Temat: Czy macie lub mieliscie kochanka/kę?

Cześć, mam pytanie, czy bedac w zwiazku mieliście kiedykolwiek "skok w bok"? A jeśli tak to jednorazowy, czy raczej romans? I czy z jedną osobą czy z wieloma? 

A jeśli nie, to co myślicie o osobach, które to robią?

Rico50 napisał(a):

laura85 napisał(a):

Jakos sobie nie wyobrazam ze mialabym tak samo traktowac morderce i np pana Zdzisia z warzywniaka. Jak ty tak potrafisz to gratuluje albo wspolczuje
Ehhh... Czyli jednak nie zrozumiałaś. No cóż :)Btw. współczujesz mi, że w człowieku staram się dostrzegać człowieka? Hmmmm...

A jak pan zdzisiu okaże się mordercą?

laura85 napisał(a):

cancri napisał(a):

laura85 napisał(a):

cancri napisał(a):

it.girl napisał(a):

weganska_zlosnica napisał(a):

it.girl napisał(a):

weganska_zlosnica napisał(a):

Serio cała dyskusja schodzi do tematu, życia seksualnego Cancri i umiejętności czytania ze zrozumieniem, serio? Brak mi słów.
Cytując mistrzynię () "Sorry, taki mamy klimat" ;p
haha, kocham to 
:D-A tak w ogóle to zgadzam się z laura85. Co to w ogóle za usprawiedliwienie, że ktoś się nie dowie? ;/ Ale idę już spać, nie mam siły na dalszą dyskusję, świat byłby o wiele piękniejszy jakby ludzie się nie zdradzali, nie rozbijali czyichś związków dla sportu i pilnowali swojego tyłka (wszyscy). Dobranoc moje miłe (i nie miłe) Vitalijki. ;)
To nie jest żadne usprawiedliwienie. Pytałam, w jaki sposób krzywdzona jest fizycznie i psychicznie osoba, która nigdy nie dowie się o zdradzie. Bo jednak myślę, że większość zdrad nigdy nie dociera do tej "pokrzywdzonej" strony.
Ale nie ma gwarancji ze sie nie dowie. Zreszta  co to za argument pokrzywdzona osoba sie nie dowie to mozna robic co sie chce? Ok to zdradzajmy sie, oklamujmy, okradajmy byle tylko nikt sie nie dowiedzial. Moralnosc tego swiata siega dna. 
No Twoja już sięgnęła chyba dawno, skoro gardzisz ludźmi za ich życie seksualne, które, notabene, w ogóle nie powinno Cię obchodzić. Nie pisałam, że ktoś ma moje przyzwolenie na zdrady, tylko odnosząc się do Twoich słów, jeśli osoba nie wie, że była zdradzona, i się potencjalnie nie dowie, to nie dzieje się jej żadna krzywda, ani fizyczna, ani psychiczna.edit: Krzywda psychiczna to się ewentualnie zacznie dziać, jak się dowie, i tego nie udźwignie psychicznie. Ale w momencie, kiedy o tym nie wie- nic złego się jej nie dzieje. A większość zdrad nie wychodzi na jaw. Takie życie.  I uwaga, napiszę, bo sobie dopowiesz/nie zrozumiesz. Ja nie popieram zdrad. Ale nie zaglądam ludziom w majtki, i nie będę ich tępić za to, co robią ze swoim życiem seksualnym.
Gardze za zycie seksualne? Ty to umiesz sobie dopowiedziec:p no ale z tego jestes znana ze tu sobie dopowiesz, tam cos odwrocisz zeby tylko wszyszlo na twoje:p

Tak, tak...(loser)

laura85 napisał(a):

Rico50 napisał(a):

adele8 napisał(a):

Nie i gardzę osobami, które mają :) 
Mmmmm...Pogarda... Jak miło. Musisz być uroczą osobą...Co do pytania, to nie miałam .
o obroczyni ucisnionych sie odezwala:pTez gardze takimi osobami. Zdrada to najgorsze co mozna zrobic "ukochanej" osobie.

Amen. No chyba, że nie wiesz, że uprawianie seksu zarówno z żoną jak i kochanką zalicza się do życia seksualnego?

Rico50 napisał(a):

laura85 napisał(a):

Ale nie ma gwarancji ze sie nie dowie. Zreszta  co to za argument pokrzywdzona osoba sie nie dowie to mozna robic co sie chce? Ok to zdradzajmy sie, oklamujmy, okradajmy byle tylko nikt sie nie dowiedzial. Moralnosc tego swiata siega dna. 
Tu akurat się z Tobą zgadzam. Dla mnie zdrada to oszustwo, a nie chcę być z kimś, kto mnie oszukuje. Co do ostatniego zdania, to dziwnie słuchać o moralności od osoby gardzącej innymi ludźmi, no ale cóż, takie czasy. Zdradzasz - jesteś najgorszym gnojem, gardzisz człowiekiem - spoko, przecież sobie na to zasłużył.

Wedlug Ciebie morderca= no nic jestes tylko czlowiekiem, kazdy popelnia bledy, osoba gardzaca zdradzaczami= osoba o podwojnej moralnosci albo i bez. Gratuluje:D

Bez odbioru bo ta dyskusja jest juz jalowa. Samo przeciaganie liny

Rico50 napisał(a):

cancri napisał(a):

Rico50 napisał(a):

laura85 napisał(a):

Ale nie ma gwarancji ze sie nie dowie. Zreszta  co to za argument pokrzywdzona osoba sie nie dowie to mozna robic co sie chce? Ok to zdradzajmy sie, oklamujmy, okradajmy byle tylko nikt sie nie dowiedzial. Moralnosc tego swiata siega dna. 
Tu akurat się z Tobą zgadzam. Dla mnie zdrada to oszustwo, a nie chcę być z kimś, kto mnie oszukuje. Co do ostatniego zdania, to dziwnie słuchać o moralności od osoby gardzącej innymi ludźmi, no ale cóż, takie czasy. Zdradzasz - jesteś najgorszym gnojem, gardzisz człowiekiem - spoko, przecież sobie na to zasłużył.
Dobra, ale ludzie są tylko ludźmi, i popełniają błędy. Jak się taki błąd zdarzy, to czasem są to tak beznadziejne sytuacje i nic nie znaczące, że naprawdę chyba nie warto ze względu na nie ani rujnować komuś związku i życia.Wiem wiem- trzeba było myśleć wcześniej, jak ktoś się z kimś przespał, to już zrujnował, etc...Jak ktoś latami się spotyka z inną osobą na seks, ma żonę i trzy kochanki, prowadzi podwójne życie, to może sytuacja jest inna w moich oczach.
Dla mnie najważniejszą rzeczą w związku jest zaufanie. Mogę sobie wyobrazić, że wybaczyłabym zdradę (chociaż szczerze wątpię, że bym to zrobiła), ale ukrywania zdrady już bym na pewno nie wybaczyła. Jak mogę ufać komuś, kto mnie okłamywał? A jak nie ufam facetowi, to na cholerę mi taki związek?Jako "wybaczyła" rozumiem tutaj wybaczyła i kontynuowała związek.

Tyle wiemy o nas samych, na ile nas sprawdzono ;)

Baby co z wami? Porównujecie zdradę do morderstwa? 

A co do tego, że partner się nie dowie. Ja mojemu powiedziałam tak, jedziesz na weekend do Łodzi z chłopakami, ok, różne rzeczy mogą się tam zdarzyć, ale wolałabym nie, chociaż gdyby coś, to chciałabym nie wiedzieć.

po co jedną nocą psuć związek?

sylwiafit91 napisał(a):

Baby co z wami? Porównujecie zdradę do morderstwa? A co do tego, że partner się nie dowie. Ja mojemu powiedziałam tak, jedziesz na weekend do Łodzi z chłopakami, ok, różne rzeczy mogą się tam zdarzyć, ale wolałabym nie, chociaż gdyby coś, to chciałabym nie wiedzieć. po co jedną nocą psuć związek?

Czasem to jest chwila, jak się napijesz, naćpasz, nie wiem no, nie układa się, nie spędzasz czasu z żoną, pojawi się laska wykazująca Tobą zainteresowanie (piszę z perspektywy kolesia haha)... seksu z żoną nie było od roku, bo ją boli głowa...faceci to są jednak też próżne istoty. ZDARZY SIĘ, z takich czy innych powodów. I jak mówisz, czy warto potem psuć związek przez takie coś? Co prawda nie uważam, że w zdrowymi dobrze funkcjonującym związku może dość do takich sytuacji.

Więc ja uważam, że takie "wpadki" mogą jeszcze ujść, można nie powiedzieć, zataić, chociaż nie uważam, żeby to było dobre. Ale takie długoletnie romanse, troje dzieci na boku, to inna brocha.

.

Rico50 napisał(a):

laura85 napisał(a):

Rico50 napisał(a):

laura85 napisał(a):

Ale nie ma gwarancji ze sie nie dowie. Zreszta  co to za argument pokrzywdzona osoba sie nie dowie to mozna robic co sie chce? Ok to zdradzajmy sie, oklamujmy, okradajmy byle tylko nikt sie nie dowiedzial. Moralnosc tego swiata siega dna. 
Tu akurat się z Tobą zgadzam. Dla mnie zdrada to oszustwo, a nie chcę być z kimś, kto mnie oszukuje. Co do ostatniego zdania, to dziwnie słuchać o moralności od osoby gardzącej innymi ludźmi, no ale cóż, takie czasy. Zdradzasz - jesteś najgorszym gnojem, gardzisz człowiekiem - spoko, przecież sobie na to zasłużył.
Wedlug Ciebie morderca= no nic jestes tylko czlowiekiem, kazdy popelnia bledy, osoba gardzaca zdradzaczami= osoba o podwojnej moralnosci albo i bez. Gratuluje:DBez odbioru bo ta dyskusja jest juz jalowa. Samo przeciaganie liny
Czy Ty potrafisz wyjść poza swoje ciasne ramy myślowe?! Nie wiesz, że na tym świecie poza kolorami czarnym i białym jest jeszcze wiele odcieni szarości? Ile razy można powtarzać ciągle to samo? Nie chcesz/nie umiesz zrozumieć co do Ciebie mówię to nie, Twoja wola, ale przestań ciągle ubierać te same myśli w inne słowa. Co Ty masz 5 lat?edit: Zirytowałaś mnie, a mimo to Tobą nie gardzę. Widzisz, da się.edit2: Usunęłam brzydkie słowa, żeby było bardziej cywilizowanie :)

Mialam nie odpisywac no ale coz:) Moze i mam ciasne ramy myslowe ale co Ci do tego? A ty potrafisz zrozumiec ze ktos nysli inaczej niz ty? Czy nastepna ktora uwaza ze jej racja jest najwazniejsza?

Ojej ale mi przykro ze sie zirytowalas:p

laura85 napisał(a):

Rico50 napisał(a):

laura85 napisał(a):

Rico50 napisał(a):

laura85 napisał(a):

Ale nie ma gwarancji ze sie nie dowie. Zreszta  co to za argument pokrzywdzona osoba sie nie dowie to mozna robic co sie chce? Ok to zdradzajmy sie, oklamujmy, okradajmy byle tylko nikt sie nie dowiedzial. Moralnosc tego swiata siega dna. 
Tu akurat się z Tobą zgadzam. Dla mnie zdrada to oszustwo, a nie chcę być z kimś, kto mnie oszukuje. Co do ostatniego zdania, to dziwnie słuchać o moralności od osoby gardzącej innymi ludźmi, no ale cóż, takie czasy. Zdradzasz - jesteś najgorszym gnojem, gardzisz człowiekiem - spoko, przecież sobie na to zasłużył.
Wedlug Ciebie morderca= no nic jestes tylko czlowiekiem, kazdy popelnia bledy, osoba gardzaca zdradzaczami= osoba o podwojnej moralnosci albo i bez. Gratuluje:DBez odbioru bo ta dyskusja jest juz jalowa. Samo przeciaganie liny
Czy Ty potrafisz wyjść poza swoje ciasne ramy myślowe?! Nie wiesz, że na tym świecie poza kolorami czarnym i białym jest jeszcze wiele odcieni szarości? Ile razy można powtarzać ciągle to samo? Nie chcesz/nie umiesz zrozumieć co do Ciebie mówię to nie, Twoja wola, ale przestań ciągle ubierać te same myśli w inne słowa. Co Ty masz 5 lat?edit: Zirytowałaś mnie, a mimo to Tobą nie gardzę. Widzisz, da się.edit2: Usunęłam brzydkie słowa, żeby było bardziej cywilizowanie :)
Mialam nie odpisywac no ale coz:) Moze i mam ciasne ramy myslowe ale co Ci do tego? A ty potrafisz zrozumiec ze ktos nysli inaczej niz ty? Czy nastepna ktora uwaza ze jej racja jest najwazniejsza?Ojej ale mi przykro ze sie zirytowalas:p

Laura przeginasz. Naprawdę stawiasz na równi mordercę i kobietę/faceta którzy poszli w tango?!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.