- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 marca 2017, 20:14
Hej dziewczyny,
Czy jestem naprawdę taka zła, że nie chce jechać na pierwsze wakacje z moim chłopakiem i jego 15 osobowa ekipa? Naprawdę chciałam spędzić wakacje sama z nim no ale on wybrał znajonych i muszę sobie sama zorganizować urlop :/ jakie macie zdanie na temat 'zajebistej ekipy'waszych partnerów. Bo mój poza nimi świata nie widzi
15 marca 2017, 09:48
Każdemu pasuje co innego. Ja bym nie chciała takiego faceta za swojego partnera. Nie chodzi o takiego z własną ekipą, tylko właśnie takiego "ekipa ponad wszystko", kojarzy mi się od razu z ludźmi którzy lubią sobie dorabiać jakieś dziwne hasła do swojego życia w stylu "JP 100%", "styl życia gnoja" itp.
Jeśli przez "to nie jest to" rozumiesz, że zrywasz tę znajomość, to chyba vitalia się kończy!
15 marca 2017, 09:55
Każdemu pasuje co innego. Ja bym nie chciała takiego faceta za swojego partnera. Nie chodzi o takiego z własną ekipą, tylko właśnie takiego "ekipa ponad wszystko", kojarzy mi się od razu z ludźmi którzy lubią sobie dorabiać jakieś dziwne hasła do swojego życia w stylu "JP 100%", "styl życia gnoja" itp. Jeśli przez "to nie jest to" rozumiesz, że zrywasz tę znajomość, to chyba vitalia się kończy!
spokojnie już od dawna czuję, ze to nie to, vitalia mi na szczęście takich rzeczy nie uświadamia :D po prostu wiem, ze mało znacze dla niego.
15 marca 2017, 09:58
On nie wybrał znajomych . On wybrał Ciebie i ich - chcę spędzić więc wakacje z osobami dla niego ważnymi.
Dokładnie. W ogóle moim zdaniem akurat wakacje to jest idealny sposób na spędzenie czasu w większej grupie (co nie przeszkadza temu, żeby czasem urwać się na chwilę na spacer we dwoje czy cokolwiek, jeśli sie ma taka ochote).
Ja rozumiem, że przez peirwszy miesiac widzi się tylko siebie nawzajem, ale nie mozna tak zyc całe zycie i zapominac o innych waznych osobach.
W ogole widze duzo jakiejs zaborczosci i niecheci w tym "zajebistej ekipy". Boli cię, że ma innych ważnych ludzi? To normalne, że ma!! Jeśli autorko nie bedziesz szanowala przyjaciol swojego faceta, to szybko odwroci sie to przeciwko tobie. I nie, nie musisz ich kochac, ale nie przesadzaj z ta niechecia. Poza tym szczerze mowiac wychodzic na obrazona ksiezniczke i troche szantazystke emocjonalna "nie bedzie jak ja chcialam??? To nie, to foch, jade sama! O ja biedna, musze sobie sama organizowac beznadziejne wakacje" - nie musisz, twoj (dziwny) wybór.
edit: doczytałam trochę. przecież to, że oni beda siedzieli na tych lezaczkach to nie znaczy, że ty musisz też. bez przesady. Ale faktycznie nie rozumiem, czemu informuje cie na osttania chwile...? ile jestescie razem?
Edytowany przez paranormalsun 15 marca 2017, 10:01
15 marca 2017, 10:03
Dokładnie. W ogóle moim zdaniem akurat wakacje to jest idealny sposób na spędzenie czasu w większej grupie (co nie przeszkadza temu, żeby czasem urwać się na chwilę na spacer we dwoje czy cokolwiek, jeśli sie ma taka ochote).Ja rozumiem, że przez peirwszy miesiac widzi się tylko siebie nawzajem, ale nie mozna tak zyc całe zycie i zapominac o innych waznych osobach.W ogole widze duzo jakiejs zaborczosci i niecheci w tym "zajebistej ekipy". Boli cię, że ma innych ważnych ludzi? To normalne, że ma!! Jeśli autorko nie bedziesz szanowala przyjaciol swojego faceta, to szybko odwroci sie to przeciwko tobie. I nie, nie musisz ich kochac, ale nie przesadzaj z ta niechecia. Poza tym szczerze mowiac wychodzic na obrazona ksiezniczke i troche szantazystke emocjonalna "nie bedzie jak ja chcialam??? To nie, to foch, jade sama! O ja biedna, musze sobie sama organizowac beznadziejne wakacje" - nie musisz, twoj (dziwny) wybór.edit: doczytałam trochę. przecież to, że oni beda siedzieli na tych lezaczkach to nie znaczy, że ty musisz też. bez przesady. Ale faktycznie nie rozumiem, czemu informuje cie na osttania chwile...? ile jestescie razem?On nie wybrał znajomych . On wybrał Ciebie i ich - chcę spędzić więc wakacje z osobami dla niego ważnymi.
Nie będą beznadziejne bo też mam swoich znajomych, ale wolałam wybrać się z nim, z racji tego że za często się nie widujemy. Koniec końców nie jadę dlatego, ze mnie nie stać na dzień dzisiejszy wyboru już dokonał bo opłacił sobie całość więc zorgabizuje sobie coś w Polsce na co mnie stać ;)
15 marca 2017, 10:06
Jesteśmy ze sobą pół roku. Jeszcze dobrze go nie znam a już mam wszystkich dookoła poznawać.
15 marca 2017, 10:08
Musisz mieć bardzo nudną partnerkę w takim razieUrlop tylko w dwójkę? Przecież można umrzeć z nudów zanim się dojedzie na miejsce...
On też musi być nudny, bo w tym zestawie stanowi 50%:-)
Inteligentny człowiek nie nudzi się będąc sam, w dwójkę z partnerem/ką, czy w większych grupach ludzi.
15 marca 2017, 10:12
spokojnie już od dawna czuję, ze to nie to, vitalia mi na szczęście takich rzeczy nie uświadamia :D po prostu wiem, ze mało znacze dla niego.Każdemu pasuje co innego. Ja bym nie chciała takiego faceta za swojego partnera. Nie chodzi o takiego z własną ekipą, tylko właśnie takiego "ekipa ponad wszystko", kojarzy mi się od razu z ludźmi którzy lubią sobie dorabiać jakieś dziwne hasła do swojego życia w stylu "JP 100%", "styl życia gnoja" itp. Jeśli przez "to nie jest to" rozumiesz, że zrywasz tę znajomość, to chyba vitalia się kończy!
Chodziło mi bardziej w pozytywnym sensie, rzadko spotykane tutaj podejście. Zazwyczaj to jednak "misio nie jest aż taki zły" ;).
15 marca 2017, 11:44
Mój mąż nasz drugi wyjazd zorganizował w towrzystwie swojej paczki. Nie byłam zadowolona, związek rozkwita, cudowne początki, miałam nadzieję na wiele romantycznych upojnych chwil, a tu banda znajomych, ale ok skoro na majówki jeździli zawsze razme to pozostało mi tylko się dostosowac.Po godzinie od wyjazdu żałowałam. Mój mąż zachowywał się jak spuszczony ze smyczy gówniarz, popisywał się przed znajomymi, a ja byłam w ogóle nieobecna. Zaraz po przyjeździe na miejsce zostawił mnie z bagażami na srodku pojoju , rzucił hasło, że mogłabym go wypakowac zabrał piwo i poszedł do pokoju znajomych. Już pomijam to, że Ci znajomi nie przedstawiali żadnego poziomu. Ja wyjechałam w celach wypoczynkowo-krajoznawczych , a oni cłymi dnaimi chlali w pokoju, nie mówiąc o tym, że jedna para była z 1,5 rocznym dziekciem, gdzie dziekco latało smaopas po korytarzu zkaończonym długimi spadzistymi schodami, a rodzice ledwo kontaktujący. Po jendym dniu powiedziałam, ze albo się ogarnie i zacznie zachowywać, albo ja wracam sama. Tym bardziej, żeja nie piję alkoholu i nie znosze ludzi pod wpływem alkoholu. Kilka dni spędizliśmy wyłącznie we dwoje jakby jego znajomych nie było. Jeżdziliśmy, zwidzaliśmy , chodizliśmy po góarach, a oni mieli czelnośc do nas dzwonić i prosić, żebyśmy kupili im wódkę i coś na kaca, Jeździliśmy po wiochach i pół dnia szukaliśmy apteki, która miałaby dyżur. Powiedziałam,że nigdy już więcej nie pojadę nigdzie z żandymi jego znajomymi, nikim z rodizny itd.Od tamtego czasu jeździmy sami i mąż sam przyznał, że tak jest najlepiej. Robimy co chcemy i kiedy chcemy, do nikogo nie trzeba się dostosowywać, na nikogo oglądać, a nudzić się nam nie nudzi mimo, że leci nam 9 rok razem. Dziwne są dla mnie takie wyjazdy jakąś większą paczką kiedy jest się w poważnym związku. Trochę jakby facet był dalej dużym chłopcem. Rozumiem jakaś grupa naprawdę bardzo bliskich przyjaciół, na ktorych zawsze można polegać i to jeszcze kiedy związek trwa już dość długo, a nie kiedy para jeszcze się sobą nawet nie nacieszyła , ale zgraja 15 osob ?
to świetnych mąż ma znajomych, nie ma co. a do pijanych z dzieckiem to bym policję wezwała. jak jeździliśmy z paczką męża to się świetnie bawiliśmy. wspólny domek, wieczorem winko/drinki i planszówki. nie trzeba zalewać mordy, żeby się dobrze bawić.
15 marca 2017, 11:46
Każdemu pasuje co innego. Ja bym nie chciała takiego faceta za swojego partnera. Nie chodzi o takiego z własną ekipą, tylko właśnie takiego "ekipa ponad wszystko", kojarzy mi się od razu z ludźmi którzy lubią sobie dorabiać jakieś dziwne hasła do swojego życia w stylu "JP 100%", "styl życia gnoja" itp. Jeśli przez "to nie jest to" rozumiesz, że zrywasz tę znajomość, to chyba vitalia się kończy!
i jeszcze " szlachta nie pracuje" ;D to się zgadzam. ekipa ponad wszystko to zdecydowanie nie motto dla mojego faceta...
15 marca 2017, 11:49
pojechalabym, moze sie okazac, ze bedzie fajnie, no chyba, ze juz ich poznalas i czujesz, ze do nich nie pasujesz. Ale wtedy jesli twojemu chlopakowi pasuja to znaczy, ze jest taki jak oni, ale jeszcze tego nie widzisz i czy jest sens byc z kims takim?
tak czy siak, poszlabym na kompromis i niech sobie z nimi jedzie a 2 czesc wakacji spedzcie razem. Bedzie mial porownanie, z kim mu bylo lepiej. Jesli mimo to bedzie wolal ekipe no to....wiesz.
Moj np. nawet do domu rodzinnego nie chce jechac beze mnie, musze go sila wypychac, bo tez nie zawsze mam ochote, a nie chce, zeby mysleli, ze mu nie pozwalam.
Edytowany przez 15 marca 2017, 11:57