Temat: Czy macie lub mieliscie kochanka/kę?

Cześć, mam pytanie, czy bedac w zwiazku mieliście kiedykolwiek "skok w bok"? A jeśli tak to jednorazowy, czy raczej romans? I czy z jedną osobą czy z wieloma? 

A jeśli nie, to co myślicie o osobach, które to robią?

sylwiafit91 napisał(a):

laura85 napisał(a):

Rico50 napisał(a):

laura85 napisał(a):

Rico50 napisał(a):

laura85 napisał(a):

Ale nie ma gwarancji ze sie nie dowie. Zreszta  co to za argument pokrzywdzona osoba sie nie dowie to mozna robic co sie chce? Ok to zdradzajmy sie, oklamujmy, okradajmy byle tylko nikt sie nie dowiedzial. Moralnosc tego swiata siega dna. 
Tu akurat się z Tobą zgadzam. Dla mnie zdrada to oszustwo, a nie chcę być z kimś, kto mnie oszukuje. Co do ostatniego zdania, to dziwnie słuchać o moralności od osoby gardzącej innymi ludźmi, no ale cóż, takie czasy. Zdradzasz - jesteś najgorszym gnojem, gardzisz człowiekiem - spoko, przecież sobie na to zasłużył.
Wedlug Ciebie morderca= no nic jestes tylko czlowiekiem, kazdy popelnia bledy, osoba gardzaca zdradzaczami= osoba o podwojnej moralnosci albo i bez. Gratuluje:DBez odbioru bo ta dyskusja jest juz jalowa. Samo przeciaganie liny
Czy Ty potrafisz wyjść poza swoje ciasne ramy myślowe?! Nie wiesz, że na tym świecie poza kolorami czarnym i białym jest jeszcze wiele odcieni szarości? Ile razy można powtarzać ciągle to samo? Nie chcesz/nie umiesz zrozumieć co do Ciebie mówię to nie, Twoja wola, ale przestań ciągle ubierać te same myśli w inne słowa. Co Ty masz 5 lat?edit: Zirytowałaś mnie, a mimo to Tobą nie gardzę. Widzisz, da się.edit2: Usunęłam brzydkie słowa, żeby było bardziej cywilizowanie :)
Mialam nie odpisywac no ale coz:) Moze i mam ciasne ramy myslowe ale co Ci do tego? A ty potrafisz zrozumiec ze ktos nysli inaczej niz ty? Czy nastepna ktora uwaza ze jej racja jest najwazniejsza?Ojej ale mi przykro ze sie zirytowalas:p
Laura przeginasz. Naprawdę stawiasz na równi mordercę i kobietę/faceta którzy poszli w tango?!

Ja przeginam? Przypomnij sobie watki na forumgdzie sama przeginalas probujac wmowic ze tylko twoja racja sie liczy.

I nie nie stawiam na rowni mordercy i osoby zdradzajacej. Laczy ich to ze kogo skrzywdzili ale wiadomo ze sa to "zbrodnie innego kalibru".

przypomnij

cancri napisał(a):

Nie wiem czy dzięki mnie, bo pierwszy raz w życiu go gdziekolwiek napisałam.  Ale jeśli każde moje napisane słowo na Vitalii ma taką siłę rażenia, to dzięki ;-)Masz taką samą gwarancję odnośnie tego, że się nie dowie, jak odnośnie tego, że się dowie. Przy czym myślę, że jednak łatwiej utrzymać romansowanie w tajemnicy, o ile jedna ze stron się sama po prostu nie przyzna. 

Nie wlewaj sobie ze twoje slowa maja jakakolwiek sile razenia:p Bo jedyne co tu mozna przeczytac to twoje wywody pt odchudzam sie, o nie znowu sie najadlam, odchudzam sie od nowego miesiaca:p i tak w kolko jak ten chomik w kolowrotku ktory nigdy nie dobiegnie do celu:p

Hmm, a ja nie mam nic do osób które zdradzają, dopóki nie są to osoby mi bliskie. Bo niby dlaczego miałabym oceniać obcą mi osobę, czy też nią gardzić, jak to tu niektóre dziewczyny sugerują. Kazdy ma prawo robić co chce, więc nie rozumiem podejścia...

A ja znam historie mojej koleżanki, była z chłopakiem chyba 3 lata i już coś się wypalało, w łóżku im się nie układało itd. i poznała swojego późniejszego kochanka. Trwało to kilka tygodni, wyrzuty sumienia itd., Jej chłopak nigdy sie nie dowiedział, za to jak twierdzi, tamten rozbudził w niej demona seksu i w ich związku na nowo bylo ekstra. I nie gardze nią, ani nie osądzam, bo to jej sprawa.

Byłam zdradzana przez ostatnie 3 miesiące związku. Dowiedziałam się przypadkiem jak rozmawiał z jedną z nich przez telefon. Zrobiłam mu awanturę a on ze spokojem na twarzy powiedział, że było ich kilka i mnie gdzieś. Dzisiaj nie mam dla niego żadnego szacunku, jest mi obojętny.  Uważam że taka osoba moze się zmienić( znam takie przypadki) ale mój były nigdy się nie zmieni

Pasek wagi

Ja będąc w związku kilka lat temu zakochałam się w innym. Właściwie zauroczylam. Trwało to kilka miesięcy i było raczej platoniczne.  Potem mi przeszlo i stwierdziłam ze wole swojego faceta. Nie czuję że go w jakikolwiek sposób zdradziłam, nie popełniłam żadnego czynu a na swoje chwilowe zauroczenie innym nic nie poradzę bo nie było zależne ode mnie. 

 Niedawno miałam też 'okazje' zdradzić mojego faceta. Nie zrobiłam tego, wiedziałam że tak nie można. I w tamtej chwili nie myślałam o tym czy go kocham, czy szanuje itd.emocje i chęć były ale Po prostu wiedziałam że nie mogę. I wyplatalam się ładnie z całej sytuacji. 

Czasem myślałam o zdradach, dreszcz emocji itd. Ale to fajne jest tylko w myślach,  w prawdziwym życiu generuje tylko cierpienie i problemy.

Pasek wagi

Jakoś przebrnęłam przez wszystkie strony dziwnych, osobistych wycieczek. 

Dla mnie zdrada nie ma usprawiedliwienia. W małżeństwie się nie układa, są awantury a żonę ciągle boli głowa? Są dwa wyjścia - próbować uratować ten związek co jest ciężką harówą albo się rozwieść i wtedy układać sobie życie na nowo. Zdumiewa mnie zdradzanie kogoś i robienie z siebie ofiary losu, bo on czy ona była taka, sraka i owaka. Mój kuzynek taki właśnie jest. Po dwóch latach się rozwiódł, bo dymał się z ciotką własnej żony (oczywiście w trakcie trwania małżeństwa) a teraz ma z tą kochanicą dziecko i jest z siebie dumny. Aha, i oczywiście do czasu rozwodu udawał ofiarę i oszukiwał całą rodzinę, że to żona jest tą złą... Nie toleruję hipokryzji i gardzę kłamcami, którzy wciskają kit prosto w oczy. Może miałabym to w dupie, gdyby nie mieszał w swoje sprawy mojej rodziny i nie opowiadał jaka to N. była zła i okrutna.

Ale spokojnie, mam nadzieję że karma wraca i poczuje choć ułamek tego bólu i upokorzenia, który musiała znieść jego żona. 

zadna nie ma nic ciekawego do powiedzenia i dyskusje moja racja jest najmojsza nie maja sensu...

a ja sobie poćwiczyłam i teraz pije kawkę(ziew)

hm, zdażylo się conieco. Natomiast nie trawię, kiedy żonaty/zajęty facet mnie podrywa i udaje, że jest wolny, a po czasie dowiadujesz się, że jednak nie. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.