- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 października 2015, 11:18
Wczoraj miałm pewną sytuację mój mąż jest mechanikiem samochodowym i do późnych godzin 22-23 siedzi w garazu i naprawia po godzinach. Wczoraj prosiłam go zeby nie szedł do garazu bo źle sie czułam i bolał mnie okropnie brzuch a tu trzeba nakarmic i wykąpać roczne dziecko. Niestety poszedł sobie, ja poradziłam sobie sama i poszłam uśpić dziecko. do 23 oglądałam film, wstałam do wc i zobaczyłam ze pod domem nie ma samochodu męża, myslałam ze zaprakował gdzies indziej ale nie, samochodu nie bylo. Pisze mu kiedy przyjdzie do domu? odpisał że zaraz, mineło 40 minut przysneło mi sie i dzwonie pytam kiedy przyjdzie mowi ze zaraz, ok, spytalam czemu go nie ma w garazu i czmeu nie ma samochodu pod domem? powiedział że jest w garazu a samochód postawił z drugiej strony, mineło 20 minut dzwonie kolejny raz 3 razy kłamał ze jest w domu za 4 sie przyznał ze jest gdzies tam z kolegą było juz grubo po 24. wkurzyłam sie bo nie wiem gdzie byl z kim był, a on po powrocie mówi ze ja jestem wariatką i histeryczką bo dzwonie i pytam gdzie jest, od wczoraj sie nie odzywa.
myslicie ze ja przesadzam? po prostu chciałam wiedziec co robi bo sie martwiłam (w garazu różnie bywa podnosniki itp)
powinnam go przeprosic?
31 października 2015, 14:41
Nie wierzę, jaki żałosny koleś, idzie w zaparte, że jest w garażu, a tymczasem siedzi na spotkaniu z kolegą, no zachowanie 8-latka normalnie. Pomijam już fakt, że macie roczne dziecko, Ty źle się czułaś, a on zwiał do kumpla, po chamsku kłamał w żywe oczy, a na koniec obrzucił Cię inwektywami i się obraził... Skąd wzięłaś takiego asa?
31 października 2015, 15:44
Ale sprytnie zagral na twoim poczuciu winy ;D Nie no szacun ttak przekręcić sytuacje. pogadaj z nim szczerze bez krzyków ze sie martwilas i niech sie wytlumaczy gdzie byl
31 października 2015, 20:37
Napisałaś "wiem ze on reki nie wyciągnie". Mogę Ci dać w takim przypadku radę z mojego życia, która u mnie poskutkowała. Kiedyś czekałam 2 tygodnie, żeby mąż rękę wyciągnął i w końcu to zrobił mimo, że przez 10 lat to ja zawsze pierwsza wychodziłam z pojednaniem. Tak nim potrząsnęły te 2 tygodnie, że od dwóch lat nie obraził ani jeden raz. Kosztowało mnie to dużo, żeby Go "przetrzymać" ale od tego czasu spokój - więc w moim wypadku warto było trwać przy swoim. Przeprosił, ja powiedziałam że nie będę znosić "księciunia" i mam po kłopocie, uff. U mojego męża był problem w wychowaniu, jak się na mamę obraził to tygodniami w pokoju siedział i ona nie widziała problemu, ale jakoś udało mi się go "z tego" wyleczyć, więc nie ma przypadków beznadziejnych.
2 listopada 2015, 20:47
Jest z pod znaku wodnika??? Bo jakbym o swoim ex czytała.