Temat: Powiedzieć jej o zdradach męża czy nie?

Mąż mojej koleżanki ją zdradza. Jestem tego pewna, podejrzewałam to od dawna, ale dopiero teraz zobaczyłam na własne oczy. Koleżanka kiedyś była mi bliska. 4 lata temu byłam świadkiem na ich ślubie, jednak nasze relacje się poluźniły odkąd zaszła w ciążę i rok temu urodziła dziecko. Z jej mężem pracujemy w w jednej korpo, nie jesteśmy przyjaciółmi ale czasami rozmawiamy. Z żadnym z nich nie łączy mnie już bliska więź, ale ze względu na to co łączyło mnie z tą koleżanką czuję się w obowiązku jej powiedzieć. Ja bym chciała wiedzieć gdyby mój mąż za plecami sypiał z innymi. W razie czego mam dowód na potwierdzenie moich zarzutów, jakby mi nie uwierzyła. Nie wiem czy powiedzieć jej czy nie? Nie chcę w efekcie wyjść na tą złą. Koleżanka bardzo się zmieniła odkąd została matką i podejrzewam, że może być jedną z tych kobiet, które będą winić nie męża, ale kochankę i jeszcze osobę, która ją poinformuje o akcjach męża. W sumie mi to niepotrzebne, ale co wy zrobłybyście na moim miejscu?

powiedziecczynie napisał(a):

Daenneryss napisał(a):

powiedziecczynie napisał(a):

Daenneryss napisał(a):

nataliu napisał(a):

Daenneryss napisał(a):

A czemu nagrywalas film zamiast interweniowac? ;p 
Bo wtedy nie miałaby dowodu, facet by się wszystkiego wyparł i wyszłaby na idiotkę? ;p
Wyszlaby na idiotke? Hmmm... Nie sadze. A w ten sposob on by chociaz tej kolezanki nie zdradzil. Poza tym o ile na filmie nie ma jak uprawiaja seks, to i tak zostaje kwestia zaufania, bo jezeli sie caluja lub jakos namietnie tancza, to facet i tak moze sie wykpic, ze go ponioslo, ale obiecuje, ze do niczego wiecej nie doszlo...
Owszem, wyszłabym na idiotkę. Miałabym podejść i kazać przestać mu się całować z nią? Jak Ty to sobie wyobrażasz :-) Jeśli jej nie przeszkadza, że mąż całuje się z inną to jej sprawa.
Zakladam, ze to calowanie odchodzilo w jakims odosobnionym miejscu, skoro on ma zone, wiec wystarczylo, ze dalabys znac ze widzisz co robi... Chociażby przechodzac obok tak, zeby zauwazyl, ze sie patrzysz na nich. Mysle, ze zdemaskowany mógłby sie opamietac. I wiadomo calowanie sie to tez przekroczenie granic no ale... Wymiar i mozliwe konsekwencje nieco inne.
 Całowanie miało miejsce w miejscu publicznym, siedzieli przy barze w restauracji znajdującej się 5 min spacerkiem od naszej korpo.

Tym bardziej zadbalabym, zeby mnie zobaczyl ;) filmik tez nie jest zly, ale wykorzystanie w anonimowym mailu juz niekoniecznie... Jak juz to osobiscie... po wczesniejszej rozmowie 'zwiadowczej'.

Zgadzam sie z lola.

Gdybym była zdradzana, to chciałabym wiedzieć. Niezależnie, czy ktoś zrobiłby to anonimowo, twarzą w twarz, bliski czy odległy. Byłabym wdzięczna za informację. Bo jak wiesz, to zawsze możesz coś z tym zrobić - spionizować męża, rozstać się. Cokolwiek. Gorzej, jak dowiesz się za późno.

Ale nie wiem, czy miałabym odwagę sama komuś to powiedzieć. Wydaje mi się, że nie. Dlatego nie potępiam anonimowego przekazania, jeśli komuś brak odwagi.

Ale zadziwia mnie wasza bulwersacja, że wpieprza się komuś w związek, że to nie sprawa autorki wpisu. Sorry, ale w związek wpieprza się laska, z którą ma romans. A rozpieprza go szanowny pan mąż. Ja patrzę na to tak, że może ta koleżanka nie wie, ma małe dziecko, koncentruje się na czymś innym i nie zauważyła symptomów zdrady. A jak dowie się szybko i zareaguje, to może uratuje małżeństwo. Bo jak sprawy zajdą za daleko, to wkrótce może być samotną matką.....

sweeetdecember napisał(a):

unodostress napisał(a):

cancri napisał(a):

wysylanie anonimow w takiej sytuacji jest dla mnie slabe. To takie- chce byc fair, rozpieprze komus zycie przebijajac jego banke mydlana, w ktorej tkwi, ale nie chce, zeby wiedziala, ze to ja. To jak- boli mnie to, ze on ja zdradza, powiem jej, bo chce miec czyste sumienie, ale tez chce miec swiety spokoj i nie chce rycia bani.Dla mnie to nie jest fair. Jak juz sie komus wpieprzasz w zwiazek, to miej odwage zalatwic to w normalny sposob.
śmieszne podejście, że to nie zdradzający rozpieprza związek, a osoba, która o tym powie...
Rozumiesz roznice pomiedzy "Wpieprzac sie komus w zwiazek"  a "Rozpieprzac komus zwiazek"?Mam dokladnie takie same zdanie jak Cancri. Miec odwage cywilna i powiedziec to komus normalnie. I tak tez bym zrobila.

napisała o rozpieprzaniu życia. według mnie zdradzający rozpieprza życie, a nie osoba, która o fakcie zdrady mówi. ja bym chciała by mi koleżanka powiedziała jakby miała 100% wiedzę, że mój facet sypia z obcymi babami. i na pewno nie stwierdziłabym, że to ona mi życie rozpieprzyła, a on :| wtf ?

nie ma to jak patrzeć biernie jak facet od jakiejś innej kobiety leci znów do Twojej kumpeli ;-) to dopiero trzeba mieć "psychikę" i silne poczucie sprawiedliwości. to tak jak z biciem dzieci u sąsiadów - a co się będę wpieprzał i rozwalał im życie - niech leją.

Nie no nie mów jej.. niech się dowie za 20 lat i ma zrujnowane życie. Moja znajoma po 20 latach dowiedziałą się, ze maż ją zdradza. Powiedziała jej kuzynka bo było jej żal patrzeć na to wszystko. Dodam tylko że wszyscy wiedzieli o tych zdradach (nawet syn)

Pasek wagi

Dokładnie, co za pokrętna logika u niektórych z Was, to aż mnie boli. Podejrzewam, że z tego biorą się złe doświadczenia tych, co powiedziały koleżankom. Bo tamte zamiast obwiniać 2 osoby winne, to swoją złość skierowały na przekazującą informację. 

A jak tę żonę czymś zarazi, albo za pół roku powie, że dopiero teraz wie, co to miłość i odchodzi, to nadal będziecie tak cisnąć na dziewczynę, która przekazała wiadomość? Nie każda kobieta jest głupią gęsią, która woli mieć bańkę mydlaną wokół siebie, związku i nic nie wiedzieć o romansie. Ja bym się gorzej poczuła, że mój lata na boki, niż to, że ktoś o tym wie i mi donosi. Bo jak lata na boki, to i tak obcy o tym wiedzą. Świat jest mały.

Przecież romans to emocje. W większości przypadków, jak się to ukróci na początku, to da się odbudować rodzinę. A jak sprawy zajdą za daleko, facet się zakocha, to może wcale nie wybrać żony. I dziecko na "dzień dobry" będzie wychowywać się w rozbitej rodzinie.

Nie fair to jest całować się z obcą kobietą publicznie, gdy jest się żonatym. I tylko tego można się wstydzić. 

unodostress napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

unodostress napisał(a):

cancri napisał(a):

wysylanie anonimow w takiej sytuacji jest dla mnie slabe. To takie- chce byc fair, rozpieprze komus zycie przebijajac jego banke mydlana, w ktorej tkwi, ale nie chce, zeby wiedziala, ze to ja. To jak- boli mnie to, ze on ja zdradza, powiem jej, bo chce miec czyste sumienie, ale tez chce miec swiety spokoj i nie chce rycia bani.Dla mnie to nie jest fair. Jak juz sie komus wpieprzasz w zwiazek, to miej odwage zalatwic to w normalny sposob.
śmieszne podejście, że to nie zdradzający rozpieprza związek, a osoba, która o tym powie...
Rozumiesz roznice pomiedzy "Wpieprzac sie komus w zwiazek"  a "Rozpieprzac komus zwiazek"?Mam dokladnie takie same zdanie jak Cancri. Miec odwage cywilna i powiedziec to komus normalnie. I tak tez bym zrobila.
napisała o rozpieprzaniu życia. według mnie zdradzający rozpieprza życie, a nie osoba, która o fakcie zdrady mówi. ja bym chciała by mi koleżanka powiedziała jakby miała 100% wiedzę, że mój facet sypia z obcymi babami. i na pewno nie stwierdziłabym, że to ona mi życie rozpieprzyła, a on :| wtf ?nie ma to jak patrzeć biernie jak facet od jakiejś innej kobiety leci znów do Twojej kumpeli ;-) to dopiero trzeba mieć "psychikę" i silne poczucie sprawiedliwości. to tak jak z biciem dzieci u sąsiadów - a co się będę wpieprzał i rozwalał im życie - niech leją.

doczytaj zdanie do końca a nie wyrywaj poszczególne wyrażenia z kontekstu.

Jesli faktycznie byl filmik, na ktorym jej maz sie caluje z inna kobieta to powinno to Twojej kolezance dac do myslenia.

Pomysl z interwencja mnie nie przekonuje, nie ma zadnej gwarancji, zeby sie opamietal, rownie dobrze moglby sie po prostu zaczac lepiej kryc. I ta zdrade trudniej by mu bylo udowodnic.

Jakbym miala do wyboru nie dowiedziec sie wcale, a dowiedziec sie z anonimowego maila, z zalaczonym dowodem, to i tak wolalabym sie dowiedziec.

Uwazam, ze autorka nie zrobila nic zlego, a to ze mogla zrobic to lepiej, nie zmienia faktu, ze mogla tez nie zrobic w tej sytuacji kompletnie nic i to by bylo moim zdaniem najgorsze.

Współczuję koleżance świadkowej i byłej przyjaciółki .

Pasek wagi

Tak sobie myślę, że wysłanie tego "dowodu" to największe świństwo w tym wszystkim. Piszecie, że dobrze że jej dała znać, bo jest szansa uratować małżeństwo, a jak się mąż zakocha to będzie lipa. No, tylko że ona już tego co zobaczy na filmiku może nie wymazać z pamięci i nici z tego waszego ratowania związku. A gdyby poszła do niej jak człowiek i jej o tym powiedziała jeśli już ma taką potrzebę, to może jakoś by się to jeszcze wszystko pozbierało. A, no i mam nadzieję, że nie odbierze tego maila kiedy będzie sama w domu, z dzieckiem na ręku, bo naprawdę nie wiadomo jak zareaguje. Gratuluje koleżance odwagi cywilnej, naprawdę super, że się teraz świetnie czuje.... :/ 

cancri napisał(a):

unodostress napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

unodostress napisał(a):

cancri napisał(a):

wysylanie anonimow w takiej sytuacji jest dla mnie slabe. To takie- chce byc fair, rozpieprze komus zycie przebijajac jego banke mydlana, w ktorej tkwi, ale nie chce, zeby wiedziala, ze to ja. To jak- boli mnie to, ze on ja zdradza, powiem jej, bo chce miec czyste sumienie, ale tez chce miec swiety spokoj i nie chce rycia bani.Dla mnie to nie jest fair. Jak juz sie komus wpieprzasz w zwiazek, to miej odwage zalatwic to w normalny sposob.
śmieszne podejście, że to nie zdradzający rozpieprza związek, a osoba, która o tym powie...
Rozumiesz roznice pomiedzy "Wpieprzac sie komus w zwiazek"  a "Rozpieprzac komus zwiazek"?Mam dokladnie takie same zdanie jak Cancri. Miec odwage cywilna i powiedziec to komus normalnie. I tak tez bym zrobila.
napisała o rozpieprzaniu życia. według mnie zdradzający rozpieprza życie, a nie osoba, która o fakcie zdrady mówi. ja bym chciała by mi koleżanka powiedziała jakby miała 100% wiedzę, że mój facet sypia z obcymi babami. i na pewno nie stwierdziłabym, że to ona mi życie rozpieprzyła, a on :| wtf ?nie ma to jak patrzeć biernie jak facet od jakiejś innej kobiety leci znów do Twojej kumpeli ;-) to dopiero trzeba mieć "psychikę" i silne poczucie sprawiedliwości. to tak jak z biciem dzieci u sąsiadów - a co się będę wpieprzał i rozwalał im życie - niech leją.
doczytaj zdanie do końca a nie wyrywaj poszczególne wyrażenia z kontekstu.

no napisałaś, że ktoś kto mówi o zdradzie zdradzanej osobie "rozpieprza mu życie" i "wpieprza mu się w związek". czytając całość również to dokładnie z tego co napisałaś wynika. wniosek: nie mówmy o zdradach, bo mówienie przyjaciółce/koleżance, że jej facet bzyka na boku robi z Ciebie w jakimś stopniu winowajcę. nie wiem skąd to nacechowanie negatywne u Ciebie - uważam, że jeżeli ktoś zdradza bliską Ci osobę to nie można patrzeć się na to z boku jak gdyby nigdy nic :| to jest dopiero świństwo. i mówienie o zdradach to niewdzięczna rola ale nie czyni z Ciebie osoby która rozpieprza komuś życie.. co to za logika w ogóle.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.