- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 grudnia 2015, 19:59
jestem ze swoi facetem od ponad pol roku, jestesmy dosc luzno nastawieni do siebie, ale wymagam od niego szacunku i obycia w najbardziej podstawowych sprawach...mieszka za granica, ja jestem w Polsce..zjezdza co dwa tyg...a pisze do mnie jak do kolesia swojegp...ide sie kapac i jjest za 40 min, a dzis ide sie zlamac...owszem ja tez jestem do niego bezposrednia..ale zeby az tak...golnie jest mi z nim dobrze...ja narazie nie pracuje on jest za granica...niczego mi nie brak...czy ja przesadzam? miedzy nai jest 9 lat roznicy
16 grudnia 2015, 20:15
Ja z moim jesteśmy 9 lat i mój mówi "idę srać" jeśli Cię to pocieszy, więc nie wiem, co w tym dziwnego. Facet nie owija w bawełnę i tyle :D
16 grudnia 2015, 20:18
No niektóre kobiety wręcz wymagają, by mężczyźni im relacjonowali kiedy idą robić kupę, bo muszą mieć każdy ich ruch pod kontrolą, więc może facet z taką był i jest tak nauczony :P Jak masz z tym problem, to powinnaś z nim o tym porozmawiać, że masz takie odczucia, jemu może to wydawać się właściwe.
16 grudnia 2015, 20:31
pierwsze slysze takie okreslenie jak "ide sie zlamac" swoja droga, wcale one jakos zle nie brzmi. znam duzo gorsze wyrazenia, ktore na co dzien serwuja sobie osoby bedace w zwiazkach. oczywiscie mam na mysli zwiazki z dluzszym stazem, bo wiadomo ze nikt na poczatku znajomosci nie zwroci sie do swojej potencjalnej przyszlej dziewczyny /chlopaka z tekstem typu: "ide sie wysrac"
16 grudnia 2015, 20:44
aaa, zlamac sie = ide do ubikacj! nie wiem co w tym zlego :P moj maz czasami mowi, ze musi do ubikacji i tyle... a czasami sobie po angielsku powie "it's time to shit" lub po niemiecku "ich muss scheissen" XD ale wcale nie mysle, ze mnie nie szanuje :D
nie przesadzaj!
16 grudnia 2015, 21:49
Haha, od razu przypomina mi się moja koleżanka ze szkolnych czasów i jej adorator, nie byli parą, tylko trochę ze sobą kręcili, znali się krótko. Kiedyś, gdy byłyśmy na lekcji on wysłał jej smsa i spytał się co robi, ona odpisała "siedzę na angielskim", na to on "A ja siedzę na sedesie i się przełamuję". Autentycznie tak właśnie brzmiał ten sms popłakałyśmy się ze śmiechu