Temat: brak pieniędzy a ślub

eh... płakac mi sie chce :(
zawsze marzyłam o pięknym ślubie z biała suknią, w pięknie przystrojonym  kościele z cudowna klasyczną muzyką i mnóstwem kwiatów. potem super wesele z rodziną i przyjaciółmi, ale.... niestety nie stać nas na takie wydatki.
zaciągnęliśmy kredyt na 39 lat na mieszkanie (do spłaty pozostało 38 lat) i nie ma z czego zrobić takiego wesela jakie sobie wymarzyłam. ostatecznie stanęło na najbliższej rodzinie, rodzicach, rodzeństwie, dziadkach i chrzestnych. bardzo skromniutki ślub cywilny, z przetopionymi obrączkami z własnego złota no i obiad.

płakać mi się chce :( bardzo chcemy zalegalizować nasz związek, jesteśmy ze sobą już 9 lat ale to nie tka miało wszystko wyglądać

a każde dodatkowe pieniądze wole wydać na mieszkanie i je dokończyć i urządzić a nie w myśl przysłowia "zastaw się a postaw się" robić ślub i wesele z rozmachem..... chlip.. :(((


Pasek wagi
bez urazy dla eweliny ale strasznie krytykujesz innych... 

sikoram3


ja nikomu absolutnie nie mówiłam ile trzeba dać tylko ile u nas dawali... wesele było dwu dniowe z noclegiem . zresztą kazdy dawał tyle ile chciał. a że srednia to 600 zl to nie moja wina. owszem cieszyłam sie przy otwieraniu kopert

Mam podobne marzenia a przed sobą budowę domu. Póki co nam się szczęści i roczna firma narzeczonego prosperuje wspaniale więc na dom nas będzie stać. Ślub najwcześniej za 3 lata. Plan jest taki że jeśli noga nam się powinie i firma przestanie przynosić dochody, wyjedziemy za granicę, choćby na pół roku żeby właśnie na taki ślub marzeń zarobić. Życie jest za krótkie żeby rezygnować z marzeń. Czemu jedno z was nie wyjedzie za granicę, choćby do Niemiec żeby było blisko i raz na miesiąc można było przyjechać?
Niestety, tak to jest, coś za coś. Ciesz się, że masz partnera, mój, żeby "jakoś" żyć, pracuje po 12h, i widujemy się tylko w niedziele, niestety on również jest po studiach, a pracuje za mniej niż 1500zł... a pracuje już 5 lat, od 1 roku studiów, ktoś tu napisał, że "trzeba mieć fach w ręku, nie wystarczy dobra szkoła". Mój ma fach, ma dobrą szkołę i co?? Ledwo mu starcza na życie... To jest wina kraju, nie ma miejsc pracy dla młodych ludzi, a jak są to za 800-1200zł, a kto się za to utrzyma??

Autorko- przykro mi, ja też marzę o takim ślubie, ale za 10 lat na niego nie będzie mnie stać, przykre to

anula65 napisał(a):

haha na moim weselu było RAZEM ZE MNA I MEZEM 10 osób!!!! był to ślubik kościelny.  i byłam mega zadowolona. bawiliśmy sie w knajpce AZ do 20 hihi a potem do domu sie przenislismy (ja, mąż jego brat  i nasz  świadek) i było super. niewiem po cholere wydawac mega duzo kasy na ten jeden dzien..dla mnie to strata kasy i totalny bezsensps. goście nażrą sie, nachleja i pójdą, i nie muszą za wszystko płacić, nie ich problem...więc po co??


sikoram3 napisał(a):

sunnygirl92 napisał(a):

teraz każdy daje do koperty ok 600 zl. przynajmniej u mnie tak było. uzbieralismy 30 000 zł. dopiero po zapłaceniu zostało nam 5 tys :)
ja bym nie dala ...co to znaczy kazdy ...i tu bym powiedziala ....nie brzydko o polsce ale o starej i nie modnyj polskiej postaw sie a zastaw ...mieszkam w niemczech od kilku lat ..i niemcy maja swoje zasada ...nie ma postaw zastaw sie ...na slub od braci mego meza bylo po 50 euro ..od znajomych blizych ..kazda para ..zaznaczam para daje po 25 euro ...to sami z dziecmi i prezantami ..nie tak jak tu dzis czytam .na vitali prezent do rocznego dziecka - pomocy a suma do wydania 200 zl ...ludzie opanujcie sie ....1000 zarabiacie a 600 na wesela w koperte ...o chrzcinach , komuniach - jeden lepszy od drugiego chce byc zamias ustalic jakies granice i wiecej bedziecie chodzic po imprezach i z przyjemnoscia a nie brac kredyt bo poszlas sie pobawic na weselu

zgadzam sie z tym, tez mieszkam w Niemczech i tu sie tak duzo do kopert nie daje, na slub dla najblizszej osoby, brata, siostry maks 50 euro,dla dalszej rodziny, kuzynom 25, na komunie dla dziecka 10-20 euro

Pasek wagi

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

slim1 napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
wyobraz sobie ze za miesiac jade szukac szczescia w innym panstwie....nie wina panswta to kogo? nie zarabiałabym tu 1000 zł po dobrej szkole, moj facet nie zarabiałby 1300 zł a moj tata np nie siedział by w domu bez nogi z 500 zł renty. Dalej bedziesz twierdzic ze nie wina pastwa?
Nie mamy rozwiniętego państwa na poziomie, to fakt. Ale każdy sobie wybiera zawód itp., można pomyśleć wcześniej. Autorka dostała kredyt na mieszkanie, więc nie zarabia 1000 zł miesięcznie, nie o takich kwotach tu mowa. Mało kogo stać na to, żeby wziąć kredyt na 40 lat, którego miesięczna rata wynosi z 1, 5 tysiąca złotych. Biedna nie jest, a to że chce mieć wesele jak z bajki to jej problem. niech idzie gdzies dorobić skoro tak bardzo o tym marzy a ją nie stać na to. ludzie mają większe problemy finansowe niż brak kasy na wesele, niektórzy marzą o własnym mieszkaniu a zarabiają tak mało, że kredytu nie dostaną. Tutaj nie ma co zwalać winy na państwo. 


Co za głupoty tu piszecie ,że niby nie wina kraju ,A KOGO??? To jest chory kraj ,który nie dba o swój naród.To państwo powinno zabezpieczać nam mieszkania i godne warunki , bo tak jest konstytucji, dbać o naród. Młodzi ludzie nie mają startu w samodzielne życie no chyba ,że stać ich na kredyt na 39 lat!!!. Paranoja ,od początku zaczynają życie z obciązeniem. Ja nie mówię o luksusach willach itp ,ale o mieszkaniu na ktore bedzie stać młode małżeństwo. Ja nie mogłam dostać kredytu ,bo za małe zarobki,ale na mieszkanie z miasta do remontu to z kolei za dużo zarabialiśmy. I gdzie tu logika-pod most powinniśmy pójść. Zarobki mamy jak ochłapy ,ale ceny rosną . Sorrry ale to wina naszego kraju ,że tak "dba " o obywateli.

Przepraszam ,że się rozpisałam,ale szlag mnie trafia jak czytam takie bzdury, osób ,które chyba nie znają życia i jego realii.

Autorko,przykro mi ,że nie możesz spelnić swoich marzeń. Życzę szczęścia :)
Pasek wagi
ale przeciez jesli chcecie ze soba byc to nie potrzebujecie "legalizacji" tego zwiazku - chyba ze w gre wchodza kwestie finansowe?
tak czy inaczej jesli wymarzylas sobie bajkowy slub i wesele to moze warto poczekac az bedzie Was na to stac?
ewentualnie wezcie skromny slub teraz a z weselem zaczekajcie na lepsza sytuacje finansowa i wtedy bedzie jak z bajki :)
czyli wolalabys zrobic wystawne typowo polskie wesele, a potem mieszkac katem u rodzicow? Mieszkanie jest wazniejsze, niz kosciol w kwiatach, poza tym zeby urzadzic udane wesele, wcale nie trzeba zapraszac 200 gosci i snuc sie do oltarza w koronkowej principessie z trenem, koniecznie sunac korytarzem z kwiatow. Potem jeszcze limuzyna z plastikowa, rozkraczona lalka na masce i obowiazkowe weselicho z litrem wodki na glowe. NAPRAWDE, to jest malomiasteczkowy ideal wesela, w mysl ktorego ilosc wydanych pieniedzy ma byc proporcjonalna do szczesliwosci panstwa mlodych.
Odpusc sobie, mozesz miec i mieszkanie i wesele, wystarczy, ze bedziesz mierzyc sily na zamiary, zamiast dopasowywac dziewczece marzenia do ekonomicznej rzeczywistosci.

A narzekanie na Polske staje sie juz nudne, najczesciej slychac je u tych, ktorym nie wyszlo. I oczywiscie jak nie mozna miec weselicha na cztery fajerki, tak zeby sasiedzi zazdroscili, to pewnie wina Tuska. No i Polski. Nigdy wina nie lezy w obwiniajacym, zawsze w kims innym.

wawrzyn105 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

slim1 napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
wyobraz sobie ze za miesiac jade szukac szczescia w innym panstwie....nie wina panswta to kogo? nie zarabiałabym tu 1000 zł po dobrej szkole, moj facet nie zarabiałby 1300 zł a moj tata np nie siedział by w domu bez nogi z 500 zł renty. Dalej bedziesz twierdzic ze nie wina pastwa?
Nie mamy rozwiniętego państwa na poziomie, to fakt. Ale każdy sobie wybiera zawód itp., można pomyśleć wcześniej. Autorka dostała kredyt na mieszkanie, więc nie zarabia 1000 zł miesięcznie, nie o takich kwotach tu mowa. Mało kogo stać na to, żeby wziąć kredyt na 40 lat, którego miesięczna rata wynosi z 1, 5 tysiąca złotych. Biedna nie jest, a to że chce mieć wesele jak z bajki to jej problem. niech idzie gdzies dorobić skoro tak bardzo o tym marzy a ją nie stać na to. ludzie mają większe problemy finansowe niż brak kasy na wesele, niektórzy marzą o własnym mieszkaniu a zarabiają tak mało, że kredytu nie dostaną. Tutaj nie ma co zwalać winy na państwo. 
Co za głupoty tu piszecie ,że niby nie wina kraju ,A KOGO??? To jest chory kraj ,który nie dba o swój naród.To państwo powinno zabezpieczać nam mieszkania i godne warunki , bo tak jest konstytucji, dbać o naród. Młodzi ludzie nie mają startu w samodzielne życie no chyba ,że stać ich na kredyt na 39 lat!!!. Paranoja ,od początku zaczynają życie z obciązeniem. Ja nie mówię o luksusach willach itp ,ale o mieszkaniu na ktore bedzie stać młode małżeństwo. Ja nie mogłam dostać kredytu ,bo za małe zarobki,ale na mieszkanie z miasta do remontu to z kolei za dużo zarabialiśmy. I gdzie tu logika-pod most powinniśmy pójść. Zarobki mamy jak ochłapy ,ale ceny rosną . Sorrry ale to wina naszego kraju ,że tak "dba " o obywateli.Przepraszam ,że się rozpisałam,ale szlag mnie trafia jak czytam takie bzdury, osób ,które chyba nie znają życia i jego realii.Autorko,przykro mi ,że nie możesz spelnić swoich marzeń. Życzę szczęścia :)

akurat znam realia, niedawno skończyłam studia i musiałam się jakoś odnaleźć na rynku pracy. w dodatku mam dziecko i jestem jedyną osobą, która go utrzymuje. Znam realia bardziej niż Ci się wydaje. Ale nie oczekuję od nikogo ani od państwa, że dostanę coś za darmo. Żeby coś mieć to trzeba się napracować i napocić. To o czym piszesz to utopia. Może i tak powinno być, sama nie mam mieszkania na własność, ale napisz w jakim kraju tak jest  ? 
btw. a dlaczego małżeństwom tylko ma się mieszkanie należeć? samotni rodzice/ osoby chore./ rodziny wielodzietne to już obywatele drugiej kategorii ? 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.