7 czerwca 2013, 18:28
Witajcie, może temat już podobny był, ale chcę przedstawić moją sytuację.
Myślimy o ślubie. Rodzice mojego narzeczonego są z "klasy średniej"- jeśli można to tak nazwać. Moi rodzice są biedni. Rodzicom mojego narzeczonego chyba to przeszkadza, bo na początku znajomości jego mama zapytała mnie "czy Twoi rodzice jakoś zabezpieczyli Cię na przyszłość? Pieniądze, mieszkanie?". Nasi rodzice widzieli się kilka razy, nie dogadują się.
Marzy mi się skromy ślub kościelny, potem tylko obiadek i do domu. Ale boję się, że moja rodzina zniszczy mi ten dzień. Nie chcę zapraszać dziadka i chrzestnego- lubią wypić. Moja mama także.
Ostatnio tata "zażartował", że jeśli taki skromny obiadek będzie bez alkoholu, to sobie sami go przyniosą.
Co byście zrobiły w takiej sytuacji? Może nie wszytko jasno napisałam, jakby co, to pytajcie.
7 czerwca 2013, 18:49
Jak dla mnie musisz postawić sprawę jasno, że nie ma alkoholu a jak im się nie podoba to mogą nie przychodzić, może to ich obudzi i się opamiętają.
- Dołączył: 2012-06-30
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 1536
7 czerwca 2013, 18:57
no to nie ciekawa sytuacja bo wiadomo jak to się może skończyc jak sie upija. poprostu powiedz stanowczo ze nie ma alkoholu i tyle wkońcu to wasz ważny dzień powinni to uszanowac
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88230
7 czerwca 2013, 18:59
U mnie jest tak, ze moj Luby jest jakby z gorszej rodziny (narkotyki, wiezienia, chore dzieci, bezrobocie, etc.), i w sumie ja dobrze widze, jak moja rodzina akceptuje go tak na dystans. Nie wyobrazam sobie wrecz co bedzie jak powiem, ze chcemy wziac slub.
7 czerwca 2013, 19:02
cancri napisał(a):
U mnie jest tak, ze moj Luby jest jakby z gorszej rodziny (narkotyki, wiezienia, chore dzieci, bezrobocie, etc.), i w sumie ja dobrze widze, jak moja rodzina akceptuje go tak na dystans. Nie wyobrazam sobie wrecz co bedzie jak powiem, ze chcemy wziac slub.
Tak mnie właśnie traktują moi przyszli teściowie. Niby ja się staram, żeby wszystko było dobrze, ale zawsze jest coś nie tak, zawsze coś nie pasuje. Jego matka zamiast ze mną budować relacje, woli ze swoją matką mi dupę obrabiać.
- Dołączył: 2012-09-17
- Miasto: Czarny Las
- Liczba postów: 102
7 czerwca 2013, 19:11
To ja juz wiem skad u ciebie taka niechec do posiadania dziecka..
Szczerze powiedziawszy moim zdaniem ''skromny'' slub to zadne rozwiazanie- to tylko kolejny powod do niecheci tesciowej wobec ciebie (powiedza ze ''nakabacilas'' mu w glowie i to przez ciebie). Chyba ze twoj Luby rzeczywiscie sam w 100% jest przekonany do takiego rozwiazania..
To z jakiej rodziny pochodzisz oni juz wiedza i czy rodzina bedzie pic czy nie, i tak bedzie widac po nich.. nazwijmy to delikatnie - roznice klasowa.... (nie obraz sie, nie oceniam cie, taka jest prawda niestety)..
Moj Maz byl jakoby w Twojej sytuacji i w sumie skonczylo sie dobrze. Po prostu oni sami jakby ''poczuli sie'' i nie chcieli narobic mu syfu. A co gorszy element po prostu nie byl zaproszony:)
inna sprawa jest ze teraz juz wiem, ze takie zwiazki nie maja przyszlosci ale mimo wszystko Wam zycze szczecia';)
7 czerwca 2013, 19:11
To może niech będzie już ta wódka, ale w bardzo ograniczonej ilości, tak symbolicznie po kielichu lub dwóch i tyle.
7 czerwca 2013, 19:17
wydaje mi się, że lepiej postawić sprawę jasno. Wy organizujecie obiad bez alkoholu i jeśli im to nie pasuje i tak trudno będzie im uszanować Waszą decyzję to mogą nie przychodzić.
mam nadzieję, że takie postawienie sprawy nieco ich otrzeźwi ;)
- Dołączył: 2013-04-04
- Miasto: Bielawa
- Liczba postów: 1345
7 czerwca 2013, 19:22
Ja mam takiego wujka ( brat mamy) i go wcale nie zaprosiłam . U nas był alkohol i właśnie dlatego go nie chciałam,bo nie zna umiaru!
Myślę,że powinnaś to dobrze przemyśleć.To Twój dzień (najprawdopodobniej jeden z najważniejszych w życiu), pomyśl czy chcesz być szczęśliwa i spokojna czy martwić się co Oni mogą wywinąć... Z drugiej strony - napewno ktoś się obrazi... Ale to Twój Ślub.
7 czerwca 2013, 19:22
LadyMela napisał(a):
To może niech będzie już ta wódka, ale w bardzo ograniczonej ilości, tak symbolicznie po kielichu lub dwóch i tyle.
Nie chcę alkoholu poza symboliczną lampką wina, dlatego, że moja rodzina mieszka ponad 100km od nas. Nie chcę im zapewniać żadnego noclegu i widzieć ich więcej niż 3 godziny, za to, że nic dla mnie w życiu nie zrobili..