksykaninem, w Polsce, i z tego co wiem wszyscy świetnie się bawili i wypadło naprawdę super.
Nie jestem zwolenniczka stereotypowania narodow, ale wydaje mi sie ze niemieckie weselicha takie wlasnie sa... sztywne chcac nie chcac.Goraca meksykanska krew! To nie ma sie co dziwic :) 

Panna młoda była Polką a pan młody Włochem.... po Włochach jednak spodziewałam się mega wielkiej zabawy ;-)

cancri napisał(a):

Panna młoda była Polką a pan młody Włochem.... po Włochach jednak spodziewałam się mega wielkiej zabawy ;-)
a ja mam wlasnie zupelnie inny wizerunek Wlochow! Znam dosc wielu i wszyscy oni sa raczej spokojni. Taki stereotypowy "Ti amo" Wloch z rozmarzonym wzrokiem i makaronem w dloni... :)
Brazylijczycy, Portugalczycy, Hiszpanie, Irlandczycy - to sa przekrety!
Włoskie wesela wbrew pozorom nie są huczne, nie mają takiej tradycji.
Byłam na dwóch.

arfromdee napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

Ja bylam tez na paru niemieckich weselach i musze niestety to potwierdzic. Nastepnym razem albo najem sie przed albo wezme kanapki .Autorko zazdroszcze Portugali. Uwielbiam ten kraj a Lizbona to magiczne miasto!
W Portugalii jeszcze nie jestem, ale w innym kraju, do Portugalii, w okolice Lizbony, najprawdopodobniej Sesimbra przenosimy sie za kilka miesiecy jak skoncze tutaj studia, ale juz sie nie moge doczekac!Moj byly byl Niemcem i te wesela takie... raczej na nie. Jak poserwowali gruenkohl z czerwonym (krwistym!) miesem to juz wiedzialam, ze to nie to :DPortugalczycy za to pija wino i jedza lekkie zarcie (no, moze poza chorizo zapiekanym w bulkach..), czego wiecej do szczescia? 

no wlasnie , Portugalia pija wino jak Francja, wiec raczej wodka i piwo sie nie przyjmie na weselu :) i zarcie tez macie zupelnie inne niz w pl, jak tutaj... dlatego nie bede mieszac tradycji bo to bedzie moim zdaniem zupelna klapa :) a polacy i tak najedza sie ze smakiem co bedzie podawane :)

krolowamargot1 napisał(a):

ja byłam na kilku weselach mieszanych, tu w Polsce. Jedzenie było polskie, muzyka z reguły mieszana- od połowy imprezy często afrykańskie rytmy, pan Młody ściągał garnitur i przebierał się w kongijski strój, zwany przez nas piżamą. Ogólnie, mam wrażenie, że alkohol załatwiał wszelkie problemy komunikacyjne, po północy np ojcowie młodych, zupełnie się nie rozumiejący, klepiąc się po plecach, rozpijali kolejne pół litra pod kabanosy i opowiadali sobie historie rodzinne:-)
Moja znajoma z Nigerii mnie kiedys przebrala w jej pizamke i buty wygladalam bombowo razem z jej mama i rodzina. Potem jak przegladali fotki to sie pytali co taka blada bylam, czy sie czegos balam :D
Wiekszosc z nich ma super poczucie humoru i nie maja wlasnie tych barier kulturowych z europejskimi narodowosciami. Bardzo czesto mi sie wydaje ze bardziej niezrecznie jest kiedy jest Niemiec i Czech w jednym pomieszczeniu niz Czech i Nigeryjczyk albo Niemiec i Kongijczyk :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.