Temat: Mąż w niczym nie pomaga

Czy wasi mężowie pomagają wam w obowiązkach domowych? Akurat teraz od niedawna jestem na L4 bo jestem w 8 miesięcu ciąży a mąż pracuje więc zawsze mi się wydawało że skoro ja siedzę w domu to wszystkie obowiązki domowe należą do mnie ale już powoli mam tego dosyć bo nawet jak oboje jesteśmy w domu to i tak robię dosłownie wszystko, mąż nie robi zupełnie nic w domu nawet po sobie nie sprzątanie, nie zrobi sobie śniadania, obiadu,  nie zmyje naczyń i tak samo było jak oboje pracowaliśmy. U was też tak jest?  Rzeczywiście gdy tylko mąż chwilowo pracuje to kobieta musi przy nim biegać? Też macie takie zdanie o tym? Bo ja do niedawna tak myślałam 

ona_19911 napisał(a):

To widzę że wasi cokolwiek robią a mój naprawdę nic,  nawet jak zje to odejdzie jak "swinia od koryta"  umyje się to nawet wanny po sobie nie umyje, mimo tego że go ciągle o to upominam,  wiadomo że jak on jest w pracy to wstyd byłoby mi nawet powiedzieć żeby zrobił obiad czy posprzątał bo ja byłam zajęta oglądaniem tv i nie zganiam wszystkiego na ciążę bo czuje się bardzo dobrze jak na 8 m-c więc nie mam problemu ze zrobieniem tego wszystkiego ale czasem już mi się wydaje że on traktuje mnie jak służącą a chciałbym żeby coś sam z siebie zrobił jak np też jest w domu 

 Powinnaś postawić sprawę jasno, albo sprzata i ogolnie cos robi w domu albo (ja) bym mu nie gotowala, nie prala itd. Co z tego,ze jestes w domu, masz dochod i nie jestes na jego łasce. Poza tym nosisz wasze dziecko i to tez jest jakas rola, ktora wypelniasz. Nie lezysz i nie pachniesz na jego utrzymaniu. I nie jestes jego uslugiwaczka, zeby nie umyl po sobie garow. 

Ja tak zrobilam, teraz myje po sobie,  sam sobie robi jedzenie, sprzata pokoj i podloge w kuchni (ja lazienke i blaty w kuchni) tylko musze mu przypominac jeszcze, jak nasyfi to ma to zetrzec i o to przede wszystkim mi chodzilo. Ale miesiac byly ciche dni i nawet grozba wyprowadzki.

To nie jest normalne. Mimo tego, że mąż pracuje to też powinien mieć swoje obowiązki dot. wspólnego życia. Że już nie wspomnę o tym śniadaniu czy obiedzie. Żenada, że dorosły chłop oczekuje, że zawsze będzie miał podane pod nos. No, ale widziały gały co brały ;)

Jak partner jest reformowalny to proponuję porozmawiać, powiedzieć co Ci leży na sercu i ustalić jakiś podział. Np. że on odkurza, wynosi śmieci i robi zakupy i np. w weekendy gotuje obiad.

No trudno zebym kazala jeszcze facetowi cos robic w domu po 10h ciezkiej pracy..wystarczy ze wychodzi z psem i po zakupy pojdzie(niecodziennie) jak go wysle. Starczy. 

Jak oboje pracowalismy to robilismy wszystko razem z tym ze ja gotowalam a on...jadl:) haha pozmywal:) 

U mnie w domu bylo to samo i mojego syna tez naucze zeby umial sobie ugotowac posprzatac i wyprasowac koszule Na szczescie kobiety sa coraz madrzejsze i nie chca harowac same na dwa etaty jak frajerki:) A ty zagon swojego do roboty jak ma wolne. Nie dawaj z siebie robic jakiejs sluzacej...zeby wanny po sobie nie splukac? Bez przesady

nie rozumiem terminu "pomaga" w odniesieniu do dbania o dom, czy wychowywania dzieci.

Jeśli para ustali, że jedno z nich nie będzie pracować, tylko zajmować się domem, to ok, sprawa wygląda inaczej. Ale tu?

Niesprzatanie po jedzeniu czy skorzystaniu z łazienki jest dla mnie nie do pomyślenia. Brak oglady, źle wychowanie, lenistwo... Nie wiem, co jeszcze.

mysle, ze gdybys nie byla w ciazy i ustalilibyscie, ze sobie siedzisz w domu to poza brakiem sprzatania po sobie przez Meza nie byloby to bardzo dziwne - 1 osoba utrzymuje dom, daje finanse, inna sprzata, gotuje pierze - kazdy ma obowiazki;p facet poza tym zwykle naprawia, nosi ciezkie rzeczy, dba o mieszkanie czy dom pod technicznym wzgledem

jednak jesteś w ciąży, dosc zaawansowanej i na pewno nieco pomocy by sie przydalo - gotowac mysle mozesz, ale zeby facet chociaz sprzatal po sobie, robil i przynosil zakupy, pomagal w ciezszym sprzataniu typu mycie okien, podlogi itp .. nie widze laski z brzuchem szorujacej parkiet czy myjacej okna na drabinie.. ani noszacej 5-10kg zakupow;p

ja mysle, ze warto facetowi uswiadomic, ze ma cos zrobic
jak obydwoje pracujecie to np. facet kupuje skladniki na obiad, pokroi troche warzyw, a Ty mozesz przyrządzić i już jest to podział obowiązków
praniem można się dzielić, myciem i sprzątaniem też + każdy myje na bieżąco po sobie

moj chlopak wszystko robi. i sprzata, kible czysci, gotuje, zmywa. od samego poczatku tak jest. jego ojciec tez bardzo duzo robi w domu. gotuje lepiej  i częściej niz 'tesciowa' :) u niego jest to naturalne, bo od malego ma z tym styczność.

mój były mi pomagał dzielił się obowiązkami i zawsze po sobie sprzątał. Natomiast mój tata nigdy nie pomógł mojej mamie

My wspólnie mieszkamy i mamy wspólne obowiązki . W momencie gdy jestem na L4  nie robię kompletnie nic - on robi wszystko mimo ,że ma wiele spraw na głowie . Jeśli ktoś dostaje L4 tzn . ze jego stan zdrowia uniemożliwia pracę , szczególnie fizyczną , wiec w takiej sytuacji nie wyobrażam sobie zapierniczać w domu . W Twoim przypadku autorko to L4 wcale Ci sie nie należy i masz rację ,że masz poczucie winy i skaczesz koło swojego ,,orła " ,ale to nie tędy droga. Jak masz L4 to znaczy ,ze masz pieniądze swoje , nikt Cie nie utrzymuje , ponosisz tak samo odpowiedzialność finansowa za gospodarstwo domowe jak i On , a to ,ze Ty siedzisz w domu , a On lata do pracy mówi tylko o tym ,ze Ty sie ustawiłas , a On nie - brutalna prawda . Obowiazek dbania o dom jest po obu stronach i nie wiem jak kobiety mogą się godzić na bycie z takimi pasożytami ,co nawet garów po sobie nie zmyją , nie mówiąc o ugotowaniu obiadu czy odkurzeniu pokoju ..U nas zawsze było po połowie i nie , mój facet nie jest idealnym narzeczonym , ma swoje wady , tylko ,że te wady przy tym co wy czasami opisujecie na vitalii tracą jakiekolwiek znaczenie , nie wyobrażam sobie układać życia z kimś ,za kim muszę ze ścierą chodzić ;o 

U nas obowiązkami się dzielimy i pomagamy sobie wzajemnie. Są miesiące, gdzie oboje pracujemy i są też takie, gdzie oboje siedzimy w domu. Mąż od lat śniadania i kolacje robi sobie sam, nie mam z nim też problemów, jeśli chodzi o zmywanie/pranie/ gotowanie (jak wcześniej mu dam instrukcje lub wcześniej przygotuję), śmieci wywalamy oboje. Kurde.. mąż - ideał mi się trafił. :).

moj już się nauczył że jak ma wolne to powinien posprzątać, zrobić zakupy i ugotować. Nawet nie muszę mówić:) dodam że to taki troszkę mamisynek (mama robiła jedzenie, sprzątała  i itd)  ale dobrze poszło ułożenie go w tych względach. Najważniejsze to odpowiednie granice od samego początku związku i konsekwencja.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.