- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 czerwca 2016, 12:10
P.s. ja pracuje wiecej niz on. ja codziennie po kilka h. on tylko 2 dni w tyg pozostale 4,5 dnia ma wolne....
Dobra, ale wiesz, że nie pracuje zawodowo to nie znaczy, ze bąki zbija przez ten czas.
Poza tym nawet jesli, to itak wkurzałoby mnie takie przyjeżdżanie.
7 czerwca 2016, 12:25
a co on w ogóle robi? mówisz, że 2 dni pracuje, a resztę czasu? No i za te dwa dni pracy to też chyba raczej kokosów nie ma
7 czerwca 2016, 12:27
Mało pracuje,ma więcej czasu, ale i pewnie i mniej zarabia... Ja jednak starej daty jestem i uważam, ze materialnie facet powinien wnosić więcej do związeku, a nie pół na pół.... Co to ma być spółka?
7 czerwca 2016, 12:30
Wg mnie traktuje tą relacje poważnie i uczciwie Ci mówi o tym co mu się podoba, a co nie. ( Chyba że są jeszcze inne argumenty za obawą o związek weekendowy)
Edytowany przez nihilll 7 czerwca 2016, 12:32
7 czerwca 2016, 12:41
Przecież przejazd 200km w weekend to zajmuje i sporo czasu , jest męczące i niestety sporo kosztuje o ile facet nie ma samochodu na gaz, tym bardziej jest to dla niego kosztowne im mniej On zarabia. Jeśli chcesz być taka 50/50 to za każdym razem tankujcie na spółkę jak się widzicie , i mogłabyś tak kilka razy się do niego pofatygować a zobaczysz jakie to super jest jeżdżenie tam i z powrotem.
7 czerwca 2016, 12:47
Mi by się nie chciało jeździć 200km co weekend, nie możesz raz do niego ty pojechać a raz on do ciebie? Albo spotkanie już na miejscu zamiast tego że on cie ma przywieść i odwieść.
7 czerwca 2016, 12:48
Hmm Mój facet na koniec Polski jest w stanie po mnie jeździć.... Nawet jak byłam w sanatorium to chciał codziennie przyjezdzac i nie szkoda Mu było kasy na paliwo.... Hmmm ale ja uważam że taki związek Jak Wasz na odległość to szybko się zakończy ... bo ile można tak jeździć... Chłop się wykończy... a chyba nie o to Tobie chodzi...
7 czerwca 2016, 12:52
Umówicie się na miejscu o wyznaczonej godzinie i wracajcie też samodzielnie.
7 czerwca 2016, 13:00
Serio jedzie po Ciebie, potem na miejsce docelowe, potem znowu Cię odwozi, potem znowu do siebie?
Mi by się chyba nawet na weekend nie chciało tyle jezdzić, a co dopiero zrobić 200km, żeby zobaczyć się na 2h w kinie. Masz nierealne wymagania.
Tyle kilometrów w miesiącu? Chyba pół wypłaty przeznacza na samochód. Ja tu nie widzę żadnego sknerstwa, trzeba być realistą i wiedzieć na co nas stać, a na co nie.