Temat: Nasze małe dziwności

Jak w temacie - macie w swoich związkach takie szczególne, oryginalne 'dziwności'? Chodzi mi o zachowania niestandardowe, których nie wiedzieliście u innych par. Coś, co obcy ludzie mogliby uznać za powód do wsadzenia was do wariatkowa :D

Ja z moim partnerem wysyłamy sobie praktycznie codziennie "selfieka na żabę". Wzięte to zostało przez nas z kabaretu Ani Mru Mru - Autograf. Chodzi o zdjęcie od dołu, na którym "ma się duże dziury" (i wygląda totalnie jak idiota). Ogólnie używamy w swoich rozmowach bardzo dużo haseł, które padały w kabaretach Górskiego, Ani Mru Mru i Łowcy.B - czasem nasz dialog składa się tylko z tego. 

A u was? Macie takie swoje odpały? :)

jeśli któreś chce napić się herbaty to mówimy do siebie na przykład: "Czy zrobić herbatku?" :D albo "Chciałbym się napić herbatku" Nie odmieniamy słowa herbata tylko zawsze jest "herbatku" :D

Pasek wagi

U nas jeszcze robimy czasem potrójnego cmoka z moją papugą xD Bo ta sie zawsze pcha jak słyszy cmokanie XD i zaczyna gryźć. 

FitnessGirlToday napisał(a):

cancri napisał(a):

Eeee.....eeee....eeee...Kiedyś graliśmy godzinami w pasjansa, kto pierwszy wygra trzy razy :PW sumie, mmm...ten cały związek jest dziwny, mój facet nie ma telefonu, więc jak np. ma wolne jedzie do domu,to długo potrafimy nie mieć ze sobą kontaktu, i zawsze się ludzie dziwią, jak ja mogę być z facetem bez telefonu,z którym potrafię się np. cały tydzień w ogóle nie kontaktować.On w ogóle jest specyficzny.
I jak to ogólnie jest? W sensie jestem bardzo ciekawa jak funkcjonuje taki człowiek bez telefonu? Bez smsów, fejsa, dzwonienia do banku, z pracy do domu, utrzymaniem kontaktu ze znajomymi? W sensie totalnym bez podtekstów (wiem, że nie każdy ma smartfona i się wlampia w niego) ale tak ogólnie jak on żyje :D Np u nas nawigacja, rezerwacje przez aplikacje, dzwonienie przez aplikacje kiedy nie ma zasięgu na mojej wiosce jak jestem u rodziców, czy skype z mamą to już norma na telefonie.

Nie powiedziałam, że nie ma fejsa. Ja też na fejsie siedzę tylko wieczorem w domu, no może jak na uczelni jestem, ale nie potrzebuję go do życia, internetu w telefonie nie mam. Nie wiem, z tego co wymieniłaś nie wyobrażam sobie, żeby do tego był potrzebny telefon ;-) Dla mnie telefon jest tylko do kontaktów pomiędzy mną, a pracownikami, za których odpowiadam, co w sumie jest przypadkiem raz na miesiąc, kiedy do tego potrzebuję telefonu. I w sumie do dogadywania się z bratem czasem, tak to spełnia głównię funkcję budzika.

Nigdy nie korzystałam z nawigacji w telefonie, w ogóle z żadnej nawigacji :P ani nie robiłam nigdy telefonicznych rezerwacji. Z konta bankowego online nie korzystam w ogóle. Internet mam na kompie, jak coś potrzebuję się z kimś spotkać, to się umawiam przez fejsa i tyle. Jak jestem w pracy nie mam po co dzwonić do domu, nie rozumiem tego pytania w ogóle :P Wracam z pracy, jest w domu, albo go nie ma, właściwie takie informacje jeśli nie mamy zaplanowanego wyjazdu czy coś nie są mi w ogóle potrzebne, co on aktualnie robi kiedy ja jestem na zajęciach czy w pracy- tez nie są mi niezbędne do życia :P Ja w pracach robię swoje, a czy on aktualnie grzebie w nosie, czy śpi czy ogląda dokumenty na youtube, jeśli nie jest w pracy- jakoś mnie nie interesuje :P

Z telefonu głównie raz w tygodniu dzwonię do babć, i to jest w zasadzie moja jedyna, regularna aktywność :P No i teraz z bratem jak nie mieszkamy razem od dwóch miesięcy, bo ja w pracy nie korzystam z internetu i niektóre sprawy formalne z przepisaniem mieszkania trzeba na bieżąco było obgadać.

A tak to... nie wiem no :P 

coconut.charlotte napisał(a):

Ja i mój wyimaginowany facet jesteśmy w ogóle dziwni....

:Dlove it:)

Pasek wagi

ojj tak. Rozmawiamy z sobą jak jakieś przyglupy czasem :D

Jakby ktoś nas z boku posluchal to masakra

ja swego czasu mowilam "cipak" na faceta, tak mi to weszlo w krew, ze trudno bylo mi w towarzystwie mowić inaczej:P

kisielova napisał(a):

Mamy swoje specyficzne sposoby na mówienie wiele czasowników i w sumie rzeczowników, przykład nie idę tylko idkam :P jedzenie to ciumkanie itp :D 

bardzo tego nie lubię, irytuje mnie, kiedy rozmawiam z kimś dorosłym i słyszę "spadywuję do praceczki, los późnios będzie obiados, a na kolacyję zyjem cosik inszego". 

My chyba nie mamy jakiś specjalnych dziwności, nic teraz nie przychodzi mi do głowy. ;)

Mamy milion określeń na seks żeby móc o nim rozmawiać w miejscach publicznych :P Te nazwy jakoś zawsze wychodzą przypadkowo. Więc dziwnie generlanie brzmi kiedy cieszymy się, że jak wrócimy do domu to "idziemy do Sopotu" :D

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Eeee.....eeee....eeee...Kiedyś graliśmy godzinami w pasjansa, kto pierwszy wygra trzy razy :PW sumie, mmm...ten cały związek jest dziwny, mój facet nie ma telefonu, więc jak np. ma wolne jedzie do domu,to długo potrafimy nie mieć ze sobą kontaktu, i zawsze się ludzie dziwią, jak ja mogę być z facetem bez telefonu,z którym potrafię się np. cały tydzień w ogóle nie kontaktować.On w ogóle jest specyficzny.


serio nie ma telefonu? nawet najzwyczajniejszej cegły?
tu już nie chodzi o lans czy uzależnienie, ale o bezpieczeństwo, jakby się coś stało to żeby miec kontakt.

O przypomnialo mi sie jedno. Zazwyczaj jest taki dialog: 

- Chcesz kawe?

- Chce

- To mnie przy okazji tez zrob.

I zeby nie bylo bo zaraz znwu na mnie najada ze sluzaca jestem i sie nie szanuje - dziala to w obie strony :p

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.