Temat: Facet nie chce zaręcznyn, ślubu

Jestem z facetem od prawie roku, on kiedy byliśmy razem ok 3 miesiące powiedział że 'ożenić się z tobą nie ożenię' tak o po prostu, nie była to żadna poważna rozmowa ani nic wtedy. On jest niewierzący, ostatnio rozmawialiśmy o zaręczynach itd i on zdecydowanie nie jest za nimi, ani za ślubem, mówi że dla niego takie deklaracje nic nie zmieniają, że taka jest jego decyzja i on nie chciałby w ogóle się żenić. Jak zapytałam o zaręczyny to mówi że nie jest całkiem na nie zamknięty ale jest bardziej na nie niż na tak. Dla mnie jednak takie deklaracje są ważne, nie teraz bo nie jesteśmy ze sobą długo ale za kilka lat. On jest z rozbitej rodziny, jego rodzice są rozwiedzeni, nie wiem czy to może mieć też na to jakiś wpływ? Facet zapewnia że mnie kocha itp, nie wątpię w to ale ten temat nie daje mi spokoju i sprawia, że myślę że może to moja wina.

Co o tym myślicie? Czy jest coś złego w życiu bez zaręczyn, ślubu? Czy taki związek jest mniej warty niż związek osób zaręczonych czy po ślubie?

Jeszcze dodam ze ja mam 21 lat on 25

krolowamargot napisał(a):

molinaa napisał(a):

z jednej strony papier nic nie zmienia ale z drugiej strony sporo ułatwia: w szpitalu, na lotnisku, trudniej się rozstać bo rozwód więc jest jakąś większą odpowiedzialność wobec partnera i tej relacji, dziedziczysz jako żona po mężu, macie wspolny majatek. No i jakoś miłej być żoną z nie konkubiną ;). Zależy też co dla kogo ważne, jeśli obu stronom nie jest potrzebny ślub i to pasuje super. Ale jak u autorki jest zgrzyt to jest to nie do przeskoczenia.

z tym dziedziczeniem jako "żona po mężu" to ostrożnie. W polskim prawie, jeśli nie ma zstępnych, dziedziczy też linia krwi zmarłej osoby, czyli rodzice, rodzeństwo - na równi z małżonkiem. Czyli, jeśli żyją rodzice i rodzeństwo, i jest ich w sumie 9, to żona/mąż odziedziczy 1/10 części majątku PO MĘŻU/Żonie. Nie, całość. Jeśli są dzieci, to dzieci na równi w małżonkiem. Można oczywiście załatwić sprawę testamentem, wtedy dysponuje się majątkiem dowolnie. No ale, osoby niespokrewnione, czyli 3 grupa podatkowa, zapłacą 20%.

myslisz się, w bezdzietnym małżeństwie żona dziedziczy zawsze połowę, resztę rodzina męża tzn jego rodzice a jak rodzice nie żyją to rodzeństwo, można tego jakoś uniknąć testamentem ale.nie pamiętam szczegolow.

cancri napisał(a):

DzulieT napisał(a):

Ja bym się w życiu na coś takiego nie pisała, ale też jestem wierząca.

Jednak co innego mieć deklarację, że to mąż. Wtedy facet ma jakieś obowiązki wobec żony i zobowiązania, a nie takie wygodnictwo i byle co.

Dla mnie to niedopuszczalne po prostu. Jak Tobie pasuje to w tym trwaj...

aha, bo jak nie ma papierka, to partner nie ma zadnych obowiazkow i zobowiazan? Ciekawa teoria...jak sobie poscielisz, tak sie wyspisz, z papierkiem czy bez. To co napisalas zakrawa o jakis zamordyzm - bierzemy slub bo wtedy bedziesz miec obowiazki potwierdzone papierkiem o.O

Dla mnie mąż to mąż, a nie jakiś partner i nie wiadomo kto.

Tak jak dziewczyny mówiły małżeństwo jednak zobowiązuje, wspólny majątek, alimenty na żonę itd.

To jakim ktoś jest mężem to już inna sprawa, bo samo małżeństwo faceta nie zmieni, więc mi nie mówcie o takich argumentach. Bez ślubu też niektórzy trwają z nieodpowiednimi mężczyznami.


Nikt nie broni ślubu nie brać, ale widać że autorka jednak by chciała. To jest najważniejsze.

Wielbiona napisał(a):

ma 25 lat... Rzadko który facet wtedy myśli o ślubie

no proszę cię,  co za farmazony 

DzulieT napisał(a):

cancri napisał(a):

DzulieT napisał(a):

Ja bym się w życiu na coś takiego nie pisała, ale też jestem wierząca.

Jednak co innego mieć deklarację, że to mąż. Wtedy facet ma jakieś obowiązki wobec żony i zobowiązania, a nie takie wygodnictwo i byle co.

Dla mnie to niedopuszczalne po prostu. Jak Tobie pasuje to w tym trwaj...

aha, bo jak nie ma papierka, to partner nie ma zadnych obowiazkow i zobowiazan? Ciekawa teoria...jak sobie poscielisz, tak sie wyspisz, z papierkiem czy bez. To co napisalas zakrawa o jakis zamordyzm - bierzemy slub bo wtedy bedziesz miec obowiazki potwierdzone papierkiem o.O

Dla mnie mąż to mąż, a nie jakiś partner i nie wiadomo kto.

Tak jak dziewczyny mówiły małżeństwo jednak zobowiązuje, wspólny majątek, alimenty na żonę itd.

To jakim ktoś jest mężem to już inna sprawa, bo samo małżeństwo faceta nie zmieni, więc mi nie mówcie o takich argumentach. Bez ślubu też niektórzy trwają z nieodpowiednimi mężczyznami.

Nikt nie broni ślubu nie brać, ale widać że autorka jednak by chciała. To jest najważniejsze.

Zobowiazuje bycie uczciwym a nie przymus sadowy. Sorry, ale ja bym nie chciala brac slubu tylko po to, zeby miec sadowe zabezpieczenie i mozliwosc alimentow. Wole jednak miec "jakiegos partnera" o ktorym wiem, ze jest ze mna dla mnie, a nie dla alimentow czy emerytury.

cancri napisał(a):

DzulieT napisał(a):

cancri napisał(a):

DzulieT napisał(a):

Ja bym się w życiu na coś takiego nie pisała, ale też jestem wierząca.

Jednak co innego mieć deklarację, że to mąż. Wtedy facet ma jakieś obowiązki wobec żony i zobowiązania, a nie takie wygodnictwo i byle co.

Dla mnie to niedopuszczalne po prostu. Jak Tobie pasuje to w tym trwaj...

aha, bo jak nie ma papierka, to partner nie ma zadnych obowiazkow i zobowiazan? Ciekawa teoria...jak sobie poscielisz, tak sie wyspisz, z papierkiem czy bez. To co napisalas zakrawa o jakis zamordyzm - bierzemy slub bo wtedy bedziesz miec obowiazki potwierdzone papierkiem o.O

Dla mnie mąż to mąż, a nie jakiś partner i nie wiadomo kto.

Tak jak dziewczyny mówiły małżeństwo jednak zobowiązuje, wspólny majątek, alimenty na żonę itd.

To jakim ktoś jest mężem to już inna sprawa, bo samo małżeństwo faceta nie zmieni, więc mi nie mówcie o takich argumentach. Bez ślubu też niektórzy trwają z nieodpowiednimi mężczyznami.

Nikt nie broni ślubu nie brać, ale widać że autorka jednak by chciała. To jest najważniejsze.

Zobowiazuje bycie uczciwym a nie przymus sadowy. Sorry, ale ja bym nie chciala brac slubu tylko po to, zeby miec sadowe zabezpieczenie i mozliwosc alimentow. Wole jednak miec "jakiegos partnera" o ktorym wiem, ze jest ze mna dla mnie, a nie dla alimentow czy emerytury.

No dla mnie to podejrzane jak ktoś nie chce ślubu tak po prostu. Tak jakby już zakładał że może dojść do rozstania. Jak autorka też tego nie akceptuje to dla mnie ten związek jest bez sensu.


Dla mnie problemy jak powyższe to problem wychowawczy, ze dziewczynka jest grzeczna księżniczka i czeka na księcia z pierścionkiem. I czeka. I czeka. I frustruje się i czeka. Skoro już mamy te wolność doboru partnera, nikt nam tego nie ustawia, to można tez otwarcie mówić o oczekiwaniach. Jedna osoba chce ślub, innej obojętne, a trzecia jest totalnie przeciw. I o tym się powinno mówić. I o ile osoba, której jest obojętne może się ugiąć i to zrobić, bo przecież bez znaczenia to, o tyle ta przeciwna się uginać nie będzie. U moich byłych sąsiadów to kobieta wyszła z zaręczynami i ślubem, on się zgodził. Dlatego nie jest ważne kto wyjdzie z propozycja. Ważne jest czy obydwoje podobnie to widza, a jeśli nie, czy potrafią wyjaśnić powody. Takie ganianie się w kotka i myszkę, może chce, ale za kilka lat, a może nie chce nie ma nic wspólnego z dorosłym życiem. I ty sama się zastanów skąd ta potrzeba u ciebie i mów o tym otwarcie. Bo może być tez tak, ze potrzeba ta i jej spełnienie silniejsze są od  tego z kim ma być spełniona. 

DzulieT napisał(a):

cancri napisał(a):

DzulieT napisał(a):

cancri napisał(a):

DzulieT napisał(a):

Ja bym się w życiu na coś takiego nie pisała, ale też jestem wierząca.

Jednak co innego mieć deklarację, że to mąż. Wtedy facet ma jakieś obowiązki wobec żony i zobowiązania, a nie takie wygodnictwo i byle co.

Dla mnie to niedopuszczalne po prostu. Jak Tobie pasuje to w tym trwaj...

aha, bo jak nie ma papierka, to partner nie ma zadnych obowiazkow i zobowiazan? Ciekawa teoria...jak sobie poscielisz, tak sie wyspisz, z papierkiem czy bez. To co napisalas zakrawa o jakis zamordyzm - bierzemy slub bo wtedy bedziesz miec obowiazki potwierdzone papierkiem o.O

Dla mnie mąż to mąż, a nie jakiś partner i nie wiadomo kto.

Tak jak dziewczyny mówiły małżeństwo jednak zobowiązuje, wspólny majątek, alimenty na żonę itd.

To jakim ktoś jest mężem to już inna sprawa, bo samo małżeństwo faceta nie zmieni, więc mi nie mówcie o takich argumentach. Bez ślubu też niektórzy trwają z nieodpowiednimi mężczyznami.

Nikt nie broni ślubu nie brać, ale widać że autorka jednak by chciała. To jest najważniejsze.

Zobowiazuje bycie uczciwym a nie przymus sadowy. Sorry, ale ja bym nie chciala brac slubu tylko po to, zeby miec sadowe zabezpieczenie i mozliwosc alimentow. Wole jednak miec "jakiegos partnera" o ktorym wiem, ze jest ze mna dla mnie, a nie dla alimentow czy emerytury.

No dla mnie to podejrzane jak ktoś nie chce ślubu tak po prostu. Tak jakby już zakładał że może dojść do rozstania. Jak autorka też tego nie akceptuje to dla mnie ten związek jest bez sensu.

Bo zawsze nalezy miec taka mozliwosc gdzie z tylu glowy. Nic nie jest dane raz na zawsze. Jesli myslicie, ze papierkiem uwiazecie w cos, co ciezko rozdzielic to no coz :) 

Kolejnosc tego, co wiaze najbardziej dwoje ludzi byla dla mnie zawsze taka:

- dziecko (w sumie nierozerwalnie i na zawsze, nawet jak zwiazek juz nie trwa)

- papier (kredyt)

- papier (slub)

W sensie oczywiscie wiazania, jak ktos sie chce jednak wymiksowac, bo nie w sensie milosci oczywiscie :)

Nie wszyscy maja parcie na papier, ale dobrze byloby gdyby jednak stanowisko dwojga ludzi bylo w tej kwestii podobne, bo po co ktores ma byc nieszczesliwe.

Annea17 napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

Annea17 napisał(a):

awokdas napisał(a):

DzulieT napisał(a):

Ja bym się w życiu na coś takiego nie pisała, ale też jestem wierząca.

Jednak co innego mieć deklarację, że to mąż. Wtedy facet ma jakieś obowiązki wobec żony i zobowiązania, a nie takie wygodnictwo i byle co.

Dla mnie to niedopuszczalne po prostu. Jak Tobie pasuje to w tym trwaj...

jakie sa to obowiazki? 

Alimentacyjne przede wszystkim, bo jak coś pójdzie nie tak, najczęściej facet musi kobiecie za to zapłacić.

Tylko, jeśli sąd orzeknie jego winę. Przynajmniej, w Polsce.

No chociażby, a jak nie ma ślubu to nie ma takiego problemu. Jak ma dzieci alimenty też są wyższe, bo niejako ma zapłacić za swoją część obowiązków. Tak czy tak w przypadku ślubu zawsze traci osoba lepiej zarabiająca.

alimenty na dziecko placa i kawalerowie.. nie trzeba slubu. A alimenty na zone... z takiego powodu brac slub, zeby w razie rozwodu placil na zycie, to cos nie halo. 

Slub za wiele nie zmienia w codziennym życiu, jednak uważam, że sporo ułatwia i pozwala ludziom poczuć pewnien komfort życiowy. Nie ma nic złego w tym, że ktoś chce się ustatkować "na papierze", ani w tym, że ktoś ma w głębokim poszanowaniu takie sprawy. Skoro macie tak odmienne spojrzenie na tę sprawę to jednak warto się zastanowić jaki kompromis możecie w tym temacie wypracować. 

Mnie facet zostawil czy odszedl po 6 latach, az 6 lat stracilam bo ciagnol to ile sie dalo dla wygody, kasy. Gdybym wtedy powiedziala albo slub albo sie rozstajemy to pewnie by to tyle lat nie trwalo.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.