- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 listopada 2017, 17:10
Jestem z mężem 1.5 roku po ślubie. Mieszkamy sami 40 km od teściów. Niestety nie lubię teściów i myślę, że ze wzajemnością. Tak naprawdę nie mam z nimi wspólnych tematów, nie kontaktujemy się ze sobą nawet telefonicznie, nie składamy sobie życzeń urodzinowych itp., dla mnie są to obcy ludzie, próbowałam chciałam żeby było dobrze ale nie da się. Taki typ ludzi nie da się ich lubić. Nawet 2 pozostałe ich synowe ucięły kontakt z teściami. Nie wyobrażam sobie jechać na Święta do nich, dzielenia się opłatkiem, czy siedzenia przy jednym stole i udawania. Chciałabym, żeby mąż na Wigilię pojechał sam beze mnie. Szkoda mi go bardzo, nie chce robić mu przykrości, ale nie chce jechać tam. Jestem osobą co mówi swoje zdanie i nie lubię robić coś przeciwko sobie, nie chcę też naginać się i dla świętego spokoju jechać. Ktoś może też tak ma?
21 listopada 2017, 14:20
To pojedźcie pierwszego dnia na obiad. Po obiedzie od razu do domu. Jakoś to przeżyjesz. Dla dobra męża
21 listopada 2017, 14:42
Ja bym pojechała dla męża. Takie wybieranie pomiędzy rodzina a żona w święta nie jest mile. Gdyby mój mąż nie znosił moich rodziców to musiałby się poświęcić i basta. Na tym polega związek, sztuka kompromisu :)
21 listopada 2017, 14:45
a tamte synowe jadą do teściów?
no niestety to jego rodzina, rodziny się nie wybiera, a Święta to Święta, więc trzeba to uszanować...
21 listopada 2017, 15:53
mam dokladnie to samo, u nas tematem nr 1 jest $$$ tesciowie dosc pieniezni, acz zlotowki od nich nie ujrzalam, Ci jednak od lat wyzywaja mnie od utrzymanki syna (meza), nawet jesli bym nia byla to nie ich sprawa. W tym roku mez pojedzie sam na Wigilie, pierwszy raz od 6(?) 7(?) lat spedzi z nimi wigilie choc sam bardzo tego nie chce, zazyczyli sobie rowniez wnuki na Wigilii niestety tego zyczenia nie spelnie ;)
21 listopada 2017, 16:38
Musi o być wigilia? Nie możecie pojechać 1 dnia świat na jakiś obiad czy kawę i po godzinie do domu? Niestety małżeństwo wymaga kompromisow. Z obu stron. Ty jego nie stawiaj niekonfortowej sytuacji i niech on nie stawia Ciebie. Spotkajcie się po srodku
21 listopada 2017, 17:24
a tamte synowe jadą do teściów?no niestety to jego rodzina, rodziny się nie wybiera, a Święta to Święta, więc trzeba to uszanować...
Tamte synowe urwały wszelakie kontakty z teściami.
22 listopada 2017, 10:38
Tamte synowe urwały wszelakie kontakty z teściami.a tamte synowe jadą do teściów?no niestety to jego rodzina, rodziny się nie wybiera, a Święta to Święta, więc trzeba to uszanować...
dobrze xrobiły. Zamurowało mnie, jak tu piszą, że rodzina rzecz święta, trzeba się zmuszać. Spoko, tylko po co? to nic nie daje poza przykrościami i to w najlepszym wypadku. Sama tak robiłam, więc mam coś do powiedzenia jak sądzę...To był koszmar i nie było nic fajnego w tym jak teść się schlał, a potem mówił rzeczy tak miłe, że człowiek szedł do klopa i ryczał...Nigdy więcej.
22 listopada 2017, 19:34
Ja bym na Twoim miejscu i tak jechala. Postawisz meza w bardzo trudnej sytuacji. Nigdy bym tak mezowi nie zrobila, bo wiem, ze maz zostalby na swieta ze mna mimo, nigdy by mnie samej nie zostawil. W rodzinie juz tak jest, ze nie kazdy sie lubi, ale to tylko swiateczny obiad, 3h i masz z glowy, a partner z pewnoscia to doceni.
dokladnie tak! trzeba umiec sie zachowac, mimo ze sie kogos nie lubi to sa to rodzice meza i trzeba to uszanowac, jak to mowia 'korona ci z glowy nie spadnie' jak sie przemeczysz te 2-3 godziny. Mezowi bedzie bardzo przykro jak nie przyjedziesz z nim. Skoro jedziecie do twoich to fair jest ze pojedziecie do jego tez. Inna opcja jest jeden rok u twoich, jeden rok u jego. Jego rodzina tez zasluguje na szacunek, wkoncu wychowali wspanialego czlowieka jakim jest twoj maz. Chociazby za to powinnas byc im wdzieczna.
23 listopada 2017, 10:06
Nie ma takiej opcji, żeby jeden rok u niego drugi u mnie. Po prostu w jednym dniu dwie Wigilie chcemy obskoczyć. W tamtym roku pierwszy raz spędzaliśmy Święta jako małżeństwo, i wyglądało to tak, że podzieliłam się opłatkiem, i wogle nie rozmawiałam z teściami. Jedynie z siostrą męża i jej małżonkiem. Teściowie nie mają potrzeby żeby ze mną prowadzić konwersację i vice wersa. Uwierzcie to jest krępujące i okropne. Jak po 2h wychodzimy to tekst, który mnie osłabia ''tak szybko?'', ''zostańcie jeszcze porozmawiamy". Jestem w bardzo niekomfortowej sytuacji bo nie chce, męża zostawić i na pewno bym miała wyrzuty sumienia i źle się z tym będę czuła, ale z drugiej strony mam z tyłu głowy że po prostu dla mnie to katorga i udawanie. Nienawidzę udawać, nie umiem siedzieć i się nie odzywać jak słyszę głupie wywody teścia to skręca mnie, a jak wypowiem inne zdanie niż teść to już jestem wróg nr 1 bo jak można sprzeciwić się Panu i Władcy?
Pewnie pojadę z mężem, bo mój mąż gdyby nie lubił moich rodziców (bardzo ich lubi) to nie zostawił by mnie. Już przemyślałam wszystkie obcjej i nie chce żeby miał do mnie żal i nie dam im satysfakcji.
Cieszę się, że nie muszę z nimi mieszkać i częściej ich widzieć.
23 listopada 2017, 10:36
mój mąż gdyby nie lubił moich rodziców (bardzo ich lubi) to nie zostawił by mnie. Już przemyślałam wszystkie obcjej i nie chce żeby miał do mnie żal i nie dam im satysfakcji..
Troche sie to ciezko czyta, co piszesz. Zakladasz, ze jedynym marzeniem twojego meza jest spedzanie ze swoimi rodzicami wigilii i TY sie w imie tych jego potrzeb poswiecasz ( TY nie dasz im satysfakcji, TY nie pozwolisz, aby maz nie widzial rodzicow w wigilie... Ty i Ty)
Skad wiesz, ze jedynym marzeniem wigilijnym twojego meza jest pobyt w domu rodzinnym? Wiele razy sie juz w tym temacie wypowiedzialas, ale ani razu nie wspomnialas, ze rozmawialas z mezem i on powiedzial, ze ta wizyta jest dla niego wazna. Troche to nielogiczne, co robisz. Przemyslalas wszystkie opcje, oprocz tej, ze uwolnisz meza od pobytu w wigilie u jego rodzicow. Wiele osob odwiedza rodzicow co najwyzej pierwszego czy drugiego dnia swiat, a jedynie dzwoni z zyczeniami w wigilie. I co najwazniejsze, ci ludzie (w tym ja) nie robia z tego problemu.