- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 grudnia 2016, 20:48
Chodzi mi o poważny, wieloletni, przyszłościowy związek. Zakładając, że nie ma innych wad. Czyli czuły, kochający, przystojny, wierny, inteligentny, na poziomie, z poczuciem humoru, lubiany i szanowany, no po prostu ideał. Tylko bez kasy. Prace dorywcze, nieregularne zarobki, może pojawić się wizja zadłużenia, jednym słowem rodziny nie utrzyma. Pod tym jedynym względem Potruś Pan, zakładamy, że nigdy nie wydorośleje i to się nie zmieni. Natomiast w innych aspektach obowiązkowy i dbający o bliskich, dotrzymujący słowa. Czyli zapewni wszystko, oprócz pieniędzy. Miałyście taką sytuację? Co o tym myślicie?
27 grudnia 2016, 21:25
nie musi miec nie wiadomo ile hajsu, ale musi byc samodzielny. nie moglabym zwiazac sie z osoba, za ktora musialabym byc odpowiedzialna (czy to w kwestii majatkowej, czy jakiejkolwiek innej). nie chce miec dzieci i nie potrafilabym sie zwiazac z kims, kto tak poniekad bylby ode mnie zalezny. facet musi byc facetem.
jabłkowa w Polsce większość kobiet właśnie taka jest: nie są do końca niezależne finansowo. Niektóre nie pracują, a te które pracują to zarabiają zwykle znacznie mniej od swojego partnera (naprawdę, zauważyłam że bardzo mało jest związków gdzie kobieta zarabia tyle samo co facet, a nie znam żadnego w którym ona zarabiałaby więcej - może wy znacie). Zarobki kobiety to zazwyczaj dodatek do większej pensji faceta. I co faceci też nie powinni wiązać się z takimi kobietami? Przecież dzisiaj kobieta nie musi zostawać w domu i wychowywać dzieci, może robić to facet bo jest tatusiowe. Jeśli facet jest dobrym człowiekiem to warto moim zdaniem spróbować i nie skreślać go z takiego powowdu z jakiego prawie każdy facet mógłby skreślić Ciebie.
Czy ten facet to artysta?
Czytając takie i podobne komenatarze dochodzę do wniosku, że związek między kobietą a mężczyzną to nie miłość tylko kalkulacja. Jak można kochać osobą ale nie być z nią bo nie ma stałej pracy?
Edytowany przez april_93 27 grudnia 2016, 21:35
27 grudnia 2016, 21:26
Z dłużnikiem i facetem z takimi tendencjami nie planowałabym dłuższej przyszłości, bo może całą rodzinę pociągnąć na dno.Nie musi być bogaczem, ale nie jestem ryzykantką żeby poświęcać swoją stabilność majątkową.
i wszystko w temacie.
27 grudnia 2016, 21:28
Jesli facet nie miałby w planach zeby podjąć jakas stała prace to nie chciałabym takiego. Bo taki który nie ma pieniędzy ae angażuje sie i szuka czegoś to inna sprawa
27 grudnia 2016, 21:44
Miałam takiego faceta... był moim mężem... ja pracowałam i utrzymywałam rodzinę.... nigdy więcej takiego ofermy co nie umie rodzinie bytu zapewnić....
27 grudnia 2016, 21:45
Czytając takie i podobne komenatarze dochodzę do wniosku, że związek między kobietą a mężczyzną to nie miłość tylko kalkulacja. Jak można kochać osobą ale nie być z nią bo nie ma stałej pracy?
W obecnych czasach stabilność finansowa to przede wszystkim komfort psychiczny i bezpieczeństwo.
Jeśli kogoś kochasz i owa osoba namawia Cię do wspólnego samobójstwa - rozumiem, że nic nie kalkulujesz tylko skaczesz za nią w ogień? Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy wspólne dziecko choruje i nagle brakuje pieniędzy, bo Piotruś Pan rzucił pracę, a ze resztki oszczędności kupił kwiaty i weekend w górach, bo tak dba o rodzinę.
Edytowany przez c96938a5d20d709c8315a86845e9d6db 27 grudnia 2016, 21:46
27 grudnia 2016, 21:50
Ma hobby, nie leży z piwskiem, ma mnóstwo zainteresowań. Angażuje się w pomoc innym, jest szanowany i podziwiany chociażby za to. Skoczy za mną w ogień. Jest również artystą, na swój zwariowany sposób, ale to nie przynosi dochodu. Nie można się z nim nudzić, jest najlepszym przyjacielem nie tylko dla mnie, ale i dla innych swoich znajomych.
Nie płacę jego rachunków, rzeczy wspólne kupujemy razem. Jakoś nigdy nie przykładaliśmy do tego wagi. Niezależnie od tego, czy stać mnie na płacenie jego zobowiązań, nie jestem przekonana czy powinnam to robić. Konflikty pojawiają się, gdy okazuje się, że dostałam od niego prezent, za to nie zapłacił rachunków i się zadłużył. I to nie jest tak, że on uważa, że się poświęcił. To mu przychodzi naturalnie. Nie chcę wyjść na zołzę, bo dba o mnie i widzę, że jest mu z tym źle, gdy nie możemy sobie pozwolić na życie w wyższym standardzie, ale jakoś nie ma głowy do interesów i zarabiania pieniędzy, ma inne wartości. O dziecku nawet nie chcę słyszeć w takich warunkach, a jednocześnie wiem, że byłby wspaniałym ojcem, uwielbia je i jest bardzo opiekuńczy, ma do nich świetne podejście i dzieci go uwielbiają.
27 grudnia 2016, 21:51
jabłkowa w Polsce większość kobiet właśnie taka jest: nie są do końca niezależne finansowo. Niektóre nie pracują, a te które pracują to zarabiają zwykle znacznie mniej od swojego partnera (naprawdę, zauważyłam że bardzo mało jest związków gdzie kobieta zarabia tyle samo co facet, a nie znam żadnego w którym ona zarabiałaby więcej - może wy znacie). Zarobki kobiety to zazwyczaj dodatek do większej pensji faceta. I co faceci też nie powinni wiązać się z takimi kobietami? Przecież dzisiaj kobieta nie musi zostawać w domu i wychowywać dzieci, może robić to facet bo jest tatusiowe. Jeśli facet jest dobrym człowiekiem to warto moim zdaniem spróbować i nie skreślać go z takiego powowdu z jakiego prawie każdy facet mógłby skreślić Ciebie.Czy ten facet to artysta?Czytając takie i podobne komenatarze dochodzę do wniosku, że związek między kobietą a mężczyzną to nie miłość tylko kalkulacja. Jak można kochać osobą ale nie być z nią bo nie ma stałej pracy?nie musi miec nie wiadomo ile hajsu, ale musi byc samodzielny. nie moglabym zwiazac sie z osoba, za ktora musialabym byc odpowiedzialna (czy to w kwestii majatkowej, czy jakiejkolwiek innej). nie chce miec dzieci i nie potrafilabym sie zwiazac z kims, kto tak poniekad bylby ode mnie zalezny. facet musi byc facetem.
Ja zarabiam teraz więcej od narzeczonego.
Ogólnie ja i narzeczony nienawidzimy pracy na etacie poniedzialek-piątek 7-15. Chcielibyśmy mieć nieregularną pracę dającą swobodę i satysfakcję. Ale lubimy też mieć pieniądze. Więc tak - umiałabym być z facetem, który nie marzy o i nie chce mieć stabilnej pracy, ale nie chciałabym być z leniem i samolubem, za którego ja bym miała zarabiać i robić wszystko inne.
Edytowany przez nordlys 28 grudnia 2016, 14:33
27 grudnia 2016, 21:51
jabłkowa w Polsce większość kobiet właśnie taka jest: nie są do końca niezależne finansowo. Niektóre nie pracują, a te które pracują to zarabiają zwykle znacznie mniej od swojego partnera (naprawdę, zauważyłam że bardzo mało jest związków gdzie kobieta zarabia tyle samo co facet, a nie znam żadnego w którym ona zarabiałaby więcej - może wy znacie). Zarobki kobiety to zazwyczaj dodatek do większej pensji faceta. I co faceci też nie powinni wiązać się z takimi kobietami? Przecież dzisiaj kobieta nie musi zostawać w domu i wychowywać dzieci, może robić to facet bo jest tatusiowe. Jeśli facet jest dobrym człowiekiem to warto moim zdaniem spróbować i nie skreślać go z takiego powowdu z jakiego prawie każdy facet mógłby skreślić Ciebie.Czy ten facet to artysta?Czytając takie i podobne komenatarze dochodzę do wniosku, że związek między kobietą a mężczyzną to nie miłość tylko kalkulacja. Jak można kochać osobą ale nie być z nią bo nie ma stałej pracy?nie musi miec nie wiadomo ile hajsu, ale musi byc samodzielny. nie moglabym zwiazac sie z osoba, za ktora musialabym byc odpowiedzialna (czy to w kwestii majatkowej, czy jakiejkolwiek innej). nie chce miec dzieci i nie potrafilabym sie zwiazac z kims, kto tak poniekad bylby ode mnie zalezny. facet musi byc facetem.
27 grudnia 2016, 21:52
Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy wspólne dziecko choruje i nagle brakuje pieniędzy, bo Piotruś Pan rzucił pracę, a ze resztki oszczędności kupił kwiaty i weekend w górach, bo tak dba o rodzinę.
No i z drugiej strony takich sytuacji się boję. Bo życie to nie bajka, różne rzeczy się zdarzają i taki brak stabilizacji i środków na czarną godzinę jest przerażający.
Edytowany przez Zucchini 27 grudnia 2016, 21:55
27 grudnia 2016, 21:56
W obecnych czasach stabilność finansowa to przede wszystkim komfort psychiczny i bezpieczeństwo.Jeśli kogoś kochasz i owa osoba namawia Cię do wspólnego samobójstwa - rozumiem, że nic nie kalkulujesz tylko skaczesz za nią w ogień? Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy wspólne dziecko choruje i nagle brakuje pieniędzy, bo Piotruś Pan rzucił pracę, a ze resztki oszczędności kupił kwiaty i weekend w górach, bo tak dba o rodzinę.Czytając takie i podobne komenatarze dochodzę do wniosku, że związek między kobietą a mężczyzną to nie miłość tylko kalkulacja. Jak można kochać osobą ale nie być z nią bo nie ma stałej pracy?
Co to w ogóle za porównanie? Porównujesz samobójstwo do pieniędzy? Poza tym ile małżenstw w Polsce jest w 100% stabilna finansowo? Większości nie stać na mieszkania, biorą kredyty na 30 lat a z pracą nigdy nie wiadomo - zawsze samemu mozna zachorować i co wtedy? Piszesz, że dziecko może zachorować - facet również. Idąc twoim tokiem myślenia to niktby się nie wchodził w związek małżeński i nie zakładałby rodziny.
Edytowany przez april_93 27 grudnia 2016, 21:56