Temat: Jaka była Twoja reakcja na zdradę partnera?

nie pytam o hipotetyczne sytuacje, ale o własne doświadczenia. Ewidentny dowód albo facet się sam przyznaje. Czy jest to koniec związku czy można coś uratować? Czy warto wybaczać? 

Ja osobi.ście nie byłam zdradzona, ale przyjaciółka była- wybaczyła, wrócili do siebie, zdradził kolejny raz.Więc jestem na niewybaczanie

Niedowierzenie, fizyczny ból w sercu i w brzuchu, płacz, leżenie całe dnie w łóżku (nie pracowałam wtedy, więc mogłam sobie na to pozwolić). 
Próbowałam wybaczyć, trwało to parę dni, jego zapewnienia, że to był błąd ale jednak nie dałam rady, nabrałam obrzydzenia. On się o to zdenerwował i iał jeszcze pretensje, że mogłam wcześniej mu to powiedzieć, bo z tamtą zerwał, ale dała się mu przeprosic :D

jako nastolatka byłam zalamana. Bo zdrada dotyczyła kilku dziewczyn. Mój chłopak obracal w tym czasie 4 inne panny. Potem nie doświadczyłam

Pasek wagi

Ja nigdy nie byłam zdradzona, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Jakbym zareagowała? Sama nie wiem... Kiedyś stanowczo twierdziłam, że byłby to koniec, a teraz raczej się nad tym nie zastanawiam, bo staram się nie dopuszczać do siebie myśli, że mogłabym zostać zdradzona... Choć, znając mój charakter i doświadczenia w rodzinie, pewnie bym chama kopnęła w puszczalski zad :D
Natomiast znam o wiele więcej kobiet, które zdradzają, niż facetów. Babki robią to jeszcze w tak wyrachowany sposób, że na sam koniec (który jest końcem tylko dlatego, że facet się dowiedział) robią z siebie ofiarą i obarczają faceta 100% winą za to, że się w związku puściły z 3 facetami, z czego z jednym dobrym kumplem Lubego :PP 

Pasek wagi

.sweet.girl. napisał(a):

cancri napisał(a):

Było to "okej...", i może dwa tygodnie wycięte z życiorysu. Ale dużo łatwiej, niż myślałam, że będzie. Teraz prawie rok po tym, jak mi powiedział, spodziewamy się bobasa, plus jest dobrze, jak nigdy. Może też dlatego, że nie chodziło o zdradę z "teraz", a sprzed kilku lat, kiedy nasz związek praktycznie nie istniał. W okresie, o którym mowa, nie widzieliśmy się pół roku, i praktycznie nie mieliśmy ani kontaktu, ani pojecia, czy ciągnięcie tego ma sens.Tylko ja też nigdy ślepo nie wierzyłam w to, ze w tamtym okresie nic się nie wydarzyło, bo sama wiedziałam, jak było ciężko, i jak ja sobie ten okres czasu "odbijałam". Kiedy go zapytałam czy chociaż było fajnie, powiedział tylko, ze zachował się jak zwierze, że to nie miało nic wspólnego z jakimś zadurzeniem się, emocjami.  Powiedział mi, bo  związek wszedł na inny etap, i przyznał, że nie może budować czegoś opartego na kłamstwie.A co do mnie. Nie patrzyłam na niego z obrzydzeniem, nie wyobrażałam sobie go z innymi kobietami, bo miałam to głęboko w dupie. Jedyne, co mnie bolało, to wizja tego, że mój świat, który się właśnie w końcu unormował po tylu latach życia na odległość, pierdyknie zaraz na miliard kawałków, jeśli się rozstaniemy. I to właśnie cholernie bolało, bo bardzo dużo dla tego związku poświęciłam i zmieniłam.Pewnie byłoby inaczej, gdyby to była zdrada sprzed tygodnia. I gdyby to była zdrada na zasadzie- bzyka się z kimś w pracy, a na noc wraca do mnie. Czy ja wybaczyłam? Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym. Czy boję się, że mnie zdradzi znowu? Pewności nigdy się nie ma, ja jednak nie żyję w przekonaniu, że tego nie zrobi. A jeśli zrobi, to wtedy się będę zastanawiać. Równie dobrze ja mogę go zdradzić, zadurzyć się w kimś innym. 
haha wiedzialam ze jestes wielorybica-desperatka ;d jak powiniesz bachora, rozciagnie ci sie wagina i jeszcze bardziej sie roztyjesz to znowu cie zdradzi naiwniaczko ;d

Cancri.. zanim odpowiedz na ten post. Oczywiście uważam odp sweet.girl jest czystym chamstwem. Ale powiedz mi jak to jest. Pracujesz, studiujesz robisz super mega ważne projekty, ćwiczysz. A dzień dnia siedzisz na vitali. W każdym temacie masz coś do powiedzenia, doświadczenia w każdej dziedzinie życia. Wykłócasz się non stop z połową użytkowniczek. Ja mam wrażenie że Twoje życie  które opisujesz na vitali jest surrealistyczne i wyssane z palca. I nie obraź się za tą wypowiedź. Wybaczcie też że to nie w temacie, ale zaraz rozpęta się tu burza.

Pasek wagi

.Puckolinka. napisał(a):

Cancri.. zanim odpowiedz na ten post. Oczywiście uważam odp sweet.girl jest czystym chamstwem. Ale powiedz mi jak to jest. Pracujesz, studiujesz robisz super mega ważne projekty, ćwiczysz. A dzień dnia siedzisz na vitali. W każdym temacie masz coś do powiedzenia, doświadczenia w każdej dziedzinie życia. Wykłócasz się non stop z połową użytkowniczek. Ja mam wrażenie że Twoje życie  które opisujesz na vitali jest surrealistyczne i wyssane z palca. I nie obraź się za tą wypowiedź. Wybaczcie też że to nie w temacie, ale zaraz rozpęta się tu burza.

Jak już tak bardzo jesteś zainteresowana jej osobą, to weźże poczytaj jej pamiętnik, a dowiesz się, że ma wolne do kwietnia, czy jakoś tak :PP Ciekawość zaspokojona? Czy oczekujesz jeszcze większych szczegółów?:D

Pasek wagi

Puckolinka, ledwo wróciłaś na Vitalię, a tyle odnośnie mnie już nadrobiłaś? ;-) Nieźle ;-) Od dawna piszę, że nie ćwiczę, bo nie mam czasu. Tak samo od dawna piszę, że głównie pracuję. a nie studiuję. A w pracy przez pół dnia nie mam internetu, o dziwo nie siedzę wtedy na Vitalii. A co do stwierdzenia, że moje życie jest wyssane z palca, szczególnie w temacie, który wymagał ode mnie dużo szczerości, bo nigdy tego nie opisałam na Vitalii, jest cóż, sama chyba wiesz jakie. Ale myśl jak chcesz, tylko następnym razem trochę poczytaj, żeby być choć trochę na bieżąco.

PodlaLalka napisał(a):

nigdy przenigdy bym nie wybaczyla. glownie dlatego ze jestem tym typem ktory w kazdej chwili gdy go widze myslalabym o tym jak ja dotykal i widzialam bym oczyma wyobrazni jak sie  znia bzyka... ale ja jestem zazdrosnica, nawet jak nie mam powodu to takie rzeczy sobie wyobrazam, tylko o nich nie mowie. jakbym byla po zdradzie to nie potrafilabym np pozwolic zeby wyszedl gdzies sam albo spoznil sie po pracy bo juz bym sobie wyobrazala nie wiadomo co

wlasnie dlatego nie pytam "co by bylo gdyby", bo jestem kto takiej sytuacji nie przezyl, ten moze sobie tylko "pogdybac". a w zyciu bywa roznie. 

dubel

Zdradził raz,zdradzi po raz kolejny. Pierwszy raz w 2013 , kolejny 2014 i 2015.  Oczywiście mam dowody zdrady, ale ten typ tak ma,  że potrafi się wypierać, jak ten złodziej zlapany na gorącym uczynku... nie ta reka nie jest moja ! Ja nie potrafiłam wybaczyć, choć tkwiłam w tym chorym układzie. W grudniu 2015 złożyłam pozew o rozwód, w marcu mam termin. Jestem najszczęśliwszą kobietą po słońcem. W końcu zaczynam żyć na nowo i spełniać swoje marzenia, a nie człowieka z którym byłam 14 lat...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.