- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 lutego 2016, 17:56
nie pytam o hipotetyczne sytuacje, ale o własne doświadczenia. Ewidentny dowód albo facet się sam przyznaje. Czy jest to koniec związku czy można coś uratować? Czy warto wybaczać?
6 lutego 2016, 13:40
Uwazam, ze bym nie wybaczyła. Niedobrze mi sie robi jak o tym pomyśle. Nawet pijackiego wybryku jednorazowego z obcą dziewuchą. Caly czas bym sobie wyobrazała co czuł, jak jej dotykał (nie wyobrazam sobie umiec sie potem przytulic, albo uprawiac seks z takim facetem, na samą mysl mnie odrzuca), a poza tym jak za*ebiście niewazna musze byc, ze po pijaku nie umiał zapanować nad sobą; mnie to nawet (zdrada) przez mysl nie przeszła, a tez przeciez bywam pijana, więc to nie jest zadne usprawiedliwienie na skok w bok. A regularny romans za plecami - to juz w ogole szkoda nawet strzępić języka.
Edytowany przez it.girl 6 lutego 2016, 13:44
6 lutego 2016, 13:59
Nie potrafiłam wybaczyć, toteż skończyło się rozwodem. Zdrada była jedynie tzw. Kropka nad i. I myślę, że gdyby był dobrym ojcem i mężem, a nie agresorem z problemem alkoholowym, to być może moja reakcja była by inna. Każda sytuacja jest inna. Inni ludzie, inne relacje. Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie. Moja przyjaciółka wybaczyla zdradę mężowi i żyją szczęśliwie do dziś. Wspierają się, kochają i szanują. :)
7 lutego 2016, 01:23
Straciłabym całkowicie zainteresowanie.
Edytowany przez Kusok 7 lutego 2016, 01:24
7 lutego 2016, 09:53
Wolalabym, aby mi powiedzial sam - ze wzgledow czysto praktycznych. Chodzi o choroby przenoszone droga plciowa. Po zdradzie musialby zrobic badania na wszystkie swinstwa, ktore moglby mi "zyczliwie" podrzucic. Po 3 miesiacach abstynecji i zrobieniu po raz drugi badan i otrzymaniu wynikow. przeszlabym nad tym do porzadku dziennego. (gdyby cos bylo w stylu hiv - pozegnalibysmy sie na zawsze - aczkolwiek z zalem)
Nie mam jakiejs utopijnej wizji, ze facet jest "nieczysty" bo kogos "zaspermil". To jest ten sam facet. Skoro sie przespal z kims, to znaczy, ze zawsze chcial, ale nie mial okazji. Co to za wiernosc, jezeli nie zdradza z braku okazji?
Dla mnie zdrada, ktora nadaje sie do olania zwiazku i nie ma zmiluj sie, jest tylko wtedy, gdy facet nie jest wobec mnie lojalny i okazuje sie skonczonym bucem i chamem - schlewa sie gdzies na wyjezdzie sluzbowym i rozwala pol knajpy, obmawia mnie, wysmiewa i mowi o mnie bez szacunku, zataja jakies ciemne sprawy, itd... a fakt, ze sie z nikim nie przespal nie jest powodem, abym miala z nim kontynuowac zycie.
Edytowany przez 5efb75367d05823fac09f20f9e63588b 7 lutego 2016, 09:58
7 lutego 2016, 09:59
Wolalabym, aby mi powiedzial sam - ze wzgledow czysto praktycznych. Chodzi o choroby przenoszone droga plciowa. Po zdradzie musialby zrobic badania na wszystkie swinstwa, ktore moglby mi "zyczliwie" podrzucic. Po 3 miesiacach abstynecji i zrobieniu po raz drugi badan i otrzymaniu wynikow. przeszlabym nad tym do porzadku dziennego. (gdyby cos bylo w stylu hiv - pozegnalibysmy sie na zawsze - aczkolwiek z zalem)Nie mam jakiejs utopijnej wizji, ze facet jest "nieczysty" bo kogos "zaspermil". To jest ten sam facet. Skoro sie przespal z kims, to znaczy, ze zawsze chcial, ale nie mial okazji. Co to za wiernosc, jezeli nie zdradza z braku okazji?Dla mnie zdrada, ktora nadaje sie do olania zwiazku i nie ma zmiluj sie, jest tylko wtedy, gdy facet nie jest wobec mnie lojalny i okazuje sie skonczonym bucem i chamem - schlewa sie gdzies na wyjezdzie sluzbowym i rozwala pol knajpy, obmawia mnie, wysmiewa i mowi o mnie bez szacunku, zataja jakies ciemne sprawy, itd... a fakt, ze sie z nikim nie przespal nie jest powodem, abym miala z nim kontynuowac zycie.
znowu gdybanie.. a autorka wyraźnie spytała o rzeczywiste doświadczenia, prawdziwe sytuacje
7 lutego 2016, 11:01
zapytalam o prawdziwe sytuacje, bo mnie zdrada tez jak najbardziej dotyczy i postapilam zupelnie INACZEJ niz kiedy rozwazalam taki scenariusz bez zadnych podejrzen, ze moze mnie to spotkac.
wrecz mnie smieszy jak ktos pisze, ze nawet majac dzieci, wspolny kredyt, ODSZEDLBY od "zdrajcy" - tak, tak - NA PEWNO!kto sie w takiej sytuacji nie znalazl, ten sobie moze jedynie pomarzyc. a kto ma takie doswiadczenie, to wie, ze to nie jest latwa przeprawa i roze werjse sie rozwaza. podziwiam tych co zareagowali zgodnie ze swoimi przekonaniami. kazdy przypadek jest inny. w koncu co innego romans i dzieciak na boku, a co innego jednorazowe spotkanie z kolezanka. marne to pocieszanie, bo zdrada to zdrada.
7 lutego 2016, 11:19
No oczywiscie - bo jak raz rozpial rozporek - to koniec 10 letniego zwiazku, a jak 15 lat zdradza kobiete z praca - to wszystko w porzadku?
7 lutego 2016, 11:46
Ateistka - nic nie jest oczywiste, jezeli kogos dana sytuacja nie spotkala :) nie podejmuje kwestii czy "wszystko jest w porzadku" ani nie oceniam decyzji osob, ktore stanely przed faktem dokonanym. po prostu zapytalam, co zrobily w danej sytuacji, a nie "co by bylo gdyby".
7 lutego 2016, 21:45
jak dla mnie zdrada oznacza definitywnie koniec zwiazku. po czyms takim nie da sie odbudowac zaufania. a facet jesli raz zdradzil zapewne z latwoscia zrobi to po raz kolejny ..
8 lutego 2016, 09:36
zapytalam o prawdziwe sytuacje, bo mnie zdrada tez jak najbardziej dotyczy i postapilam zupelnie INACZEJ niz kiedy rozwazalam taki scenariusz bez zadnych podejrzen, ze moze mnie to spotkac. wrecz mnie smieszy jak ktos pisze, ze nawet majac dzieci, wspolny kredyt, ODSZEDLBY od "zdrajcy" - tak, tak - NA PEWNO! kto sie w takiej sytuacji nie znalazl, ten sobie moze jedynie pomarzyc. a kto ma takie doswiadczenie, to wie, ze to nie jest latwa przeprawa i roze werjse sie rozwaza. podziwiam tych co zareagowali zgodnie ze swoimi przekonaniami. kazdy przypadek jest inny. w koncu co innego romans i dzieciak na boku, a co innego jednorazowe spotkanie z kolezanka. marne to pocieszanie, bo zdrada to zdrada.
Skoro zakładasz taki temat, to jednak dobrze Ci nie robi to marne pocieszanie (jeśli piszesz o sobie), że tylko raz spotkał się z koleżanką (skąd ta pewność poza tym), a nie regularnie ma drugie życie? I jeśli piszesz o sobie to strasznie Ci współczuję, że nie jesteś ważna sama dla siebie, bo pewnego dnia się obudzisz i jak spojrzysz w tył to zobaczysz jedną wielką, pustkę.