Temat: wyjazdy w związku

Hej, takie luźne pytanie. co myślicie i jakie macie podejście do takich męskich wyjazdów facetów , którzy są w długich i stałych związkach. przykład: facet wyjeżdża na drugi koniec świata zwiedzać sobie  Australię z kumplami, na miesiąc.  dziewczynę zostawia samą, nie proponując jej dołączenia do wycieczki. są w związku razem 2 lata, mają po ok. 30 lat. czy takie zachowanie może świadczyć o braku odpowiedzialności albo o niepoważnym podejściu do tej dziewczyny?

Pasek wagi

Ja jestem od prawie 10 lat związku i nie widzę w tym nic szczególnie dziwnego, że facet wyjeżdża z kumplami na parę dni. Mój w tej chwili jest w Londynie z bratem i kolegami i mam nadzieję że dobrze się bawi :).
Natomiast wyjechanie do Australii na miesiąc bez konsultacji i jeśli drugiej osoby na to nie stać jest słabe.. na tyle na ile znam siebie i jego wolelibyśmy wyjechać tam na 2 tygodnie ale razem. 

.

.

Nie byłabym w takim związku na pewno!

Czytam i czytam i wygląda na to, że jestem skrajnie i beznadziejnie liberalna :)))). Nigdy nie miałam problemu z tym,  że mój facet ma swoje pasje i zainteresowania, wyjeżdżał gdzie chciał. Podobnie ja - a on się cieszył,  że miałam możliwość coś ciekawego zobaczyć.  Może dlatego jesteśmy razem prawie 25 lat...

Pasek wagi

Noma_ napisał(a):

Zadziwiają mnie niektóre wypowiedzi. To jest para 30-latków mieszkająca ze sobą, a nie nastolatkowie, którzy widują się popołudniami. Skoro być może zbierał na przeloty pół życia, a teraz ma kobietę, z ktorą mieszka to może trzeba zrewidować swoje plany i zastanowić się co jest ważniejsze. Wspólne plany, wspólna przyszłość, czy własne marzenia ? On nie myśli o niej poważnie i tyle. Nie rozumiem, jak można akceptować to, że facet nie porozmawiał z nią, nie zapytał jej o zdanie co do takiej rozłąki, co do kwestii finansowych i przeznaczenia tych pieniędzy. Kurcze wspólne zamieszkiwanie to nie zabawa. On zachowuje się tak jakby był samotnym kawalerem, a nie facetem zamieszującym z kobietą. W normalnym poważnym związku rozmawia się o planach i się bierze pod uwagę zdanie 2 osoby, oraz inne wspólne wydatki i inne plany na przyszłość. W normalnym związku czasem rezygnuje się  z własnych planów na rzecz wspólnych planów. Nie znamy ich sytuacji materialnej, ale gdyby mój facet wolał znaczną kwotę przeznaczyć na sowoje marzenia zamiast na wcześniejszą spłatę kredytu hipotecznego lub na wkład na mieszkanie i jeszcze nawet o tym ze mną nie porozmawiał to nie byłby moim facetem proste. W ogóle nie trawię lekkoduchów, a takim wydaje mi się ten facet. 

Masz strasznie ograniczone podejście. Właśnie dlatego, że ma 30 lat nie musi brać swojej dziewczynki wszędzie za rączkę, bo ta się obrazi.W normalnym związku owszem, się rozmawia, co nie oznacza, że trzeba być do siebie przyklejonym dzień i noc i nie można niczego już w życiu zrobić samemu.

Może niech jeszcze dom postawi, dzieci na studia wyśle i każdą złotówkę co miesiąc w zębach oddaje, a jak już będzie miał 70 lat i dożyje, to może niech sobie jedną emeryturę na siebie przeznaczy. Jego pieniądze, jego sprawa co z nimi robi. Nie są małżeństwem, nie są nawet narzeczeństwem. Dziewczyna nie kupuje sobie kosmetyków, ciuchów, tylko wszystko przeznacza na kredyt? Poza tym nie dopisuj sobie historii swoim zwyczajem.

.

Ja rozumiem, że odklejenie się od faceta na tydzień to dla wielu tragedia nie do przeżycia...ale już bez przesady. Jeśli to jego marzenie, planowane od dawna i ona od dawna o tym wie, to nie widzę w tym niczego złego. Nie widze powodu, dla którego miałby ją ze sobą zabierać. 

Noma_ napisał(a):

mirabilis1I rozumiem, że kazde z was podejmuje samodzielnie decyzje o długich wyjazdach i wydatkach znacznej sumy, bez konsultacji z 2 osobą ?Rozumiem, że np. bierzesz 20 tyś  kupujesz bilet, rezerwujesz hotel, opłacacsz jakiś wyjazd i informujesz faceta: wydałam 20 tyś na realizację swojego marzenia, wyjeżdżam w tym i tym dniu, a Twój facet mówi ok  z Bogiem. Ciesze się, że jesteś samodzielna w podejmowaniu decyzji, naprawa dachu w naszym domu może poczekać, nawyżej jeszcze z rok będzie lało się nam na łeb.  Dla mnie to nie  jest związek. To jest udawanie związku, gdzie każdy żyje sobie. Brak umiejętności liczesnia się z 2 osobą brak umiejętności życia we dwoje. Takie osoby powinny zostać singlami, no chyba, że pasuje im singielstwo we dwoje.Z postu raczej wynika,że dziewczyna nie bardzo zaakceptowała fakt, że jej facet wyjeżdża na dłuższy czas sam i postawił ją przed faktem dokonanym. Więc oni na pewno nie będą razem szczęśliwi przez 25 lat. 

Widzisz noma, i w tak nieumięjętnym związku jestem od 9 lat. Tak, jak chciałam, to wyjechałam na rok, jeśli Cię to tak bardzo interesuje. Owszem, w młodości popełniliśmy różne błędy, ale niczego nie żałuję. I tak, jak chcę sobie gdzieś jechać z kumpelami, to stawiam go przed faktem dokonanym. On woli jeździć do swoich kolegów grać w piłkę - niech jeździ. Ja wolę sobie raz na jakiś czas gdzieś skoczyć na tydzień z dziewczynami, i nie rozumiem dlaczego miałabym go pytać o zgodę.

Ty widzisz tę umiejętność liczenia się z 2 osobą tylko z perspektywy laski, która się posra jak ją facet na miesiąc zostawi. A gdzie widzisz tę umiejętność w tej lasce, hmm? Czy ona liczy się z nim, z jego marzeniami, z jego postanowieniami? Czy myśli tylko o sobie, bo jej będzie źle?

ale co wy wszystkie z tym 'wyjazdem zycia'? skoro stac go na miesiac w Australii to na pewno bedzie go stac, zeby np w przyszlym roku pojechac gdzies z dziewczyna, a i ona bedzie miala czas, zeby sobie uzbierac. Jest tyle pieknych miejsc do zobaczenia, nie tylko Australia..dajcie chlopakowi zyc! Nasze zycie to nie tylko druga polowka, kazdy ma plany i marzenia i ja sobie nie wyobrazam miec pretensje do chlopaka za ich spelnianie jesli ja nie jestem uwzgledniona..przeciez to jego marzenia! Wkurza mnie w ogole traktowanie zwiazku jako jeden byt..gdzie jedno to i drugie itp Jestesmy razem, tworzymy cos fajnego, ale nadal jestesmy dwojgiem ludzi!

Tak naprawde znamy tylko wersje jednej strony, sposob w jaki autorka opisuje wydarzenie ma sklaniac nas do staniecia za jej przyjaciolka, ale niekoniecznie to musi byc prawda :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.