Temat: Ślub, a pijąca rodzina

Witajcie, może temat już podobny był, ale chcę przedstawić moją sytuację.

Myślimy o ślubie. Rodzice mojego narzeczonego są z "klasy średniej"- jeśli można to tak nazwać. Moi rodzice są biedni. Rodzicom mojego narzeczonego chyba to przeszkadza, bo na początku znajomości jego mama zapytała mnie "czy Twoi rodzice jakoś zabezpieczyli Cię na przyszłość? Pieniądze, mieszkanie?". Nasi rodzice widzieli się kilka razy, nie dogadują się.

Marzy mi się skromy ślub kościelny, potem tylko obiadek i do domu. Ale boję się, że moja rodzina zniszczy mi ten dzień. Nie chcę zapraszać dziadka i chrzestnego- lubią wypić. Moja mama także.

Ostatnio tata "zażartował", że jeśli taki skromny obiadek będzie bez alkoholu, to sobie sami go przyniosą. 

Co byście zrobiły w takiej sytuacji? Może nie wszytko jasno napisałam, jakby co, to pytajcie.
Szczerze? Jeżeli tak bardzo się boisz jakiegoś upokorzenia, weźcie ślub przy samych świadkach. A później odwiedźcie jednych i drugich rodziców i przekażcie "wspaniałą wiadomość" :)
po prostu "zapomnij" wspomnieć o tym, ze obiad będzie bezalkoholowy. jak się okaże, że jest inaczej to chyba nie pojadą do sklepu w trakcie jedzenia...

beatrx napisał(a):

po prostu "zapomnij" wspomnieć o tym, ze obiad będzie bezalkoholowy. jak się okaże, że jest inaczej to chyba nie pojadą do sklepu w trakcie jedzenia...



9magda6 napisał(a):

Szczerze? Jeżeli tak bardzo się boisz jakiegoś upokorzenia, weźcie ślub przy samych świadkach. A później odwiedźcie jednych i drugich rodziców i przekażcie "wspaniałą wiadomość" :)

Oboje jesteśmy jedynakami i myślę, że do końca życia by nam tego nie wybaczyli...
A nie możesz tak zwyczajnie poprosić ich aby ten jeden jedyny dzień, najważniejszy dla Ciebie, był bez alko??
Przepraszam może to głupia rada ale jak inaczej rozwiązać ten problem jak nie szczerą  rozmowa?
Pasek wagi
jestem w takiej samej sytuacji jak ty co prawda jeszcze nie planuje slubu ale jesli mialoby do niego dojsc to ostatnio coraz czesciej przekonuje sie do tego zeby wziasc w tajemnicy a za pieniadze ktore bylyby przeznaczone na wesele pojechala bym z partnerem na jakies egzotyczne wczasy. dlaczego ma ktorakolwiek ze stron psuc Tobie taki cudowny dzien xD
Nie wiem, jaki jest ich stopień "lubienia" alkoholu. Jeśli nie dramatyczny, to powiedziałabym, że to dla mnie bardzo ważny dzień i macie takie życzenie, żeby alkoholu nie było, to tak to sobie wymarzyliście. To zależy od rodziny, ale jeśli jest taka możliwość i mają świadomość, że czasem przeholują, to powiedz, że nie chcesz, żeby stało się to i to w obecności rodziny męża i stąd ta impreza bez alko. Jak są w miarę empatyczni, to wjedzie im to na ambicję.
A jak mają bardzo poważny problem i to ich nie przekona (ewentualnie poczują się dotknięci mocno), to bym faktycznie wzięła ślub przy świadkach i potem odwiedziła rodziców. Żadnych obiadków, itp.

Vipeczka napisał(a):

9magda6 napisał(a):

Szczerze? Jeżeli tak bardzo się boisz jakiegoś upokorzenia, weźcie ślub przy samych świadkach. A później odwiedźcie jednych i drugich rodziców i przekażcie "wspaniałą wiadomość" :)
Oboje jesteśmy jedynakami i myślę, że do końca życia by nam tego nie wybaczyli...

W takim razie postaw sprawę jasno... Żadnego alkoholu.
mam podobne obawy jesli chodzi o moja rodzine. dlatego sobie slubu nie wyobrazamy
u partnera wypije sie butelke wodki na rok przy swietach, 4 osoby maks to wypija. u mnie jak sa imieniny leje sie 4 butelki na godzine. a jak nie wypijesz to jestes cienki

u partnera wino bylo na stypie dla tych co chcieli, wszyscy wracali autem (nie pijacy)
u mnie nikt nie wracal autem, tel po taxi, autobus i wodka sie lala.


siostra brala slub w usa i tam po jednym drinku sie raczyli. ja pic nie moglam, nie mialam 21 lat, po kryjomu mi przynosili drinka do stolika. myslalam tez aby zrobic barmana z limitem alkoholu.. wino na stole. szampan na toast.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.