Temat: brak pieniędzy a ślub

eh... płakac mi sie chce :(
zawsze marzyłam o pięknym ślubie z biała suknią, w pięknie przystrojonym  kościele z cudowna klasyczną muzyką i mnóstwem kwiatów. potem super wesele z rodziną i przyjaciółmi, ale.... niestety nie stać nas na takie wydatki.
zaciągnęliśmy kredyt na 39 lat na mieszkanie (do spłaty pozostało 38 lat) i nie ma z czego zrobić takiego wesela jakie sobie wymarzyłam. ostatecznie stanęło na najbliższej rodzinie, rodzicach, rodzeństwie, dziadkach i chrzestnych. bardzo skromniutki ślub cywilny, z przetopionymi obrączkami z własnego złota no i obiad.

płakać mi się chce :( bardzo chcemy zalegalizować nasz związek, jesteśmy ze sobą już 9 lat ale to nie tka miało wszystko wyglądać

a każde dodatkowe pieniądze wole wydać na mieszkanie i je dokończyć i urządzić a nie w myśl przysłowia "zastaw się a postaw się" robić ślub i wesele z rozmachem..... chlip.. :(((


Pasek wagi

ewelka16 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

wawrzyn105 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

slim1 napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
wyobraz sobie ze za miesiac jade szukac szczescia w innym panstwie....nie wina panswta to kogo? nie zarabiałabym tu 1000 zł po dobrej szkole, moj facet nie zarabiałby 1300 zł a moj tata np nie siedział by w domu bez nogi z 500 zł renty. Dalej bedziesz twierdzic ze nie wina pastwa?
Nie mamy rozwiniętego państwa na poziomie, to fakt. Ale każdy sobie wybiera zawód itp., można pomyśleć wcześniej. Autorka dostała kredyt na mieszkanie, więc nie zarabia 1000 zł miesięcznie, nie o takich kwotach tu mowa. Mało kogo stać na to, żeby wziąć kredyt na 40 lat, którego miesięczna rata wynosi z 1, 5 tysiąca złotych. Biedna nie jest, a to że chce mieć wesele jak z bajki to jej problem. niech idzie gdzies dorobić skoro tak bardzo o tym marzy a ją nie stać na to. ludzie mają większe problemy finansowe niż brak kasy na wesele, niektórzy marzą o własnym mieszkaniu a zarabiają tak mało, że kredytu nie dostaną. Tutaj nie ma co zwalać winy na państwo. 
Co za głupoty tu piszecie ,że niby nie wina kraju ,A KOGO??? To jest chory kraj ,który nie dba o swój naród.To państwo powinno zabezpieczać nam mieszkania i godne warunki , bo tak jest konstytucji, dbać o naród. Młodzi ludzie nie mają startu w samodzielne życie no chyba ,że stać ich na kredyt na 39 lat!!!. Paranoja ,od początku zaczynają życie z obciązeniem. Ja nie mówię o luksusach willach itp ,ale o mieszkaniu na ktore bedzie stać młode małżeństwo. Ja nie mogłam dostać kredytu ,bo za małe zarobki,ale na mieszkanie z miasta do remontu to z kolei za dużo zarabialiśmy. I gdzie tu logika-pod most powinniśmy pójść. Zarobki mamy jak ochłapy ,ale ceny rosną . Sorrry ale to wina naszego kraju ,że tak "dba " o obywateli.Przepraszam ,że się rozpisałam,ale szlag mnie trafia jak czytam takie bzdury, osób ,które chyba nie znają życia i jego realii.Autorko,przykro mi ,że nie możesz spelnić swoich marzeń. Życzę szczęścia :)
akurat znam realia, niedawno skończyłam studia i musiałam się jakoś odnaleźć na rynku pracy. w dodatku mam dziecko i jestem jedyną osobą, która go utrzymuje. Znam realia bardziej niż Ci się wydaje. Ale nie oczekuję od nikogo ani od państwa, że dostanę coś za darmo. Żeby coś mieć to trzeba się napracować i napocić. To o czym piszesz to utopia. Może i tak powinno być, sama nie mam mieszkania na własność, ale napisz w jakim kraju tak jest  ? btw. a dlaczego małżeństwom tylko ma się mieszkanie należeć? samotni rodzice/ osoby chore./ rodziny wielodzietne to już obywatele drugiej kategorii ? 
nikt nie pisze, że mieszkanie ma się dostać ZA DARMO. Ja Ci powiem tak- moi rodzice spłacają mieszkanie już 30 lat i NIE JEST TO MIESZKANIE WŁASNOŚCIOWE, będzie dopiero za kilka lat jak rodzice spłacą, a tak szczerze mówiąc za X lat, bo ciągle coś podwyższają. Ja chciałabym mieć mieszkanie, ale jak widzę, że ludzie zarabiaja po 1000zł i ciułają grosz do grosza to policz sobie, ile trzeba sobie odmawiać, zeby wyskubać chociażby te 50 tysięcy. Młodzi ludzie nie mają ułatwionego staru w życiu, o to chodzi

a w jakim mieście ? w Lublinie ? widzisz- moi mieszkają na kompletnym zadupiu i mają własnościowe, bo jest ono kilkakrotnie tańsze niż mieszkanie w dużym mieście. kredytu na 300 czy 400 tysięcy złotych to by nawet nie dostali, bo we dwoje razem zarabiają w granicach średniej krajowej. 
zawsze można wyprowadzić się do mniejszego miasta, nie trzeba mieszkać w mieście wojewódzkim. O mieszkaniu w jakimkolwiek mieście wojewódzkim to niektórzy mogą jedynie pomarzyć. 
Dla mnie sprawa prosta, jak kogoś na coś nie stać, to się w coś nie pakuje. Wyśniłaś sobie wesele ponad swoje możliwości, to tylko siebie możesz winić za rozczarowanie. Kredyt na mieszkanie na prawie 40 lat... nie skomentuję. A jak wzięliście wspólny kredyt jak nie jesteście małżeństwem? Myślałam, że takie akcje nie przechodzą bez ślubu...?

Znam pary, które miały piękne śluby za kilka tysięcy złotych, bez sali, bez tej całej otoczki bogactwa i przepychu na pokaz dla całej rodziny i znajomych.

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.

a Ty co? bogaci rodzice czy znajomości? a może bogaty chłopak?
jeśli się mylę i faktycznie zakasałaś rękawy i dorobiłaś się zupełnie sama mieszkania oraz super wesela, ślubu, a może jeszcze samochodu i nie wiem co jeszcze to gratuluję. pozazdrościć. aha - i najwazniejsze - w Polsce. a nie za granicą.

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

ewelka16 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

wawrzyn105 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

slim1 napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
wyobraz sobie ze za miesiac jade szukac szczescia w innym panstwie....nie wina panswta to kogo? nie zarabiałabym tu 1000 zł po dobrej szkole, moj facet nie zarabiałby 1300 zł a moj tata np nie siedział by w domu bez nogi z 500 zł renty. Dalej bedziesz twierdzic ze nie wina pastwa?
Nie mamy rozwiniętego państwa na poziomie, to fakt. Ale każdy sobie wybiera zawód itp., można pomyśleć wcześniej. Autorka dostała kredyt na mieszkanie, więc nie zarabia 1000 zł miesięcznie, nie o takich kwotach tu mowa. Mało kogo stać na to, żeby wziąć kredyt na 40 lat, którego miesięczna rata wynosi z 1, 5 tysiąca złotych. Biedna nie jest, a to że chce mieć wesele jak z bajki to jej problem. niech idzie gdzies dorobić skoro tak bardzo o tym marzy a ją nie stać na to. ludzie mają większe problemy finansowe niż brak kasy na wesele, niektórzy marzą o własnym mieszkaniu a zarabiają tak mało, że kredytu nie dostaną. Tutaj nie ma co zwalać winy na państwo. 
Co za głupoty tu piszecie ,że niby nie wina kraju ,A KOGO??? To jest chory kraj ,który nie dba o swój naród.To państwo powinno zabezpieczać nam mieszkania i godne warunki , bo tak jest konstytucji, dbać o naród. Młodzi ludzie nie mają startu w samodzielne życie no chyba ,że stać ich na kredyt na 39 lat!!!. Paranoja ,od początku zaczynają życie z obciązeniem. Ja nie mówię o luksusach willach itp ,ale o mieszkaniu na ktore bedzie stać młode małżeństwo. Ja nie mogłam dostać kredytu ,bo za małe zarobki,ale na mieszkanie z miasta do remontu to z kolei za dużo zarabialiśmy. I gdzie tu logika-pod most powinniśmy pójść. Zarobki mamy jak ochłapy ,ale ceny rosną . Sorrry ale to wina naszego kraju ,że tak "dba " o obywateli.Przepraszam ,że się rozpisałam,ale szlag mnie trafia jak czytam takie bzdury, osób ,które chyba nie znają życia i jego realii.Autorko,przykro mi ,że nie możesz spelnić swoich marzeń. Życzę szczęścia :)
akurat znam realia, niedawno skończyłam studia i musiałam się jakoś odnaleźć na rynku pracy. w dodatku mam dziecko i jestem jedyną osobą, która go utrzymuje. Znam realia bardziej niż Ci się wydaje. Ale nie oczekuję od nikogo ani od państwa, że dostanę coś za darmo. Żeby coś mieć to trzeba się napracować i napocić. To o czym piszesz to utopia. Może i tak powinno być, sama nie mam mieszkania na własność, ale napisz w jakim kraju tak jest  ? btw. a dlaczego małżeństwom tylko ma się mieszkanie należeć? samotni rodzice/ osoby chore./ rodziny wielodzietne to już obywatele drugiej kategorii ? 
nikt nie pisze, że mieszkanie ma się dostać ZA DARMO. Ja Ci powiem tak- moi rodzice spłacają mieszkanie już 30 lat i NIE JEST TO MIESZKANIE WŁASNOŚCIOWE, będzie dopiero za kilka lat jak rodzice spłacą, a tak szczerze mówiąc za X lat, bo ciągle coś podwyższają. Ja chciałabym mieć mieszkanie, ale jak widzę, że ludzie zarabiaja po 1000zł i ciułają grosz do grosza to policz sobie, ile trzeba sobie odmawiać, zeby wyskubać chociażby te 50 tysięcy. Młodzi ludzie nie mają ułatwionego staru w życiu, o to chodzi
a w jakim mieście ? w Lublinie ? widzisz- moi mieszkają na kompletnym zadupiu i mają własnościowe, bo jest ono kilkakrotnie tańsze niż mieszkanie w dużym mieście. kredytu na 300 czy 400 tysięcy złotych to by nawet nie dostali, bo we dwoje razem zarabiają w granicach średniej krajowej. zawsze można wyprowadzić się do mniejszego miasta, nie trzeba mieszkać w mieście wojewódzkim. O mieszkaniu w jakimkolwiek mieście wojewódzkim to niektórzy mogą jedynie pomarzyć. 
Branie kredytu na taką kwotę na mieszkanie jest totalnym debilizem wg mnie. Za te pieniądze można postawić dom i to o większym metrażu niż mieszanie, spokój cisza, nie słychać jak się sąsiad w mieszkaniu u góry załatwia ;]

KotkaPsotka napisał(a):

ofcooo napisał(a):

eh... płakac mi sie chce :(zawsze marzyłam o pięknym ślubie z biała suknią, w pięknie przystrojonym  kościele z cudowna klasyczną muzyką i mnóstwem kwiatów. potem super wesele z rodziną i przyjaciółmi, ale.... niestety nie stać nas na takie wydatki.zaciągnęliśmy kredyt na 39 lat na mieszkanie (do spłaty pozostało 38 lat) i nie ma z czego zrobić takiego wesela jakie sobie wymarzyłam. ostatecznie stanęło na najbliższej rodzinie, rodzicach, rodzeństwie, dziadkach i chrzestnych. bardzo skromniutki ślub cywilny, z przetopionymi obrączkami z własnego złota no i obiad.płakać mi się chce :( bardzo chcemy zalegalizować nasz związek, jesteśmy ze sobą już 9 lat ale to nie tka miało wszystko wyglądaća każde dodatkowe pieniądze wole wydać na mieszkanie i je dokończyć i urządzić a nie w myśl przysłowia "zastaw się a postaw się" robić ślub i wesele z rozmachem..... chlip.. :(((
Ale sobie chyba sama troche zaprzeczasz. Chcesz wielkie wesele ale  nie w myśl przysłowia "zastaw się a postaw się" robić ślub i wesele z rozmachem


czepiasz sie ;)

akitaa napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
a Ty co? bogaci rodzice czy znajomości? a może bogaty chłopak?jeśli się mylę i faktycznie zakasałaś rękawy i dorobiłaś się zupełnie sama mieszkania oraz super wesela, ślubu, a może jeszcze samochodu i nie wiem co jeszcze to gratuluję. pozazdrościć. aha - i najwazniejsze - w Polsce. a nie za granicą.


Mój tata kompletnie sam (z biedoty, roziców-pijaków) dorobił się w Polsce dobrych 2 samochodów, ładnego mieszkania i doprowadził do sytuacji, w której żyjemy godnie i dobrze. I przyznam szczerze - znam ledwie kilka osób w naprawdę kiepskiej sytuacji. Większość to osoby bez wykształcenia, bez chęci i bez werwy.
Moi "teściowie" też - świetny kucharz i świetna ekonomistka. Dlaczego tak dobrze zarabiają? Bo są dobrzy w tym co robią. Nie odwalili studiów, by mieć papierek, a potem byle się czegoś złapać. Mój były - najlepszy na swoim wydziale, dostał pracę zaraz po studiach za jego wybitne osiągnięcia. Studiujesz coś - staraj się być najlepszy. Tylko tak coś osiągniesz, nie będą na ciebie czekali z otwartymi ramionami na dobrych posadach, bo wolą zatrudnić kogoś swojego. I to normalne.

Kenayaa napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

ewelka16 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

wawrzyn105 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

slim1 napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
wyobraz sobie ze za miesiac jade szukac szczescia w innym panstwie....nie wina panswta to kogo? nie zarabiałabym tu 1000 zł po dobrej szkole, moj facet nie zarabiałby 1300 zł a moj tata np nie siedział by w domu bez nogi z 500 zł renty. Dalej bedziesz twierdzic ze nie wina pastwa?
Nie mamy rozwiniętego państwa na poziomie, to fakt. Ale każdy sobie wybiera zawód itp., można pomyśleć wcześniej. Autorka dostała kredyt na mieszkanie, więc nie zarabia 1000 zł miesięcznie, nie o takich kwotach tu mowa. Mało kogo stać na to, żeby wziąć kredyt na 40 lat, którego miesięczna rata wynosi z 1, 5 tysiąca złotych. Biedna nie jest, a to że chce mieć wesele jak z bajki to jej problem. niech idzie gdzies dorobić skoro tak bardzo o tym marzy a ją nie stać na to. ludzie mają większe problemy finansowe niż brak kasy na wesele, niektórzy marzą o własnym mieszkaniu a zarabiają tak mało, że kredytu nie dostaną. Tutaj nie ma co zwalać winy na państwo. 
Co za głupoty tu piszecie ,że niby nie wina kraju ,A KOGO??? To jest chory kraj ,który nie dba o swój naród.To państwo powinno zabezpieczać nam mieszkania i godne warunki , bo tak jest konstytucji, dbać o naród. Młodzi ludzie nie mają startu w samodzielne życie no chyba ,że stać ich na kredyt na 39 lat!!!. Paranoja ,od początku zaczynają życie z obciązeniem. Ja nie mówię o luksusach willach itp ,ale o mieszkaniu na ktore bedzie stać młode małżeństwo. Ja nie mogłam dostać kredytu ,bo za małe zarobki,ale na mieszkanie z miasta do remontu to z kolei za dużo zarabialiśmy. I gdzie tu logika-pod most powinniśmy pójść. Zarobki mamy jak ochłapy ,ale ceny rosną . Sorrry ale to wina naszego kraju ,że tak "dba " o obywateli.Przepraszam ,że się rozpisałam,ale szlag mnie trafia jak czytam takie bzdury, osób ,które chyba nie znają życia i jego realii.Autorko,przykro mi ,że nie możesz spelnić swoich marzeń. Życzę szczęścia :)
akurat znam realia, niedawno skończyłam studia i musiałam się jakoś odnaleźć na rynku pracy. w dodatku mam dziecko i jestem jedyną osobą, która go utrzymuje. Znam realia bardziej niż Ci się wydaje. Ale nie oczekuję od nikogo ani od państwa, że dostanę coś za darmo. Żeby coś mieć to trzeba się napracować i napocić. To o czym piszesz to utopia. Może i tak powinno być, sama nie mam mieszkania na własność, ale napisz w jakim kraju tak jest  ? btw. a dlaczego małżeństwom tylko ma się mieszkanie należeć? samotni rodzice/ osoby chore./ rodziny wielodzietne to już obywatele drugiej kategorii ? 
nikt nie pisze, że mieszkanie ma się dostać ZA DARMO. Ja Ci powiem tak- moi rodzice spłacają mieszkanie już 30 lat i NIE JEST TO MIESZKANIE WŁASNOŚCIOWE, będzie dopiero za kilka lat jak rodzice spłacą, a tak szczerze mówiąc za X lat, bo ciągle coś podwyższają. Ja chciałabym mieć mieszkanie, ale jak widzę, że ludzie zarabiaja po 1000zł i ciułają grosz do grosza to policz sobie, ile trzeba sobie odmawiać, zeby wyskubać chociażby te 50 tysięcy. Młodzi ludzie nie mają ułatwionego staru w życiu, o to chodzi
a w jakim mieście ? w Lublinie ? widzisz- moi mieszkają na kompletnym zadupiu i mają własnościowe, bo jest ono kilkakrotnie tańsze niż mieszkanie w dużym mieście. kredytu na 300 czy 400 tysięcy złotych to by nawet nie dostali, bo we dwoje razem zarabiają w granicach średniej krajowej. zawsze można wyprowadzić się do mniejszego miasta, nie trzeba mieszkać w mieście wojewódzkim. O mieszkaniu w jakimkolwiek mieście wojewódzkim to niektórzy mogą jedynie pomarzyć. 
Branie kredytu na taką kwotę na mieszkanie jest totalnym debilizem wg mnie. Za te pieniądze można postawić dom i to o większym metrażu niż mieszanie, spokój cisza, nie słychać jak się sąsiad w mieszkaniu u góry załatwia ;]

dla mnie branie takiego kredytu jest w ogóle debilizmem. Ile się spłaca? dwa razy tyle ? :D 
No ale każdy robi jak uważa, jak ktoś ma ochotę płacić bankowi kolejne 100 czy 200 tysięcy to jego wybór :) 

znam bardzo dobrze jedną Panią - zarabia sporo, ale dom postawiła dopiero jak na niego odłożyła pieniądze. Zbierała na ten dom jakieś 10 lat i o dziwo,pomimo tego że zarabia 20-30 tysięcy miesięcznie (obecnie, nie wiem ile kiedyś zarabiała) to nie wybudowała się w Poznaniu tylko na wsi kilkanaście km od Poznania. Tylko, że ona ma własnościowe mieszkanie po rodzicach w Poznaniu, więc nie musiała żyć na wynajmowanym. 
Hehe :) Ja kredytów nie mam zamiaró brać :) W zeszłym roku byłam z moim M zagranicą i obecnie mamy na koncie 35tys ( z tym że jakieś 4 mc w ciągu roku on nie pracował a ja tylko pracowałam przez wakacje ze wzg na studia) Od marca jeszcze wyjeżdzam na 2 mc wiec mysle ze juz uzbieramy calos pieniazkow niezbednych. Tylko ze w moich stronach daje się KOPERTY z kasą ok - 500 zł na pare więc i tak jakies minimum 80% zwraca. Ostatnio koleżanka miała o 50% więcej kasy w kopertach niż zapłaciła za wszystko

akitaa napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
a Ty co? bogaci rodzice czy znajomości? a może bogaty chłopak?jeśli się mylę i faktycznie zakasałaś rękawy i dorobiłaś się zupełnie sama mieszkania oraz super wesela, ślubu, a może jeszcze samochodu i nie wiem co jeszcze to gratuluję. pozazdrościć. aha - i najwazniejsze - w Polsce. a nie za granicą.


Mieszkam w Polsce.
Nawet bez męża z palcem w tyłku byłabym w stanie sama się utrzymać.
Skończyłam technikum, zrobiłam podstawowy kurs i projektuję.
Aż ciężko uwierzyć, nie ?
I rzucę liczbą, zarabiam w kiepskim miesiącu coś w granicach 20 tys.

Mama kasjerka, tata hydraulik. Kredytu 0. A pieniądze wtedy mojego narzeczonego- były jego. 
Dopiero po ślubie połączyliśmy majątki w jedno. 

Edit: znajomości ? nie, nikt mnie nigdzie nie wciągał.

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

Kenayaa napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

ewelka16 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

wawrzyn105 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

slim1 napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
wyobraz sobie ze za miesiac jade szukac szczescia w innym panstwie....nie wina panswta to kogo? nie zarabiałabym tu 1000 zł po dobrej szkole, moj facet nie zarabiałby 1300 zł a moj tata np nie siedział by w domu bez nogi z 500 zł renty. Dalej bedziesz twierdzic ze nie wina pastwa?
Nie mamy rozwiniętego państwa na poziomie, to fakt. Ale każdy sobie wybiera zawód itp., można pomyśleć wcześniej. Autorka dostała kredyt na mieszkanie, więc nie zarabia 1000 zł miesięcznie, nie o takich kwotach tu mowa. Mało kogo stać na to, żeby wziąć kredyt na 40 lat, którego miesięczna rata wynosi z 1, 5 tysiąca złotych. Biedna nie jest, a to że chce mieć wesele jak z bajki to jej problem. niech idzie gdzies dorobić skoro tak bardzo o tym marzy a ją nie stać na to. ludzie mają większe problemy finansowe niż brak kasy na wesele, niektórzy marzą o własnym mieszkaniu a zarabiają tak mało, że kredytu nie dostaną. Tutaj nie ma co zwalać winy na państwo. 
Co za głupoty tu piszecie ,że niby nie wina kraju ,A KOGO??? To jest chory kraj ,który nie dba o swój naród.To państwo powinno zabezpieczać nam mieszkania i godne warunki , bo tak jest konstytucji, dbać o naród. Młodzi ludzie nie mają startu w samodzielne życie no chyba ,że stać ich na kredyt na 39 lat!!!. Paranoja ,od początku zaczynają życie z obciązeniem. Ja nie mówię o luksusach willach itp ,ale o mieszkaniu na ktore bedzie stać młode małżeństwo. Ja nie mogłam dostać kredytu ,bo za małe zarobki,ale na mieszkanie z miasta do remontu to z kolei za dużo zarabialiśmy. I gdzie tu logika-pod most powinniśmy pójść. Zarobki mamy jak ochłapy ,ale ceny rosną . Sorrry ale to wina naszego kraju ,że tak "dba " o obywateli.Przepraszam ,że się rozpisałam,ale szlag mnie trafia jak czytam takie bzdury, osób ,które chyba nie znają życia i jego realii.Autorko,przykro mi ,że nie możesz spelnić swoich marzeń. Życzę szczęścia :)
akurat znam realia, niedawno skończyłam studia i musiałam się jakoś odnaleźć na rynku pracy. w dodatku mam dziecko i jestem jedyną osobą, która go utrzymuje. Znam realia bardziej niż Ci się wydaje. Ale nie oczekuję od nikogo ani od państwa, że dostanę coś za darmo. Żeby coś mieć to trzeba się napracować i napocić. To o czym piszesz to utopia. Może i tak powinno być, sama nie mam mieszkania na własność, ale napisz w jakim kraju tak jest  ? btw. a dlaczego małżeństwom tylko ma się mieszkanie należeć? samotni rodzice/ osoby chore./ rodziny wielodzietne to już obywatele drugiej kategorii ? 
nikt nie pisze, że mieszkanie ma się dostać ZA DARMO. Ja Ci powiem tak- moi rodzice spłacają mieszkanie już 30 lat i NIE JEST TO MIESZKANIE WŁASNOŚCIOWE, będzie dopiero za kilka lat jak rodzice spłacą, a tak szczerze mówiąc za X lat, bo ciągle coś podwyższają. Ja chciałabym mieć mieszkanie, ale jak widzę, że ludzie zarabiaja po 1000zł i ciułają grosz do grosza to policz sobie, ile trzeba sobie odmawiać, zeby wyskubać chociażby te 50 tysięcy. Młodzi ludzie nie mają ułatwionego staru w życiu, o to chodzi
a w jakim mieście ? w Lublinie ? widzisz- moi mieszkają na kompletnym zadupiu i mają własnościowe, bo jest ono kilkakrotnie tańsze niż mieszkanie w dużym mieście. kredytu na 300 czy 400 tysięcy złotych to by nawet nie dostali, bo we dwoje razem zarabiają w granicach średniej krajowej. zawsze można wyprowadzić się do mniejszego miasta, nie trzeba mieszkać w mieście wojewódzkim. O mieszkaniu w jakimkolwiek mieście wojewódzkim to niektórzy mogą jedynie pomarzyć. 
Branie kredytu na taką kwotę na mieszkanie jest totalnym debilizem wg mnie. Za te pieniądze można postawić dom i to o większym metrażu niż mieszanie, spokój cisza, nie słychać jak się sąsiad w mieszkaniu u góry załatwia ;]
dla mnie branie takiego kredytu jest w ogóle debilizmem. Ile się spłaca? dwa razy tyle ? :D No ale każdy robi jak uważa, jak ktoś ma ochotę płacić bankowi kolejne 100 czy 200 tysięcy to jego wybór :) znam bardzo dobrze jedną Panią - zarabia sporo, ale dom postawiła dopiero jak na niego odłożyła pieniądze. Zbierała na ten dom jakieś 10 lat i o dziwo,pomimo tego że zarabia 20-30 tysięcy miesięcznie (obecnie, nie wiem ile kiedyś zarabiała) to nie wybudowała się w Poznaniu tylko na wsi kilkanaście km od Poznania. Tylko, że ona ma własnościowe mieszkanie po rodzicach w Poznaniu, więc nie musiała żyć na wynajmowanym. 

Ja kredytu bym nigdy nie wzięła w takiej kwocie. Autentycznie wolałabym jeździć 10 lat na truskawki za granice i się budować niż coś pożyczać od baku. No właśnie bo dom na wsi/ewentualnie na spokojnym osiedlu to najlepsza rzecz na świecie. Ja się wychowałam w domu na przedmieściu, później na studia się przeniosłam do miasta 80 km od domu i mieszkałam tam w mieszkaniu.... Matko, co ja tam przeszłam... sikam w łazience i słyszę jak sąsiad na górze puszcza bąki... pół nocy winda się tłucze, nie mówiąc o tym że żeby wyjść na dwór i poleżeć na kocu dupą do słońca, to trzeba na basen iść, albo na drugi koniec miasta gdzie jest kawałek zieleni do tego przeznaczony... Brrr. Po 1,5 roku zrezygnowałam z mieszkania na rzecz dojazdów. I tak się bardziej wysypiam w domu, co z tego że muszę wstać wcześniej żeby dojechać, ale w nocy przynajmniej śpię spokojnie i nie budzi mnie "impreza pod blokiem". 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.