- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 lipca 2015, 15:35
Cześć, mam pytanie, czy bedac w zwiazku mieliście kiedykolwiek "skok w bok"? A jeśli tak to jednorazowy, czy raczej romans? I czy z jedną osobą czy z wieloma?
A jeśli nie, to co myślicie o osobach, które to robią?
Edytowany przez DmuchawceLatawceWiatr 2 lipca 2015, 15:42
3 lipca 2015, 00:57
Ehhh... Czyli jednak nie zrozumiałaś. No cóż :)Btw. współczujesz mi, że w człowieku staram się dostrzegać człowieka? Hmmmm...Jakos sobie nie wyobrazam ze mialabym tak samo traktowac morderce i np pana Zdzisia z warzywniaka. Jak ty tak potrafisz to gratuluje albo wspolczuje
A jak pan zdzisiu okaże się mordercą?
3 lipca 2015, 00:58
Gardze za zycie seksualne? Ty to umiesz sobie dopowiedziec:p no ale z tego jestes znana ze tu sobie dopowiesz, tam cos odwrocisz zeby tylko wszyszlo na twoje:pNo Twoja już sięgnęła chyba dawno, skoro gardzisz ludźmi za ich życie seksualne, które, notabene, w ogóle nie powinno Cię obchodzić. Nie pisałam, że ktoś ma moje przyzwolenie na zdrady, tylko odnosząc się do Twoich słów, jeśli osoba nie wie, że była zdradzona, i się potencjalnie nie dowie, to nie dzieje się jej żadna krzywda, ani fizyczna, ani psychiczna.edit: Krzywda psychiczna to się ewentualnie zacznie dziać, jak się dowie, i tego nie udźwignie psychicznie. Ale w momencie, kiedy o tym nie wie- nic złego się jej nie dzieje. A większość zdrad nie wychodzi na jaw. Takie życie. I uwaga, napiszę, bo sobie dopowiesz/nie zrozumiesz. Ja nie popieram zdrad. Ale nie zaglądam ludziom w majtki, i nie będę ich tępić za to, co robią ze swoim życiem seksualnym.Ale nie ma gwarancji ze sie nie dowie. Zreszta co to za argument pokrzywdzona osoba sie nie dowie to mozna robic co sie chce? Ok to zdradzajmy sie, oklamujmy, okradajmy byle tylko nikt sie nie dowiedzial. Moralnosc tego swiata siega dna.To nie jest żadne usprawiedliwienie. Pytałam, w jaki sposób krzywdzona jest fizycznie i psychicznie osoba, która nigdy nie dowie się o zdradzie. Bo jednak myślę, że większość zdrad nigdy nie dociera do tej "pokrzywdzonej" strony.:D-A tak w ogóle to zgadzam się z laura85. Co to w ogóle za usprawiedliwienie, że ktoś się nie dowie? ;/ Ale idę już spać, nie mam siły na dalszą dyskusję, świat byłby o wiele piękniejszy jakby ludzie się nie zdradzali, nie rozbijali czyichś związków dla sportu i pilnowali swojego tyłka (wszyscy). Dobranoc moje miłe (i nie miłe) Vitalijki. ;)haha, kocham toCytując mistrzynię () "Sorry, taki mamy klimat" ;pSerio cała dyskusja schodzi do tematu, życia seksualnego Cancri i umiejętności czytania ze zrozumieniem, serio? Brak mi słów.
Tak, tak...
3 lipca 2015, 01:01
o obroczyni ucisnionych sie odezwala:pTez gardze takimi osobami. Zdrada to najgorsze co mozna zrobic "ukochanej" osobie.Mmmmm...Pogarda... Jak miło. Musisz być uroczą osobą...Co do pytania, to nie miałam .Nie i gardzę osobami, które mają :)
Amen. No chyba, że nie wiesz, że uprawianie seksu zarówno z żoną jak i kochanką zalicza się do życia seksualnego?
Edytowany przez cancri 3 lipca 2015, 01:01
3 lipca 2015, 01:03
Tu akurat się z Tobą zgadzam. Dla mnie zdrada to oszustwo, a nie chcę być z kimś, kto mnie oszukuje. Co do ostatniego zdania, to dziwnie słuchać o moralności od osoby gardzącej innymi ludźmi, no ale cóż, takie czasy. Zdradzasz - jesteś najgorszym gnojem, gardzisz człowiekiem - spoko, przecież sobie na to zasłużył.Ale nie ma gwarancji ze sie nie dowie. Zreszta co to za argument pokrzywdzona osoba sie nie dowie to mozna robic co sie chce? Ok to zdradzajmy sie, oklamujmy, okradajmy byle tylko nikt sie nie dowiedzial. Moralnosc tego swiata siega dna.
Wedlug Ciebie morderca= no nic jestes tylko czlowiekiem, kazdy popelnia bledy, osoba gardzaca zdradzaczami= osoba o podwojnej moralnosci albo i bez. Gratuluje:D
Bez odbioru bo ta dyskusja jest juz jalowa. Samo przeciaganie liny
3 lipca 2015, 01:03
Dla mnie najważniejszą rzeczą w związku jest zaufanie. Mogę sobie wyobrazić, że wybaczyłabym zdradę (chociaż szczerze wątpię, że bym to zrobiła), ale ukrywania zdrady już bym na pewno nie wybaczyła. Jak mogę ufać komuś, kto mnie okłamywał? A jak nie ufam facetowi, to na cholerę mi taki związek?Jako "wybaczyła" rozumiem tutaj wybaczyła i kontynuowała związek.Dobra, ale ludzie są tylko ludźmi, i popełniają błędy. Jak się taki błąd zdarzy, to czasem są to tak beznadziejne sytuacje i nic nie znaczące, że naprawdę chyba nie warto ze względu na nie ani rujnować komuś związku i życia.Wiem wiem- trzeba było myśleć wcześniej, jak ktoś się z kimś przespał, to już zrujnował, etc...Jak ktoś latami się spotyka z inną osobą na seks, ma żonę i trzy kochanki, prowadzi podwójne życie, to może sytuacja jest inna w moich oczach.Tu akurat się z Tobą zgadzam. Dla mnie zdrada to oszustwo, a nie chcę być z kimś, kto mnie oszukuje. Co do ostatniego zdania, to dziwnie słuchać o moralności od osoby gardzącej innymi ludźmi, no ale cóż, takie czasy. Zdradzasz - jesteś najgorszym gnojem, gardzisz człowiekiem - spoko, przecież sobie na to zasłużył.Ale nie ma gwarancji ze sie nie dowie. Zreszta co to za argument pokrzywdzona osoba sie nie dowie to mozna robic co sie chce? Ok to zdradzajmy sie, oklamujmy, okradajmy byle tylko nikt sie nie dowiedzial. Moralnosc tego swiata siega dna.
Tyle wiemy o nas samych, na ile nas sprawdzono
3 lipca 2015, 01:21
Baby co z wami? Porównujecie zdradę do morderstwa?
A co do tego, że partner się nie dowie. Ja mojemu powiedziałam tak, jedziesz na weekend do Łodzi z chłopakami, ok, różne rzeczy mogą się tam zdarzyć, ale wolałabym nie, chociaż gdyby coś, to chciałabym nie wiedzieć.
po co jedną nocą psuć związek?
3 lipca 2015, 01:30
Baby co z wami? Porównujecie zdradę do morderstwa? A co do tego, że partner się nie dowie. Ja mojemu powiedziałam tak, jedziesz na weekend do Łodzi z chłopakami, ok, różne rzeczy mogą się tam zdarzyć, ale wolałabym nie, chociaż gdyby coś, to chciałabym nie wiedzieć. po co jedną nocą psuć związek?
Czasem to jest chwila, jak się napijesz, naćpasz, nie wiem no, nie układa się, nie spędzasz czasu z żoną, pojawi się laska wykazująca Tobą zainteresowanie (piszę z perspektywy kolesia haha)... seksu z żoną nie było od roku, bo ją boli głowa...faceci to są jednak też próżne istoty. ZDARZY SIĘ, z takich czy innych powodów. I jak mówisz, czy warto potem psuć związek przez takie coś? Co prawda nie uważam, że w zdrowymi dobrze funkcjonującym związku może dość do takich sytuacji.
Więc ja uważam, że takie "wpadki" mogą jeszcze ujść, można nie powiedzieć, zataić, chociaż nie uważam, żeby to było dobre. Ale takie długoletnie romanse, troje dzieci na boku, to inna brocha.
Edytowany przez cancri 3 lipca 2015, 01:31
3 lipca 2015, 01:34
.
Edytowany przez 8be8c8fc2937ab3b9d4066d82c62dea8 3 lipca 2015, 11:30
3 lipca 2015, 01:57
Czy Ty potrafisz wyjść poza swoje ciasne ramy myślowe?! Nie wiesz, że na tym świecie poza kolorami czarnym i białym jest jeszcze wiele odcieni szarości? Ile razy można powtarzać ciągle to samo? Nie chcesz/nie umiesz zrozumieć co do Ciebie mówię to nie, Twoja wola, ale przestań ciągle ubierać te same myśli w inne słowa. Co Ty masz 5 lat?edit: Zirytowałaś mnie, a mimo to Tobą nie gardzę. Widzisz, da się.edit2: Usunęłam brzydkie słowa, żeby było bardziej cywilizowanie :)Wedlug Ciebie morderca= no nic jestes tylko czlowiekiem, kazdy popelnia bledy, osoba gardzaca zdradzaczami= osoba o podwojnej moralnosci albo i bez. Gratuluje:DBez odbioru bo ta dyskusja jest juz jalowa. Samo przeciaganie linyTu akurat się z Tobą zgadzam. Dla mnie zdrada to oszustwo, a nie chcę być z kimś, kto mnie oszukuje. Co do ostatniego zdania, to dziwnie słuchać o moralności od osoby gardzącej innymi ludźmi, no ale cóż, takie czasy. Zdradzasz - jesteś najgorszym gnojem, gardzisz człowiekiem - spoko, przecież sobie na to zasłużył.Ale nie ma gwarancji ze sie nie dowie. Zreszta co to za argument pokrzywdzona osoba sie nie dowie to mozna robic co sie chce? Ok to zdradzajmy sie, oklamujmy, okradajmy byle tylko nikt sie nie dowiedzial. Moralnosc tego swiata siega dna.
Mialam nie odpisywac no ale coz:) Moze i mam ciasne ramy myslowe ale co Ci do tego? A ty potrafisz zrozumiec ze ktos nysli inaczej niz ty? Czy nastepna ktora uwaza ze jej racja jest najwazniejsza?
Ojej ale mi przykro ze sie zirytowalas:p
3 lipca 2015, 02:01
Mialam nie odpisywac no ale coz:) Moze i mam ciasne ramy myslowe ale co Ci do tego? A ty potrafisz zrozumiec ze ktos nysli inaczej niz ty? Czy nastepna ktora uwaza ze jej racja jest najwazniejsza?Ojej ale mi przykro ze sie zirytowalas:pCzy Ty potrafisz wyjść poza swoje ciasne ramy myślowe?! Nie wiesz, że na tym świecie poza kolorami czarnym i białym jest jeszcze wiele odcieni szarości? Ile razy można powtarzać ciągle to samo? Nie chcesz/nie umiesz zrozumieć co do Ciebie mówię to nie, Twoja wola, ale przestań ciągle ubierać te same myśli w inne słowa. Co Ty masz 5 lat?edit: Zirytowałaś mnie, a mimo to Tobą nie gardzę. Widzisz, da się.edit2: Usunęłam brzydkie słowa, żeby było bardziej cywilizowanie :)Wedlug Ciebie morderca= no nic jestes tylko czlowiekiem, kazdy popelnia bledy, osoba gardzaca zdradzaczami= osoba o podwojnej moralnosci albo i bez. Gratuluje:DBez odbioru bo ta dyskusja jest juz jalowa. Samo przeciaganie linyTu akurat się z Tobą zgadzam. Dla mnie zdrada to oszustwo, a nie chcę być z kimś, kto mnie oszukuje. Co do ostatniego zdania, to dziwnie słuchać o moralności od osoby gardzącej innymi ludźmi, no ale cóż, takie czasy. Zdradzasz - jesteś najgorszym gnojem, gardzisz człowiekiem - spoko, przecież sobie na to zasłużył.Ale nie ma gwarancji ze sie nie dowie. Zreszta co to za argument pokrzywdzona osoba sie nie dowie to mozna robic co sie chce? Ok to zdradzajmy sie, oklamujmy, okradajmy byle tylko nikt sie nie dowiedzial. Moralnosc tego swiata siega dna.