Temat: Ile kieszonkowego dla 17l córki?

Jak w temacie. Dodam, że córka dostaje ekstra na kino, czy jakieś ciuchy. Kieszonkowe ma na takie swoje prywatne rzeczy, o których nie muszę wiedzieć.

17 latka w pracy? Będzie miała na to całe życie! To ostatnie chwile z długimi wakacjami, niech się nacieszy, rozwija pasje, odkrywa siebie. To jest chyba o wiele ważniejsze niż nauki płynące z zajęć, jakie taka dziewczyna może wykonywać. Ja zaczęłam pracować po pierwszym roku studiów i bardzo tego żałuje! Może i mam trochę więcej pozycji w cv ale tez kilka przeżyć mniej niż inni. 

Jeśli Cie stać sugeruje 150-200 zł.

A tekst o kondomach... Heh! Może lepiej żeby używała bezpłatnego kalendarzyka? To podobno najlepszy sposób żeby zajść w ciąże 

Ja bym dała 200 - 250 gdyby mnie bylo na to stac.

ja nie powiem Ci ile masz dawać, w sumie to najlepiej z córka pogadaj, ale te tabuny nastolatków w centrach handlowych i innych miejcach kultu ;) sugerują, że jednak młodzieź nie dostaje po 50 zł kieszonkowego miesięcznie. Myślę, że w rozmowach o pieniadzach prędzej wypowiedzą sie osoby dysponujace skromniejszym budżetem, nie wiem, to nadal jest tabu. 

Jeny, poczułam się stara... Ja dostawałam 30-50 zł miesięcznie i żadnych dodatków (smiech) Jak mi coś było potrzebne, to kupowali mi rodzice. Ta kasa musiała mi starczyć na prywatne wydatki. Jakbym im powiedziała, że chcę dostawać (o zgrozo) 200 złotych to chyba by mnie śmiechem zabili. A biedni nie byliśmy, ot, przeciętny polski dom. Czasami dostawałam jakieś drobne od babci czy dziadka, ale to kwoty rzędu dyszki, na jakieś urodziny/święta góra stówka. 

Dawaj tyle, ile uważasz za słuszne. W tych czasach linia pomiędzy "prywatnymi potrzebami" a "pierdołami za kupę szmalu" jest na serio bardzo cieniutka.

Ja nigdy nie dostałam kieszonkowego. Do 15 roku życia w pełni utrzymywali mnie rodzice i sami weryfikowali, czy powinnam dostać 15 raz na kino w grudniu. Od 16 roku życia dostawałam już tylko pieniądze na opłacenie internatu, na wszystkie inne wydatki zarabiałam sama. Nie mam pojęcia ile powinna dostawać 17 letnia dziewczyna na swoje "inne" wydatki, ale osobiście jestem za tym, żeby moja przyszła 17 letnia córka/syn pracowali w wakacje na swoje dodatkowe potrzeby. Nie mieszkam w Pl i jak cancri napisała w DE to normalne, że nastolatki pracują w wakacje co mi się akurat podoba.

Pasek wagi

Ja dostawałam 50 zł tygodniowo, w każdy piątek. Z tego miałam właśnie na kino, wyjście z koleżankami czy chłopakiem do kawiarni i innego tego typu sprawy ;)

krakowianka1988 napisał(a):

17 latka w pracy? Będzie miała na to całe życie! To ostatnie chwile z długimi wakacjami, niech się nacieszy, rozwija pasje, odkrywa siebie. To jest chyba o wiele ważniejsze niż nauki płynące z zajęć, jakie taka dziewczyna może wykonywać. Ja zaczęłam pracować po pierwszym roku studiów i bardzo tego żałuje! Może i mam trochę więcej pozycji w cv ale tez kilka przeżyć mniej niż inni. Jeśli Cie stać sugeruje 150-200 zł.A tekst o kondomach... Heh! Może lepiej żeby używała bezpłatnego kalendarzyka? To podobno najlepszy sposób żeby zajść w ciąże 

Jak ja nie stac, by sobie dorobic 200zl chociazby na ulotkach czy w lecie sezonowo to lepiej niech nie bierze sie za seks, bo kto dziecko utrzyma? Tez kieszonkowe na dziecko :))

Ta vitalia robi się porąbana i przepraszam za dosadność . Jeśli ktoś o moich poglądach wypowie się otwarcie , ze na studiach ( a wtedy ma się 19 lat i jest się oficjalnie pełnoletnim i ,,dorosłym " ) powinno się pracować i samemu zarabiać na swoje utrzymanie , bo studia to przywilej , nie są obowiązkowe i jak ktoś chce się dalej uczyć to powinien nauczyc sie w pierwszej kolejności zarządzania czasem i zarabiania na siebie , że bycie na utrzymaniu rodziców w momencie gdzie ma się taką sama zdolność i możliwość pracy jak rodzice , jest lenistwem i wygodnictwem - wtedy taka osoba zostaje zjechana , padają pod jej adresem różne teksty typu ,ze przeciez na studiach dziennych nie da sie pracowac , ze nie zna realiów i wylewa na biednych studentów swoją frustrację ... Natomiast jak mowa jest o 17-latce ,która w świetle prawa nie może nawet sama do końca o sobie decydować i uczy się jeszcze w szkole to nagle juz nie dziecko , a baba i brać od rodziców pieniądze to wstyd bo zawsze można wyjechać za granicę na wakacje i sobie zarobić .. Gdzie tu logika ?

cancri napisał(a):

Jak miałam 17 lat, to miałam od rodziców 50 złotych tygodniowo i musiałam się za to całkowicie wyżywić, ubrać i przeżyć + jakąś kasę na święta, urodziny, czasem coś nadprogramowo. Na resztę do przeżycia musiałam sobie sama zapracować. No, więc właściwie tak jak ASwift ;-)Trochę sobie nie wyobrażam, żebym musiała 17letniej babie dawać kasę na kosmetyki, świecidełka czy inne kondomy...Za granicą można pracować od 16. roku życia, wakacje ma długie :P Tak samo na różne sposoby można sobie dorobić w PL. W sumie w szoku trochę jestem, że ludzie w tym wieku jeszcze dostają typowe kieszonkowe...

Ja na odwrót, nie wyobrażam sobie że można 17 letniemu dziecku kazać przeżyć za 50 złotych tygodniowo - taka trochę egzystencja, a nie życie. Oczywiście, że można pracować, ale można też 100% czasu poświęcić na naukę (czy po prostu rozrywkę, spotkania z ludźmi - w końcu nie żyje się tylko po to żeby walczyć o przetrwanie, to nie epoka kamienia łupanego). Mnie by było mega przykro gdybym miała własnemu dziecku odbierać wakacje. Nie wiem, moi rodzice zawsze pytali gdzie chcę pojechać, miałam możliwość zobaczenia kawałka świata, a nie tylko tyrania i martwienia się o to czy mi starczy na bułkę z pasztetem i pastę do zębów. 

A odpowiadając na pytanie - ja nigdy nie miałam konkretnej sumy kieszonkowego. Jak potrzebowałam pieniędzy to o nie prosiłam - tak do stówy (zakładając oczywiście, że o tę stówę nie prosiłabym codziennie) dostawałam bez pytania na co mi, powyżej rodzice pytali co chcę kupić. Jak dla mnie dobrze się to sprawdzało. 

krakowianka1988 napisał(a):

17 latka w pracy? Będzie miała na to całe życie! To ostatnie chwile z długimi wakacjami, niech się nacieszy, rozwija pasje, odkrywa siebie. To jest chyba o wiele ważniejsze niż nauki płynące z zajęć, jakie taka dziewczyna może wykonywać. Ja zaczęłam pracować po pierwszym roku studiów i bardzo tego żałuje! Może i mam trochę więcej pozycji w cv ale tez kilka przeżyć mniej niż inni. Jeśli Cie stać sugeruje 150-200 zł.A tekst o kondomach... Heh! Może lepiej żeby używała bezpłatnego kalendarzyka? To podobno najlepszy sposób żeby zajść w ciąże 

Ale sie uczepilyscie tych kondomow. 

Chodzilo mi o to,ze osoba niepelnoletnia,bedaca na utrzymaniu rodzicow,troche smieszne,zeby potrzebowala kasy na rzeczy "o ktorych rodzice nie musza wiedziec ". 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.