Temat: Mąż pracoholik

Czy wasi mężowie dużo pracują? Ja czasem zaczynam strasznie się dołowac, jak pracowałam i mieszkaliśmy w mieście było jeszcze ok bo zlecial mi jakoś dzień a odkąd wyprowadziliśmy się na wieś i do tego jestem na macierzyńskim i siedzę calutkie dnie sama a czasem nawet tygodnie z 3 tygodniowym dzieckiem,  nie mam do kogo się odezwać to czasem aż płakać mi się chce po co mi takie życie, wyszłam za mąż, kocham męża ale co z tego jak jego w ogóle w domu nie ma. Na urlop on nie chodzi a jak jest w domu to i tak ciągle pod telefonem i na laptopie. Jak u was jest? Też macie mężów pracoholikow? 

To co on robi, że wychodzi do pracy w środku nocy i wraca też w nocy (późnym wieczorem) i jest w pracy przez kilka dni pod rząd? 

Ale chyba nie liczyłaś ,że On będzie rezygnował z pracy bo Tobie się nudzi samej w domu ?. Problem jest w Tobie , nie w nim , sama piszesz ,ze w miescie mialas zajecia , a teraz siedzisz w domu na wsi z dzieckiem i to jest problem bo nie masz do kogo ust otwierać . Jesli kiedys to nie był problem , a teraz jest to znaczy ,ze to nie wina męża .. Zalezy tez jaką ma pracę ,skoro bywa ,że kilka dni go nie ma - no bo jezeli charakter pracy tego wymaga to w ogóle nie widze problemu , natomiast jesli jego nieobecność jest bezpodstawna to albo serio jest pracoholikiem i to trzeba leczyc , albo jest to swoista ucieczka , choć nie sądze . 

My oboje dużo pracujemy , bo mamy ciężką sytuację - nikt nam niczego nie dał , na rodzine nie możemy liczyc , w miescie w którym mieszkamy nie mamy nikogo bliskiego ... studiujemy dziennie , a na czynsz za mieszkanie i utrzymanie miec musimy , do tego zbieramy na dom , bo nie chcemy czekać do 40 żeby zrealizować marzenia o domu .. więc oprócz tego ,że mój narzeczony studiuje dziennie  ( bo to o facetach temat ) , pracuje na etacie to nocami jeszcze pracuje nad biznesem - poki co mało dochodowym ,ale sam fakt ,ze po kilku miesiacach ciezkiej pracy ,zaczął przynosić jakiekolwiek dochody , sprawia , że oboje mamy do tego jeszcze większe serce i wierzymy w sukces . Dla siebie mamy czas tylko w piątek wieczorem i sobotę wieczorem , narzeczony śpi po 2-3 h w tygodniu , ale ja nie narzekam i nie siedze sama w domu bo mam podobnie obowiązków i pracy . 

Tak, mój czasem pracuje zbyt dużo, ale przekłada się to na zarobki. No i nie unika okazji do odpoczynku. Fakt, że czasem miewa maratony w pracy trwające tygodniami, ale jak jest okazja, żeby wyskoczyć na spacer do lasu, czy odwiedzić rodzinę, to nie muszę go namawiać.

No i też inna sprawa, że nie czuję się "porzucona". Potrafię zająć się sobą :p

Pasek wagi

a to faktycznie duzo Go nie.... kwestia taka skoro od zawsze tak bylo to szkoda ,ze wczsniej nei poruszylas tego tematu z NIm.. teraz watpei by cos nagle zmienil... i faktycznie dziwne ,ze nie chce ani urlopu wziasc... 

Ja na Twoim miejscu tez bym byla chyba sfrustrowana,...tyle godzin pracy nie jest normalne moim zdaniem, gdzie czas dla rodziny, dla regeneracji...trzeba jakis umiar zachowac, moj maz pracuje sporo ale nie raz ma dni wole i spedzamy je razem...wieczory rowniez, ma tygodnie ze wychodzi przed 6 a wraca o 21 ale zawsze do 23 jeszcze rozmawiamy.....gdzie czas dla dziecka??

Pasek wagi

Skoro zawsze tyle pracował, to problemem nie jest on, tylko wasza wyprowadzka na wieś. Jak sama napisałaś, nie potrafisz sobie znaleźć zajęcia w obecnym miejscu zamieszkania. Ja tego samego się obawiam, niby chciałabym mieć domek na wsi, ale obawiam się właśnie tej nudy na dłuższą metę.

Pasek wagi

współczuje, siedzenie non stop samej z niemowlakiem to orka na ugorze. Może poszukaj innych mam w twojej okolicy albo, jeśli finanse na to pozwalają zatrudnijcie kogoś do pomocy przy dziecku lub domu. Opieka nad dzieckiem, ogarniania domu do tego wszystkiego polug który rośniesz potrafi być bardzo trudnym czasem dla kobiety i to wszystko bez żadnej pomocy to bardzo dużo jak na jedna osobę, a teksty ze ci się nudzi w domu świadczą tylko o głupocie i ignorancji forumowiczów. 

Bislett, ale autorka sama pisała że problemem jest to, że nie ma się do kogo odezwać, nic nie pisała o tym że nie daje sobie rady z pracami domowymi/opieką nad dzieckiem, czyli jej się po prostu nudzi. 

masakra,cieżko to nazwać małżeństwem 

moj maz jest poza domem do max 16:30,wszystkie weekendy i wieczory sa nasze;)

jedyny twój błąd to taki ze nigdy z nim o tym wcześniej nie rozmawiałaś,dziecko nawet go nie będzie poznawało 

Hormony ci buzuja. Zacznij sie uczyc czegos, chociazby japonskiego, yogi, udzielania pierwszej pomocy czy fizyki nuklearnej, cokolwiek. 

Moze masz baby blues albo depresje poporodowa?  Ja mialam baby  blues i dowiedzialam sie o tym kilka lat pozniej -(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.