Temat: Slub z obcokrajowcem

Czesc kochane,

Te z Was, ktore wyszly za obcokrajowcow... 

Jak wygladalo Wasze wesele? Obie rodziny bawily sie razem pomimo barier jezykowych? Co z prowadzacym wesele, jaki jezyk wybralyscie? Ktory kraj wybralyscie i jak goscie sie tam dostali?

Takie w sumie na przyszlosc pytanie, bo myslalam sama nad tym ostatnio. Moja rodzina nie mowi po angielsku ani jezyku mojego partnera i oczywiscie vice versa :)

Zapraszam goraco do dyskusji!
Super temat!
Ja tez sie glowie jak to wszystko ogarnac.
Ale powiem ci ze porozumieniem miedzy rodzinami sie nie matwie. Bylam na niejednym weselu i zauwazylam ze tak czy siak rodziny trzymaja sie razem i czesto wcale ze soba sie jakos szczegolnie nie komunikuja.
Najgorsze to sa wlasnie jakies zabawy itp.




Pasek wagi

KotkaPsotka napisał(a):

Super temat!Ja tez sie glowie jak to wszystko ogarnac.Ale powiem ci ze porozumieniem miedzy rodzinami sie nie matwie. Bylam na niejednym weselu i zauwazylam ze tak czy siak rodziny trzymaja sie razem i czesto wcale ze soba sie jakos szczegolnie nie komunikuja.Najgorsze to sa wlasnie jakies zabawy itp.
Mam nadzieje, ze alkohol zrobi swoje i nie bede sie musiala o nic martwic :)
Odnosnie zabaw... Myslalam tez o gosciu ktory wszystko mowi po angielsku i miec dwoch tlumaczy ang-pl, ang-tamten jezyk i miec swiety spokoj :)
Paulkellerman,może autorka obawiała się typowej reakcji i zejścia na temat związków mieszanych.
Trzymajmy się tematu wesela.

Bodybuilderin napisał(a):

paulkellerman napisał(a):

arfromdee napisał(a):

paulkellerman napisał(a):

Już więcej nie będe tu "śmiecił" jak to ujełaś. Ale wytłumacz się przed sobą dlaczego na starcie nie wspomniałeś ze twój przyszły partner jest czarnoskóry i mówi w jakimś afrykańskim języku ? gdybym nie ciągnął tematu nie potwierdziłabyś tego. Stąd moje pytanie czemu się tego wstydzisz ? Wstydzisz się swojego przyszłego męża? Jestem przekonany ze gdyby to był biały Anglik lub Niemiec nie omieszkałabyś o tym nam sie pochwalic na forum ;) To źle świadczy o Tobie.
Ale misku dowcipnisku, slodziaku i ptysiu mietowy, moj paczusiu lukrowy, powiedz mi - dlaczego Ciebie to tak bardzo interesuje?
Walcze z kobiecą hipokryzją na tym portalu. Taką mam misje.
hahahahahahahhahaha ^^
A koleżanka jest intelektualnie na poziomie ameby? Bo nie wiem z czego można tu mieć taki ubaw?
Skoro tak Ci się kolega spodobał to zagadj do niego,a nie jak typowa idiotka przytakuj i chichocz,bo to lekko żenujące.

paulkellerman napisał(a):

arfromdee napisał(a):

paulkellerman napisał(a):

Już więcej nie będe tu "śmiecił" jak to ujełaś. Ale wytłumacz się przed sobą dlaczego na starcie nie wspomniałeś ze twój przyszły partner jest czarnoskóry i mówi w jakimś afrykańskim języku ? gdybym nie ciągnął tematu nie potwierdziłabyś tego. Stąd moje pytanie czemu się tego wstydzisz ? Wstydzisz się swojego przyszłego męża? Jestem przekonany ze gdyby to był biały Anglik lub Niemiec nie omieszkałabyś o tym nam sie pochwalic na forum ;) To źle świadczy o Tobie.
Ale misku dowcipnisku, slodziaku i ptysiu mietowy, moj paczusiu lukrowy, powiedz mi - dlaczego Ciebie to tak bardzo interesuje?
Walcze z kobiecą hipokryzją na tym portalu. Taką mam misje.

A ja walczę z męskim szowinizmem i stereotypowym myśleniem na tym portalu. Taką mam misje.

.Falka napisał(a):

Bodybuilderin napisał(a):

paulkellerman napisał(a):

arfromdee napisał(a):

paulkellerman napisał(a):

Już więcej nie będe tu "śmiecił" jak to ujełaś. Ale wytłumacz się przed sobą dlaczego na starcie nie wspomniałeś ze twój przyszły partner jest czarnoskóry i mówi w jakimś afrykańskim języku ? gdybym nie ciągnął tematu nie potwierdziłabyś tego. Stąd moje pytanie czemu się tego wstydzisz ? Wstydzisz się swojego przyszłego męża? Jestem przekonany ze gdyby to był biały Anglik lub Niemiec nie omieszkałabyś o tym nam sie pochwalic na forum ;) To źle świadczy o Tobie.
Ale misku dowcipnisku, slodziaku i ptysiu mietowy, moj paczusiu lukrowy, powiedz mi - dlaczego Ciebie to tak bardzo interesuje?
Walcze z kobiecą hipokryzją na tym portalu. Taką mam misje.
hahahahahahahhahaha ^^
A koleżanka jest intelektualnie na poziomie ameby? Bo nie wiem z czego można tu mieć taki ubaw?Skoro tak Ci się kolega spodobał to zagadj do niego,a nie jak typowa idiotka przytakuj i chichocz,bo to lekko żenujące.

fajnie mi sie was czyta i patrzy jak sie robi z was idiotki a wy jeszcze na to reagujecie. :) Kolega dobry, polubilam go wlasnie bardzo w tym momencie :)

Lidia1993 napisał(a):

Paulkellerman,może autorka obawiała się typowej reakcji i zejścia na temat związków mieszanych.Trzymajmy się tematu wesela.
Lidia, niczego sie nie obawiam :)
Wczesniej juz powiedzialam skad jest moj ukochany z tego co pamietam na vitalii. Poza tym sadzilam, ze to niepotrzebne, zeby to po raz kolejny powtarzac i ze bardziej rozgarniety czlowiek jesii go to interesuje sprawdzi, gdzie lezy Sesimbra i wyciagnie wnioski.

Chetnie uslysze wiecej opinii na temat wesel :)
Ja byłam na polsko-włoskim weselu organizowanym w Niemczech. I muszę powiedzieć, że kiepsko to wyszło. Trochę się rozpiszę. Więc po pierwsze, ślub był cywilny tylko, po niemiecku, to było okej. Wesele było w restauracji brata pana młodego. I tu już były schody. Jedzenie było podawane co 40 min-godzinę, i po jakimś czasie zabierane. Mnóstwo przystawek, konkrety dopiero bardzo późno. Co było bardzo niefajne, ponieważ nie miałam akurat chęci na sałatkę, a na coś pożywnego trzeba było czekać, i można było to jeść przez chwilę, i później już nie.

Zespół był polsko-niemiecki. Ale prowadzący się zupełnie nie sprawdził. Włoscy goście siedzieli sami, polscy razem, niemieckich kilku razem. Mało kto tańczył, a wszyscy prócz Polaków zmyli się chyba o 22... Całe wesele się w ogóle skończyło koło 1 w nocy. Z alkoholu było tylko piwo.

Nie powiem, jedzenie było smaczne, ale ta organizacja i misz masz tradycji wyszedł dla mnie dość kiepsko, bardziej czułam się jak na zorganizowanej kolacji firmowej która trwała x godzin.

edit: Typowo polskie potrawy weselne były przewidziane na noc, czyli po godzinie 23, jedna ledwo kto wytrwał, dlatego na drugi dzień polska rodzina była zaproszona na obiad do restauracji pana młodego, gdzie w ramach poprawin zjedzono to, czego nie dano rady podać w dniu wesela. 

cancri napisał(a):

Ja byłam na polsko-włoskim weselu organizowanym w Niemczech. I muszę powiedzieć, że kiepsko to wyszło. Trochę się rozpiszę. Więc po pierwsze, ślub był cywilny tylko, po niemiecku, to było okej. Wesele było w restauracji brata pana młodego. I tu już były schody. Jedzenie było podawane co 40 min-godzinę, i po jakimś czasie zabierane. Mnóstwo przystawek, konkrety dopiero bardzo późno. Co było bardzo niefajne, ponieważ nie miałam akurat chęci na sałatkę, a na coś pożywnego trzeba było czekać, i można było to jeść przez chwilę, i później już nie.Zespół był polsko-niemiecki. Ale prowadzący się zupełnie nie sprawdził. Włoscy goście siedzieli sami, polscy razem, niemieckich kilku razem. Mało kto tańczył, a wszyscy prócz Polaków zmyli się chyba o 22... Całe wesele się w ogóle skończyło koło 1 w nocy. Z alkoholu było tylko piwo.Nie powiem, jedzenie było smaczne, ale ta organizacja i misz masz tradycji wyszedł dla mnie dość kiepsko, bardziej czułam się jak na zorganizowanej kolacji firmowej która trwała x godzin.
Przydatna wypowiedz :)
Misz masz tradycji, wlasnie tego sie tez obawiam! Moj tata, urodzony, wychowany i mieszkajacy na wsi na pewno nie bedzie chcial kosztowac owocow morza etc. a i moj sie krzywi na widok bigosu albo flaczkow ^^

cancri napisał(a):

Ja byłam na polsko-włoskim weselu organizowanym w Niemczech. I muszę powiedzieć, że kiepsko to wyszło. Trochę się rozpiszę. Więc po pierwsze, ślub był cywilny tylko, po niemiecku, to było okej. Wesele było w restauracji brata pana młodego. I tu już były schody. Jedzenie było podawane co 40 min-godzinę, i po jakimś czasie zabierane. Mnóstwo przystawek, konkrety dopiero bardzo późno. Co było bardzo niefajne, ponieważ nie miałam akurat chęci na sałatkę, a na coś pożywnego trzeba było czekać, i można było to jeść przez chwilę, i później już nie.Zespół był polsko-niemiecki. Ale prowadzący się zupełnie nie sprawdził. Włoscy goście siedzieli sami, polscy razem, niemieckich kilku razem. Mało kto tańczył, a wszyscy prócz Polaków zmyli się chyba o 22... Całe wesele się w ogóle skończyło koło 1 w nocy. Z alkoholu było tylko piwo.Nie powiem, jedzenie było smaczne, ale ta organizacja i misz masz tradycji wyszedł dla mnie dość kiepsko, bardziej czułam się jak na zorganizowanej kolacji firmowej która trwała x godzin.edit: Typowo polskie potrawy weselne były przewidziane na noc, czyli po godzinie 23, jedna ledwo kto wytrwał, dlatego na drugi dzień polska rodzina była zaproszona na obiad do restauracji pana młodego, gdzie w ramach poprawin zjedzono to, czego nie dano rady podać w dniu wesela. 


Ja bylam tez na paru niemieckich weselach i musze niestety to potwierdzic. Nastepnym razem albo najem sie przed albo wezme kanapki .


Autorko zazdroszcze Portugali. Uwielbiam ten kraj a Lizbona to magiczne miasto!
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.