- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 lutego 2016, 21:27
Rodziców?
Rodzeństwo?
Teściową?
Szwagra?
Bratową...
Jak w temacie.
Czy czas spędzony z rodziną uważacie za wspaniały i czy cieszycie się
gdy ich spotykacie? Czy utrzymujecie kontakty i czy uważacie że powinno
się kochać tylko dlatego że jesteśmy w rodzinie?:D
Pytam tak teoretycznie.:)
13 lutego 2016, 21:59
Ja tesciowej tez nie lubie.Ja wogole nie lubie nikogo kto wtraca sie w moje malzenstwo i probuje sklucic mnie z mezem...........
13 lutego 2016, 22:09
Kocham całą moją rodzinę, mamę, tatę, brata, siostrę. Czasem mnie wkurzają, ale to normalne w rodzinie. I wiem, że zrobiliby dla mnie wszystko, tak samo ja dla nich.
13 lutego 2016, 22:38
Nie lubię tylko mojej babci. Kocham ją, ale jej nie lubię, bo wszystkim zatruwa życie swoimi boleściami, swoją wizją świata i swoim poczuciem skrzywdzenia przez życie. Serio, dzwonisz do niej żeby np. pochwalić się zdanym egzaminem, a ona ci na to, że całą noc tak strasznie bolało ją ucho/noga/kręgosłup/ręka/oko/cokolwiek innego; albo: wręcza ci prezent urodzinowy i biadoli, jaka ona biedna i jak bardzo nie ma pieniędzy i jaką ma niską emeryturę. Obgaduje wszystkich swoich znajomych, próbuje narzucić innym swoją wizję życia, zazdrość ją zżera w stosunku do tych, którzy mają lepiej od niej. A w jej mniemaniu wszyscy mają lepiej, bo tylko ona biedna całe życie musiała harować (a innym manna spada z nieba). Taka przyjemna osóbka - jak widzę, że do mnie dzwoni, to aż mnie trzęsie.
Ogólnie najbliżej jestem z mamą i z tatą; z dziadkami mam bardzo dobry kontakt; z siostrą - coraz lepszy, ale chyba nigdy nie będziemy takimi siostrami z obrazka; nie lubię natomiast bardzo rodzeństwa mojej mamy - bo to taki typ, co całe życie kombinuje, jakby tu zarobić, żeby się nie narobić, i parę razy już zawiedli nasze zaufanie.
Edytowany przez comfy 13 lutego 2016, 22:43
13 lutego 2016, 23:02
Właśnie wróciłam z "uroczego" wyjazdu w rodzinne strony.
Teściowa, wredna krowa, cały czas mnie pouczała, jak powinnam wszystko robić. Nadziałam się też na jej koleżanki, idąc do sklepu, które mnie zrugały, że babcia za mało wnuka widzi. Ogólnie to całe osiedle wie, jaką jędzą jestem dla tej biednej kobiety.
A moja matka powiedziała mi, po kilkugodzinnej podróży pociągiem z 3-letnim dzieckiem, jak wreszcie dotarłam do niej, że ona nie jest służącą i "idź tam!!! niech ci teściowa obiad zrobi!" Nawet własnemu wnukowi kotleta nie usmażyła... A mówiła, że tak tęskni. Nawet urlop wzięła na nasz przyjazd. Suka, nie matka.
13 lutego 2016, 23:11
Rodzeństwo, rodziców, kilka ciotek czy sióstr/braci ciotecznych lubię bardzo, ale już od strony chłopaka - jego mama, siostra czy ktokolwiek to tak... są bo są, może nie jest to nienawiść, ale i lubić nie ma za co
13 lutego 2016, 23:32
rodziców brata tak uwielbiam, a dalszej nie znoszę...są zawistni i okropni, raczej nie utrzymuje kontakow chyba że muszę, z babka się widuje od święta, szwagierek nie znoszę z wzajemnością, i na szczęście nie muszę ich znosić bo wyciely mężowi tyle numerów ze on sam nie chce ich widzieć, teściów nie mam
13 lutego 2016, 23:51
Bardzo lubię. Kocham ich oczywiście, ale poza tym właśnie lubię, tak po prostu. Wszyscy mają świetne poczucie humoru, gaduły (i nie przeszkadza im, że ja też dużo mam dużo do opowiedzenia) i w sumie jedni z nielicznych ludzi, którym tak naprawdę mogę zaufać. Rodzice i brat to wiadomo, ale uważam, że mam super dziadków (trochę takich stereotypowych - w tym sensie, że będą wnuczce wpychać pierogi i opowiadać jak to było za ich czasów, ale też nadążających za zmieniającą się rzeczywistością). Z dalszej rodziny to mam jeszcze dobry kontakt z bratem mamy i jego rodziną, cieszę się że mam kuzynkę, bo w przyjaźń damsko-damską nie wierzę, chyba że właśnie w rodzinie. Nie lubię (właściwie powinnam napisać nie cierpię) paru osób też z dalszej rodziny, ale z nimi praktycznie zerwaliśmy kontakt - więc ciśnienie nam podnoszą w sumie tylko jak się o ich wyczynach słyszy od kogoś. Teściów, szwagierki i bratowej jeszcze nie mam, ale lubię i rodzinę swojego chłopaka i dziewczynę brata. A odnośnie kochania kogoś tylko dlatego, że to rodzina - nie uważam, że bym tak w ogóle potrafiła, jakbym kogoś nie szanowała to i kochać bym go nie potrafiła, nawet gdyby nas łączyły więzy krwi.
Edytowany przez Wilena 13 lutego 2016, 23:52
14 lutego 2016, 01:20
Są momenty kiedy mam dość rodziców; jak na mnie "siadają" z byle powodu, każdy pretekst dobry do awantury, siostra niczego sobie ale nie mamy tematów. Babcia jest najlepsza na świecie, mimo niemodnego podejścia do życia (hihi). Ale ogólnie to kocham, bo jak inaczej? ;) Jednak zdecydowanie wolę spędzać czas z przyszłymi teściami. Z siostrą mojego M się nie znosimy.
14 lutego 2016, 04:11
95% rodziny mojego meza I mojej jest super I spedzamy z nimi czas dla przyjemnosci a nawet na wakacje jezdzimy. Sa pogodni, sympatyczni I znaja granice - nie wtracaja sie w nieswoje sprawy. A do tego, jak pewnie w kazdej rodzinie, sa ze 2 osoby toksyczne, ktorych towarzystwa nie szukamy.