- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 grudnia 2015, 14:26
Drogie dziewczyny,
niedawno wykupiłam dietę, zaczęłam ćwiczyć...nic nie powiedziałam swojemu chłopakowi. Nie ze względu na to że wydałam pieniądze, to moje pieniądze, dobrze zarabiam. Jedzenie przygotowuje sobie tak żeby nie widział albo udaje że testuje przepis od koleżanki, kasuje historię aby nie zauważył że odwiedzam tą stronę, ćwiczę jak nie ma go w domu. Po prostu się wstydzę ale nie wiem czego...dobrze się dogadujemy hmm znaczy raz lepiej raz gorzej ale ogólnie jest okej.... Ogólnie nigdy nie mówię mu o swoich kompleksach, wychodzę z założenia że jak nie powiem to nie zauważy... no ale to że w ciągu roku przytyłam z 8 kg to zauważył na pewno, ale nigdy tego nie powiedziałam. Ja nie wiem co jest ze mną...nie przyznam mu się chyba :( Może któraś miałam podobnie?
11 grudnia 2015, 11:03
To nie chodzi o wstyd ćwiczenia czy odchudzania się. Chodzi o wstyd, że się nie udało, że się poległo.
Ale przecież życie składa się też z porażek. Grunt o się nie poddawać i próbować dalej a nie wstydzić.
11 grudnia 2015, 11:38
Ale przecież życie składa się też z porażek. Grunt o się nie poddawać i próbować dalej a nie wstydzić.To nie chodzi o wstyd ćwiczenia czy odchudzania się. Chodzi o wstyd, że się nie udało, że się poległo.
Wiem. Ale któraś z kolei porażka -to już zaczyna być męczące. Osobiście tak miałam, że już nie chciałam męczyć otoczenia moimi niepowodzeniami. Postanowiłam, że wyjawię moje odchudzanie na światło dzienne, kiedy już będą jakieś efekty. Tak samo z bieganiem - na początku wychodziłam przed wschodem słońca, bo się wstydziłam. Dopiero jak już pewniej się poczułam przestało mi przeszkadzać, że ktoś patrzy i widzi.