- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 lipca 2013, 22:35
Edytowany przez maharet17 19 lipca 2013, 12:25
18 lipca 2013, 23:18
18 lipca 2013, 23:20
18 lipca 2013, 23:22
Edytowany przez klapek.babki 18 lipca 2013, 23:26
18 lipca 2013, 23:26
18 lipca 2013, 23:29
ja jak zapraszałam na moje wesele to zwyczajnie dlatego,ze chciałam spędzić te ważną dla mnie chwilę ze znaczącymi dla mnie osobami:) Mogłabym nie dostać od przyjaciółki nic... byleby tylko ze mną w tym dniu była. Pogadaj z nią....zrozumie:) myślę ,ze w Twojej sytuacji to nawet 200 to zbyt wiele.
Edytowany przez Empiryczna 18 lipca 2013, 23:30
18 lipca 2013, 23:31
18 lipca 2013, 23:32
18 lipca 2013, 23:41
18 lipca 2013, 23:44
Zawsze jak czytam takie wypowiedzi to mam wrażenie, że albo ktoś nie zna życia, albo śpi na pieniądzach.Nie wierzę w to, że organizując wesele nie liczyłaś nawet w drobnym stopniu na połowiczny choć zwrot kosztów. Rodzina, rodziną, bliscy też, ale to jednak jest sporo pieniędzy. I może ja mam jakiś zakrzywiony światopogląd, ale 200 to zbyt wiele brzmi dla mnie idealistycznie i wręcz abstrakcyjnie. To tak jakbyś ucieszyła się z pustej koperty, a te w której jest więcej niż zero wrzuciła do niszczarki. Zrobiłaś tak? wątpię.ja jak zapraszałam na moje wesele to zwyczajnie dlatego,ze chciałam spędzić te ważną dla mnie chwilę ze znaczącymi dla mnie osobami:) Mogłabym nie dostać od przyjaciółki nic... byleby tylko ze mną w tym dniu była. Pogadaj z nią....zrozumie:) myślę ,ze w Twojej sytuacji to nawet 200 to zbyt wiele.
tak poczytuję i nie wierzę... Dziewczyny... na jakiej planecie żyjecie? jak sie nie ma pracy to nawet 100 zł to ogromna kwota, U kogo się zadłużyć ? jak oddać? W zyciu nie chciałabym stawiac przyjaciółki w takiej sytuacji, czułabym się z tym podle.
do bardzo empirycznej Empirycznej:) owszem, cieszyłam się z każdego prezentu, ale zapraszając gości nie kierowałam się ich ekonomicznymi możliwościami:) szczerze mówiąc zaprosiłam sporo osób o których wiedziałam,ze nie są w stanie dać nic(ale zwyczajnie bardzo te osoby lubiłam). Tak tez sie stało. Kiklu dało tylko pamiatke , inni całkiem zacne prezenty. Cieszyłam się z obecności jednych i drugich. Dodam,że nie jestem bogata:) wtedy miałam znacznie mniej niz teraz:)całe wesele było na kredyt- rodzice nie byli w stanie nam pomóc. Spłacaliśmy je kilka lat:) nie żałuje:) było wspaniale:) dla mnie kasa nigdy nie była celem , zawsze jest tylko środkiem:) choć oczywiscie nie przeczę , fajnie ja mieć:)
Edytowany przez klapek.babki 18 lipca 2013, 23:49
18 lipca 2013, 23:44
Piszesz, że to Twoja przyjaciółka, więc jej zależy na tym, żebyś Ty tam była, a nie Twoje pieniądze. Gdyby wiedziała, że masz taki dylemat to pewnie w ogóle nie chciałaby tych pieniędzy. Nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia, że włożysz do koperty 200 zł. Tym bardziej, że dajesz jej coś dużo cenniejszego, a mianowicie coś co sama zrobiłaś, poświęciłaś na to czas. Sama właśnie robię prezent na ślub mojej przyjaciółki. Też wesele dwudniowe z noclegiem. Oczywiście dostanie taki prezent kupiony za jakieś 250 zł, ale to co robię jest dużo cenniejsze - i to dosłownie i w przenośni. Gdybym chciała to sprzedać to mogłabym wziąć za to pewnie ok 1 500,00 zł. Ale nie o to chodzi. Ważny jest czas, który na to poświęcam z myślą o niej, o nich - już było tego kilkaset godzin i pewnie jeszcze trochę potrwa