- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 lutego 2017, 17:47
Czy związek którejś z was tak się właśnie zaczął? Że nie przypuszczałybyście, że ten facet będzie waszym partnerem? I najdelikatniej mówiąc nie była to miłość od pierwszego wejrzenia?
Podzielcie się jakimiś optymistycznymi historiami:)
5 lutego 2017, 17:48
Nie miałam nigdy takiej historii, ale znam kilka takich osób. W sumie to zabawne :)
5 lutego 2017, 18:01
Można powiedzieć, że u mnie tak było. Spotkaliśmy się w sumie przez wspólnych znajomych, na początku średnio się dogadywaliśmy, delikatnie mówiąc, różne charaktery, poglądy, na pewno nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Jesteśmy ponad 6 lat razem ;)
5 lutego 2017, 18:10
tak :) przez jakies pol roku nawet nie zwracalam uwagi na swojego mezczyzne
mozna powiedziec ze wychodzil u mnie milosc jak sie zakochalam to zaczal mnie pociagac
Edytowany przez 5 lutego 2017, 18:10
5 lutego 2017, 18:23
Kuzynka mojego męża wyszła za faceta, z którym się nienawidzili wiele lat. On uważał ją za paniusie, Ona jego za prostaka. Pewnego pięknego dnia na jakiś urodzinach po prostu nagle zaskoczylo i tak sobie są razem + dziecko.
5 lutego 2017, 18:24
U nas tak było. Razem pracujemy tylko w innych dzialach. Kiedys moj szedl korytarzem i ja go poprosilam o pomoc przy jednej rzeczy, a on nie chcial pieniędzy za to tylko poprosił mnie żebym poszla z nim na wesele chociaż wcale się nie znaliśmy xD Ja się najpierw zgodziłam, ale później przemyślałam sprawę i powiedziałam mu że nic z tego wesela ani z naszej znajomości nie będzie. No i on się poczuł jakby mu ktoś normalnie strzelil. Bo on nigdy nie chciał nikogo mieć, a tu nagle ktoś jego odrzucił xD No i tak chłopak chodził i chodził, że wychodził xD Właśnie mija nam pół roku jak jesteśmy razem. Nigdy w życiu nikogo tak nie kochałam i nikt nie był dla mnie tak ważny jak on. Okazuje mi miłość w każdym czynie i słowie. Planujemy razem zamieszkać, on właśnie remontuje mieszkanie. Myślę, że w niedalekiej przyszłości będzie ślub i dziedzic :D
5 lutego 2017, 18:35
Tak :) jestem z kims, kto nigdy w zyciu mi sie nie podobal i nawet tego nie chcialam, a teraz jestem bardzo szczesliwa :)
5 lutego 2017, 18:38
Tak. Nie lubiłam go i przeszkadzał mi w towarzystwie. Jak zaczął się obok mnie kręcić to myślałam że chodzi o moją przyjaciółkę i stwierdziłam że go jakoś "przełknę" skoro jej się podoba, przez ten kontakt to ja zakochałam się w nim na maksa Jak się w sobie zakochaliśmy (bo okazało się że ze wzajemnością) mieliśmy 15 lat, a tu zaraz nasze 18-stki :D
Edytowany przez Nesti. 5 lutego 2017, 18:40
5 lutego 2017, 18:59
w sumie można powiedzieć że tak. Połączyła nas miłośc do picia piwa w plenerze i całowanie sie po tymże piwie, ale to własciwie łączyło mnie z większością moich kolegów (tych bliższych rzecz jasna). Tu sie okazało dopiero jak wyjechał (był w Warszawie w wojsku i ich przeniesli), że jakoś tak nam siebie brakuje dziwnie, pisaliśmy listy, potem mi wreszcie założono telefon w domu to i dzwonił. I tak se żyjemy 20 lat, i się kochamy i bardzo nie lubimy rozstawać na dłużej, to jest chyba w tym wszystkim kluczowe.
Edytowany przez Cyrica 5 lutego 2017, 19:03
5 lutego 2017, 19:11
No u mni tak było. Jak sie poznaliśmy pomyślałam ze on jest pajac , on pomyślał ze ja jestem gwiazda i to by było na tyle :D zmylam sie z tego spotkania bardzo szybko. ( nie byliśmy wtedy sami, taka pizza ze znajomymi , ale on mnie najbardziej denerwował ). Pozniej on mi chciał pokazać ze nie jestem taka fajna jak mi sie wydaje . Na pierwszej randce na która poszłam bo musiałam ( niezręczna sytuacja , nie chce opisywać , ale naprawde musiałam zeby wyjsć z twarzą ) myslalam " co ja tu robię ?". Jak wróciłam po drugiej randce do domu mama mi powiedziała , ze jeszcze nigdy w życiu nie widziała mnie tak szczęśliwej . I wtedy zrozumiałam , ze to ten jeden jedyny na całe życie. No i tak sie kulamy razem juz 9 lat ;)