- Dołączył: 2012-07-13
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 520
14 lipca 2012, 17:45
Może podzielicie się tym jak wyglądały Wasze zaręczyny? ;)
Mój (już obecnie narzeczony) zrobił to z zaskoku chociaż dużo o tym rozmawialiśmy. Zabrał mnie do fajnej restauracji a na potem było zaplanowane kino. Mieliśmy jeszcze sporo czasu do seansu to zabrał mnie do parku na spacer. Poszliśmy do altanki i on nagle padł przede mną na kolana. Oczywiście się zgodziłam :) Było dosyć ciemno więc nie widziałam nawet pierścionka to go poprosiłam w euforii, żeby mi czymś poświecił :P Potem już taka wielce rozradowana wybrałam się do kina z moim...już narzeczonym :) Nigdy nie zapomnę tego jakie szczęście mnie wtedy ogarnęło :)
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
10 września 2012, 16:09
Z moim narzeczonym zaręczyny były na ławeczce nad jeziorem. Wiało że hej i głowy nam urywało. On biedulek taki zestresowany wyciągnął z kurtki pudełeczko i nieśmiało zapytał czy zostanę jego żoną. Z tego wszystkiego zapomniał odciąć ceny od pierścionka ( na szczęście kupował go razem ze mną i wiedziałam ile kosztuje) i było wesoło, ale bardzo cudnie.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
10 września 2012, 17:07
Mi Moj M oswiadczyl sie na plazy przy zachodzie slonca :) wiem ,ze pewnie wiekszosc powiem nuda.. ale dla mnie najpiekniejszy dzien w zyciu :) i sadze,ze nie wazne gdzie, jak lecz z kim i z jak wielkim uczuciem.. nie wiem moze jestem staromodna ale zawsze marzylam o wielkiej milosci i mysle ,ze sie jej doczekalam i kazdej z Was zycze szczescia u Boku Swej wielkiej wysnionej milosci:)
- Dołączył: 2012-07-04
- Miasto: Ostrów Wielkopolski
- Liczba postów: 503
11 września 2012, 21:46
a mi niedawno.. bo 16 sierpnia tego roku na wakacjach nad morzem w Kołobrzegu. Oświadczył mi się podczas spaceru nad brzegiem morza :)
- Dołączył: 2009-09-23
- Miasto: Wielka Brytania
- Liczba postów: 571
18 września 2012, 18:12
Moj maz oswiadczyl mi sie przy okazji moich urodzin. Pare dni przed moimi urodzinami w sobote zabral mnie do restauracji a pozniej do kina, po powrocie do domu przygotowal mi romantyczna kapiel, wanna z piana, roze poprzyklejane do kafelek w lazience, ulozone na brzegu wanny, wszedzie swiece, zapalone swiatlo nie bylo juz potrzebne. Ja lezalam w wanie a on siedzial obok na podlodze, powiedzial ze ma jeszcze jedna niespodzianke i mam zamknac oczy. Pomyslalam sobie ze byloby cudownie jakby sie oswiadczyl, ale nie liczylam na to bo bylismy razem dopiero jakies 10 miesiecy, a poza tym wiedzialam ze jest krucho z pieniedzmi (o slubie i byciu razem juz na zawsze mowilismy po jakichs 2 miesiacach bycia razem) - ale jednak gdy powiedzial zebym otworzyla oczy zobaczylam pudeleczko z pierscionkiem, zapytal czy wyjde za niego. Powiedzialam, ze przeciez wie ze tak :) i oczywiscie sie poplakalam. Bylo cudownie, ale jak pomysle jak wygladalam - nagi wieloryb to mi sie smiac chce :) ale coz taka mnie kocha, a ja jego. Jestesmy ponad rok po slubie (slub byl dokladnie w poltora roku od kiedy zaczelismy byc razem) a za dwa miesiace urodzi sie nasz synek. I jestesmy szczesliwi :)
21 września 2012, 22:54
A mojemu to ciut oświadczyny nie wyszły bo wyszło na to, że to ja się oświadczyłam hehe.
Może biedny i coś planował może i nie tego nie wiem. Pech chciał, że pewnego dnia wylądowałam w szpitalu. Po wyjściu o chodziku bo nie chodziłam leżałam w domu i on biedny przyszedł w walentynki z dwoma bukietami dla mojej mamy i dla mnie. Usiadł na łóżku wyciągnął pudełeczko z pierścionkiem ale o nic nie zapytał. Nie wiedziałam o co chodzi czy się oświadczyć przyszedł czy kupił mi po prostu pierścionek więc wyjęłam pierścionek i nie wiedząc komu założyć go na palec jemu czy sobie zapytałam czy wyjdzie za mnie :) oczywiście się zgodził i tak od tamtej pory jesteśmy narzeczeństwem :)
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
26 października 2012, 16:09
Moj oswiadczyl mi sie w Pradze. Bylam tam kiedys z kolezanka i potem zawsze wspominalam jak tam pieknie, i romantycznie itd... W koncu udalo nam sie tam wyjechac (na ostatia Wielkanoc). Podejrzewalam, ze tam sie oswiadczy, myslalam, ze moze pod koniec naszego wyjazdu... Sporo wczesniej rozmawialismy o zareczynach i generalnie mielismy do nich zupelnie inne podejscie (tzn. na jakim etapie zwiazku), i szczerze mowiac nie zawsze bylo z tego powodu fajnie.
Pierwszego dnia w Pradze poszlismy na obiad i pospacerowac. Byl wyjatkowo milczacy, ale powiedzial, ze po prostu lot go zmeczyl. Uwierzylam :) Potem poszlismy na most Karola i sie przytulilismy i on powiedzial, ze bardzo nie mogl sie doczekac, az w koncu przyjedziemy do Pragi bo chcial mi dac to (tu wyciagnal pudelko) i zapytac czy za niego wyjde. Chociaz spodziewalam sie, co sie tam moze wydarzyc, to w danej chwili i ak bylam radosnie zaskoczona i odpowiedzialam "ale powaznie?". "No powaznie." :)
Dal mi drewniany piersionek (nasz kolega takie robie, sa sliczne) a nastepnego dnia poszlismy do jubilera i moglam sobie cos wybrac. Troche zaluje, ze sam nie wybral, bo ma swietny gust i wiem, ze pierscionek bylby cudny a ja jak to ja, uwazalam, zeby nie bylo za drogo i teraz jak patrze na swoj palec to troszke tego zaluje (a czasem nawet bardziej niz troszke).
Nastepnego dnia kupilismy truskawki i szampana i pozostale 3 dni swietowalismy :D
- Dołączył: 2012-02-24
- Miasto:
- Liczba postów: 5843
26 października 2012, 18:25
Spacer nad morzem, kolacja w restauracji... cos sie te Wasze chlopaki ni wysilily!
26 października 2012, 21:20
szprotkab napisał(a):
Spacer nad morzem, kolacja w restauracji... cos sie te Wasze chlopaki ni wysilily!
Tak Cię to martwi, że musiałaś sobie 2 razy ponarzekać w tym samym temacie?
Nie rozumiem parcia na jakieś udziwnione zaręczyny. Niech każdy robi jak chce.
Co do tematu, mój narzeczony oświadczył mi się na początku marca, nad morzem. Najpierw była kolacja w meksykańskiej restauracji, później szampan na plaży. W tym piasku mój luby padł na kolana i zapytał, czy zostanę jego żoną. Zmarzliśmy jak dwa psy, usmarkaliśmy się z wzruszenia po pas. Lubię to sobie wspominać. To była chyba jedna z piękniejszych chwil w moim życiu.
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
27 października 2012, 10:56
szprotkab napisał(a):
Spacer nad morzem, kolacja w restauracji... cos sie te Wasze chlopaki ni wysilily!
Haha, no jasne, powinien samolotem na niebie napisac :D A tak wlasciwie to czemu w ogole maja wysilac? Czy my jestesmy jakies ksiezniczki z bajki ze zlota korona na glowie?
Twoj facet ma zawsze stawac na glowie i sie "wysilac" a ty laskawie rzucisz na niego okiem, niech sie cieszy? Powodzenia...
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
27 października 2012, 11:01
Mój 3 lata temu w moją 18stkę , zabrał mnie na plażę - pod jakimś tam pretekstem powiedział żebym otworzyła bagażnik w którym była wielka piękna czerwona róża , poszliśmy na plażę w pewnym momencie uklęknął wyjął pierścionek zapytał - wyjdziesz za mnie- ja oczywiście odpowiedziałam że tak no i pojechaliśmy do restauracji na obiad :) No i tyle :P A teraz jesteśmy w trakcie planowania ślubu :)