- Dołączył: 2012-07-13
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 520
14 lipca 2012, 17:45
Może podzielicie się tym jak wyglądały Wasze zaręczyny? ;)
Mój (już obecnie narzeczony) zrobił to z zaskoku chociaż dużo o tym rozmawialiśmy. Zabrał mnie do fajnej restauracji a na potem było zaplanowane kino. Mieliśmy jeszcze sporo czasu do seansu to zabrał mnie do parku na spacer. Poszliśmy do altanki i on nagle padł przede mną na kolana. Oczywiście się zgodziłam :) Było dosyć ciemno więc nie widziałam nawet pierścionka to go poprosiłam w euforii, żeby mi czymś poświecił :P Potem już taka wielce rozradowana wybrałam się do kina z moim...już narzeczonym :) Nigdy nie zapomnę tego jakie szczęście mnie wtedy ogarnęło :)
- Dołączył: 2012-04-16
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 116
3 listopada 2012, 11:05
Mój obecnie już mąż oświadczył mi się w naszą 4 rocznicę. Umówiliśmy się, że nie robimy sobie żadnych prezentów, tylko pójdziemy do kina i spędzimy miło wieczór. Kiedy weszliśmy na salę kinową i szukałam naszego miejsca, mój jeszcze wtedy chłopak stwierdził, że mamy czas aby usiąść i wolał przepuszczać inne osoby. Zaczęłam się denerwować, że stoimy jak słup soli a zaraz się film zacznie. Kiedy zgasły światła byłam już naprawdę porządnie wkurzona... Wtedy na wielkim ekranie zobaczyłam mojego chłopaka, który mówi, że dzięki mnie jego życie nabrało barw, że spędził ze mną cudowne 4 lata itp. po czym klęka (zarówno na dużym ekranie jak i na żywo przede mną) i pyta się czy sprawię aby był najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i zostanę jego żona
Byłam w takim szoku, że nawet nie powiedziałam TAK tylko przytakiwałam głową i ocierałam łzy wzruszenia
Cała sala ludzi zaczęła bić brawo a ja z filmu nie pamiętam oczywiście nic, bo cały czas tuliłam się do NARZECZONEGO
Cudownie to wspominam
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
8 listopada 2012, 16:26
O rety, a ja bym baaaaardzo nie chciala, zeby moj ukochany zrobil to tak przed obcymi ludzmi, publicznie, ciesze sie, ze na nasze zareczyny nikt nie zwrocil uwagi.
Jak widac ile ludzi, tyle opinii, najwazniejsze, zeby sie dwoje ludzi ktorych to dotyczy dogadalo
26 listopada 2012, 21:59
Dzień przed moimi 23. urodzinami. Byłam cały dzień na uczelni, utrzymywaliśmy kontakt telefoniczny. Ja studiuję w Krakowie, mój obecny Narzeczony w Katowicach. Zapytałam go czy gdzieś wychodzi wieczorem. Odpowiedział mi, że nie. Kiedy dzwoniłam po zajęciach przeprosił, że nie może rozmawiać, bo prowadzi. Oddzwonił za godzinę prosząc, żebym otwarła drzwi, kiedy ktoś zapuka. Po dwóch minutach usłyszałam pukanie do drzwi mojego krakowskiego mieszkania. Otworzyłam. Stał z bukietem róż i kartkami, na których było napisane, że przyjechał walczyć o nasze marzenia. Ja jako krótkowidz musiałam podejść bliżej, żeby przeczytać :P Wszystko przy piosence "I don't wanna miss a thing" z filmu Armagedon. Zaprosiła go do pokoju. Uklęknął i otworzył pudełeczko z pierścionkiem. Zapytał czy zostanę jego żoną (a przynajmniej tak mi się wydaje, bo nie pamiętam z emocji :P) Ułożył mi pierścionek na palec, płakał. Powiedział, że chciał, żeby moje urodziny były wyjątkowe od samego początku. Rano odprowadził mnie pod klinikę, w której miałam zajęcia. Jutro mijają trzy tygodnie. Zamy się 16 lat.
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto:
- Liczba postów: 16
5 grudnia 2012, 06:51
Ja zostałam poproszona na szczycie wieży Eiffla na naszej piątej rocznicy! Szampan i gwiazdy nad nami! Magiczne!
Edytowany przez JosDiary 5 grudnia 2012, 06:51
10 grudnia 2012, 13:04
Niektóre zaręczyny jak z bajki. Ale może Was zaskoczę, bo mój już mąż, oświadczył mi się na 3 tygodnie przed ślubem w łóżku po cudownym seksie. Było naprawdę romantycznie i zmysłowo!
13 grudnia 2012, 10:17
My nie rozmawialiśmy o ślubie wcale. Ale szybko ze sobą zamieszkaliśmy. Tzn spotykac się zaczęliśmy w połowie sierpnia a w grudniu już razem mieszkaliśmy. Po roku, we wrześniu były oświadczyny :-)
... Naprawdę nie rozmawialiśmy o tym nigdy. Po prostu jakoś od razu wszystko tak szybko się potoczyło, jakbyśmy byli parą od zawsze. Bez jakiś wzlotów, upadków i pompatycznych zakochań. Po prostu jakoś tak wpłynęliśmy w ten związek...
Wyjechaliśmy na urlop we wrześniu nad polskie morze. W połowie wyjazdu podczas spaceru brzegiem morza zauważyłam, że mój obecny mąż jakoś tak z tyłu zostaje, niby szukaliśmy bursztynów... ale on jakoś dziwnie trzymał rękę w kieszeni kurtki. Pomyślałam, że znalazł pewnie jakiś ładny burszty i się czai :-) Zaczął kropić deszcz, więc przyspieszyłam kroku żeby dojść do wyjścia z plaży. Już miałam, wchodzić na schodki, kiedy mąż zawołał mnie żebym poczekała. Powiedział, że zanim wrócimy do hotelu chciałby mnie o coś zapytać :-)... Było bardzo romantycznie, z zaskoczenia całkowitego, w deszczu :-)
Potem mi się przyznał, że pierścionek kupił już dwano ale czekał na specjalny moment :-) I jak tak kitrał coś w kieszeni podczas spaceru, to właśnie pudełeczko... A rozmiar dobrał tak...że wykradł jeden z moich złotych pierścionków, który nosiłam na tym palcu akurat i tylko miał nadzieję, że nie odkryję jego braku przez ten czas :-D Nigdy nie zapomnę tych emocji i tego jak potem wracaliśmy do hotelu i śmialiśmy się jak wariaci, bo jak opadły emocje to dopadła nas głupawka :-)
Edytowany przez a12c9c6e332bab1c7f125b36dbf87a43 13 grudnia 2012, 10:19
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3535
13 grudnia 2012, 11:27
Heh... a w moim związku to ja się oświadczyłam ;D Jakoś nigdy nie rozmawialiśmy o ślubie, żyliśmy jak małżeństwo już kilka lat i byłam zdania, że to przecież i tak nic nie zmieni poza moim nazwiskiem ;)
Pojechaliśmy na ślub mojej koleżanki w moje rodzinne strony. I jak wracaliśmy po tym weselu do mieszkania moich rodziców, zwyczajnie wypaliłam: "no, a kiedy Ty się ze mną ożenisz, co?" A Mój Mężczyzna, aż przystaną z wrażenia, ja poczułam, że chyba popełniłam straszną gafę, ale on tak na mnie patrzył ze wzruszeniem i mówi: "Czuję się zaszczycony Twoimi oświadczynami. Z największą radością zostanę Twoim mężem". W poniedziałek przed wyjazdem pobiegliśmy do USC, ale oczywiście niczego nie załatwiliśmy bo nie mieliśmy odpisu aktu urodzenia M. Ale i tak udało nam się wszystko załatwić w ciągu 3 miesięcy :) Jesteśmy małżeństwem od września, a ja ciągle nie mam pierścionka zaręczynowego ( najbardziej to boli chyba moją teściową) ;D
Jak tak sobie myślę, to moja siostra dostała pierścionek jakieś 3 lata po ślubie ;) Znaczy się chyba taka nasza rodzinna tradycja ;)
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto:
- Liczba postów: 2093
6 stycznia 2013, 13:39
W marcu będziemy mieli trzecią rocznicę, ale jeszcze nie jestem narzeczoną. ;-) Często rozmawiamy o ślubie i zaręczynach. On już mówił o tym, że przybiera się do tego, no aleee kiepsko mu idzie. Cóż, nie pozostało mi nic innego, jak czekać. A Wasze historie są cudowne i wzruszające!