- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 marca 2017, 20:14
Hej dziewczyny,
Czy jestem naprawdę taka zła, że nie chce jechać na pierwsze wakacje z moim chłopakiem i jego 15 osobowa ekipa? Naprawdę chciałam spędzić wakacje sama z nim no ale on wybrał znajonych i muszę sobie sama zorganizować urlop :/ jakie macie zdanie na temat 'zajebistej ekipy'waszych partnerów. Bo mój poza nimi świata nie widzi
14 marca 2017, 22:59
Urlop tylko w dwójkę? Przecież można umrzeć z nudów zanim się dojedzie na miejsce...
Musisz mieć bardzo nudną partnerkę w takim razie
14 marca 2017, 23:36
.
Edytowany przez Noma_ 23 kwietnia 2017, 17:12
15 marca 2017, 08:01
Mój mąż nasz drugi wyjazd zorganizował w towrzystwie swojej paczki. Nie byłam zadowolona, związek rozkwita, cudowne początki, miałam nadzieję na wiele romantycznych upojnych chwil, a tu banda znajomych, ale ok skoro na majówki jeździli zawsze razme to pozostało mi tylko się dostosowac.Po godzinie od wyjazdu żałowałam. Mój mąż zachowywał się jak spuszczony ze smyczy gówniarz, popisywał się przed znajomymi, a ja byłam w ogóle nieobecna. Zaraz po przyjeździe na miejsce zostawił mnie z bagażami na srodku pojoju , rzucił hasło, że mogłabym go wypakowac zabrał piwo i poszedł do pokoju znajomych. Już pomijam to, że Ci znajomi nie przedstawiali żadnego poziomu. Ja wyjechałam w celach wypoczynkowo-krajoznawczych , a oni cłymi dnaimi chlali w pokoju, nie mówiąc o tym, że jedna para była z 1,5 rocznym dziekciem, gdzie dziekco latało smaopas po korytarzu zkaończonym długimi spadzistymi schodami, a rodzice ledwo kontaktujący. Po jendym dniu powiedziałam, ze albo się ogarnie i zacznie zachowywać, albo ja wracam sama. Tym bardziej, żeja nie piję alkoholu i nie znosze ludzi pod wpływem alkoholu. Kilka dni spędizliśmy wyłącznie we dwoje jakby jego znajomych nie było. Jeżdziliśmy, zwidzaliśmy , chodizliśmy po góarach, a oni mieli czelnośc do nas dzwonić i prosić, żebyśmy kupili im wódkę i coś na kaca, Jeździliśmy po wiochach i pół dnia szukaliśmy apteki, która miałaby dyżur. Powiedziałam,że nigdy już więcej nie pojadę nigdzie z żandymi jego znajomymi, nikim z rodizny itd.Od tamtego czasu jeździmy sami i mąż sam przyznał, że tak jest najlepiej. Robimy co chcemy i kiedy chcemy, do nikogo nie trzeba się dostosowywać, na nikogo oglądać, a nudzić się nam nie nudzi mimo, że leci nam 9 rok razem. Dziwne są dla mnie takie wyjazdy jakąś większą paczką kiedy jest się w poważnym związku. Trochę jakby facet był dalej dużym chłopcem. Rozumiem jakaś grupa naprawdę bardzo bliskich przyjaciół, na ktorych zawsze można polegać i to jeszcze kiedy związek trwa już dość długo, a nie kiedy para jeszcze się sobą nawet nie nacieszyła , ale zgraja 15 osob ?
15 marca 2017, 08:54
Mój mąż nasz drugi wyjazd zorganizował w towrzystwie swojej paczki. Nie byłam zadowolona, związek rozkwita, cudowne początki, miałam nadzieję na wiele romantycznych upojnych chwil, a tu banda znajomych, ale ok skoro na majówki jeździli zawsze razme to pozostało mi tylko się dostosowac.Po godzinie od wyjazdu żałowałam. Mój mąż zachowywał się jak spuszczony ze smyczy gówniarz, popisywał się przed znajomymi, a ja byłam w ogóle nieobecna. Zaraz po przyjeździe na miejsce zostawił mnie z bagażami na srodku pojoju , rzucił hasło, że mogłabym go wypakowac zabrał piwo i poszedł do pokoju znajomych. Już pomijam to, że Ci znajomi nie przedstawiali żadnego poziomu. Ja wyjechałam w celach wypoczynkowo-krajoznawczych , a oni cłymi dnaimi chlali w pokoju, nie mówiąc o tym, że jedna para była z 1,5 rocznym dziekciem, gdzie dziekco latało smaopas po korytarzu zkaończonym długimi spadzistymi schodami, a rodzice ledwo kontaktujący. Po jendym dniu powiedziałam, ze albo się ogarnie i zacznie zachowywać, albo ja wracam sama. Tym bardziej, żeja nie piję alkoholu i nie znosze ludzi pod wpływem alkoholu. Kilka dni spędizliśmy wyłącznie we dwoje jakby jego znajomych nie było. Jeżdziliśmy, zwidzaliśmy , chodizliśmy po góarach, a oni mieli czelnośc do nas dzwonić i prosić, żebyśmy kupili im wódkę i coś na kaca, Jeździliśmy po wiochach i pół dnia szukaliśmy apteki, która miałaby dyżur. Powiedziałam,że nigdy już więcej nie pojadę nigdzie z żandymi jego znajomymi, nikim z rodizny itd.Od tamtego czasu jeździmy sami i mąż sam przyznał, że tak jest najlepiej. Robimy co chcemy i kiedy chcemy, do nikogo nie trzeba się dostosowywać, na nikogo oglądać, a nudzić się nam nie nudzi mimo, że leci nam 9 rok razem. Dziwne są dla mnie takie wyjazdy jakąś większą paczką kiedy jest się w poważnym związku. Trochę jakby facet był dalej dużym chłopcem. Rozumiem jakaś grupa naprawdę bardzo bliskich przyjaciół, na ktorych zawsze można polegać i to jeszcze kiedy związek trwa już dość długo, a nie kiedy para jeszcze się sobą nawet nie nacieszyła , ale zgraja 15 osob ?
Ja byłam na dwóch takich wyjazdach. Mojego chłopaka rodzina, kuzyn i kuzynka z partnerami, tylko, ze młodsi ode mnie o 4-5 lat, a od mojego faceta to jeszcze więcej, bo jest starszy ode mnie o 4 lata. Jechali jeszcze znajomi tego kuzynostwa, pary, ale byli w moim wieku(27). To były jedne z gorszych wakacji. Pierwszy wyjazd nad morze latem i codzienne chlanie. Leżenie na plaży i co chwilę piwo, potem wieczor na plazy piwo, w pokoju chlanie i tak szło. Kolejny wyjazd to w góry na narty. Ta sama ekipa i jak zwykle to samo. Pierwszy dzien stok a potem wieczorem chlanie i rano, że im się nie chce nigdzie iść na drugi dzień, bo kac. Mieliśmy wejść na górę to poszlismy we dwójkę bo tym w głowie tylko picie, chodzenie do pabow itp.
Męczą mnie tacy ludzie. Ja jak gdzieś jadę to wolę chodzic, zwiedzać, cos zobaczyć, spedzac aktywnie czas. Owszem moge wypic wieczorem wino, czy piwo, ale nie żeby codziennie się upijac. Dla mnie to po prostu jeszcze gowniarze. Mogę jechać z ludźmi, którzy są na poziomie, a nie zachowują się jak gowniarze, którym tylko w glowie alkohol. Teraz jeździmy sami i jest o wiele lepiej.
15 marca 2017, 09:01
To sa nasze pierwsze wakacje i tak jak mowicie u nich czyli znajomych to wyglada tak, ze leżaczek i alkohol i to wszystko. wyjazd zaplanowany jestw Bułgarii. Powiadomił mnie tydzień przed ze jadę i mam sie zdecydowac i wpłacić pieniedza ktorych nie miałam. :/ powiedzialam, ze nie mam tych pieniedzy i ze wolałabym pierwsze nasze wakacje spędzić we dwoje to powiedział że on nigdy ekipy nie zostawi i zawsze będzie jeździł tylko z nimi. Zapytałam o jakiś weekend to powiedzial ze nie znajdzie czasu. Całe życie się dostosywalam więc nie będę się gdzieś pchać i wydawac kupę kasy żeby tylko pić a Ja jestem gorołazem więc uwielbiam zwiedzać i chodzić. Dzięki za zainteresowanie :)
15 marca 2017, 09:07
To sa nasze pierwsze wakacje i tak jak mowicie u nich czyli znajomych to wyglada tak, ze leżaczek i alkohol i to wszystko. wyjazd zaplanowany jestw Bułgarii. Powiadomił mnie tydzień przed ze jadę i mam sie zdecydowac i wpłacić pieniedza ktorych nie miałam. :/ powiedzialam, ze nie mam tych pieniedzy i ze wolałabym pierwsze nasze wakacje spędzić we dwoje to powiedział że on nigdy ekipy nie zostawi i zawsze będzie jeździł tylko z nimi. Zapytałam o jakiś weekend to powiedzial ze nie znajdzie czasu. Całe życie się dostosywalam więc nie będę się gdzieś pchać i wydawac kupę kasy żeby tylko pić a Ja jestem gorołazem więc uwielbiam zwiedzać i chodzić. Dzięki za zainteresowanie :)
Trochę to przykre, że facet nie chce jechać tylko z Tobą, tylko zawsze z ekipą, bo ich nie zostawi. Ja rozumiem, że można, ale wyjazdy we dwójkę też powinny się odbywać, a nie że on nie ma czasu. To tak jakby ci znajomi byli dla niego najwazniejsi. Może jeszcze nie dorósł do poważnego związku. Dla mnie takie wyjazdy gdzie jest tylko leżenie i alkohol nie przemawiają i świadczy to o tym, że jeszcze nie dorośli, ale co kto lubi. Mi byłoby szkoda tracić pieniędzy na takie rzeczy. A ile macie lat?
15 marca 2017, 09:10
Urlop tylko w dwójkę? Przecież można umrzeć z nudów zanim się dojedzie na miejsce...
Jak masz nudną babkę to i urlop nudny.
Nie rozumiem oburzenia, wyjazdy grupowe są fajne, chyba że obiecał coś innego. Mimo 15 osobowej grupy będziecie chyba razem w pokoju, czy nie?
Do knajpki jakiejś możecie wyjść we 2, to przecież nie koliduje ze sobą.
edit: po Twojej ostatniej wypowiedzi, zmieniam trochę zdanie "że Cię nie opuszczę aż do śmierci" to się żonie przysięga, a nie ekipie. Rozumiem, że są zżyci, ale jednak trochę to trąci dzieciakami, co pojadą zachlać twarze i tyle. Takie coś by mi akurat nie odpowiadało.
Edytowany przez Martulleczka 15 marca 2017, 09:14
15 marca 2017, 09:18
Ja mam 23 on 24. Mam za sobą dramatycznie ciężki związek więc on mi też niczego nie ułatwia mówiąc ze nie mam wymyślać bo przecież przesadzam. Ja np uwielbiam wyjazdy we dwójkę A jego ekipę znam i wiem jakby to wyglądało. Oczywiście moge z nimi jechać ale w ogóle nie zainteresował się czy jednak mam pieniądze bo inni zbierali od roku a ja dopiero dowiedziałam się o fakcie tydzień przed dokonaniem płatności.
On to się bez nich chyba nawet nie załatwi
15 marca 2017, 09:22
Jak masz nudną babkę to i urlop nudny.Nie rozumiem oburzenia, wyjazdy grupowe są fajne, chyba że obiecał coś innego. Mimo 15 osobowej grupy będziecie chyba razem w pokoju, czy nie?Do knajpki jakiejś możecie wyjść we 2, to przecież nie koliduje ze sobą. edit: po Twojej ostatniej wypowiedzi, zmieniam trochę zdanie "że Cię nie opuszczę aż do śmierci" to się żonie przysięga, a nie ekipie. Rozumiem, że są zżyci, ale jednak trochę to trąci dzieciakami, co pojadą zachlać twarze i tyle. Takie coś by mi akurat nie odpowiadało.Urlop tylko w dwójkę? Przecież można umrzeć z nudów zanim się dojedzie na miejsce...
No mnie trochę zamurowalo. Ale wolałam się upewnić jak to wygląda z Waszej strony, bo swoje za uszami tez mam, jestem uparta.
Ale to po prostu nie jest TO
15 marca 2017, 09:23
Ja mam 23 on 24. Mam za sobą dramatycznie ciężki związek więc on mi też niczego nie ułatwia mówiąc ze nie mam wymyślać bo przecież przesadzam. Ja np uwielbiam wyjazdy we dwójkę A jego ekipę znam i wiem jakby to wyglądało. Oczywiście moge z nimi jechać ale w ogóle nie zainteresował się czy jednak mam pieniądze bo inni zbierali od roku a ja dopiero dowiedziałam się o fakcie tydzień przed dokonaniem płatności. On to się bez nich chyba nawet nie załatwi
Moim zdaniem on jest niedojrzały. Ciekawe czy za 5 lat też będzie gadał, że ekipy nie zostawi i będzie tylko z nimi jeździł. Totalna nie dojrzałość, liczy się tylko jego zdanie, a Ty nie masz nic do gadania, no bo przecież to znajomi są najważniejsi. I co tam, że nie chcesz jechać, że nie masz kasy...on i tak pojedzie, a Ty siedź sama. W ogóle się z Tobą nie liczy.