Temat: brak pieniędzy a ślub

eh... płakac mi sie chce :(
zawsze marzyłam o pięknym ślubie z biała suknią, w pięknie przystrojonym  kościele z cudowna klasyczną muzyką i mnóstwem kwiatów. potem super wesele z rodziną i przyjaciółmi, ale.... niestety nie stać nas na takie wydatki.
zaciągnęliśmy kredyt na 39 lat na mieszkanie (do spłaty pozostało 38 lat) i nie ma z czego zrobić takiego wesela jakie sobie wymarzyłam. ostatecznie stanęło na najbliższej rodzinie, rodzicach, rodzeństwie, dziadkach i chrzestnych. bardzo skromniutki ślub cywilny, z przetopionymi obrączkami z własnego złota no i obiad.

płakać mi się chce :( bardzo chcemy zalegalizować nasz związek, jesteśmy ze sobą już 9 lat ale to nie tka miało wszystko wyglądać

a każde dodatkowe pieniądze wole wydać na mieszkanie i je dokończyć i urządzić a nie w myśl przysłowia "zastaw się a postaw się" robić ślub i wesele z rozmachem..... chlip.. :(((


Pasek wagi

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

wawrzyn105 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

slim1 napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
wyobraz sobie ze za miesiac jade szukac szczescia w innym panstwie....nie wina panswta to kogo? nie zarabiałabym tu 1000 zł po dobrej szkole, moj facet nie zarabiałby 1300 zł a moj tata np nie siedział by w domu bez nogi z 500 zł renty. Dalej bedziesz twierdzic ze nie wina pastwa?
Nie mamy rozwiniętego państwa na poziomie, to fakt. Ale każdy sobie wybiera zawód itp., można pomyśleć wcześniej. Autorka dostała kredyt na mieszkanie, więc nie zarabia 1000 zł miesięcznie, nie o takich kwotach tu mowa. Mało kogo stać na to, żeby wziąć kredyt na 40 lat, którego miesięczna rata wynosi z 1, 5 tysiąca złotych. Biedna nie jest, a to że chce mieć wesele jak z bajki to jej problem. niech idzie gdzies dorobić skoro tak bardzo o tym marzy a ją nie stać na to. ludzie mają większe problemy finansowe niż brak kasy na wesele, niektórzy marzą o własnym mieszkaniu a zarabiają tak mało, że kredytu nie dostaną. Tutaj nie ma co zwalać winy na państwo. 
Co za głupoty tu piszecie ,że niby nie wina kraju ,A KOGO??? To jest chory kraj ,który nie dba o swój naród.To państwo powinno zabezpieczać nam mieszkania i godne warunki , bo tak jest konstytucji, dbać o naród. Młodzi ludzie nie mają startu w samodzielne życie no chyba ,że stać ich na kredyt na 39 lat!!!. Paranoja ,od początku zaczynają życie z obciązeniem. Ja nie mówię o luksusach willach itp ,ale o mieszkaniu na ktore bedzie stać młode małżeństwo. Ja nie mogłam dostać kredytu ,bo za małe zarobki,ale na mieszkanie z miasta do remontu to z kolei za dużo zarabialiśmy. I gdzie tu logika-pod most powinniśmy pójść. Zarobki mamy jak ochłapy ,ale ceny rosną . Sorrry ale to wina naszego kraju ,że tak "dba " o obywateli.Przepraszam ,że się rozpisałam,ale szlag mnie trafia jak czytam takie bzdury, osób ,które chyba nie znają życia i jego realii.Autorko,przykro mi ,że nie możesz spelnić swoich marzeń. Życzę szczęścia :)
akurat znam realia, niedawno skończyłam studia i musiałam się jakoś odnaleźć na rynku pracy. w dodatku mam dziecko i jestem jedyną osobą, która go utrzymuje. Znam realia bardziej niż Ci się wydaje. Ale nie oczekuję od nikogo ani od państwa, że dostanę coś za darmo. Żeby coś mieć to trzeba się napracować i napocić. To o czym piszesz to utopia. Może i tak powinno być, sama nie mam mieszkania na własność, ale napisz w jakim kraju tak jest  ? btw. a dlaczego małżeństwom tylko ma się mieszkanie należeć? samotni rodzice/ osoby chore./ rodziny wielodzietne to już obywatele drugiej kategorii ? 

nikt nie pisze, że mieszkanie ma się dostać ZA DARMO. Ja Ci powiem tak- moi rodzice spłacają mieszkanie już 30 lat i NIE JEST TO MIESZKANIE WŁASNOŚCIOWE, będzie dopiero za kilka lat jak rodzice spłacą, a tak szczerze mówiąc za X lat, bo ciągle coś podwyższają. Ja chciałabym mieć mieszkanie, ale jak widzę, że ludzie zarabiaja po 1000zł i ciułają grosz do grosza to policz sobie, ile trzeba sobie odmawiać, zeby wyskubać chociażby te 50 tysięcy. Młodzi ludzie nie mają ułatwionego staru w życiu, o to chodzi

ewelka16 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

wawrzyn105 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

slim1 napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
wyobraz sobie ze za miesiac jade szukac szczescia w innym panstwie....nie wina panswta to kogo? nie zarabiałabym tu 1000 zł po dobrej szkole, moj facet nie zarabiałby 1300 zł a moj tata np nie siedział by w domu bez nogi z 500 zł renty. Dalej bedziesz twierdzic ze nie wina pastwa?
Nie mamy rozwiniętego państwa na poziomie, to fakt. Ale każdy sobie wybiera zawód itp., można pomyśleć wcześniej. Autorka dostała kredyt na mieszkanie, więc nie zarabia 1000 zł miesięcznie, nie o takich kwotach tu mowa. Mało kogo stać na to, żeby wziąć kredyt na 40 lat, którego miesięczna rata wynosi z 1, 5 tysiąca złotych. Biedna nie jest, a to że chce mieć wesele jak z bajki to jej problem. niech idzie gdzies dorobić skoro tak bardzo o tym marzy a ją nie stać na to. ludzie mają większe problemy finansowe niż brak kasy na wesele, niektórzy marzą o własnym mieszkaniu a zarabiają tak mało, że kredytu nie dostaną. Tutaj nie ma co zwalać winy na państwo. 
Co za głupoty tu piszecie ,że niby nie wina kraju ,A KOGO??? To jest chory kraj ,który nie dba o swój naród.To państwo powinno zabezpieczać nam mieszkania i godne warunki , bo tak jest konstytucji, dbać o naród. Młodzi ludzie nie mają startu w samodzielne życie no chyba ,że stać ich na kredyt na 39 lat!!!. Paranoja ,od początku zaczynają życie z obciązeniem. Ja nie mówię o luksusach willach itp ,ale o mieszkaniu na ktore bedzie stać młode małżeństwo. Ja nie mogłam dostać kredytu ,bo za małe zarobki,ale na mieszkanie z miasta do remontu to z kolei za dużo zarabialiśmy. I gdzie tu logika-pod most powinniśmy pójść. Zarobki mamy jak ochłapy ,ale ceny rosną . Sorrry ale to wina naszego kraju ,że tak "dba " o obywateli.Przepraszam ,że się rozpisałam,ale szlag mnie trafia jak czytam takie bzdury, osób ,które chyba nie znają życia i jego realii.Autorko,przykro mi ,że nie możesz spelnić swoich marzeń. Życzę szczęścia :)
akurat znam realia, niedawno skończyłam studia i musiałam się jakoś odnaleźć na rynku pracy. w dodatku mam dziecko i jestem jedyną osobą, która go utrzymuje. Znam realia bardziej niż Ci się wydaje. Ale nie oczekuję od nikogo ani od państwa, że dostanę coś za darmo. Żeby coś mieć to trzeba się napracować i napocić. To o czym piszesz to utopia. Może i tak powinno być, sama nie mam mieszkania na własność, ale napisz w jakim kraju tak jest  ? btw. a dlaczego małżeństwom tylko ma się mieszkanie należeć? samotni rodzice/ osoby chore./ rodziny wielodzietne to już obywatele drugiej kategorii ? 
nikt nie pisze, że mieszkanie ma się dostać ZA DARMO. Ja Ci powiem tak- moi rodzice spłacają mieszkanie już 30 lat i NIE JEST TO MIESZKANIE WŁASNOŚCIOWE, będzie dopiero za kilka lat jak rodzice spłacą, a tak szczerze mówiąc za X lat, bo ciągle coś podwyższają. Ja chciałabym mieć mieszkanie, ale jak widzę, że ludzie zarabiaja po 1000zł i ciułają grosz do grosza to policz sobie, ile trzeba sobie odmawiać, zeby wyskubać chociażby te 50 tysięcy. Młodzi ludzie nie mają ułatwionego staru w życiu, o to chodzi

Powiedz mi kto i gdzie cokolwiek komukolwiek ułatwia.
Nie ma tak, trzeba się napracować. 
Pomoc budowlańca zarabia średnio 2 tys na miesiąc. Budowlaniec wyciągnie jak się postara nawet 4/ 5 tys.
Lekarz- potrafi wyciągnąć nawet 10 tys / msc, a gdy ma specjalizację, to i więcej.
Ale niestety, kasjerka z wykształceniem zawodowym nie zarobi kokosów. Zgadnij, czemu ?
Takie jest życie, pieniędzy nie wyczarujesz. Ja też jako dziecko miałam marzenia o pięknym zamku, no ale nie rozpaczam, że żyję w zwykłym mieszkaniu.
Wierz mi, ludzie mają większe problemy ; ). Ale może jeszcze poczekajcie, oszczędzajcie, a da się zaprosić więcej osób? Nie chcę być materialistką, ale wiadomo, że zazwyczaj wesele się po części zwraca, gdy ludzi więcej.

.Ewelina.. napisał(a):

ewelka16 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

wawrzyn105 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

slim1 napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
wyobraz sobie ze za miesiac jade szukac szczescia w innym panstwie....nie wina panswta to kogo? nie zarabiałabym tu 1000 zł po dobrej szkole, moj facet nie zarabiałby 1300 zł a moj tata np nie siedział by w domu bez nogi z 500 zł renty. Dalej bedziesz twierdzic ze nie wina pastwa?
Nie mamy rozwiniętego państwa na poziomie, to fakt. Ale każdy sobie wybiera zawód itp., można pomyśleć wcześniej. Autorka dostała kredyt na mieszkanie, więc nie zarabia 1000 zł miesięcznie, nie o takich kwotach tu mowa. Mało kogo stać na to, żeby wziąć kredyt na 40 lat, którego miesięczna rata wynosi z 1, 5 tysiąca złotych. Biedna nie jest, a to że chce mieć wesele jak z bajki to jej problem. niech idzie gdzies dorobić skoro tak bardzo o tym marzy a ją nie stać na to. ludzie mają większe problemy finansowe niż brak kasy na wesele, niektórzy marzą o własnym mieszkaniu a zarabiają tak mało, że kredytu nie dostaną. Tutaj nie ma co zwalać winy na państwo. 
Co za głupoty tu piszecie ,że niby nie wina kraju ,A KOGO??? To jest chory kraj ,który nie dba o swój naród.To państwo powinno zabezpieczać nam mieszkania i godne warunki , bo tak jest konstytucji, dbać o naród. Młodzi ludzie nie mają startu w samodzielne życie no chyba ,że stać ich na kredyt na 39 lat!!!. Paranoja ,od początku zaczynają życie z obciązeniem. Ja nie mówię o luksusach willach itp ,ale o mieszkaniu na ktore bedzie stać młode małżeństwo. Ja nie mogłam dostać kredytu ,bo za małe zarobki,ale na mieszkanie z miasta do remontu to z kolei za dużo zarabialiśmy. I gdzie tu logika-pod most powinniśmy pójść. Zarobki mamy jak ochłapy ,ale ceny rosną . Sorrry ale to wina naszego kraju ,że tak "dba " o obywateli.Przepraszam ,że się rozpisałam,ale szlag mnie trafia jak czytam takie bzdury, osób ,które chyba nie znają życia i jego realii.Autorko,przykro mi ,że nie możesz spelnić swoich marzeń. Życzę szczęścia :)
akurat znam realia, niedawno skończyłam studia i musiałam się jakoś odnaleźć na rynku pracy. w dodatku mam dziecko i jestem jedyną osobą, która go utrzymuje. Znam realia bardziej niż Ci się wydaje. Ale nie oczekuję od nikogo ani od państwa, że dostanę coś za darmo. Żeby coś mieć to trzeba się napracować i napocić. To o czym piszesz to utopia. Może i tak powinno być, sama nie mam mieszkania na własność, ale napisz w jakim kraju tak jest  ? btw. a dlaczego małżeństwom tylko ma się mieszkanie należeć? samotni rodzice/ osoby chore./ rodziny wielodzietne to już obywatele drugiej kategorii ? 
nikt nie pisze, że mieszkanie ma się dostać ZA DARMO. Ja Ci powiem tak- moi rodzice spłacają mieszkanie już 30 lat i NIE JEST TO MIESZKANIE WŁASNOŚCIOWE, będzie dopiero za kilka lat jak rodzice spłacą, a tak szczerze mówiąc za X lat, bo ciągle coś podwyższają. Ja chciałabym mieć mieszkanie, ale jak widzę, że ludzie zarabiaja po 1000zł i ciułają grosz do grosza to policz sobie, ile trzeba sobie odmawiać, zeby wyskubać chociażby te 50 tysięcy. Młodzi ludzie nie mają ułatwionego staru w życiu, o to chodzi
Powiedz mi kto i gdzie cokolwiek komukolwiek ułatwia.Nie ma tak, trzeba się napracować. Pomoc budowlańca zarabia średnio 2 tys na miesiąc. Budowlaniec wyciągnie jak się postara nawet 4/ 5 tys.Lekarz- potrafi wyciągnąć nawet 10 tys / msc, a gdy ma specjalizację, to i więcej.Ale niestety, kasjerka z wykształceniem zawodowym nie zarobi kokosów. Zgadnij, czemu ?


Dlaczego jak kasjerka to od razu wykształcenie zawodowe? Z wykształceniem zawodowym niekiedy mozna zarabiać więcej niż po studiach. Nie każdy nadaje się do bycia budowlańcem, a gdyby wszyscy byli lekarzami... Cóż... Nie wszystko jest winą państwa, ale prawdą jest to, że państwo robi wszystko żeby to życie swoim obywatelom utrudnić.

Co do Autorki, niestety tak bywa, ze nasze marzenia muszą ulec modyfikacjom, ale może warto jeszcze troszkę poczekać? Odkładać, może jakaś dodatkowa praca, wyjazd za granicę? Tak poza tym to wydaje mi się, że kameralne imprezy są znacznie lepsze od tych z przepychem. Wtedy ma się świadomość, że jest się z ludźmi dla których na serio coś się znaczy. Obrączki z przetapianego złota też mogą być śliczne. 
Ja bym na Twoim miejscu poczekała ze ślubem, skoro marzysz o weselichu z wielką pompą, może wykończysz mieszkanie i zaczniesz zbierać pieniążki. A potem zrobić sobie wesele takie o jakim zawsze marzyłaś..
Pasek wagi

sunnygirl92 napisał(a):

teraz każdy daje do koperty ok 600 zl. przynajmniej u mnie tak było. uzbieralismy 30 000 zł. dopiero po zapłaceniu zostało nam 5 tys :)

No właśnie, też mi się tak wydaje, że koszty wesela raczej się zwracają...bardzo podobnie było u mojego brata ...
Pasek wagi

dostepnatylkonarecepte napisał(a):

sunnygirl92 napisał(a):

teraz każdy daje do koperty ok 600 zl. przynajmniej u mnie tak było. uzbieralismy 30 000 zł. dopiero po zapłaceniu zostało nam 5 tys :)
No właśnie, też mi się tak wydaje, że koszty wesela raczej się zwracają...bardzo podobnie było u mojego brata ...


Nie każdy aż tyle daje. Znam kilka par (głównie studenci zapraszający innych studentów, którzy nie włożą w kopertę sześciu stów, gdy za sześć stów większość z nich musi cały miesiąc przeżyć), którzy sporo "stracili" na weselu. Zależy od rodzin. Jedni (niekoniecznie bogatsi) dadzą po 1000 zł, a inni po 100.
racja...znam ludzi co chcą od państwa duuużo nie dając wzamian nic....sąsiad, trzydziesci pare lat...sprawny, silny, no młody można rzec....do ro boty sie nie weźmie!!! i przyjdzie do nas sie użalać że MOPS daje mu marne 300 zł i żywność unijna!!!!! no szlag mnie trafia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! LUDZIE! WEŹCIE SIE DO ROBOTY , ZARÓBCIE NA SIEBIE!! skąd ma brać państwo jak połowa ludzi to takie pasożyty jak mój sąsiad i zamiast wziac sie do pracy zabierają kase tym co na prawde jej potrzebuja!! z powodzeniem znam kilka rodzin co by sie z tych 300 zł mega ucieszyli i ich potrzebowali a dają dużo zaangażowania od siebie!! ale nie..bo nieroby muszą dostać, a dzieciom sie nie daje..bo sie przekracza magiczny próg pięciuset paru zł. na osobe...kiedy mieszkanie i inne opłaty zżeraja tyle, że na życie zostaje marne 150-200 na osobe!!
Pasek wagi
przykro mi... w tym kraju niestety wszystko tak wygląda...

ja bym chciała zamieszkac z chłopakiem, a nie ma jak - oboje skończyliśmy studia - ja najpierw byłam dlugo na bezpłatnym stażu, teraz udało mi się wskoczyć na pół etatu za najniższa krajową (póki co do czerwca, więc nie mam gwarancji jak to będzie), a on na bezpłatnym stażu od grudnia... :( może pod koniec lutego rozważą mu wniosek z urzędu i jakiś staż zaproponują, a tak to wysyła cv i nic... dodam, że obydwoje jesteśmy po renomowanych uczelniach technicznych.

młodzi mają okropny start teraz :(( wszystko jest takie drogie i skąd wziąć na to pieniądze?
mnie się chce płakać... też chciałabym, żeby było mnie stać na mieszkanie, za jakieś kilka parę lat (obecnie mam 25) dziecko lub nawet dwójka... kiedy? kiedy i za co pytam? podłamuje mnie to strasznie jak tylko sobie o tym pomyślę

sikoram3 napisał(a):

sunnygirl92 napisał(a):

teraz każdy daje do koperty ok 600 zl. przynajmniej u mnie tak było. uzbieralismy 30 000 zł. dopiero po zapłaceniu zostało nam 5 tys :)
ja bym nie dala ...co to znaczy kazdy ...i tu bym powiedziala ....nie brzydko o polsce ale o starej i nie modnyj polskiej postaw sie a zastaw ...mieszkam w niemczech od kilku lat ..i niemcy maja swoje zasada ...nie ma postaw zastaw sie ...na slub od braci mego meza bylo po 50 euro ..od znajomych blizych ..kazda para ..zaznaczam para daje po 25 euro ...to sami z dziecmi i prezantami ..nie tak jak tu dzis czytam .na vitali prezent do rocznego dziecka - pomocy a suma do wydania 200 zl ...ludzie opanujcie sie ....1000 zarabiacie a 600 na wesela w koperte ...o chrzcinach , komuniach - jeden lepszy od drugiego chce byc zamias ustalic jakies granice i wiecej bedziecie chodzic po imprezach i z przyjemnoscia a nie brac kredyt bo poszlas sie pobawic na weselu

Dpokladnie. Ja bralam slub w Hiszpanii. Jest podobnie. Na szczescie:-) Nie zdzierzylabym typowopolskiego:-) 6 stow??? Na glowe poupadali... 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.