Temat: problem brat

dziewczyny doradzcie obiektywnie bo juz wariuje. Mieszkam z chlopakiem za granica. Chcielismy pomoc mojemu bratu i sciagnelismy go tutaj- chlopak nagral mu prace u siebie z tym ze trzeba chwile zaczekac az ruszy sie sezon. I tu zaczyna sie caly problem , poniewaz juz w lutym powiedzialam bratu o wyjezdzie , ze w marcu wstepnie zacznie prac zeby mogl sie ogarnac itd. Mamie tez wspomnialam zeby kase na bilet mu ogarnela. Powiedzielismy ze utrzymamy go do czasu kiedy nie dostanie pierwszej wyplaty a w tym czasie on nam pomoze w przeprowadzce i ogolnie mi z wniesieniem zakupow poniewaz za miesiac rodze i jestem juz na ostatnich nogach. Nie ma tu mowy o jakims wyzysku poniewaz do tej pory radzilismy sobie sami. Jednak ciaza i problem z noga chlopaka sprawily ze przydalaby nam sie pomoc w zamian za wikt i opierunek. Moj brat przed przyjazdem deklarowal chec pomocy. Jest u nas 1,5 tygodnia i pierwszy raz poprosilismy go o pomoc w zeszly czwartek ( chodzilo o zabranie auta od moich tesciow) czyli pojechac 1 wrocic 2. Oczywiscie ja i chlopak jechalismy( oboje mamy prawko, moj brat tez) w zwiazku z tym ze ciezko mi sie juz poruszac chcielismy zeby moj brat jechal te 100 km spowrotem bo ciezko mi sie prowadzi. On sie zgodzil i wiedzial ze w czwartek o 7 rano (po pracy mojego chlopaka - Pracuje na noc) ruszamy zeby mogl sie wyspac itd. Moj brat nie reagowal na pobudki wiec pojechalismy bez niego. Chlopak wkurzyl sie ale ja chyba bardziej bo zeby stac i budzic 23 latka ktory do 4 rano gral na kompie to sa jawne zarty. Moj chlopak wzial auto i zaraz wrocil polozyc sie spac a ja troche zostalam u jego rodzicow i w domu bylam o 17 wtedy moj brat wstal. Slowem sie do mnie do soboty nie odezwal wiec odebralam to jako obraze majestatu. Napisalam mamie co i jak a ona go jeszcze bronila ze ma problem ze spaniem (gdybym kladla sie spac o 6 rano a wstawala o 17 tez bym miala problem ze spaniem) ze mu na pewno glupio i dlatego sie nie odzywa. Od czasu kiedy u nas jest w ogole nie przeprowadzil z nami normalnej ludzkiej rozmowy. Moj chlopak zagadywal do niego milion razy o gry itd., to moj brat odpowiada mu jedno zbywcze slowo i tyle. Byli znajomi to tez siedzial z nami ale gapil sie w telefon ciagle. Nie ma w nim checi nawiazania jakiegokolwiek kontaktu z otoczeniem. Moj chlopak sie zezloscil i powiedzial ze nie zamierza nadstawiac karku za osobe ktora nie ma ochoty nawet na nas napluc. I teraz ja wychodze na najgorsza bo go sciagnelam a on nie pracuje. Moja mama tez cale wiadro pomyj na mnie wylewa bo to nie jego wina - on jest dobry chlopak. I tak konczy sie z nia gadka. Konczac nie mam juz ochoty mu pomagac. On chce wracac do Polski a ja czuje sie winna. Slusznie?

I Ty się dziwisz? Robicie z niego niedorajdę, której wszystko od A do Zet trzeba załatwiać i opłacać, to tak się zachowuje.

Brat nie postępuje dobrze, ale nie każdy dobrze się odnajduje w takiej sytuacji, zwłaszcza za granicą. Nie dla każdego to jest "hurra!" i dobra zmiana. Nie wiem jak było z Twoim bratem wcześniej, ale może on należy do takich ludzi, którym za granicą po prostu źle. A skoro niczego z tego co dostał nie załatwił sam, to też mu nie zależy.

Ja wiem, że chciałaś dobrze, chcieliście, ale nie każdego trzeba zbawiać w każdej dziedzinie życia. Nie chce, niech wraca do domu.

Niech wraca. Przecież do pracy tez nie wstanie.

niech wraca i tyle. jeszcze bym go spakowała i na bilet dała. niewdziecznik. 

Pasek wagi

a w Polsce pracował ? Jakbym o moim czytała, może obiecywać a nie zwlecze się później z wyra. Ale pracuje. Fakt że wstaje na ostatnią chwilę, ale to już jego problem ze nie ma czasu kawy wypić. 

NIe rozumiem. Obiecaliscie mu prace a teraz sie z tego chcecie wycofac? Czy on wie ze ma sobie czegos szukac? Czy Ty z mama dyskusje za jego plecami prowadzisz?

Poza tym, to ze brat jest zamkniety w sobie i aspoleczny to chyba od dawna wiesz? Nie wiem o jaka prace chodzi, ale sadze, ze jego zachowanie nie przeswiadcza ze nie bedzie dobrze pracowal, szczegolnie jezeli to jakas praca na produkcji czy wykladanie towaru gdzie podejscie do ludzi jest malo istotne.

Jezeli chodzi o pomoc w domu - to jezeli zawsze byl traktowany jakby nic nie umial zrobic to sie nagle nie zerwiee oferujac i wszystko robiac... Ja bym go wtedy o 7 rano budzila do skutku i oddelegowywala do codziennych zajec typu odkurzanie, mycie naczyn etc. Mam wrazenie ze za bardzo mu nie mowisz a potem masz pretensje ze sam sie nie domyslil.

Nie da sie pomoc na sile osobom, ktore pomocy nie chca... Sorry. To ie jest 10 letnie dziecko a dorosly facet. ja sie tak kilka razy sparzylam na pomaganiu zarowno rodzinie jak i znajomym, bo im sie wydawalo ze jak do UK przyjada to robota sama sie znajdzie, pieniadze na konto same przyjda a oni beda lezec i pachniec... Jak mama nie przejzy sama na oczy to bedziesz ta najgorsza, wiec niech brat do mamy wraca i niech go mama utrzymuje... 

Pasek wagi

Dziewczyny ja wszystko rozumiem ale przyjechal na gotowe wkurzyl nas bardzo z tym autem chociaz nadal chcielismy mu dac szanse. Nie gadam za jego plecami z mama raczej jest odwrotnie. Wszystko mu mowie. Od mamy w zamian uslyszalam ze to moze ja nie chce sie dogadac. To ja zaczynam wszystkie rozmowy. Wczoraj go zapytalam czemu w zaden sposob nie chce nawiazac z nikim kontaktu. Powiedzial ze nie ma w zwyczaju nawiazywac kontaktu z ludzmi ktorych nie zna. Zapytalam czemu w takim razie ze mna nie rozmawia to uslyszalam ' to co mam ci sie zwierzac?'. no krew mnie zalewa. Jestem juz tak zdenerwowana ze wczoraj do 3 w nocy wymiotowalam. Mimo to wstalam o 7 ogarnelam sie i pojechalam zalatwic swoje sprawy. On nadal spi. Patrzac tak z boku na to, to on nie ma pojecia o doroslym zyciu. Co mu troche wrzuce to on sie smieje z tego co do niego mowie. Jest miedzy nami 5 lat roznicy zawsze sie dobrze dogadywalismy, a teraz nic przepasc. ja przyjezdzajac tu z chlopakiem tez przyjechalam na 'gotowe' chlopak po miesiacu stracil prace wiec musielismy brac co bylo zeby przetrwac i jak w -20 rozwozilismy gazety za pol darmo to nikt sie nad nami nie litowal. Wiem jak ciezko jest zaczac dlatego chcialam pomoc. Jednak wydaje mi sie ze brat troche za wysoko glowe nosi. ( Nie skonczyl technikum - Ja studiowalam chemie - wiec teoretycznie to ja powinnam nosa zadzierac).Za granica trzeba byc czasem pokornym. Nie jest moim dzieckiem tylko doroslym facetem dlatego zdecydowanie odpuszczam ta watpliwia przyjemnosc pomocy. 

Ale chyba zapominasz, że on nie jest ani Tobą, ani Twoim facetem. Jeśli nie ma ochoty na nawiązywanie kontaktów, to go do tego nie zmuszaj.

Moim zdaniem przeszkadza Ci to, że on nie robi tego, co mu każesz. A próbujesz mu ustawić nie tylko życie i pracę, ale też znajomych. Załatwiliście mu pracę, okej, ale z resztą dajcie mu spokój. Włazisz mu na głowę moim zdaniem, i nic dziwnego, że chłopak się odcina. 

A kiedy będzie ta praca, którą mu załatwiliście? Bo może on jest taki cichociemny, bo się stresuje, ma tremę, jest mu niezręcznie w Waszym mieszkaniu i sytuacja się zmieni, gdy już pójdzie do pracy (poczuje się pewniej)? Tak mi się właśnie skojarzyło, że on teraz trwa w swego rodzaju zawieszeniu, czeka na pracę, w obcym kraju, pewnie czuje na sobie presję oczekiwań (np. mamy) i stąd jest nieprzyjemny, zamknięty w sobie. Ale to nie znaczy, że go tłumaczę, bo faktycznie zachowuje się niefajnie, zastanawiam się, czy on sam chciał do Was przyjechać, czy mama go na siłę wypchnęła. Może zamiast się konsultować z mamą, wydzwaniać po ludziach, chodzić i płakać, weź z nim raz a porządnie pogadaj, niech powie szczerze, jakie ma plany, bo może on tylko czeka na wymówkę, żeby wrócić do Polski, może wcale mu się nie chce podejmować tej załatwionej pracy. Niech powie szczerze teraz, żebyście potem nie musieli za niego oczami świecić i żeby się problemy nie pogłębiały.

a co on robił wcześniej w Polsce? jakie mieliście relacje? bo chyba niezbyt bliskie i przyjazne?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.